13 stycznia 2019

Kościół i dzieci, cz. I: Między nienawiścią a miłością i miłosierdziem

CERKIEW, ROSJA
Kościoły i organizacje wyznaniowe oraz ich duchowni, z natury rzeczy działają na rzecz swoich wyznawców i ich potomstwa. W różny sposób, jak np. w Kościele rzymskokatolickim - krzywdząc dzieci aktami przemocy, m.in. seksualnej (pedofilii), ostatnio ujawnianej na dużą skalę w Polsce i na świecie, albo jak w Cerkwi prawosławnej - stwarzając profesjonalną sieć dziecięcych hospicjów wraz ze wsparciem dla rodziców, jak dzieje się to w Rosji. 

Filantropijna Orkiestra w oparach nienawiści
,
Dzisiaj, 13 stycznia, cała Polska jest jedną Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy (WOŚP) pod batutą Jurka Owsiaka. Tysiące młodziutkich woluntariuszy spod znaku czerwonego serca, po raz 27-my zbiera do puszek datki na potrzeby chorych dzieci, a od niedawna seniorów. Zebrane pieniądze pozwalają na zakup niezbędnego sprzętu przede wszystkim dla szpitali dziecięcych, a także domów opieki, hospicjów. W tym roku, Owsiakowa Orkiestra grała swój finał wg motta: "Pomaganie jest dziecinnie proste”, a celem zbiórki pieniędzy jest zakup nowoczesnego sprzętu medycznego dla specjalistycznych szpitali dziecięcych, m.in. rezonansów magnetycznych, tomografów komputerowych, aparatów do diagnostyki RTG, ultrasonografów i echokardiografów. Sprzęt, jak podają organizatorzy tej największej akcji charytatywnej w Polsce, ma trafić do placówek z oddziałami II oraz III stopnia referencyjności, czyli takich, które mogą dokonać specjalistycznej diagnozy i udzielić pomocy medycznej najciężej chorym dzieciom.
Do tej pory fundacja WOŚP, działającą od 1993 r. wsparła służbę zdrowia sprzętem o wartości ponad 951 mld zł. Jerzy Owsiak ma nadzieję, że dzisiejsza zbiórka przekroczy barierę miliarda zł. (wg ostatnich danych - już przekroczyła!).
Państwo w tym czasie szasta pieniędzmi, liczonych w milionach złotych na zbytki rządzących, lub nabijając kabzę chciwego i zachłannego zakonnika, redemptorysty – o. Tadeusz Rydzyka, który uważa Jurka Owsiaka za „diabła” a jego media: „Radio Maryja” i telewizja „Trwam”, nieustanie atakują WOŚP. Podobnie, zresztą, jest z prorządową TVP.
Fenomenem tej „orkiestrowej” akcji jest nie tyle jej powszechność i zasięg, ale przede wszystkim olbrzymia niechęć do niej środowisk konserwatywnej prawicy, w tym także przedstawicieli duchowieństwa Kościoła rzymskokatolickiego. Do działań przeciwko WOPŚ włączyły się także organy i jednostki państwowe, starając się utrudnić jej prowadzenie, a chętnych do pomocy - straszy się utratą stanowisk i karami służbowymi.
Kuriozalną jest sytuacja, gdy działania skierowane na potrzeby dzieci, działania stricte chrześcijańskie, oparte na Dekalogu i cnocie miłosierdzia – są z pasją zwalczane przez katolickich, konserwatywnych polityków, dziennikarzy i niektórych przedstawicieli duchowieństwa rzymskokatolickiego, czego doświadczamy w ostatnich latach w naszym kraju.
Lansowana publicznie nienawiść, prędzej czy później kończy się tragedią. Najpierw jest agresja werbalna w mediach, wypowiedziach polityków, potem czynna, w formie fizycznej przemocy, wreszcie owocuje próbami zabójstwa. Podczas „Światełka do nieba”, finałowej imprezy WOŚP w Gdańsku, wypuszczony kilka tygodni temu bandyta, kierując się nienawiścią do jednej z opozycyjnych partii, zadał na oczach tysięcy ludzi kilka ciosów nożem prezydentowi miasta i śmiertelnie go raniąc. Ranny prezydent przeżył atak, teraz pod opieką lekarzy walczy o życie...
,
Anty-Rydzyk z Petersburga
 ,
Niewiele bym wiedziała o mocno zaangażowanym w pomoc dla chorych dzieci - prawosławnym duchownym, ks. Aleksandrze Tkaczenko - gdyby nie chęć spełnienia marzeń chorych dzieci przez rosyjskiego prezydenta.  Zwiedzając wystawę dorobku organizacji non-profit, trafił na prezentację projektu społecznego - „Marzenia się spełniają”, mającego na celu spełnienie marzeń ciężko i nieuleczalnie chorych dzieci. Władimir Putin postanowił zabrać z ekspozycji koperty z marzeniami dzieci i je zrealizować. Wszystkie, jakie tam były zaprezentowane. Wcielając się w rolę noworocznego Dziadka Mroza, sprawił frajdę choremu chłopcu, organizując mu lot śmigłowcem nad Petersburgiem, innemu - możliwość sfilmowania wnętrz prezydenckiego samolotu, dzięki niemu chora dziewczynka zwiedziła studio filmowe, inna, niewidoma mogła przeprowadzić z nim osobisty wywiad. Dzieci miały okazję spotkać się i rozmawiać z Władimirem Putinem, dostały też noworoczne prezenty.
Akcję spełniania marzeń chorych dzieci zapoczątkował w 2003 r. ks. Aleksander Tkaczenko dla ciężko chorych dzieci w Petersburgu i obwodzie leningradzkim. Od 2009 roku, jest ona już akcją o zasięgu ogólnorosyjskim.
Na tym się nie skończyło, prezydent Putin w wigilię prawosławnych świąt Bożego Narodzenia, które spędzał w rodzinnym Petersburgu, odwiedził "Hospicjum dla dzieci", instytucję, której inicjatorem i obecnym dyrektorem jest ten sam prawosławny duchowny.
W.Putin i ks.A. Tkaczenko w hospicjum dziecięcym w Petersburgu , 6.01.2019
W parafii przy cerkwi Nikolo-Epiphanej, w której służył i pracował ks. Aleksander Tkaczenko, przychodzili ludzie, szukając pomocy dla swoich ciężko, niekiedy śmiertelnie chorych dzieci. Parafia, na ile mogła pomagała potrzebującym: zbierała fundusze, kupowała leki, zapraszała specjalistów do dodatkowych konsultacji, ale, jak mówił ks. Tkaczenko, "chciałem zrobić trochę więcej".
"Na początku była to tylko grupa inicjatywna ludzi. Opiekowaliśmy się sześcioma lub siedmioma pacjentami. Ale odkąd nasza działalność stała się znana, coraz więcej osób zaczęło się z nami kontaktować. Do czasu rejestracji Fundacji Charytatywnej „Hospicjum dla Dzieci” było ich już ponad dwadzieścia” - wspomina ks. Aleksander.


Wyjazdowa opieka hospicjum

,
W 2003 r. z inicjatywy petersburskiej diecezji cerkwi prawosławnej i jej metropolity – Włodzimierza, powołano Fundację Charytatywną „Hospicjum dla Dzieci”, by stworzyć placówkę zajmującą się opieką paliatywną dla dzieci. Pod przewodnictwem ks. Aleksandra Tkaczenki, Fundacja rozpoczęła swoją działalność, jako służba „odwiedzająca” chore dzieci w ich rodzinnych domach, składająca się z woluntariuszy, nauczycieli i psychologów.  
Narastające potrzeby i zdobyte doświadczenia uświadomiły prawosławnym społecznikom konieczność rozszerzenia zakresu pomocy dla tych dzieci. W 2006 r. Fundacja utworzyła medyczną placówkę - „Hospicjum dla dzieci”. Dzięki wsparciu gubernatora Petersburga, hospicjum otrzymało środki finansowe z budżetu miasta na zakup niezbędnego sprzętu medycznego i trzy karetki pogotowia. Po otrzymaniu licencji – hospicjum mogło zatrudnić pielęgniarki i lekarzy, co pozwoliło zapewnić medyczną opiekę paliatywną dzieciom w ich domach. W następnych latach około 40 pracowników hospicjum zapewniło pomoc medyczną, społeczną i psychologiczną 200 rodzinom z chorymi dziećmi w Petersburgu i obwodzie leningradzkim.
W momencie utworzenia w Petersburgu fundacji charytatywnej z dziecięcym hospicjum - nie było w Rosji żadnych przykładów, które mogłyby stanowić podstawę dla placówki medycznej świadczącej opiekę paliatywną nad dziećmi. Praca w większości przypadków opierała się na intuicji i szczerym pragnieniu pomocy chorym dzieciom i ich bliskim. Od samego początku zidentyfikowano dwa kluczowe obszary pracy - opiekę medyczną i wsparcie psychologiczne.
Pierwsze lata pracy z ciężko chorymi dziećmi obejmowały regularne wizyty lekarskie w ich domach oraz różne zajęcia na poza domem. Pielęgniarka odwiedziła raz w tygodniu każde dziecko, które było zarejestrowane, lekarz wizytował, co najmniej raz w miesiącu lub częściej. Jeśli to konieczne, do domu przywożono specjalistę na konsultacje. Lekarstwa i zestawy żywnościowe dla rodzin o niskich dochodach również dostarczano do domów chorych dzieci. Także psycholodzy i wolontariusze pracowali z dziećmi i ich rodzinami. 2-3 razy w miesiącu organizowano im wyjazdy do teatrów, na koncertów, do muzeów. Po śmierci dziecka, rodziny nie pozostawały same ze swoim bólem i stratą – każdej zagwarantowano pomoc psychologa. Imiona wszystkich dzieci, które odeszły, wpisane są w „Księgę o wiecznym upamiętnieniu” w cerkwi Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Wspomożycielki znajdującej się na Cmentarzu Północnym w Petersburgu.  
Prawie wszyscy pacjenci wymagali szczególnej opieki medycznej, która w tamtych czasach była trudna lub niemożliwa do uzyskania w szpitalach miejskich. "Nikt nie potrzebuje naszych dzieci, tylko Ty możesz nam pomóc" - mówili rodzice do ks.Aleksandra . Korzystając z różnych możliwości, zdobywając całą nową wiedzę, pracownicy hospicjum pomogli dzieciom w domu i wierzyli, że pewnego dnia można to zrobić w szpitalu.
***

Kościół i dzieci, cz. II: Doświadczenia petersburskie przykładem dla innych 
poniżej, pod linkiem:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz