16 kwietnia 2019

Sikorski na przekór Leninowi


POLITYKA
POLSKA>UE

 ,
Radosław Sikorski marzy o Stanach Zjednoczonych Europy. Uważa, że Unia Europejska powinna być federalnym mocarstwem atomowym, jako przeciwwaga Federacji Rosyjskiej z powodu Ukrainy. A także Chin.  Na dodatek, wg Sikorskiego - Rosja i USA wspierają antyeuropejskie siły.

Z rozbawieniem obserwuję kampanię wyborczą kandydatów na posłów Parlamentu Europejskiego, która przerodziła się w wielką, polsko-polską wojnę polityczną wszystkich partii opozycyjnych występujących w barwach Koalicji Europejskiej przeciwko PiS. Przeciwnik Koalicji, dysponujący mózgiem swego lidera oraz aparatem wykonawczym w postaci rządu i administracji państwowej oraz mediów, a także państwową kasą, zaangażował nawet do tej walki polskie Krasule i Mućki oraz maciory z prosiętami, knury i warchlaki, obiecując im finansowe wsparcie z unijnego portfela. Nie pominięto też milionowej rzeszy rencistów i emerytów, obdarzając ich finansowym grantem w postaci „Jarkowego”.
Wszystko to odbywa się na tle ogłoszenia prezydenta Rosji persona non grata w Polsce, kuriozalnej awantury na morzu z rosyjskim żaglowcem i ogólnopolskiego strajku nauczycieli.
Znakomita większość po obu stronach euro-parlamentarnej barykady nie ma zielonego pojęcia, czym się Parlament Europejski zajmuje i jakie ma uprawnienia, sądząc, że będą w nim reprezentowali polskie interesy i wydrą z unijnego budżetu maksymalną ilość euro, milcząc skromnie o własnych apanażach z tej samej kasy.

 Radosław Sikorski
Na tym tle błyszczy niczym gwiazda betlejemska Radosław Sikorski, „koalicjant”, pierwszy na liście w woj. kujawsko-pomorskim, mąż swojej żony oraz były: szef MSZ, MON i marszałek Sejmu. Aha, zapomniałam dodać: sołtys we wsi, gdzie ma rezydencję i właściciel różowych podwiązek, stanowiących wyposażenie rasowego cyklisty.

W połączeniu z Anną Fotygą, koleżanką „w dyplomacji” występującą w barwach PiS, będą w Brukseli, jak zostaną wybrani do PE, dubeltową bombą z opóźnionym zapłonem. Ich rywalizacja dla postronnego obserwatora zapowiada się fascynującym widowiskiem tej miary, co zmagania renomowanych klownów o laury na światowym festiwalu cyrkowym w Monte Carlo. I będzie to rywalizacja w wadze super ciężkiej.

„Ja osobiście jestem europejskim mocarstwowcem. Na arenie światowej wszystkie kraje europejskie są małe. Swoje interesy obronimy tylko w kupie”, oświadczył w wywiadzie dla magazynu Nasza Europa, który przedrukowała (6 kwietnia) Gazeta Wyborcza. „W świecie rosnącej potęgi Chin i konfliktu chińsko-amerykańskiego, jeśli Europa nie będzie miała autonomii strategicznej, to będziemy popychadłem innych”. 
Krytykując dotychczasową unijną politykę zagraniczną i zaangażowane w nią państwa, kreśli swoją wizję Unii Europejskiej.

SOBIEPAŃSTWO

Zaangażowanie Sikorskiego w sprawy Ukrainy
Unijne państwa są wredne, bo mają za nic Traktat Lizboński i zamiast działać wspólnie, każdy sobie rzepkę skrobie. Weźmy np. taką Ukrainę, którą Sikorski za uszy wciąga do Unii, „ważną dla Polaków sprawę konfliktu na Ukrainie”. Sikorski dowodzi, że: „dotyczy (to) całej Unii, bo Ukraina stała się celem Rosji ze względu na swoje proeuropejskie aspiracje. Jednak tzw. proces normandzki (zainicjowany w 2014 r. dialog Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji) nie przebiega pod egidą Unii”. I sugeruje: „między Moskwą i Kijowem powinna mediować wysoka przedstawiciel, a państwa członkowskie powinny ją w tym wspierać. W końcu Unia ma instrumenty – zarówno kij, jak i marchewkę. Na Rosję to Unia nałożyła sankcje gospodarcze. A Ukrainie, gdzie wdrażane jest unijne prawo, przyznała ruch bezwizowy”.

