POLITYKA
NIEMCY
Prezydent Kwaśniewski i kanclerz Schroeder w Szczecinie, 14 sierpnia 2001 |
Gerhard Schroeder, b. niemiecki kanclerz obchodził wczoraj (7 kwietnia) swoje 75-lecie. Prawie ze mną równolatek, pół roku młodszy.
Miałam
okazję poznać Gerharda Schroedera osobiście w Szczecinie 14 sierpnia 2001r., podczas wizyty
zorganizowanej przez reprezentantkę niemieckiego biznesu z pominięciem
oficjalnych władz w Polsce, co było m.in. przyczyną napisania przeze mnie dla Obserwatora
Zachodniopomorskiego (Nr 6.wrzesień 2001), głośno komentowanego potem w Niemczech artykułu
pt. „Kulisy wizyty - czyli jak pani Hintze Schroedera do
Szczecina zaprosiła”, w którym ujawniłam wszystkie szczegóły tej wizyty.
Gdyby
nie błyskawiczna interwencja u prezydenta Kwaśniewskiego, niemiecki kanclerz
byłby prywatnym gościem niemieckich sfer gospodarczych, organizujących mu
wizytę w Szczecinie i bez udziału polskich władz zwiedzał korpus NATO, który, jak
podawała wówczas niemiecka prasa, mieści się w dawnych koszarach wojsk III
Rzeszy.
W rezultacie tej interwencji, program wizyty uległ radykalnej zmianie, niemiecki kanclerz został przyjęty na Zamku Książąt Pomorskich przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z którym razem wizytowali potem korpus NATO w Szczecinie a po południu miał spotkanie z premierem Jerzym Buzkiem i polsko-niemieckimi sferami gospodarczymi.
Wieczorem obył się raut w Książnicy Pomorskiej i
konferencja prasowa, na którą nie zaproszono polskich dziennikarzy. Kanclerz
nocował w szczecińskim hotelu Radisson, rano następnego dnia odjechał do
Berlina.
To była pierwsza wizyta niemieckiego kanclerza w powojennym Szczecinie, i o mało co, nie skończyłaby się wielkim politycznym skandalem.
W rezultacie tej interwencji, program wizyty uległ radykalnej zmianie, niemiecki kanclerz został przyjęty na Zamku Książąt Pomorskich przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z którym razem wizytowali potem korpus NATO w Szczecinie a po południu miał spotkanie z premierem Jerzym Buzkiem i polsko-niemieckimi sferami gospodarczymi.
To była pierwsza wizyta niemieckiego kanclerza w powojennym Szczecinie, i o mało co, nie skończyłaby się wielkim politycznym skandalem.
Tak
to opisuje m.in.: Głos Szczeciński[1]
powołując się na mój artykuł:
"Po
wizycie kanclerza w jednej z polskich gazet opisano rolę jaką w przygotowaniu tej wizyty, odegrała Petra Hintze,
prezes Izby Przemysłowo-Handlowej IHK z Neubrandenburga. Była ona przeciwna
obecności polskiego premiera i prezydenta podczas wizyty Schroedera w
Polsko-Niemieckim Domu Gospodarki
- Przecież to jest mój Dom i nie muszę nikogo pytać o zgodę, gdy zapraszam gości - mówiła wtedy Petra Hintze. - Administratora budynku, nie pyta się gdy zaprasza kogoś do swojego mieszkania. - Kanclerz przyjeżdża tu prywatnie. To nasza sprawa. Polski premier i prezydent nie są wcale mi potrzebni - twierdziła wtedy pani prezes.
Do tamtej wizyty i nieporozumień na tle finansowym między Izbami, wrócił ostatnio Reinhard Sobiech w "Ostsee-Zeitung", również cytując Petrę Hintze. Zarzucała ona szefom PIG, że brali pieniądze od zaproszonych na spotkanie z kanclerzem Niemiec biznesmenów.
Według niej zaproszony wtedy przez szefa PIG, prezes polskiego browaru, musiał wyłożyć 20000 PLN (5000 Euro) po to aby zostać zaproszonym na spotkanie. Kiedy ten się bronił przed zapłatą, wyproszono go z Polsko-Niemieckiego Domu Gospodarki. Inny przedsiębiorca miał przynieść 2000 PLN i laptop jako opłatę za wpisanie na listę gości
Alicja Śrudka, skarbnik PIG twierdzi, że to nieprawda
- Rzeczywiście zaproponowaliśmy, by różne firmy częściowego pokryły koszty wizyty kanclerza Niemiec w Szczecinie. To sponsoring i nie jest on bezprawny.
Dariusz Stępień, prezes PIG wyjaśnia, że w efekcie zrezygnowano wtedy ze sponsorowania wizyty przez osoby obce Izbie, przewidując, że ktoś może w przyszłości zarzucić nieetyczność takiego postępowania. Choć - dodaje - na sponsoringu opiera działalność wiele instytucji na świecie. Koszty polskie wizyty (podzielono je między IHK i PIG) uregulowano z funduszy własnych szczecińskiej Izby. Wspomniany przez panią Hintze prezes polskiego browaru nie był członkiem PIG, a na spotkanie z kanclerzem zaproszono tylko członków Izby. Ponadto - twierdzi Stępień - od prezesa browaru niczego nie żądano. Jedynie pani Hintze kategorycznie zażądała, by ów prezes, (niemieckiego browaru w Szczecinie) uczestniczył w wizycie
- Nie mogliśmy robić wyjątków na rzecz protegowanych pani Hintze - uważa Stępień".
- Przecież to jest mój Dom i nie muszę nikogo pytać o zgodę, gdy zapraszam gości - mówiła wtedy Petra Hintze. - Administratora budynku, nie pyta się gdy zaprasza kogoś do swojego mieszkania. - Kanclerz przyjeżdża tu prywatnie. To nasza sprawa. Polski premier i prezydent nie są wcale mi potrzebni - twierdziła wtedy pani prezes.
Do tamtej wizyty i nieporozumień na tle finansowym między Izbami, wrócił ostatnio Reinhard Sobiech w "Ostsee-Zeitung", również cytując Petrę Hintze. Zarzucała ona szefom PIG, że brali pieniądze od zaproszonych na spotkanie z kanclerzem Niemiec biznesmenów.
Według niej zaproszony wtedy przez szefa PIG, prezes polskiego browaru, musiał wyłożyć 20000 PLN (5000 Euro) po to aby zostać zaproszonym na spotkanie. Kiedy ten się bronił przed zapłatą, wyproszono go z Polsko-Niemieckiego Domu Gospodarki. Inny przedsiębiorca miał przynieść 2000 PLN i laptop jako opłatę za wpisanie na listę gości
Alicja Śrudka, skarbnik PIG twierdzi, że to nieprawda
- Rzeczywiście zaproponowaliśmy, by różne firmy częściowego pokryły koszty wizyty kanclerza Niemiec w Szczecinie. To sponsoring i nie jest on bezprawny.
Dariusz Stępień, prezes PIG wyjaśnia, że w efekcie zrezygnowano wtedy ze sponsorowania wizyty przez osoby obce Izbie, przewidując, że ktoś może w przyszłości zarzucić nieetyczność takiego postępowania. Choć - dodaje - na sponsoringu opiera działalność wiele instytucji na świecie. Koszty polskie wizyty (podzielono je między IHK i PIG) uregulowano z funduszy własnych szczecińskiej Izby. Wspomniany przez panią Hintze prezes polskiego browaru nie był członkiem PIG, a na spotkanie z kanclerzem zaproszono tylko członków Izby. Ponadto - twierdzi Stępień - od prezesa browaru niczego nie żądano. Jedynie pani Hintze kategorycznie zażądała, by ów prezes, (niemieckiego browaru w Szczecinie) uczestniczył w wizycie
- Nie mogliśmy robić wyjątków na rzecz protegowanych pani Hintze - uważa Stępień".
G. Schroeder i A. Kwaśniewski na Zamku Książąt Pomorskich, Szczecin, 14.08.2001 |
Rosyjski premier, Dymitr Miedwiediew w życzeniach do jubilata napisał m.in.
„Cieszysz się zasłużonym szacunkiem w
Niemczech, Europie i na całym świecie. Masz wielu przyjaciół w naszym kraju,
którzy bardzo cenią twoją uczciwość, spójność i dalekowzroczność. Chciałbym
szczególnie wspomnieć o dużej roli, jaką odgrywasz osobiście w umacnianiu
stosunków przyjaźni i partnerstwa między Rosją a Niemcami. Jako kanclerz
federalny pomagałeś w realizacji dużych wspólnych projektów gospodarczych i
inwestycyjnych, które przynoszą znaczące, wymierne korzyści wszystkim
uczestnikom. Co ważne, w obecnych trudnych okolicznościach w dalszym ciągu
przyczyniasz się do promowania ważnych nowych inicjatyw łączących Rosję i Niemcy.
Mam na myśli przede wszystkim Nord, Stream, który podnosi naszą współpracę
energetyczną na nowy poziom”.
Z życzeniami dla b. niemieckiego kanclerza pospieszył też prezydent Rosji, Władimir Putin. Podczas rozmowy telefonicznej serdecznie pogratulował 75-cia urodzin, podkreślając wysoki międzynarodowy prestiż i wielką osobistą rolę Gerharda Schroedera w rozwoju stosunków rosyjsko-niemieckich.
Z życzeniami dla b. niemieckiego kanclerza pospieszył też prezydent Rosji, Władimir Putin. Podczas rozmowy telefonicznej serdecznie pogratulował 75-cia urodzin, podkreślając wysoki międzynarodowy prestiż i wielką osobistą rolę Gerharda Schroedera w rozwoju stosunków rosyjsko-niemieckich.
Gerhard
Schroeder na stałe mieszka w Hanowerze i ma swoje biuro w Berlinie
Mimo swego wieku, jest dla wielu pań atrakcyjnym mężczyzną, ostatnią wybranką serca jest urocza Koreanka - Kim So Yeon, tłumaczka, pracująca, jako przedstawicielka zrzeszenia wspierania kontaktów gospodarczych NRW.Invest
Schroeder był już czterokrotnie żonaty, ze swoją ostatnią żoną Doris Schroeder-Koepf ma dwoje adoptowanych dzieci z Petersburga. Sprawa rozwodowa jest w toku. Doris Schroeder-Koepf jest deputowaną do Landtagu w Hanowerze z ramienia SPD i jest w nieformalnym związku z ministrem spraw wewnętrznych Dolnej Saksonii Borisem Pistoriusem.
Mimo swego wieku, jest dla wielu pań atrakcyjnym mężczyzną, ostatnią wybranką serca jest urocza Koreanka - Kim So Yeon, tłumaczka, pracująca, jako przedstawicielka zrzeszenia wspierania kontaktów gospodarczych NRW.Invest
Schroeder był już czterokrotnie żonaty, ze swoją ostatnią żoną Doris Schroeder-Koepf ma dwoje adoptowanych dzieci z Petersburga. Sprawa rozwodowa jest w toku. Doris Schroeder-Koepf jest deputowaną do Landtagu w Hanowerze z ramienia SPD i jest w nieformalnym związku z ministrem spraw wewnętrznych Dolnej Saksonii Borisem Pistoriusem.
Gerhard Schroeder,
był w latach 1990–1998 premierem Dolnej Saksonii, w latach 1998–2005 kanclerzem
Republiki Federalnej Niemie
27 października 1998 został kanclerzem RFN. 22 września 2002 rządząca koalicja SPD i Zielonych wygrała kolejne wybory i tym samym Schroeder rozpoczął swoją drugą kadencję.
27 października 1998 został kanclerzem RFN. 22 września 2002 rządząca koalicja SPD i Zielonych wygrała kolejne wybory i tym samym Schroeder rozpoczął swoją drugą kadencję.
W ostatnich
tygodniach urzędowania kanclerz Schroeder podpisał z Rosją umowę o budowie
Gazociągu Północnego (Nord Stream1) pod dnem Bałtyku, tym samym, omijającego
Polskę, Ukrainę i kraje bałtycki
Po ustąpieniu ze stanowiska kanclerza otrzymał od Gazpromu stanowisko przewodniczącego Rady Dyrektorów rosyjsko-niemieckiego konsorcjum North European Gas Pipeline Company (NEGPC), budującego Gazociąg Północny
Wywołało to pewnego rodzaju niezadowolenie, tłumaczone konfliktem interesów. Rządy krajów omijanych przez gazociąg, wyraziły swoje zaniepokojenie tym przedsięwzięciem i protestowały w UE, żądając zaprzestania jego budowy. Międzynarodowe implikacje pracy byłego kanclerza na rzecz rosyjsko-niemieckiego gazociągu były również przedmiotem analiz w zachodniej prasie.
Po rezygnacji Oskara Lafontaine’a z funkcji przewodniczącego SPD w marcu 1999, Schroeder objął po nim stanowisko, z którego zrezygnował w lutym 2004, by skoncentrować się na pracy kanclerza w celu wprowadzenia reform gospodarczych. Na stanowisku przewodniczącego SPD zastąpił go Franz Müntefering. Członkiem SPD jest od 1963r.
Od 2017 r. Schroeder pełni funkcję przewodniczącego rady dyrektorów rosyjskiego koncernu energetycznego "Rosnieft".
Z wykształcenia jest prawnikiem. Ukonczył prawo na Uniwersytecie w Getyndze, od 1972 był asystentem na tej uczelni. Od 1976 do 1990 pracował, jako adwokat.
Po ustąpieniu ze stanowiska kanclerza otrzymał od Gazpromu stanowisko przewodniczącego Rady Dyrektorów rosyjsko-niemieckiego konsorcjum North European Gas Pipeline Company (NEGPC), budującego Gazociąg Północny
Wywołało to pewnego rodzaju niezadowolenie, tłumaczone konfliktem interesów. Rządy krajów omijanych przez gazociąg, wyraziły swoje zaniepokojenie tym przedsięwzięciem i protestowały w UE, żądając zaprzestania jego budowy. Międzynarodowe implikacje pracy byłego kanclerza na rzecz rosyjsko-niemieckiego gazociągu były również przedmiotem analiz w zachodniej prasie.
Po rezygnacji Oskara Lafontaine’a z funkcji przewodniczącego SPD w marcu 1999, Schroeder objął po nim stanowisko, z którego zrezygnował w lutym 2004, by skoncentrować się na pracy kanclerza w celu wprowadzenia reform gospodarczych. Na stanowisku przewodniczącego SPD zastąpił go Franz Müntefering. Członkiem SPD jest od 1963r.
Od 2017 r. Schroeder pełni funkcję przewodniczącego rady dyrektorów rosyjskiego koncernu energetycznego "Rosnieft".
Z wykształcenia jest prawnikiem. Ukonczył prawo na Uniwersytecie w Getyndze, od 1972 był asystentem na tej uczelni. Od 1976 do 1990 pracował, jako adwokat.
Pamiątkowe zdjęcia z wizyty G. Schroedera w Szczecinie wiszą w moim gabinecie. |
Wszystkie fotografie pochodzą z osobistego archiwum
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz