29 listopada 2018

Incydent graniczny


Wydarzenia na wodach terytorialnych Rosji nieopodal Cieśniny Kerczeńskiej w rzeczywistości, jak określił to prezydent Putin - są, jakby na to nie patrzeć - incydentem granicznym.  Wyolbrzymionym przez Ukrainę i medialny Zachód do granic śmieszności. Polskie media publiczne natomiast przekroczyły wszystkie granice przyzwoitości, wkraczając na drogę przestępstwa.

Dwa niewielkie, ale uzbrojone i postawione w stan gotowości bojowej ukraińskie kutry wojskowe, nb. posiadające na pokładzie więcej broni niż wyposażenie wymagało, oraz większy od nich holownik morski - wolą ich dowódców - przekroczyły granicę morza terytorialnego, tj. morską granice Rosji i wpłynęły na rosyjskie obszary morskie. "... wkroczyli na nasze wody terytorialne, które należały do nas nawet jeszcze przed przyłączeniem Krymu do Federacji Rosyjskiej", skomentował to wydarzenie prezydent Rosji Władimir Putin.
Mini flota wojenna Ukrainy, mająca na pokładzie poza standardową załogą, także funkcjonariuszy ukraińskiego wywiadu, zignorowała też wszelkie rosyjskie i międzynarodowe przepisy dot. żeglugi przez Cieśninę Kerczeńską. Nie reagowała na polecenia rosyjskich służb granicznych operujących na Morzu Czarnym. Opisuję to dokładnie w poprzednim materiale - chronologii wydarzeń w Cieśninie Kerczeńskiej. 
W końcu, po wyczerpaniu wszelkich prawnych, pokojowych poleceń i nacisków - otrzymała niegroźną salwę ostrą amunicji po burcie jednego z kutrów. I to dopiero poskutkowało.
Zeznania załogi i odnalezione na jednostkach morskich dokumenty wojskowe - jednoznacznie wskazały, że było to zamierzone działanie ze strony Ukrainy.
Co ciekawe, przepytani przez dziennikarzy portalu onet.pl - Ukraińcy przebywający w Polsce, lub którzy do niej właśnie wjechali - także przeważnie wskazywali na prawdopodobieństwo wywołania incydentu przez ukraińskiego prezydenta, a nie na Rosję.

PO CO WAM TO BYŁO, PO CO?....

Trudno mi określić, dlaczego władze Ukrainy zdobyły się na takie prowokacyjne zachowanie.  Nie siedzę w głowie prezydenta Petro Poroszenki i nie znam jego myśli. Nie wiem też, kto mu podpowiada takie idiotyczne działania, chociaż mogę się domyślać. Nie będę twierdziła, jak znakomita większość mediów i polityków Polski i Zachodu – że wiem.
Ale jedno jest pewne - z jego licznych publicznych wypowiedzi dot. odbijania terenów „okupowanej przez Rosję” części Ukrainy – jasno wynika, że chciałby siłami swoich wojsk przywrócić ukraińską podległość państwową - wybijającym się na niepodległość republikom - Donieckiej i Ługańskiej, oraz Krymowi, który wolą mieszkańców został przyłączony oficjalnie do Rosji
Pewne jest także to, – że władze Ukrainy były w pełni świadome, iż przekroczenie 12-milowego pasa wód wzdłuż linii brzegowej Krymu, co stanowi obszar wód terytorialnych wokół półwyspu – skończy się zdecydowaną reakcją Rosjan.

To, czy Ukraina i świat Zachodu uznały za legalną - inkorporację Krymu do Rosji, czy nie – nie ma najmniejszego znaczenia dla tego incydentu.
De facto jest to obecnie teren pod administracją państwa rosyjskiego, na którym obowiązuje rosyjskie prawo, w tym też dot. granicy morskiej i wód morza terytorialnego. I ich naruszenie, siłą rzeczy – ma swoje określone skutki prawne. Poza tym - incydent zdarzył się na wodach terytorialnych, które należą do Rosji od chwili ich ustanowienia, grubo przed przyłączeniem półwyspu do Federacji Rosyjskiej.
Tu sprawa jest jasna – decydując się na naruszenie wód terytorialnych Rosji wokół Krymu władze w Kijowie zdawały sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji.
Można postawić pytanie o celowość takich zachowań ze strony Ukrainy.
Twierdząc publicznie, że Krym jest „tymczasowo okupowany” przez Rosję, powołując nawet ministra ds. „okupowanych obszarów” - władze Ukrainy jednoznacznie potwierdzają, że Krym jest obecnie rosyjski - pod jurysdykcją Federacji Rosyjskiej, a zatem logicznie - podległy rosyjskiemu prawodawstwu.  
Trudno więc władzom Ukrainy przekonać racjonalnie myślących, że Rosjanie dokonali agresji wobec Ukrainy i zaatakowali wojskowe jednostki morskie Ukrainy, skoro one same, dobrowolnie i celowo wpłynęły pod lufy rosyjskich pograniczników.

Zaostrzenie konfliktu z Rosją leży bezsprzecznie po stronie władz Ukrainy, a nie Rosji. 
Czy w jej interesie? To się dopiero okaże, raczej nie, moim zdaniem.
Na razie mamy nadstawianie ukraińskiego zadka do bicia. Swoisty masochizm wojenno-polityczny w partykularnych celach.
Można tylko pokiwać głową z politowaniem nad takimi decyzjami. 
Skoro cała flota wojenna Ukrainy liczy sobie, łącznie z holownikami i bunkierkami - zaledwie 25 jednostek morskich, to się nie wysyła pod lufy przeciwnika i to ze świadomością przegranej – nowiutkich, świeżo zwodowanych kutrów! Rosjanie mogli po prostu je zatopić.

ATAK HISTERII

Ukraina po tym incydencie wysłała w świat przerażające wieści. 
Rosjanie staranowali holownik! - Co jest nieprawdą, bo holownik, będący na kursie większej jednostki (rosyjskiej), nie ustąpił, a powinien zgodnie z międzynarodowymi przepisami morskimi, i było otarcie burtami, a nie staranowanie.
Rosjanie zaatakowali rakietą ukraiński kuter! - Co też jest nieprawdą, bo po ataku rakietowym z tego malutkiego kuterka, właściwie większej motorówki, nic by nie pozostało, poza plamą oleju na wodzie. Oba kutry stoją przy nabrzeżu portu Kercz, z nienaruszonymi nadbudówkami, całymi burtami i niezniszczonym uzbrojeniem.
Ranny ukraiński żołnierz ma urwaną dłoń! - Co również jest nieprawdą, został raniony w dłoń odłamkami, ale nawet kości nie zostały uszkodzone i dłoń jest na swoim miejscu.
Liczba rannych żołnierzy w oczach władz Ukrainy też się podwoiła, z trzech do sześciu.

Prezydent Poroszenko zaczął szaleć.
Ogłosił miesięczny stan wojenny w części Ukrainy - pod pozorem groźby napadu Rosji na Ukrainę.Chociaż chciał 2-miesieczny i w całym państwie, ale nie uzyskał zgody parlamentu.
Stan wojenny obejmuje wszystkie jednostki administracyjne państwa usytuowane wzdłuż granicy z Rosją. 
Na obszarach "czerwonych" wprowadzono stan wojenny

Dziwnym trafem są to obszary, gdzie poparcie w nadchodzących wyborach prezydenckich Petro Poroszenki jest mniejsze niż 50%, w ogóle waha się w granicach kilku, kilkunastu procent.
Mówiąc trywialnie – tam, gdzie popularność radykalnie spadła, ludność w większości mówi po rosyjsku, ma etniczne rosyjskie korzenie i za prezydentem Poroszenko nie przepada.
Procentowy wykaz ludności mówiącej po rosyjsku na Ukrainie

Kolejnym pomysłem Ukraińców jest propozycja zablokowanie wszystkich portów Europy dla rosyjskiej floty handlowej i wojskowej, wprowadzenie floty NATO na Morze Azowskie oraz zamknięcie przez Turcję cieśniny Bosfor dla rosyjskiej floty, o czym poinformowała agencja UNIAN i Igor Woronczenko, dowódca Marynarki Wojennej Ukrainy, przekonany, że społeczność światowa zrzuci odpowiedzialność na Rosję za incydent w Cieśninie Kerczeńskiej.
,
SKANDAL w TVP Info
,
W tej antyrosyjskiej histerii na kanwie kerczeńskiego incydentu - aktywnie, niestety, uczestniczy Polska. 
Polskie media publiczne, a zwłaszcza TVP Info - przekroczyły wszelkie granice przyzwoitości i zafundowały Polsce potężny skandal dyplomatyczny. 
Jak donosi dzisiaj Radio Zet [1], - TVP Info zamieściła wczoraj wieczorem komentarz o incydencie, w studio z takim tłem:
TVP Info porównało Rosję do SS, a twarz Putina przedstawiono jako czaszka z puszki z cyklonem B, stosowanym do uśmiercania Żydów w obozach koncentracyjnych
To, co zrobiono w TVP jest czynem karalnym, PRZESTĘPSTWEM - kwalifikującym się do ścigania prokuratorskiego z urzędu. Polska telewizja dopuściła się publicznego znieważenia głowy państwa - prezydenta Federacji Rosyjskiej, o czym jednoznacznie stanowi polskie prawo - Ustawa "Kodeks karny" (Dz.U. nr 88 poz. 553 z 2 sierpnia 1997)
Kodeks karny. 
Część szczególna. 
Rozdział XVII Przestępstwa przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej.:
Art. 136. § 1. Kto na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej dopuszcza się czynnej napaści na głowę obcego państwa lub akredytowanego szefa przedstawicielstwa dyplomatycznego takiego państwa albo osobę korzystającą z podobnej ochrony na mocy ustaw, umów lub powszechnie uznanych zwyczajów międzynarodowych, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Kto na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej dopuszcza się czynnej napaści na osobę należącą do personelu dyplomatycznego przedstawicielstwa obcego państwa albo urzędnika konsularnego obcego państwa, w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 3. Karze określonej w § 2 podlega, kto na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej publicznie znieważa osobę określoną w § 1.
§ 4. Kto na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej publicznie znieważa osobę określoną w § 2, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. 
,
 REAKCJE USA I EUROPY

Petro Poroszenko
W ukraińską awanturę z Rosją włączyły się USA i padły z różnych stron apele pod adresem Niemiec, by zrezygnowały w tej sytuacji z budowy gazociągu Nord Stream 2. 
Nadaremne zresztą, bo Niemcy zdecydowanie odpowiedziały – nic z tego, Nord Stream 2 powstanie - mimo incydentu granicznego.
Tak się składa, że prezydent Putin jedynie z kanclerz RFN - Angelą Merkel, rozmawiał natychmiast po incydencie granicznym, jeszcze tej samej nocy. Poza tym, powstrzymywał się od zajmowania oficjalnego stanowiska wobec incydentu. Wypowiedział się tylko w kilku zdaniach  przy okazji konferencji biznesowej.
Apele o kolejne sankcje wobec Rosji napotkały na sprzeciw Niemiec i Francji oraz niektórych innych państw unijnych.
Świat Zachodu nieco pokrzyczał, w ONZ nie dopuszczono do dyskusji na temat tego incydentu i poza apelem do Ukrainy i Rosji o zaprzestanie eskalacji napięć, na nic się nie zdecydowano. 
W podobnym duchu wypowiedziały się oficjalne organy Unii Europejskiej.

Można odnieść wrażenie, że europejscy politycy w znakomitej swojej większości doskonale zdają sobie sprawę, kto tu jest winny i raczej starają się wyciszyć incydent, niż rozpalać animozje ukraińsko-rosyjskie.
Petro Poroszenko i jego Ukraina stają się być coraz bardziej bolesnym wrzodem na tyłku Europy, ale nie ma takiego odważnego chirurga, który zdecyduje się na radykalny ruch jego przecięcia. 
Unia, a właściwie jej liderzy, wg mojej oceny - boją się po prostu szaleństw obecnych władz ukraińskich i nie są w stanie przewidzieć, jak daleko są one zdolne posunąć się w prowokacyjnych zachowaniach wobec Rosji, z nieobliczalnymi skutkami dla Europy. 
Nie mają żadnych narzędzi, by wymusić na władzach Ukrainy pożądane zachowania, zwłaszcza, że Ukraina pozostaje pod nieformalnym protektoratem USA.
I paradoksalnie - temperowanie  zapędów Ukrainy pozostawiła Unia ... Rosji i Putinowi.
Tymczasem Ukraina jest pod ścianą - kolejna transza zagranicznych pieniędzy z MFW - wyłącznie po wprowadzeniu ponad 20% podwyżki cen gazu dla odbiorców indywidualnych. A to się ludziom na Ukrainie - nie spodoba.

A ROSJA?

Rosja ma pełną świadomość nieobliczalnych poczynań Ukrainy, (incydent graniczny, to nie jedyny, jaki Ukraina zafundowała Krymowi) i wzmacnia militarną obronę Krymu oraz swojej południowo-zachodniej granicy.

Ma też w pełni świadomość, że USA i jej NATO wykorzystują sytuację na Ukrainie i nasiliły dziania wywiadowcze wobec Rosji, m.in. w strefie powietrznej i morskiej, nie tylko nad obwodem Kaliningradzkim, ale też nad Morzem Czarnym oraz w obszarze południowo- wschodniej Ukrainy, nad strefą zdemilitaryzowaną Donbasu.

USA/NATO są wyraźnie zainteresowane budowaniem przyczółków i baz tuż przy granicy z Rosją – wcześniej było to marzenie o Krymie, teraz  - m.in. o bazach w portach ukraińskich nad Morzem Azowskim oraz, jak w przypadku Polski - w Elblągu na Zalewie Wiślanym / Kaliningradzkim. Ukraina publicznie domaga się wprowadzenia jednostek morskich USA/NATO na Morze Azowskie.
Dlatego m.in. rząd polski jest zainteresowany jak najszybszym przekopem Mierzei Wiślanej, by udostępnić port w Elblągu dla niedużych okrętów USA. 

REASUMUJĄC....

Można wyłuskać z tych zdarzeń trzy warianty przyczyn incydentu granicznego i zaostrzenia relacji ukraińsko-rosyjskich:

  •      Wybory prezydenckie na Ukrainie i ostry spadek popularności obecnego prezydenta, groźba wybuchu niezadowolenia społecznego wywołanego m.in. podniesieniem cen gazu, który można zatrzymać rygorami stanu wojennego. 
  •       Eskalacja wojny domowej na Ukrainie przez siłowe „odbijanie” zbuntowanych republik na wschodzie kraju oraz Krymu, a tym samym - wywołanie regionalnego zbrojnego konfliktu z Rosją, w przypadku walk o Krym, co pozwoli na interwencję USA/NATO w ten konflikt. 
  •      Realizacja planów militarnych USA wobec Rosji (bazy NATO bezpośrednio przy jej granicach) przez wprowadzenie floty wojennej USA/NATO na obszar Morza Azowskiego i bazowanie jej w portach ukraińskich na tym morzu. Przy okazji USA chcą utrącić budowę gazociągu Nord Stream 2.

Niewykluczone, że wszystkie trzy warianty są w jakiś tam sposób skorelowane ze sobą. 
______________________________________
[1]https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Rosja-porownana-do-SS-w-Minela-20-w-TVP-Info-w-dyskusji-o-Kryzysie-Kerczenskim

5 komentarzy:

  1. Przeczytałem od "A" do "Z". Opis całego incydentu wydaje się zupełnie prawdopodobny, szczególnie teraz, gdy dociera do nas coraz więcej informacji na ten temat. Można tylko ubolewać, że Polska znów dała się wmanewrować w ten incydent, pobrzękując szabelką i chrząkaniem w TVP.

    OdpowiedzUsuń
  2. To było już nie pobrzękiwanie szabelką i chrząkaniem, ale publicznie dokonane PRZESTĘPSTWO, wobec którego nie powinno być pobłażania. Zwłaszcza, ze TVP użyła faszystowskiej symboliki by znieważyć prezydenta Rosji. To są zachowania w mediach publicznych - niedopuszczalne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pani Elżbieta napisała komentarz i przez pomyłkę - źle go przesłała, nie doszedł.
    Poprosiła z jego zamieszczenie, co też chętnie czynię:
    "Artykuł, jak wszystkie Pani wypowiedzi, które dotychczas czytałam, jest zwięzły, mądry i poparty wnikliwym doświadczeniem obserwatora, mającego "oczy i uszy". Całkowicie zgadzam się ze wszystkimi Pani argumentami.
    Jeśli chodzi o wnioski, to, wg mnie, najbardziej prawdopodobną przyczyną zaistniałego incydentu są przyszłe wybory i niepewna pozycja Poroszenki. Jego stać na takie inscenizacje.
    Elżbieta Owczarczyk

    OdpowiedzUsuń
  4. Pełna zgoda z opisem, diagnozą i resume. Wydaje mi się, że wszystkie trzy wymienione przez panią warianty są na równi uprawnione. No cóż, kiedy czytam takie wypowiedzi, wraca mi nadzieja na to, że sprawy rozwiną się w „lepszym” kierunku, ale tylko na chwilę, niestety, bo mam w pamięci co wyrabiało się w mediach przed rozparcelowaniem Jugosławii. Nie zapomnę tego sfabrykowanego zdjęcia zamieszczonego w London Guardian, na którym widać było wychudzonego człowieka za drutem kolczastym, a które posłużyło do oskarżenia Serbów o zakładanie obozów koncentracyjnych i masowa zagładę Bośniaków i Chorwatów. Do dzisiaj, mimo dowodów, Serbów nie oczyszczono z tych zarzutów, do dzisiaj w pamięci zbiorowej Serbowie równa się Naziści. To co wyprawia się z wizerunkiem Rosji i Putina już dawno przekroczyło wszelkie dopuszczalne normy. Boję się, że to uwertura do większego politycznego dzieła. A najgorsze jest to, że nasza polityka względem Rosji jest karykaturą zdrowego rozsądku, która może zaprowadzić nas na skraj przepaści.
    I taki mały przyczynek do tego jakie efekty daje wprowadzenie przez Poroszenkę stanu wojennego. Wczoraj, w informacjach telewizji ukraińskiej (zacytowanych przez rosyjskie wydanie programu „60 minut”) pokazano jak w obwodzie Lipnickim dzieci i młodzież kopią okopy, żeby zatrzymać czołgi najeźdźcy ze wschodu. Materiał tchnął dumą z patriotyzmu młodzieży, młodzież deklarowała daninę krwi za wolność ojczyzny, a mnie powiało grozą.
    Pozdrawiam najserdeczniej
    Iwona Poczopko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, to smutna prawda. Niemcy już zareagowali, nawet dosyć ostro wobec Ukrainy i nie zgodzili się na wysyłanie jednostek marynarki wojennej RFN na Morze Azowskie, przypominając, że tylko narzędzia polityczne i rozmowy są na miejscu.
      Mam nadzieję,że jutro o Ukrainie pogadają światowi liderzy w Argentynie podczas szczytu państw G20.
      Poroszenko szerzy psychozę strachu na Ukrainie i w sumie to wszystko obróci się przeciwko niemu. Nic tym nie wygra.
      Pozdrawiam

      Usuń