No cóż, jak sam twierdzi, „kraje członkowskie prowadzą własną politykę zagraniczną, nie oglądając się na UE”. Kilka dni temu Niemcy pokazali, gdzie mają polskie pomysły odnośnie Ukrainy. Ignorując zablokowanie polskich wód terytorialnych dla rosyjskiego żaglowca, ze względu na młodzież z uczelni morskiej krymskiego Kerczu na jego pokładzie, powitali radośnie „Siedowa”, który zacumował bez żadnych przeszkód przy reprezentacyjnych nabrzeżach Warnemünde, skąd tramwajem można dojechać do centrum Rostoku. W Niemczech, unijną marchewkę dostała Rosja.
Radka Sikorskiego czeka mnóstwo pracy. Bo przekonać naszych zachodnich sąsiadów do jego pomysłów w polityce zagranicznej UE, będzie bardzo trudno. Ale co to za problem dla wytrawnego dyplomaty, jakim się mieni!

ODDZIAŁ SPECJALNY i ATOMÓWKI Z FRANCJI

Emmanuel Macron i Angela Merkel
Radek-mocarstwowiec ma też dylemat z niemiecko-francuskim pomysłem stworzenia sojuszu wojskowego w UE. Nie popiera pomysłu tandemu MM (Merkel +Macron). „Armia europejska, jako połączenie armii narodowych, to ślepy zaułek, raczej nie powstanie”, dowodzi w wywiadzie. „Obrona flanki wschodniej to zadanie dla NATO. Tam nam grozi konflikt na wielką skalę, starego typu. Unia długo nie będzie gotowa sama go odeprzeć”, straszy na serio.

Ambiwalentnie zaznacza jednak, że w przyszłym budżecie UE jest kilkanaście milionów euro na wspólną politykę obronną, z których „można by wykroić środki na stworzenie eksperymentalnego oddziału, powiedzmy w sile brygady, złożonego wyłącznie z ochotników z krajów UE i ewentualnie z państw aspirujących do członkostwa. Taki oddział, który np. szkoliłaby francuska Legia Cudzoziemska, pozostawałby w dyspozycji rady ds. zagranicznych UE (w jej skład wchodzą szefowie dyplomacji)”.

Zabezpiecza się też na wszelki wypadek atencją do Emmanuela Macrona, stojąc w rozkroku. Pomysłu francuskiego prezydenta z armią europejską nie popiera, ale pomysł prezesa PiS sprzed dwóch lat, by Unia była mocarstwem atomowym, bazującym na francuskim arsenale - przypisuje Macronowi i go za to chwali!  Postuluje nawet, by francuskie miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ funkcjonowało, jako....unijne, bowiem: „porządek ustanowiony po II wojnie światowej i po upadku komunizmu się kończy. Skład Rady Bezpieczeństwa nie odzwierciedla układu sił na świecie”. I dowodzi, że „po wyjściu Wielkiej Brytanii, to Francja trzyma klucze do mocarstwowości Unii”, zakładając przy tym, że stanowi to potencjał i przyszłość dla „wzmocnienia konfederacji, jaką jest Unia”.

PIS A KREML

Władimir Putin
Perełką na torcie wywiadu Radka Sikorskiego jest zrównanie Rosji i USA w mieszaniu w wyborach do Parlamentu Europejskiego i ujawnienie, że PiS jest pupilkiem Kremla!

„O tych, którzy atakują Unię i podmywając polską pozycję w UE, na pewno służą rosyjskim celom, które są jasne. Putinowi chodzi o to, by stale osłabiać Unię i aby dominować nad każdym europejskim krajem z osobna. Proszę zauważyć, że rząd PiS jest krytykowany przez wiele stolic, ale nie przez Kreml”.

Ciekawa jestem, co na to premier Morawicki i prezydent Duda, którzy ostatnio dają tęgie popisy rusofobii. Tak postępuje pieszczoszek lokatora rezydencji na Placu Czerwonym?! A fe!

PLAŻA W HAWANIE

No i do tego ta rosyjska dezinformacja! Fake news’y z Rosji o Ukrainie nie dają spać Sikorskiemu. Unijna komórka do walki z tym zjawiskiem „liczy kilkanaście osób... Jestem rozczarowany, co do niektórych priorytetów Mogherini. Bywała częściej na Kubie niż na Ukrainie”. Co za bezczelna baba! Woli hawańską plażę i rozmówkę z eleganckim Miguelem Díaz-Canelem niż rozmowy nad Dnieprem z nie do końca trzeźwym „królem czekolady”. Ja się jej tam nie dziwię. Zdecydowanie wolę Hawanę od Kijowa.

Na dodatek PiS też nie lepszy: „Przed dezinformacją obroniły się na razie Niemcy, a także Francja. Głównie, dlatego, że wyciągnęli wnioski z tego, co się działo na Ukrainie i przede wszystkim w USA podczas wyborów prezydenckich”, uważa Sikorski i zastanawia się: „czy tym razem my się obronimy, czy raczej znowu damy się nabrać na techniki dezinformacji. PiS był ich pionierem, ale tak, jak używanie prokuratury i służb specjalnych do walki politycznej, to raczej powód do wstydu”.

SEN O POTĘDZE

Na razie Radosław Sikorski śni na jawie i „gdyba”, a sen ma iście bajkowy. „Gdyby Francuzi mieli przekazać Unii swoje zasoby mocarstwowe, to Niemcy musieliby udostępnić swoje zasoby gospodarcze. A Polska, jeśli Kaczyński mówił to na poważnie i rozumie konsekwencje, musiałaby porzucić nacjonalistyczną politykę wobec UE i wesprzeć taki, projekt, jako partner w przywództwie. To byłby taki układ, jaki u zarania Stanów Zjednoczonych zawarł Nowy Jork z Wirginią. Wtedy z Europy mogłoby powstać prawdziwe mocarstwo”. Howgh!

Wjazd do rezydencji Sikorskiego w Chobielinie
Siergiej Naryszkin, obecny szef rosyjskiego wywiadu zagranicznego, w przeddzień szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie (2013r.) twierdził podobnie, mówiąc, że, wszyscy powinni dążyć do ideału, którym jest jedna Europa „od Lizbony do Władywostoku".
Marzenia Radosława Sikorskiego balansują między ideami anarchisty Michaiła Bakunina, komunisty i marksisty Lwa Trockiego a przemyśleniami szefa rosyjskich szpiegów. Ale twórcą idei – nie jest. Pojawiła się ona już u czeskiego króla Jerzego z Podiebradów w XV w.
„Z punktu widzenia ekonomicznych warunków imperializmu, tj. wywozu kapitału i podziału świata przez "przodujące" i "cywilizowane" mocarstwa kolonialne, Stany Zjednoczone Europy są w kapitalizmie albo niemożliwe, albo reakcyjne”, ostrzegał ponad sto lat temu (1915 r.) na łamach gazety "Socyał-Diemokrat" Włodzimierz Lenin.
Bolszewik z radami dla unijnego mocarstwowca?
Co to, to nie!


Wywiad 
red. Bartosza T. Wielińskiego
z Radosławem Sikorski
"Dajcie mi numer do Europy"
Nowa Europa/ Gazeta Wyborcza (Polska)
6 kwietnia 2019 
http://wyborcza.pl/naszaeuropa/7,168189,24620141,radoslaw-sikorski-dajcie-mi-numer-do-europy.html

Opublikowano
"Radek na przekór Leninowi"
SPUTNIK Polska (Rosja)
16 kwietnia 2019
https://pl.sputniknews.com/opinie/2019041610212334-Polska-wybory-PE-Sikorski-na-przekor-leninowi/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz