KULTURA
OSOBISTE
Wielka
Sobota, ostatnie porządki, żur się gotuje, żółciutkie narcyze, żonkile i
tulipany pięknie komponują się z gałązkami bukszpanu, gipsowy baranek z czasów
dzieciństwa, pieczołowicie chroniony od dziesięcioleci, jest już w tradycyjnym
koszyczku na stole. Łączy pokolenia, które już odeszły - z teraźniejszością. Tradycji stało się zadość.
"Święconki" oczywiście nie mam, bo nie ma takiego zwyczaju u luteran, ale jest wielkanocny koszyczek z barankiem i jajkami z malunkami, jak dawniej w domu bywało.
Porządkując papierzyska w gabinecie, jakiś odruchem postanowiłam poszukać wielkanocnych wierszy z okresu, gdy chwytałam pióro, by nie tylko dziennikarską prozą się zajmować. Przekonać się, czy moje odczucia i przemyślenia utrwalone na papierze, przez te lata się zmieniły. Przetrzymały próbę czasu.
"Historia” ma 35 lat, ukazała się drukiem w „Spojrzeniach”, literackim dodatku do „Głosu Szczecińskiego” 3 maja 1984r. Krytyk ze "Spojrzeń", ocenił ją jako „wysmakowany, intelektualny” wiersz...
Dla niewtajemniczonych w arkana sztuki, bohaterem wiersza jest Michał Anioł.
Fragment obrazu Michała Anioła "Ukrzyżowanie" |
Historia
Na Marcel
d’Corvi przy butelce trebbiano
pewien starzec ze złamanym nosem pisał wiersz
- apoteozę piękna i cierpienia
skamieniała Pieta wysunęła stopę
w ramionach miłości trzymając śmierć
wiedziała
że pierwszy dzień spokoju to - ostatni moment
Na Marcel d’Corvi najnędzniejszy z bogatych
pewien starzec ze złamanym nosem pisał wiersz
- apoteozę piękna i cierpienia
skamieniała Pieta wysunęła stopę
w ramionach miłości trzymając śmierć
wiedziała
że pierwszy dzień spokoju to - ostatni moment
Na Marcel d’Corvi najnędzniejszy z bogatych
w granicach
cienia
spojrzeniem Bartłomieja klął Ukochanego
by
twarz Chrystusa nietkniętą czas pozostawił
a fresk jawy Rachunkiem Ostatecznym stał się
- stygmatem lodowatym
Na Marcel d’Corvi przybył wreszcie ten
spojrzeniem Bartłomieja klął Ukochanego
by
twarz Chrystusa nietkniętą czas pozostawił
a fresk jawy Rachunkiem Ostatecznym stał się
- stygmatem lodowatym
Na Marcel d’Corvi przybył wreszcie ten
na którego
już nikt nie czekał
Rzekł
- Był mi uwielbieniem, szacunkiem i podziwem
I pocałunek na czole pozostawił
- To za mało – odpowiedziały barłóg z baranicą i ściany
- Zniszczone piękno twojej twarzy – odbiła butelka wina
Starzec
Rzekł
- Był mi uwielbieniem, szacunkiem i podziwem
I pocałunek na czole pozostawił
- To za mało – odpowiedziały barłóg z baranicą i ściany
- Zniszczone piękno twojej twarzy – odbiła butelka wina
Starzec
nie czuł pocałunku
Stał przed prawdziwym Obliczem
I zapewne był szczęśliwy.
Stał przed prawdziwym Obliczem
I zapewne był szczęśliwy.
Zgoła
w zupełnie innym klimacie jest starsza od "Historii" - „Wielkanoc 1981 roku”, swojski wierszyk spod znaku przydrożnych świątków, ale z refleksją nad ówczesną,wcale nie taką prostą rzeczywistością.
Wielkanoc 1981 roku
Mały
wiejski grajek
wraz ze słońcem wstał
i grał
na fujarce
Szczerozłote serce miał
o niedoli ludzkiej łkał
jak to w bajce
W słońcu wiejski pył
wraz ze słońcem wstał
i grał
na fujarce
Szczerozłote serce miał
o niedoli ludzkiej łkał
jak to w bajce
W słońcu wiejski pył
człowieczym
potem lśnił
Na drodze
Chrystus z martwych wstały był
czoło z cierniem mył
umęczony srodze
I tak szli obok siebie
Na drodze
Chrystus z martwych wstały był
czoło z cierniem mył
umęczony srodze
I tak szli obok siebie
i ten,
co na ziemi
i Ten, co na niebie
alleluja
alleluja
Oczy dziecka mieli
i Ten, co na niebie
alleluja
alleluja
Oczy dziecka mieli
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz