21 listopada 2018

Nacjonalizm jest zbrodnią


W ostatnich dniach z okazji 100-lecia zakończenia I-szej wojny światowej padło wiele słów przypominających do czego wiedzie nacjonalizm, jak tragiczne są jego skutki dla wielu narodów Europy. Mówiono o tym zarówno w Paryżu, jak i w Warszawie.
Kanclerz Angela Merkel i prezydent Emmanuel Macron, Paryż, 11.11.2018
Najbardziej zauważalne w świecie należały do Emmanuela Macrona[1], francuskiego prezydenta, który 11 listopada, pod Łukiem Triumfalnym w Paryżu jednoznacznie stwierdził: Patriotyzm jest dokładnym przeciwieństwem nacjonalizmu: nacjonalizm jest zdradą”.

Również znamienne były słowa niemieckiej kanclerz Angeli Merkel,[2] wygłoszone tego samego dnia, także w Paryżu, podczas otwarcia "Forum de Paris sur la Paix", przypominające, że: „brak chęci i brak możliwości dialogu - podsyciły nieufność i logikę wojenną, które uruchomiły potężną machinę przemocy w 1914 roku. Bezmyślność - istnieje książka o pierwszej wojnie światowej, która mówi o "lunatyczkach" - była w istocie przyczyną zbiorowej porażki, która doprowadziła do kryzysu i katastrofy”.

I-sza wojna światowa, zwana też Wielką Wojną, o czym przypominała kanclerz Merkel, była największą w Europie od czasów wojen napoleońskich. 
Ludzkość zatopiła się w ohydnym labiryncie bezlitosnych starć w piekle, które pochłania wszystkich walczących, niezależnie od ich pochodzenia, bez względu na narodowość”,  wspominał w Paryżu prezydent Macron, który wcześniej odwiedził pola walk we Francji. „Widziałem w tych kampaniach mojego kraju wciąż szarą i zawsze jałową krainę pól bitewnych! Widziałem zniszczone wioski, które nie miały mieszkańców, aby je odbudowali, i które wciąż są kamiennym świadectwem szaleństwa ludzi”.To było duże przeżycie dla francuskiego prezydenta. 
Następnego dnia, dzień po zawieszeniu broni, rozpoczęły się pogrzeby, zbieranie rannych i okaleczonych, poszukiwania zaginionych. Tutaj, we Francji, ale także w każdym kraju, rodziny od miesięcy na próżno czekały na powrót ojca, brata, męża, narzeczonego, a wśród nieobecnych były również godne podziwu kobiety zaangażowane w walkę”.

Bilans tej wojny jest tragiczny. „10 milionów zabitych, 6 milionów rannych i okaleczonych, 3 miliony wdów, 6 milionów sierot, miliony cywilnych ofiar, 1 miliard łusek  wystrzelonych nabojów na  ziemi Francji”, wyliczał francuski prezydent. „Miliony świadków ze wszystkich narodów opowiadały o horrorze walki, gazowaniu okopów, spustoszeniu pól bitewnych, okrzykach rannych w nocy, niszczeniu kwitnącej wsi, z której pozostała tylko zwęglona sylwetka drzew. Wielu z tych, którzy powrócili, straciło młodość, swoje ideały, smak życia. Wielu zostało oszpeconych, ślepych, okaleczonych. Zwycięzcy i przegrani zostali pogrążeni przez długi czas w tej samej żałobie”, opisywał okropności wojny Emmanuel Macron.

I-sza wojna światowa niewiele nauczyła ludzkość.

W ubiegłym roku, jak podaje Sekretarz Generalny ONZ, a kanclerz Merkel przypominała w Paryżu-  „odnotowano 222 wybuchy konfliktów zbrojnych na świecie!” .Według UNHCR na całym świecie uciekało od przemocy i wojen 68,5 mln osób. 
Jeszcze bardziej przygnębiające są te liczby, gdy patrzymy na to, kto jest najbardziej dotknięty konfliktami. Ponad miliard dzieci cierpi z powodu obecnych konfliktów. Dzieci stanowią 52 %t uchodźców. Szacuje się, że do 250 tys. dziewcząt i chłopców wykorzystywanych jest jako dzieci-żołnierze”, wskazywała na tragiczne skutki konfliktów  kanclerz Niemiec.

Lekcja Wielkiej Wojny nie może polegać na obrażaniu jednego narodu przez drugi, podobnie, jak na zapominaniu o przeszłości. Jest to zakorzenienie, które zmusza do myślenia o przyszłości, i myślenia o tym, co istotne”, zwracał uwagę prezydent Macron. Pamiętajmy, apelował, ”nie pozbawiajcie się niczego, co było czystością, ideałem, nadrzędnymi zasadami w patriotyzmie naszych starszych.(...). Patriotyzm jest dokładnym przeciwieństwem nacjonalizmu: nacjonalizm jest zdradą”.

Przypomniał: „Od 1918 roku nasi poprzednicy próbowali budować pokój, wyobrażali sobie pierwszą międzynarodową współpracę, zdemolowali imperia, wyodrębnili wiele narodów i wyrysowali granice; nawet marzyli o politycznej wspólnej Europie. Ale upokorzenie, duch zemsty, kryzys gospodarczy i moralny - podsyciły powstanie nacjonalizmu i totalitaryzmu. Wojna po 20 latach przyszła zniszczyć drogi pokoju. (...) Stare demony znowu pojawiają się, gotowe do wykonania swego dzieła - chaosu i śmierci. Nowe ideologie manipulują religiami, bronią zakaźnego obskurantyzmu. Czasami grozi to wznowieniem tragicznego biegu historii i skompromitowaniem naszego dziedzictwa pokoju, który, jak sądziliśmy, zdecydowanie zapieczętowała krew naszych przodków”.

Również dla kanclerz Merkel, „ta wojna wraz z bezsensownym rozlewem krwi pokazuje, gdzie może prowadzić narodowa samowola i militarna arogancja. I uświadamia niszczycielskie konsekwencje bezmyślności i bezkompromisowej polityki i dyplomacji.”

Odwołując się do współczesnych konfliktów militarnych, w kontekście 100-lecia zakończenia I wojny światowej, kanclerz Merkel, stwierdziła, m.in.: „... musimy czuć się ogłuszeni, gdy spoglądamy na zdjęcia z Syrii i Jemenu. Ale nie możemy się na nie obrażać; a przede wszystkim -nie mogą one czynić nas biernymi. To też jest lekcja z historii. Nie możemy po prostu akceptować konfliktów zbrojnych - bez względu na to, jak bliskie lub dalekie są od Europy. Żadne państwo, żadna religia, żadna grupa ludności i żadna pojedyncza osoba nie może zostać przez nas spisana”.

ks.bp. Jerzy Samiec
O tym samym, lecz w polskim kontekście,  wspominał w tym samym czasie w Warszawie - ks. bp Jerzy Samiec, prezes Polskiej Rady Ekumenicznej i zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-augsburskiego w RP, podczas ekumenicznego nabożeństwa dziękczynnego, przygotowanego przez Polską Radę Ekumeniczną wspólnie z Episkopatem Polskim Kościoła rzymskokatolickiego i odprawionego w Warszawie z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości.

Jubileusz 100-lecia Niepodległości powinien nas połączyć, a niestety stał się kolejnym powodem do walki i siania wzajemnej niechęci. Będą też tacy, którzy także nam odmówią prawa do świętowania, podając powody, których nikt z nas nie zaakceptuje. Mniejszości, niestety, często tego doświadczają", mówił duchowny..

Największym grzechem jest przywłaszczanie sobie wyłączności na posiadanie prawdy i wykluczanie inaczej myślących. A przecież Polska jest ojczyzną dla wszystkich Polaków, bez względu na przekonania czy pochodzenie. Jest ojczyzną dla katolików, ale też dla prawosławnych, ewangelików, mariawitów, baptystów, zielonoświątkowców, adwentystów, świadków Jehowy i chrześcijan ewangelikalnych. Jest ojczyzną dla Żydów, wyznawców islamu, buddystów. Jest ojczyzną dla niewierzących, agnostyków i ateistów. Jest ojczyzną dla osób hetero- i homoseksualnych. Jest ojczyzną dla tych, którzy mają polskie korzenie i dla tych, którzy świadomie wybrali ją, jako swoją ojczyznę, czasami drugą, ale ojczyznę. Zastanawiam się, dlaczego tak trudno niektórym zaakceptować tę prawdę”, kontynuował prezes Polskiej Rady Ekumenicznej. ”Głoszenie nienawiści, wykluczanie innych w Imieniu Chrystusa - jest głoszeniem fałszywej nauki”.

Świat doświadczył, w jaki sposób Niemcy rozpętały II wojnę światową, złamał cywilizację Shoa i wstrząsnął wiarą w ludzkość. Potem nic już nie było”, przypominała z kolei Angela Merkel. „Niemcy, po okropieństwach, które uczyniliśmy, przede wszystkim podczas II wojny światowej - doświadczyliśmy, że zaoferowano nam rękę na rzecz pojednania, że ​​młoda Republika Federalna była bardzo godna zaufania. Dopiero wtedy, nasza droga do społeczności światowej była możliwa. (...) Odwaga wymaga politycznej odpowiedzialności, pójścia do ludzi i powiedzenia: muszę iść na kompromis. Ale bezkompromisowość jest pewną drogą do wielkiej niezgody.

 „Pierwsza wojna światowa pokazała nam, w jaki sposób może doprowadzić do zniszczenia izolacjonizm. A jeśli wykluczenie nie było rozwiązaniem sprzed 100 lat, jak mogłoby się to stać dzisiaj - w świecie z wieloma sieciami, z pięciokrotnie większą liczbą ludzi na świecie niż wtedy?”, pytała retorycznie niemiecka kanclerz.

Mimo tych wielu gorzkich uwag o współczesnym świecie, Europie i ich społeczeństwach,  liderzy Europy nie tracą nadziei.

Prezydent Macron : „Dodajmy nasze nadzieje, zamiast sprzeciwiać się naszym lękom! Razem możemy odeprzeć te zagrożenia widma globalnego ocieplenia, ubóstwa, głodu, chorób, nierówności, ignorancji. Rozpoczęliśmy tę walkę i możemy ją wygrać: kontynuujmy ją, ponieważ zwycięstwo jest możliwe!

Razem możemy zerwać z nową "zdradą duchową", która działa, która karmi kłamstwa, akceptuje niesprawiedliwość, która podkopuje nasze narody, karmi skrajności i współczesny obskurantyzm.

Razem możemy wydobyć niezwykły rozkwit nauki, sztuki, handlu, edukacji, medycyny, który widzę na całym świecie. Ponieważ nasz świat jest, jeśli tego chcemy, świtem nowej epoki, cywilizacji, która przynosi najwyższe ambicje i zdolności człowieka.

Zrujnowanie tej nadziei przez - fascynację wycofaniem, przemocą i dominacją byłoby błędem, który przyszłe pokolenia słusznie przejęłyby historyczną odpowiedzialność. Tutaj, dziś, z godnością stańmy twarzą w twarz z sądem przyszłości!

Angela Merkel: „Zbyt długo wiele osób w Europie nie mogło uczestniczyć w projekcie pokojowym. Zimna Wojna oddzieliła ich. Ale prawdą jest, że w Europie mieliśmy doświadczenie ponownego spotkania - my, w szczególności Niemcy. (...)Pokój nie może być projektem wyłącznie politycznym, pokój musi być wypracowany przez ludzi w naszych krajach. Dlatego praca na rzecz pokoju jest tak różnorodna. Dlatego też z całego serca mam nadzieję, że nie jest to przypadek, jak powiedzielibyśmy w Niemczech, ale stanie się procesem, który zamieni setną rocznicę zawieszenia broni po pierwszej wojnie światowej w proces pokoju. Nie mam złudzeń, że to skomplikowana ścieżka. Ale jeśli wszyscy uważamy, że musimy to zrobić razem, to mamy szansę ukształtować lepszy świat. I musimy wykorzystać tę okazję po tym, czego doświadczyliśmy".
100-lecie zakończenia I.wojny światowej, Paryż, 11.11.2018r.
Media w Polsce i na świecie z tych wystąpień odczytały tylko jedno - były one, a zwłaszcza wystąpienie prezydenta Macrona -  adresowane do prezydenta USA. 
NIKT, dosłownie nikt nie zadał sobie trudu, by zrozumieć to, o czym tak naprawdę mówili w Paryżu prezydent Macron i kanclerz Merkel, a w Warszawie szef Polskiej Rady Ekumenicznej - biskup Samiec.
Owszem, te słowa  mają adresata w osobie amerykańskiego prezydenta, ale także są adekwatne dla polskich władz i władz każdego innego kraju, w którym nacjonalizm jest mylony z patriotyzmem, gdzie kwitnie narodowa samowola i militarna arogancja, duch totalitaryzmu.





[1] Le Monde: Document : le discours d’Emmanuel Macron à l’Arc de Triomphe (Verbatim du discours tenu par le président français dimanche pour le centenaire de l’Armistice de 1918 devant plus de 70 chefs d’Etat et de gouvernement.), 11.11. 2018 r., patrz”


[2] Wystąpienie kanclerz federalnej Merkel w sprawie otwarcia "Forum de Paris sur la Paix" w dniu 11 listopada 2018 r., patrz:  https://www.bundeskanzlerin.de/bkin-de/aktuelles/rede-von-bundeskanzlerin-merkel-zur-eroeffnung-des-forum-de-paris-sur-la-paix-am-11-november-2018-1548456



2 komentarze:

  1. Przeczytałam kilka razy , kilka akapitów raz i raz i raz i nie rozumiem. Nie rozumiem co powiedział pan Macron, mówiąc :" „Patriotyzm jest dokładnym przeciwieństwem nacjonalizmu: nacjonalizm jest zdradą”. Nie rozumiem bo nie dał tłumaczenia, czym jest dla niego patriotyzm a czym nacjonalizm. Podobnie jest ze słowami pani Merkel i tych już nie zacytuję bo nie to mam na myśli a fakt, że im nie wierzę. Niestety nie umiem wierzyć obu przywódcom bo co innego słowa a co innego czyny.
    Trochę mi szkoda ,że jestem za głupia by ogarnąć całość tego co pani napisała i potrafić odpowiedzieć , dlaczego nacjonalizm to zbrodnia. Fajnie maja ci którzy to potrafią. Dla mnie to za duża forma i ot..przykro mi bo bym chciała pojąć ale nie potrafię. Dziękuję za pani pracę nad tym tekstem i dla mnie też.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pod tekstem artykułu są linki do oryginalnych wypowiedzi obojga polityków. Można je przeczytać w całości.
    By zrozumieć tych polityków, trzeba mieć na uwadze, że prezydent Macron ma za sobą m.in. studia filozoficzne a wcześniej elitarne jezuickie liceum, natomiast kanclerz Merkel, chociaż ma typowe inżynierskie wykształcenie, jest córką luterańskiego pastora i wychowana w duchu protestanckim, zasady tej etyki są u niej dosyć widoczne.
    Nie miałam osobiście żadnych problemów ze zrozumieniem tego, co oboje mówili, ale oni operują w znanym mi kodzie kulturowym.
    Mam świadomość, że dla wielu ludzi w Polsce mówią oni niezrozumiale, ale jest to jeden z przykładów jak dalece jesteśmy mentalnie od tzw. Zachodniej Europy.
    Co do wypowiedzi Emmanuela Macrona, to raczej niezbyt trudno wywnioskować, co jest dla niego patriotyzmem, a co nacjonalizmem.
    Poza tym, on przemawiał do ludzi, którzy podobnie, jak on pojmują nacjonalizm. Wiele cech rozumianego na sposób zachodni nacjonalizmu - podawali w swoich wystąpieniach zarówno prezydent Makron, jak i kanclerz Merkel.
    Może spróbuje Pani, pani Kloszard przeczytać oba wystąpienia. Niestety są one w językach obcych - francuskim (Macron) i niemieckim (Markel).
    Ale chyba słowa ks.bp. Jerzego Samca były dla Pani zrozumiałe.
    Dla mnie stwierdzenie Emmanuela Macrona "Patriotyzm jest dokładnym przeciwieństwem nacjonalizmu: nacjonalizm jest zdradą” , jest oczywiste.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń