Bark "Siedow" w Szczecinie, 2011r., burty ma jeszcze czarne |
ŻEGLUGA MORSKA
POLITYKA
POLSKA>ROSJA
Jeszcze żaden z moich wpisów na Facebook’u nie miał takiego wzięcia, jak ten o aferze z żaglowcem rosyjskim „Siedow”.
Wyłożyłam w nim litanię złamanych przepisów międzynarodowych przez premiera Morawieckiego.
Blisko setka udostępnień, ponad dwie setki komentarzy, a w nich: totalny brak wiedzy o żaglowcach szkolnych i ich misji, o światowej żegludze, o prawie morskim.
Za to - zlasowane mózgi nachalną propagandą, gdzie Smoleńsk, wrak samolotu, Katyń, "więzienie" przez Rosję ... Krymu, rusofobia i podobne nonsensy tworzą jakiś szalony mix interpretacji rzeczywistości.
Za to - zlasowane mózgi nachalną propagandą, gdzie Smoleńsk, wrak samolotu, Katyń, "więzienie" przez Rosję ... Krymu, rusofobia i podobne nonsensy tworzą jakiś szalony mix interpretacji rzeczywistości.
JUBILEUSZOWY REJS
Piękny
rosyjski czteromasztowy bark „Siedow” 6 kwietnia wyszedł z portu Swietłyj pod
Kaliningradem w swój pierwszy rejs w tym sezonie nawigacyjnym. Na pokładzie ma
112 studentów rosyjskich uczelni morskich, którzy na nim odbywają praktyki
morskie, poinformowała szefowa służby prasowej państwowej Bałtyckiej Akademii
Floty Rybołówstwa Morskiego Irina Obrazcowa., Uczelnia jest armatorem jednostki. Jest
to setny, jubileuszowy rejs żaglowca. Po przejściu Kanału Kaliningradzkiego,
żaglowiec weźmie kurs na Rostok. Po drodze miał zatrzymać się na redzie Gdańska
oraz zawitać do estońskiego Tallina
Jubileuszowy rejs „Swiedowa” jest najkrótszym w tym sezonie nawigacyjnym, kończy się 2 maja. Tego dnia żaglowiec zawinie po raz pierwszy do portu rybackiego w Kaliningradzie. Wejście do tego portu będzie próbą przed wejściem do Rouen we Francji, podczas następnego rejsu. Tam będzie musiał przejść pod trzema mostami nad Sekwaną. Żaglowiec ma w planach trzy rejsy szkoleniowe, ostatni zaplanowany jest na wrzesień.
W grudniu, o czym już pisałam wcześniej, „Siedow” wyrusza na wyprawę dookoła świata w 200. rocznicę odkrycia przez Rosjan Antarktydy i 75. rocznicę zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej i zdobycia Berlina. W ramach tej wyprawy, pod koniec lutego 2020r., w południowych szerokościach geograficznych w rejonie wyspy Południowa Georgia, spotkają się trzy wielkie rosyjskie żaglowce: dwa braki „Siedow” i „Kruzensztern” oraz fregata „Pałładia”, po czym „Siedow” weźmie kurs na Władywostok.
Jubileuszowy rejs „Swiedowa” jest najkrótszym w tym sezonie nawigacyjnym, kończy się 2 maja. Tego dnia żaglowiec zawinie po raz pierwszy do portu rybackiego w Kaliningradzie. Wejście do tego portu będzie próbą przed wejściem do Rouen we Francji, podczas następnego rejsu. Tam będzie musiał przejść pod trzema mostami nad Sekwaną. Żaglowiec ma w planach trzy rejsy szkoleniowe, ostatni zaplanowany jest na wrzesień.
W grudniu, o czym już pisałam wcześniej, „Siedow” wyrusza na wyprawę dookoła świata w 200. rocznicę odkrycia przez Rosjan Antarktydy i 75. rocznicę zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej i zdobycia Berlina. W ramach tej wyprawy, pod koniec lutego 2020r., w południowych szerokościach geograficznych w rejonie wyspy Południowa Georgia, spotkają się trzy wielkie rosyjskie żaglowce: dwa braki „Siedow” i „Kruzensztern” oraz fregata „Pałładia”, po czym „Siedow” weźmie kurs na Władywostok.
ZAKAZ
„Decyzją premiera Mateusza Morawieckiego Polska odmówiła rosyjskiemu
żaglowcowi "Siedow" wstępu na wody terytorialne naszego kraju”, 12
kwietnia poinformowała PAP rzeczniczka MSZ Ewa Suwara. „Aktualnie - jak dodała - następuje
implementacja decyzji przez kapitanat (portu – przyp. mój) i Straż Graniczną w Gdyni”, dodała.
Trywialnie tłumacząc, morze terytorialne - to pas wód o szerokości do 12 mil morskich od wybrzeża.
"Uznajemy, że dopuszczenie żaglowca na wody terytorialne Polski byłoby sprzeczne z polityką poszanowania integralności terytorialnej Ukrainy i nieuznawania aneksji Krymu", wyjaśniła rzeczniczka prasowa resortu dyplomacji. Rzeczniczka MSZ stwierdziła, że żaglowcem płyną studenci z akademii w Kerczu na Krymie. "My niezmiennie wyrażamy poparcie dla integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy. Oczekujemy od Rosji przywrócenia swobody żeglugi w cieśninie Kerczeńskiej, zwrócenia statków, które zostały przejęte i uwolnienia ukraińskich marynarzy w czasie incydentu w listopadzie 2018 r.", oświadczyła.
Polska administracja morska nie przeprowadziła inspekcji na żaglowcu i nie sprawdzała listy załogi.
Trywialnie tłumacząc, morze terytorialne - to pas wód o szerokości do 12 mil morskich od wybrzeża.
"Uznajemy, że dopuszczenie żaglowca na wody terytorialne Polski byłoby sprzeczne z polityką poszanowania integralności terytorialnej Ukrainy i nieuznawania aneksji Krymu", wyjaśniła rzeczniczka prasowa resortu dyplomacji. Rzeczniczka MSZ stwierdziła, że żaglowcem płyną studenci z akademii w Kerczu na Krymie. "My niezmiennie wyrażamy poparcie dla integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy. Oczekujemy od Rosji przywrócenia swobody żeglugi w cieśninie Kerczeńskiej, zwrócenia statków, które zostały przejęte i uwolnienia ukraińskich marynarzy w czasie incydentu w listopadzie 2018 r.", oświadczyła.
Polska administracja morska nie przeprowadziła inspekcji na żaglowcu i nie sprawdzała listy załogi.
Kursant z "Siedowa" na pokładzie, sierpień 2011r., Szczecin |
Premier Morawiecki dosłownie skopiował decyzję estońskich władz.
Władze
obu państw z przyczyn politycznych, złamały żelazne zasady żeglugi po morzach i
oceanach, unormowanych Konwencją Narodów Zjednoczonych o prawie morza z
1982r. znaną powszechnie, jako Konwencja
z Montego Bay
Polska podpisała i ratyfikowała ją w 1998r. wraz z porozumieniem w sprawie implementacji Części XI Konwencji, sporządzonej w N. Yorku (w 1994r.) i jest ona obligatoryjna dla polskiej państwowej administracji morskiej i innych władz państwa. Federacja Rosyjska jest także sygnatariuszem tej konwencji, także ją też ratyfikowała.
W żadnym wypadku decyzje premiera nie mają prawa jej łamać.
Premier Morawiecki nie zna umów i konwencji międzynarodowych. Dział prawny resortu gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej należy wysłać na zieloną trawkę. Nie mówiąc już o MSZ.
Nie ma żadnego mądrego, kto by panu premierowi wytłumaczył, czym jest ONZ-owska konwencja.
Polska podpisała i ratyfikowała ją w 1998r. wraz z porozumieniem w sprawie implementacji Części XI Konwencji, sporządzonej w N. Yorku (w 1994r.) i jest ona obligatoryjna dla polskiej państwowej administracji morskiej i innych władz państwa. Federacja Rosyjska jest także sygnatariuszem tej konwencji, także ją też ratyfikowała.
W żadnym wypadku decyzje premiera nie mają prawa jej łamać.
Premier Morawiecki nie zna umów i konwencji międzynarodowych. Dział prawny resortu gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej należy wysłać na zieloną trawkę. Nie mówiąc już o MSZ.
Nie ma żadnego mądrego, kto by panu premierowi wytłumaczył, czym jest ONZ-owska konwencja.
KONWENCJA ONZ
W
części II „Morze terytorialne i strefa przyległa”, Konwencja jednoznacznie stwierdza, że suwerenność nad
morzem terytorialnym wykonywana jest ZGODNIE z Konwencją oraz innymi
zasadami prawa międzynarodowego (Art. 2 ust.3). A nie wg "widzi im się" politycznego jakiegoś premiera.
Wszystkie
statki państw (nabrzeżnych i śródlądowych), korzystają z prawa tzw. nieszkodliwego przepływu przez morze
terytorialne oraz wejścia do portów
zlokalizowanych na wodach terytorialnych oraz wewnętrznych (art.17).
"Siedow" ma ewidentne prawo przepłynąć po polskich wodach terytorialnych w ramach tzw. przepływu nieszkodliwego (art.17 i 19), bowiem swoim przepływem nie narusza pokoju, porządku publicznego i bezpieczeństwa Polski (państwa nabrzeżnego, do którego należy morze terytorialne).
Konwencja o prawie morskim jednoznacznie określa i to dokładnie, kiedy taki przepływ jest szkodliwy. "Siedow" pod żaden z wymienionych 12 zakazów - nie podpada. (Art 19 ust. 2 pkt. a-l).
Ograniczenie korzystania z przepływu przez wody terytorialne jest ściśle określone (art. 25) . Może nastąpić tylko w przypadku, gdy przepłynięcie przez wody terytorialne nie spełnia kryteriów przepływu nieszkodliwego. Powód decyzji premiera Morawieckiego, dot. żeglugi rosyjskiego żaglowca przez polskie wody terytorialne, podany publicznie przez rzeczniczkę MSZ – nie uzasadnia, zgodnie z Konwencją, zakazu wydanego przez premiera. Jest ewidentnym naruszeniem tej Konwencji.
"Siedow" ma ewidentne prawo przepłynąć po polskich wodach terytorialnych w ramach tzw. przepływu nieszkodliwego (art.17 i 19), bowiem swoim przepływem nie narusza pokoju, porządku publicznego i bezpieczeństwa Polski (państwa nabrzeżnego, do którego należy morze terytorialne).
Konwencja o prawie morskim jednoznacznie określa i to dokładnie, kiedy taki przepływ jest szkodliwy. "Siedow" pod żaden z wymienionych 12 zakazów - nie podpada. (Art 19 ust. 2 pkt. a-l).
Ograniczenie korzystania z przepływu przez wody terytorialne jest ściśle określone (art. 25) . Może nastąpić tylko w przypadku, gdy przepłynięcie przez wody terytorialne nie spełnia kryteriów przepływu nieszkodliwego. Powód decyzji premiera Morawieckiego, dot. żeglugi rosyjskiego żaglowca przez polskie wody terytorialne, podany publicznie przez rzeczniczkę MSZ – nie uzasadnia, zgodnie z Konwencją, zakazu wydanego przez premiera. Jest ewidentnym naruszeniem tej Konwencji.
Co więcej, Polsce nie wolno stosować
DYSKRYMINACJI formalnej lub faktycznej wobec statków jakichkolwiek państw (Art.
24 b) przepływających przez jej wody terytorialne. Tym bardziej ze względów
politycznych.
Ponadto na obcym statku, tj. na "Siedowie" nie może wykonywana jurysdykcja karna państwa nabrzeżnego, czyli Polski. (Art. 27). A tym bardziej...Ukrainy. Konwencja o prawie morza tego nie dopuszcza.
Ponadto Polska nie może statku, który dokonuje tzw. przepływu nieszkodliwego zatrzymywać na swoich wodach terytorialnych (Art. 28).
Rosjanie mogą teraz oskarżyć Polskę o naruszenie konwencji ONZ.
Ponadto na obcym statku, tj. na "Siedowie" nie może wykonywana jurysdykcja karna państwa nabrzeżnego, czyli Polski. (Art. 27). A tym bardziej...Ukrainy. Konwencja o prawie morza tego nie dopuszcza.
Ponadto Polska nie może statku, który dokonuje tzw. przepływu nieszkodliwego zatrzymywać na swoich wodach terytorialnych (Art. 28).
Rosjanie mogą teraz oskarżyć Polskę o naruszenie konwencji ONZ.
KSIĄŻECZKA ŻEGLARSKA
Było
już o Konwencji ONZ o prawie morza, teraz będzie o KSIĄŻECZKACH ŻEGLARSKICH.
Ważne, bo jest to dokument o statusie... PASZPORTU SŁUŻBOWEGO.
Książeczki żeglarskie otrzymują marynarze zaokrętowani na statkach handlowych i takich jednostkach morskich, jak żaglowiec „Siedow”. Praktykant (kursant, wg polskiego MSZ) na żaglowcu jest członkiem załogi (marynarzem) żaglowca.
Dokument ten potwierdza tożsamość marynarza, dokumentuje jego służbę na morzu, nawet w rejsach kandydackich i morskich praktykach oraz zezwala na PRZEKROCZENIE GRANICY MORSKIEJ i pobyt we WSZYSTKICH portach świata. Marynarz nie musi posiadać normalnego paszportu z wizą, by przekroczyć morską granicę Polski i być w polskim porcie
Żaden premier nie może podważać uprawnień, jakie niesie za sobą posiadanie książeczki żeglarskiej
W odróżnieniu od normalnych paszportów, nie we wszystkich krajach trzeba być obywatelem tego kraju, by dostać książeczką żeglarską od ich państwowej administracji morskiej. Można też posiadać książeczki żeglarskie różnych krajów.
Rosja może wystawić książeczki morskie nawet studentom polskich uczelni morskich, jeśli się będą o to ubiegali, chcąc popływać sobie na „Kruzenszternie”. „Mirze” czy „Siedowie”. Mogą też mieć wydane przez polskie urzędu morskie, które na rosyjskim żaglowcu będą honorowane.
Studenci morskiej uczelni z Kerczu (na Krymie) są w czasie praktyk morskich na „Siedowie” na służbie morskiej pełnionej na rosyjskiej jednostce morskiej, posiadają też książeczki żeglarskie wydane przez rosyjską państwową administrację morską, które zezwalają im na przekroczenie granicy morskiej (morza terytorialnego) i zejście na ląd w każdym porcie świata, do którego żaglowiec zawinął.
Decyzję czy załoganci "Siedowa" zejdą na ląd - podejmuje wyłącznie kapitan żaglowca. Nikt inny. I nie ma najmniejszego znaczenia czy są oni z krymskiego Kerczu, rosyjskiego Petersburga, niemieckiego Rostocku czy polskiego Szczecina.
Książeczki żeglarskie otrzymują marynarze zaokrętowani na statkach handlowych i takich jednostkach morskich, jak żaglowiec „Siedow”. Praktykant (kursant, wg polskiego MSZ) na żaglowcu jest członkiem załogi (marynarzem) żaglowca.
Dokument ten potwierdza tożsamość marynarza, dokumentuje jego służbę na morzu, nawet w rejsach kandydackich i morskich praktykach oraz zezwala na PRZEKROCZENIE GRANICY MORSKIEJ i pobyt we WSZYSTKICH portach świata. Marynarz nie musi posiadać normalnego paszportu z wizą, by przekroczyć morską granicę Polski i być w polskim porcie
Żaden premier nie może podważać uprawnień, jakie niesie za sobą posiadanie książeczki żeglarskiej
W odróżnieniu od normalnych paszportów, nie we wszystkich krajach trzeba być obywatelem tego kraju, by dostać książeczką żeglarską od ich państwowej administracji morskiej. Można też posiadać książeczki żeglarskie różnych krajów.
Rosja może wystawić książeczki morskie nawet studentom polskich uczelni morskich, jeśli się będą o to ubiegali, chcąc popływać sobie na „Kruzenszternie”. „Mirze” czy „Siedowie”. Mogą też mieć wydane przez polskie urzędu morskie, które na rosyjskim żaglowcu będą honorowane.
Studenci morskiej uczelni z Kerczu (na Krymie) są w czasie praktyk morskich na „Siedowie” na służbie morskiej pełnionej na rosyjskiej jednostce morskiej, posiadają też książeczki żeglarskie wydane przez rosyjską państwową administrację morską, które zezwalają im na przekroczenie granicy morskiej (morza terytorialnego) i zejście na ląd w każdym porcie świata, do którego żaglowiec zawinął.
Decyzję czy załoganci "Siedowa" zejdą na ląd - podejmuje wyłącznie kapitan żaglowca. Nikt inny. I nie ma najmniejszego znaczenia czy są oni z krymskiego Kerczu, rosyjskiego Petersburga, niemieckiego Rostocku czy polskiego Szczecina.
RESUME
Wielkie żaglowce w Szczecinie, pierwszy od lewej - rosyjska fregata "Mir". |
Osobiście, z pozycji dziennikarza zajmującego się gospodarką morską - pilotowałam sprawę ratyfikowania tej konwencji i nie jeden publiczny bój z przedstawicielami rządu stoczyłam, w Szczecinie i w Warszawie, by ją w końcu podpisano. A podpisano ją dosłownie w ostatnim momencie!
Znam
zapisy konwencji niemalże na pamięć. Bo walka trwała dobre kilka miesięcy i
była ostra, czasem nawet bezpardonowa, a dyskusje na pograniczu nawet awantury
publicznej.
Dzisiaj z ogromnym zażenowaniem obserwuję, jak w szale politycznego amoku rządzących - jej zapisy są bezczelnie łamane.
Jak ludzie, którzy byli zaangażowani, mimo dużych oporów z ich strony, w ratyfikowanie tej Konwencji, teraz ją dewastują. Nonszalancja wobec prawa polskiego establishmenty jest przerażająca.
Nie będę wzorem Conrada opisywać specyfiki żeglowania, przytaczać wspaniałych gestów Rosjan z ich przepięknych żaglowców, wobec Polaków w tarapatach na morzu. Zrobili to już moi koledzy w mediach społecznościowych.
Dzisiaj z ogromnym zażenowaniem obserwuję, jak w szale politycznego amoku rządzących - jej zapisy są bezczelnie łamane.
Jak ludzie, którzy byli zaangażowani, mimo dużych oporów z ich strony, w ratyfikowanie tej Konwencji, teraz ją dewastują. Nonszalancja wobec prawa polskiego establishmenty jest przerażająca.
Nie będę wzorem Conrada opisywać specyfiki żeglowania, przytaczać wspaniałych gestów Rosjan z ich przepięknych żaglowców, wobec Polaków w tarapatach na morzu. Zrobili to już moi koledzy w mediach społecznościowych.
Jestem
natomiast więcej niż zdziwiona biernością ludzi morza, polskich żeglarzy. Żaden
dziennikarz nie zadaje trudnych pytań administracji morskiej, która stoi w
rozkroku między łamaniem prawa a „rozkazem” premiera. Nie pyta premiera, czy
jest świadom naruszenia żelaznych zasad żeglugi na morzach i oceanach?
Nic się nie stało?!
Naprawdę nic?!
***
,
Nic się nie stało?!
Naprawdę nic?!
***
Na
marginesie:
Dziś rano (14 kwietnia) "Siedow" zacumował bez żadnych przeszkód.w niemieckim Warnemuende, do którego z Rostoku można dojechać tramwajem. Nikt mu żeglugi po niemieckich wodach z powodu Krymu - nie ograniczał.
Nabrzeża w Warnemuende są przeznaczone do obsługi wielkich statków pasażerskich - cruisów, to wyjątkowo reprezentacyjne miejsce.
Ciekawa jestem, co ukraiński MSZ na ten fakt powie. Polskim władzom dziękował za niewpuszczanie "Siedowa" na polskie wody. A co teraz napisze w twitterze szef ukraińskiej dyplomacji pod adresem Niemiec, za wpuszczenie żaglowca na niemieckie wody terytorialne i do niemieckiego portu?
Dziś rano (14 kwietnia) "Siedow" zacumował bez żadnych przeszkód.w niemieckim Warnemuende, do którego z Rostoku można dojechać tramwajem. Nikt mu żeglugi po niemieckich wodach z powodu Krymu - nie ograniczał.
Nabrzeża w Warnemuende są przeznaczone do obsługi wielkich statków pasażerskich - cruisów, to wyjątkowo reprezentacyjne miejsce.
Ciekawa jestem, co ukraiński MSZ na ten fakt powie. Polskim władzom dziękował za niewpuszczanie "Siedowa" na polskie wody. A co teraz napisze w twitterze szef ukraińskiej dyplomacji pod adresem Niemiec, za wpuszczenie żaglowca na niemieckie wody terytorialne i do niemieckiego portu?
Jak
teraz wygląda polski premier ze swoimi irracjonalnymi: "decyzjami"?
,
"Siedow" wrócił do białych burt, wpływa do.Warnemuende, 14.04. 2019 |
Zdjęcia są mego autorstwa,
pochodzą ze światowych
imprez żeglarskich w Szczecinie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz