21 stycznia 2019

Pokonać nienawiść


 TURYSTYKA, POLSKA - RFN
Gdy potworne Zło pokonuje miłosierne Dobro, świadczone przez miliony ludzi w Polsce w ramach wielkiej akcji charytatywnej, człowiek jest w szoku. Staje oko w oko z własną niemocą, w głowie kłębią mu się szalone myśli i zastanawia się  dlaczego tak się dzieje.

Dlaczego w społeczeństwie, które w politycznych deklaracjach nieustannie odwołuje się do chrześcijańskich korzeni, w którym parlamentarzyści kończą swoje przysięgi zwrotem "Tak nam dopomóż Bóg", odwołują się do nauk papieskich Karola Wojtyły, wszelkie państwowe święta celebruje w katolickich świątyniach a mocą prawa egzekwuje imaginowane „naruszanie uczuć religijnych” – nie szanuje się, tak ważnych dla każdego chrześcijanina - biblijnych nakazów zawartych w mojżeszowym Dekalogu – „nie zabijaj”? 
Nie zabijaj - słowem i czynem.

Od kilkunastu lat, codziennie - z ust polityków i sprzyjającym im dziennikarzy, z każdego radioodbiornika i każdego telewizora w naszym kraju, z wielu gazet i innych periodyków - sączy się jad nienawiści i pogardy wobec innych.Panoszy się rewanżyzm - wobec inaczej myślących, o innych światopoglądach i wyznaniach, wobec ludzi innej rasy niż tzw. „biała” czy o innej orientacji seksualnej, o innym stosunku do niedawnej polskiej przeszłości i do jej dawniejszej historii. Stosuje się wobec nich też przemoc i represje aparatu państwowego.

Ta niesamowita nienawiść i pogarda, z jednoczesnym chamstwem oraz werbalną agresją i arogancją, szybko zaaplikowała się w sferze Internetu i przy sprzyjającej im anonimowości w sieci – stała się nagminnym sposobem manifestowania ocen i poglądów większości Polek i Polaków. 
Leją się nieprzebrane potoki pomówień, bezpodstawnych insynuacji, oskarżeń, pogróżek...

Oglądałam w telewizji uroczystości pogrzebowe Pawła Adamowicza, zamordowanego z nienawiści prezydenta Gdańska podczas 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Słuchałam mądrych słów wielu ludzi, które płynęły z gdańskiej katedry, jednocześnie obserwując przerażona i zszokowana -  opinie Polaków, jakie ujawniali w tym samym czasie na internetowych forach społecznościowych.

Doświadczam osobiście skutków tej społeczno-politycznej i medialnej gangreny, toczącej ludzi w Polsce - na co dzień. Czuję się wobec niej totalnie bezradna i bezsilna. 
Jak długo można zachowywać grubą skórę hipopotama i nie reagować? A jeśli reagować na tą społeczna gangrenę – to jak?! 
Nie mam gotowej odpowiedzi na to pytanie.

Czesław Niemen, na zachowanych płytach, od dziesięcioleci przypomina, śpiewając:

Dziwny jest ten świat,
gdzie jeszcze wciąż
mieści się wiele zła.
I dziwne jest to,
że od tylu lat
człowiekiem gardzi człowiek.
Dziwny ten świat,
świat ludzkich spraw,
czasem aż wstyd przyznać się.
A jednak często jest,
że ktoś słowem złym
zabija tak, jak nożem.

Dla znakomitej części Polaków z treści słów, jednej z najbardziej znanych pieśni Czesława Niemena - nic z tego nie wynika. Ich to nie dziwi, dla nich – to normalność.

Następnego dnia po gdańskich uroczystościach pogrzebowych, dla higieny psychicznej, by odreagować wszystkie emocje i wyciszyć swoją psychikę - wybrałam się na wycieczkę transgraniczną, do podmiejskich lasów (Puszczy Wkrzańskiej) i miasteczek niemieckich, leżących tuż obok granicy. 
Około 3 km od podszczecińskiej miejscowości Tanowo, w okolicach rezerwatu jeziora Świdwie, znajduje się niezwykłe miejsce.  Kilkaset metrów od ruin pałacu w niezamieszkałej obecnie osadzie Gunice (niemieckie - Günnitz), można trafić w lesie na prywatny cmentarz rodziny von Ramin.  

Leśny cmentarz rodziny von Ramin w Puszczy Wkrzańskiej, niedaleko Szczecina
Od XVI w.  osada była w posiadaniu tego pomorskiego rodu szlacheckiego a dokładniej – jego bezrzeckiej linii. Wcześniej, od XIII w. była ona własnością rodu von Blankenburg.

Gunice liczyły przed wojną ok. 150 mieszkańców. Po wojnie von Raminowie i mieszkańcy osady opuścili swoje ziemie i domy, znalazły się bowiem one na terytorium Polski.
Raminowie pozostawili po sobie m.in. pałac wzniesiony w pierwszej połowie XIX w., z czerwonej cegły, zaprojektowany w stylu klasycznym. Do dzisiaj zachowały się jedynie zrujnowane fragmenty schodów wejścia do budynku pałacowego, reszta jest gruzowiskiem zarastającym przez las. Nie udało się nowym mieszkańcom tych ziem racjonalnie wykorzystać pałacu i nie zniszczyć go. 

Po 1945r. opuszczony cmentarzyk wchłonęła puszcza, nagrobki zostały poprzewracane. Dopiero w 2004r., na zlecenie jednego z przedstawicieli rodu von Ramin, teren cmentarzyka został uporządkowany. Dzięki wsparciu Nadleśnictwa Trzebież, przy nagrobkach postawiono drewniany krzyż z daszkiem, posadzono ozdobne krzewy. Usunięto zarastające go drzewa i leśne krzewy. Nagrobki ustawiono w rzędzie i poprawiono na nich inskrypcje. 

Obecnie na cmentarzyku znajduje się 5 pomników nagrobnych ośmiu osób z rodu von Ramin. Najstarszy, wykonany ze sztucznego różowego marmuru, pochodzi z 1844r. Jeden z nagrobków, Paula von Ramin, ma formę krzyża, reszta to surowe, granitowe głazy bez oznakowań chrześcijańskich. Podobno pochowani przedstawiciele rodu należeli do masonerii. 
Na dwóch głazach dopisano imiona i nazwiska małżonek, które zmarły po wojnie i są pochowane w Niemczech.

Musiały dziesięciolecia upłynąć, by zapomniane mogiły zostały uporządkowane. Gdyby nie pamięć i zasobna kieszeń potomków rodu, pewnie do dzisiaj rosła by tam puszcza, jak na resztkach pałacu von Raminów. 
Na dawnych ziemiach niemieckich, które po wojnie weszły w skład Polski, wiele przedwojennych cmentarzy, głównie ewangelickich, uległo dewastacji, z kamieni nagrobnych robiono płyty chodnikowe. Do dzisiaj można po nich chodzić w Szczecinie. 
Kiedy wczoraj odwiedzałam ten cmentarz, zauważyłam, że przy grobach były postawione niedawno lampioniki, ktoś, polskim zwyczajem w Boże Narodzenie zapalił tam świeczki... 
Ładny gest, ale to tylko gest. Uczestnicy wycieczki, z którą zwiedzałam transgraniczne okolice, łącznie z przewodnikiem, nie mieli żadnych skrupułów, by deptać mogiły tam pochowanych ludzi, choć leśnicy wydzielili ich obrysy.

Głupota, bezmyślność, brak wrażliwości i elementarnej kultury, brak szacunku, bo to Niemcy, bo to "Szkopy", które napadły na Polskę ... 
Zapewne wszystko razem do kupy.

Kiedyś, w latach moich studiów, socjologowie i inni naukowcy uważali, że polskie społeczeństwo cechują zachowania schizoidalne, górują w nim emocje nad rozumem, że statystyczny Polak najpierw ulega emocjom, a potem działa. Najczęściej pod ich wpływem. 
Jak widać, ich badania i naukowe refleksje są nadal aktualne, a stan schizoidalnych zachowań mocno się zaostrzył.

Dlatego, podsycanie złych, negatywnych emocji, szkodliwych społecznie, czy nawet ich kreowanie w społeczeństwie  – jest zabiegiem wysoce ryzykownym i szalenie niebezpiecznym.  
Przystań żeglarska w Altwarp
Wędrując wczoraj na pograniczu Polski i Niemiec, trafiłam też do Altwarp - niemieckiej części przedwojennej osady rybackiej, położonej nad zalewowym jeziorem, przy Zalewie Szczecińskim, w Polsce zwanym Jeziorem Nowowarpieńskim. 
W wyniku II wojny światowej podzielono rybacką osadę na dwie części. W części po wschodniej stronie jeziora, obecnie polskiej, znalazło się  - Nowe Warpno. Część po zachodniej stronie - Altwarp, pozostała niemiecka. 
Szaleńcza nienawiść nazistów, przerodzona w wojnę światową, podzieliła ziemie, ludzi, rodziny, pochłonęła miliony istot ludzkich, kolejne miliony skazała na opuszczenie rodzinnych domostw i pozostawienie obcym - ziem, należących do nich od pokoleń. Tak, jak stało się w odwiedzanych wczoraj - Altwarp i Günnitz.
Na drugim brzegu jeziora - polska część osady
Polskie elity i dziennikarze, mieli realnie do czynienia w ostatnich latach ze skrajnymi przypadkami owej, kreowanej politycznie i medialnie - nienawiści. Zakończyły się tragedią, jaką mieliśmy w Gdańsku, wcześniej samospaleniem „Zwyczajnego Człowieka” , który pozostawił żyjącym swoisty testament, czy morderstwem z pobudek politycznych działacza PiS. Jeszcze wcześniej - gen.Jaruzelski został ugodzony w głowę kamieniem, bo "komuch".
Nie zadziałały te wypadki trzeźwiąco na polityczne elity i sprzyjającym im dziennikarzy Od lat nie skłoniły ich do żadnej poważnej refleksji i skorygowania zachowań.
Głupota, bezmyślność, nonszalancja, irracjonalna pycha i megalomania, cynizm, taktowany jako atrybut władzy?... Pewnie wszystko razem do kupy.
To smutna prognoza na przyszłość.
Ku czemu zmierzasz Polaku, ku czemu...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz