03 marca 2014

Rosja poprawia unijną demokrację



UKRAINA


Komentując wydarzenia na Ukrainie, polscy i amerykańscy politycy oraz media kreują obraz prezydenta Rosji, jako skrajnego idioty-satrapy z KGB, który jest na tyle głupi, że ma ciągoty imperialne,  z żądzę wojny w duszy i nieustanną potrzebę aneksji dawnych ziem ZSRR. Polacy nadto histeryzują, bojąc się, że te same zapędy ma wobec Polski. 
Oczywiście wszelkiej maści medialni komentatorzy polityczni i eksperci wieszczą koniec Wladimira Putina. Świat Zachodu, a przede wszystkim USA prowadzą szeroką propagandę antyrosyjską grożąc Putinowi bez mała końcem świata, jeśli tylko wywoła wojnę na Ukrainie.

Histeria jest niebotyczna, propaganda w zenicie, głosów rozsądku brak, a Rosja z Putinem robi swoje. W ramach pokojowej misji stabilizacyjnej podjętej z powodu przygranicznego kryzysu, elitarne jednostki armii rosyjskiej pacyfikują bez oddania choćby jednego strzału Krym, gdzie Rosja ma swoje bazy wojskowe, flotę i setki tysiący mieszkających Rosjan. Nie protestują też rosyjskojęzyczni i inni mieszkańcy Krymu, nieco biernego oporu wykazują tamtejsi Tatarzy.

Oporu ze strony ukraińskiej armii czy służb mundurowych ukraińskiego MSW na tym terytorium też nie ma żadnego, są za to liczne dezercje i przechodzenie na stronę autonomicznych władz Krymu lub bezpośrednio pod dowództwo rosyjskich wojskowych. Cała operacja pacyfikacji przebiega nader spokojnie.

Polska natomiast zaczyna pobrzękiwać szabelkami.

Patrząc się z dystansu na te zmasowane medialno-polityczne brewerie wobec obecności Rosjan na Krymie, trzeba chyba przypomnieć stan faktyczny na Ukrainie, bo o tym wszyscy zapominają.



I. Bezpośrednie powody wojskowej rosyjskiej misji stabilizacyjnej na Ukrainie

           

     1. Neonaziści i skrajni nacjonaliści u władzy, naruszenie konstytucyjnego porządku w państwie

Awantury w Kijowie zostały zorganizowane przez garstkę Ukraińców w czasie przebiegu zimowej olimpiady w Soczi, zainspirowanych i opłaconych z Zachodu, przede wszystkim USA [1] i RFN [2]. Pretekstem było przerwanie negocjacji z UE o stowarzyszeniu Ukrainy z UE przez prezydenta Janukowycza. W efekcie dokonano krwawego zamachu stanu pod pozorem domagania się włączenia Ukrainy do UE i odwołania prezydenta Janukowycza ze stanowiska. Tzw. Majdan, który oprócz demonstrantów zgrupował w Kijowie bojówki nacjonalistyczne, skonfederowane w ugrupowaniu Prawy Sektor, storpedował wszelkie próby rozwiązania kryzysu na Ukrainie drogą pokojowych negocjacji i rozmów z opozycją i de facto przejął władzę nad Zachodnia Ukrainą.    

Władze na Ukrainie przejęły, z naruszeniem zasad konstytucyjnych, i pod dyktando Majdanu partie i ugrupowania skrajnie nacjonalistyczne: Swoboda [3] i Prawy Sektor [4] oraz Batkiwszczina, partia wypuszczonej na wolność Julii Tymoszenko. Prezydent Janukowicz, emigrował do Rosji w obawie o życie. Majdan zapowiedział mu lincz. 
Udar, partia boksera Kliczki, (nb. na stałe zameldowanego w RFN), wykreowana przez Fundację im. Konrada Adenauera, działającej pod egida CDU i federalny MSZ – nie weszła do nowo powołanego rządu.

Funkcje p/o prezydenta kraju przejął nowo wybrany marszałek parlamentu.

Nowe władze najpierw powołały nowych ministrów, w kilka dni potem wybrały premiera po uprzedniej akceptacji tłumu zebranego na kijowskim Majdanie.  Osoby w nowych władzach budzą wiele zastrzeżeń, ze względu na neonazistowskie poglądy i działania oraz kryminalną przeszłość.

Np. resort oświaty miała przejąć neofaszystka i rewizjonistka ze Swobody  - Irina Farion [5]. W marcu 1013 r. po objeździe przygranicznych terenów Polski oznajmiła na blogu, że są to „przyłączone do Polski etnicznie ukraińskie terytoria Łemkowszczyzny, Podlasia, Posania, Sokalszczyzny, Rawszczyny i Chełmszczyzny: 19,5 tys. km kw., ponad 1 mln 600 tys. Ukraińców·. Media podawały też inne osoby kandydujące na to stanowisko.

Neofaszyści ze Swobody objęli też inne resorty, m.in. sprawiedliwości i kultury.

Wicepremierem został Oleg Tiahnybok, lider Swobody, fan znienawidzonego w Polsce za bestialskie mordy na polskiej ludności - Stepana Bandery.

Utworzono m.in. Komitet Lustracyjny. Pokieruje nim aktywista Majdanu – Igor Sobolew.

Szefem MSW, a więc wszystkich służb siłowych w kraju jest Arsen Awakow, z partii Julii Tymoszenko, który był poszukiwany przez Interpol. Okazuje się, że ponad dwa lata temu, 26 stycznia 2012 roku prokuratora Ukraina rozpoczęła dochodzenie na mocy art. 365 Kodeksu karnego Ukrainy „za nadużycie władzy lub oficjalnych uprawnień, mające poważne konsekwencje, w szczególności dla nielegalnej zmiany celu i przeniesienie własności prywatnej 55 hektarów stanowiące własność państwa warte ponad 5,5 mln USD w miejscowości Pesoczin. 31 stycznia 12012 r. jego apartamenty zostały przeszukane [6]. Arsen Awakow uciekł zagranicę, wysłano za nim międzynarodowy list gończy. 25 marca 2012 roku media poinformowały, że został zatrzymany we Włoszech w mieście Frosinone.



     2. Radykalizacja nastrojów antyrosyjskich inspirowana przez nowe władze

Nowo powstały establishment polityczny kijowskiego Majdanu jest jawnie antyrosyjski, co ujawnił m.in. przez przyjęcie pierwszych uchwał/dekretów, m.in. znoszących uprzywilejowanie dla języka rosyjskiego, którym włada znakomita większość mieszkańców kraju, to samo dotyczy języków innych mniejszości narodowych na Ukrainie. Ukraiński parlament, w pierwszym dniu, po przejęciu w nim władzy przez wcześniejszą opozycję, uchylił ustawę, mocą, której, w regionach „języki regionalne mniejszości narodowych” mogły pełnić rolę równoległego języka urzędowania władz publicznych i samorządowych w tych regionach, w których co najmniej 10% mieszkańców wyrazi taką wolę w formie petycji. W tekście ustawy wymieniono 18 takich języków, w tym m.in. język polski i rosyjski.

Ostro na zniesienie ustawy zareagowały władze m.in. Rumunii, Węgier, a Parlament Europejski przyjął nawet 27 lutego, br. specjalną rezolucje, która głosi: "PE wzywa ukraiński parlament i przyszły rząd do poszanowania praw mniejszości w kraju, w tym używania języków mniejszości rosyjskiej oraz innych. Wzywa się do przyjęcia nowych przepisów, zgodnie z zobowiązaniami Ukrainy w ramach Europejskiej Karty regionalnych języków".

Polska nie wyraziła oficjalnie żadnego oficjalnego stanowiska w tej sprawie.

Bojówkarze związani z nową władzą na Ukrainie rozbijają pomniki nie tylko Lenina, ale też m.in. …gen. Kutuzowa, bohatera wojen napoleońskich. Poza tym stosują terror, zastraszanie i inne kryminalne szykany wobec Rosjan i rosyjskojęzycznych obywateli kraju. Kłopoty mają też ukraińscy Żydzi. W Zaporożu nieznani obrzucili nocą "koktajlami Mołotowa" miejscową synagogę [7].

Komitet Śledczy Rosji wszczął sprawę karną przeciwko liderowi ukraińskiej organizacji nacjonalistycznej Prawy Sektor -  Dmitrijowi (Dmytro) Jaroszowi.

Jaroszowi zarzuca się „publiczne apele do podjęcia działań terrorystycznych i ekstremistycznych z wykorzystaniem mediów” – czytamy na stronie Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej . Zdaniem śledczych, Jarosz wzywał antyrosyjskie siły do działań ekstremistycznych na terytorium Rosji. Jak podkreślił resort, w najbliższym czasie zwróci się do sądu o zaoczne aresztowanie lidera ukraińskich organizacji nacjonalistycznej, po czym zostaną za nim wysłane listy gończe.

Dmytro Jarosz, wzywał na pomoc najbardziej poszukiwanego w Rosji terrorystę Doku Umarowa [8]. I zaapelowałby "podjął zbrojne działania przeciwko Rosji". Swoje oświadczenia Dmytro Jarosz zamieścił na internetowych portalach społecznych oraz na stronie internetowej Prawego Sektora. "Ukraińcy zawsze popierali walkę wyzwoleńczą narodu czeczeńskiego i innych narodów Kaukazu. Teraz nadszedł czas, abyście wy okazali poparcie Ukrainie"- napisał Jarosz, i dodał:. "Rosja nie jest taka silna, jak się wydaje". 

Po ujawnieniu przez Rosję, że ma zamiar ścigać listem gończym Dmytro Jarosza, apel do terrorystów usunięto (3.03.2014) ze strony internetowej Prawego Sektora, a Dmytro Jarosz, oświadczył mediom, że jest to efekt włamania się hakera. Na innych stronach apel pozostał w Internecie.

     
3. Kryminalne zachowania bojówek neonazistowskich i skrajnie nacjonalistycznych

Ołeksandr Muzyczko pod bronią w czasie posiedzenia rady miejskiej we Lwowie
Zachowania kryminalne ekstremistycznych bojówek na Ukrainie potwierdzają mieszkający tam Polacy.  Informują że na Zachodniej Ukrainie Faktycznie rządzi obecnie tamtejszy Lider Prawego Sektora - Ołeksandr Muzyczko vel Saszko Biały [9].
Korespondent portalu Kresy.pl pisze:  „Przychodzi z karabinem na ramieniu i z pistoletem w ręku nawet na posiedzenia rad miejskich i obwodowych, ba, nawet do prokuratury! Nikogo nie boi się. Ogłosił nawet pełną gotowość bojową swoich oddziałów po tym jak pojawiła się informacja, że z Kijowa nowe władze wysłały dwa autobusy funkcjonariuszy, aby go aresztować”.  Zagroził· że nowego ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Arsena Awakowa, który miał polecić go aresztować, „zniszczy i powiesi jak psa, za nogi na bramie MSW”. Określił go także m.in. słowami „zasraniec, kogut”, użył rosyjskiego słowa "pietuch", co w slangu kryminalnym jest słowem bardzo obraźliwym i oznacza pasywnego homoseksualistę, najniższą kastę więzienną”.

Nie boi się na Ukrainie nikogo, bowiem jeden z głównych liderów tego ugrupowania jest wiceszefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego Ukrainy.

Podobne opinie wyraża red. Maria Pyż [10], szefowa Radia Lwów. 
Relacjonując wydarzenia z Lwowa po 18 lutego, powiedziała: „Biorąc pod uwagę tylko miasto Lwów zniszczono i spalono 14 budynków: MSW, prokuratury, sądów, urzędów państwowych, 4 oddziały rejonowe milicji, z których skradziono 1.2 tys. jednostek broni palnej oraz okradziono i spalono wojskową część MSW. Pożary zgaszono dopiero nad ranem, a ostatni wymieniony budynek palił się do wieczora, ponieważ istniało niebezpieczeństwo gaszenia pożaru przez wybuchające od czasu do czasu naboje w składzie broni przy ul. Stryjskiej. Najbardziej szkoda budynków MSW i prokuratury, ponieważ zabytkowych wnętrz i witraży już nikt nie odnowi”.

Opisując lwowską rzeczywistość po 18 lutego, dziennikarska stwierdza: Taki sam scenariusz jak we Lwowie odbywa się teraz w 10 województwach, czyli prawie połowie Ukrainy. Z tą różnicą, że naszego burmistrza nikt nie stawiał na kolana, nie bił, nie rzucał w niego jajami i nie przykuwał do sceny, aby podał się do dymisji, tak jak to było w województwie czerniowieckim czy wołyńskim.

Odpowiedzialność za zaistniałą sytuację przyjęła lwowska obwodowa administracja i rada narodowa, która wymaga, aby wszystkie urzędy podporządkowały się jej zwierzchnictwu. Na czele tych dwóch organizacji stoi Petro Kołodij, deputowany partii Swoboda. Deklarowanym głównym zadaniem ww. rady jest utrzymanie porządku w województwie lwowskim, pomoc w odprawie aktywistów do Kijowa i zabezpieczenie kijowskiego Majdanu wszystkimi niezbędnymi rzeczami.

To tylko relacje Polaków mieszkających na Ukrainie. Identyczne  relacje docierają do władz Rosji ze strony tamtejszych Rosjan .Jest rzeczą naturalną, że swoje raporty o podobnych sytuacjach na Ukrainie przesyłają  służby wywiadowcze i rosyjskie placówki dyplomatyczne w tym kraju.

Red. Maria Pyż alarmuje ponad to: W ciągu ostatnich miesięcy wyłonił się pośród Majdanu jeden bardzo niebezpieczny nurt  „Prawy Sektor”  grupujący w sobie nacjonalistyczne organizacje zachodniej Ukrainy. To oni oficjalnie uznali, że są głównymi inicjatorami zdobycia rządowych budynków w Kijowie. Czy organizacja zrzeszająca takie grupy. jak: „Patriota Ukrainy”, „Stowarzyszenie Socjal - Narodowe”, „WZ Tryzub im. S. Bandery”, kijowską organizację „Biały młot”, „UNA-UNSO” i „Wolę” mogą być bezpieczne? Czy normalnym dążeniem do Europy są media nacjonalistyczne [11]? (…) Turyści obawiają się przyjeżdżać do Lwowa, rodzice boją się posyłać dzieci do szkoły, bo mer miasta radzi, aby nie wypuszczać je same na ulice, tylko odprowadzać, a w Internecie coraz więcej listów i wezwań do broni”.

Jest nader oczywistą sprawą, że wywiad rosyjski doskonale wie, kim są i co reprezentują organizacje skupione na Majdanie. I doskonale wie, że to, co dzieje się w zachodniej Ukrainie, nowe władze będą wcielały w innych obszarach kraju.



II. Putin nie jest idiotą

Żaden przywódca kraju, tak wielkiego jak Rosja i mającego styczność, na co dzień z terroryzmem, nie będzie patrzył się biernie, na to, co dzieje się u sąsiada za miedzą. 
Wzrost aktywności ruchów skrajnie nacjonalistycznych i terrorystycznych jest powszechnie zauważalny także w Europie. Poważne kłopoty mają Niemcy, zwłaszcza we wschodnich landach z aktywnością neofaszystowskich organizacji i bojówek. Szczególnie to widać w obszarach transgranicznych z Polską. Nie wolna jest od nich Francja czy Wielka Brytania. Także w naszym kraju gołym okiem widać narastającą aktywność faszyzujących i skrajnych nacjonalistów.

Natomiast w żadnym z wymienionych europejskich krajów nie doszło do przejęcia władzy w państwie przez ugrupowania skrajnie nacjonalistyczne i neofaszystowskie, tak, jak to się stało na Ukrainie. 

Europa zgotowała na pograniczu rosyjskim realne zagrożenie radykalnym ekstremizmem. A tego Rosja nie ma i nie będzie miała zamiaru w żadnym wypadku tolerować. Trudno, zatem winić prezydenta Rosji -  Władimira Putina, że zastosował radykalne środki wobec swojego nieobliczalnego sąsiada. Którego zresztą zna od wieków i wie, czego się może po nim spodziewać.

Poza tym Rosja jest państwem na demokratycznym dorobku, z trudem i z mentalnymi oporami buduje świadomość obywatelską swoich mieszkańców. Wzorce zafundowane przez Europę i USA – są więcej niż negatywne dla modernizującej się Rosji. Siłowe metody manifestowania niezadowolenia społecznego, dewastacje miast, budynków publicznych, krwawe przewroty i rebelie, broń w rękach neonazistów i skrajnych nacjonalistów, bandytyzm na ulicach, czy wzywanie islamskich terrorystów na pomoc – to nie jest arsenał do budzenia świadomości obywatelskiej, jaki Władimir Putin widziałby chętnie i z aplauzem w swoim kraju.

Rosja została głęboko dotknięta rozpadem ZSRR, rządami Gorbaczowa i Jelcyna. Państwo staczało się w tym czasie na dno. Prezydent Putin wraz u członkami rządu podjął trud wyprowadzenia Rosji na prostą, budowania nowego ładu w państwie, poprawy życia jej obywateli. Chce państwa nowoczesnego, silnego, mającego swoje poczesne znaczenie w geopolityce. I do tego od dobrych kilkunastu lat konsekwentnie dąży. Rosja głęboko się modernizuje – politycznie, gospodarczo, społecznie. I to widać gołym okiem.

To, co mu zafundowała Unia Europejska, przy współudziale USA w przygranicznym kraju, z którym ma silne więzy gospodarcze i kulturowe, może bezpowrotnie zniszczyć wszystkie te wysiłki. A na to Władimir Putin, czujący się odpowiedzialny za Rosję i Rosjan - nie pozwoli. Bez względu na cenę, jaką mu za to przyjdzie zapłacić.

Prezydent Putin, nie ma rozjazdu z rzeczywistością, jak sugeruje dzisiaj New York Times, powołując się na opinię Angeli Merkel. To bardzo inteligentny polityk, który realnie i nader chłodno ją ocenia, nie ulega emocjom, jak polityczny establishment Zachodu, w histerię nie wpada. Jego polityczne kalkulacje są doskonale wyrachowane. A zachowanie ma nader przewidywalne.

Cele Rosji zostały sprecyzowane dokładnie, ujawniał je publicznie i sam prezydent Putin, i premier Miedwiediew i szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow.

- Konieczne jest zapewnienie realizacji zobowiązań zawartych w porozumieniu z 21 lutego, w tym - procesu reformy konstytucyjnej z udziałem i uwzględnieniem w pełni opinii wszystkich regionów Ukrainy w celu dalszej akceptacji w referendum ogólnokrajowym – stwierdził Siergiej Ławrow. - Ci, którzy próbują oceniać sytuację, jako agresję, grożą różnymi sankcjami i bojkotami, to ci sami nasi partnerzy, którzy konsekwentnie i stanowczo zachęcali bliskie im siły polityczne do (...) odmawiania dialogu, do ignorowania zastrzeżeń południa i wschodu Ukrainy i w konsekwencji do polaryzacji społeczeństwa ukraińskiego.

Siergiej Ławrow nadto stwierdza, że "centrum Kijowa i wiele miast na zachodzie Ukrainy zostało przejętych przez uzbrojonych radykalnych nacjonalistów pod hasłami ekstremistycznymi, antyrosyjskimi i antysemickimi". Szef rosyjskiej dyplomacji stwierdził, też  że parlament Ukrainy podjął po przejęciu w nim większości przez opozycję "decyzje ograniczające prawa językowe mniejszości”  a nawet „rozlegają się żądania ograniczenia języka rosyjskiego, a nawet karania za jego używanie" a także  "zakazania niewygodnych partii politycznych oraz przeprowadzenia lustracji". Wywołało to "wzburzenie we wschodnich i południowych obwodach Ukrainy i Autonomicznej Republice Krymu, gdzie mieszkają miliony Rosjan”.

W działaniach na Krymie "chodzi o ochronę naszych obywateli i rodaków, o ochronę najważniejszego prawa człowieka - prawa do życia, i o nic więcej".


KOMENTARZ

Odkurzana nieustannie przez USA doktryna Trumana i chlubiona z pietyzmem w Polsce historyczna rusofobia, zaciemniają całkowicie obraz wydarzeń na Krymie. Polska widzi w Rosji i jej prezydencie agresora, dybiącego na jej i Ukrainy suwerenność. Nie jest w stanie spojrzeć na Rosje jej oczami, w kontekście jej żywotnych interesów.

W związku z tym Polska dokonuje dyslokacji swoich wojsk, chociaż MON twierdzi, że nic się nie dzieje. Prezydent Komorowski domaga się zwołania gremium NATO. 
- Polska zabiega o to, aby odbyło się posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej w trybie artykułu 4 traktatu waszyngtońskiego – stwierdził prezydent Komorowski. 
Dla nie wtajemniczonych -  art.  4. Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO).stanowi, że strony traktatu "będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron". NATO na wniosek Polski będzie pilnie obradowac jutro (4.03,2014)
Wynika z tego, że dla polskiego prezydenta Polsce ze strony Federacji Rosyjskiej grozi  ... rozbiór Polski, ewentualnie zależność polityczna! 
Tego to już nawet w Cyrku Monthy Pythona  by nie wymyślono!

Podobne pomysły ma też ….polska lewica. Polski poseł i lider jednej z lewicujących partii Janusz Palikot [12], w ramach uzdrowienia sytuacji w Kijowie zaproponował: wprowadzenie ... wojsk amerykańskich na Ukrainę.

Niewątpliwie odżyły polskie pomysły wysyłania kontyngentu polskiego wojska z pokojowymi misjami stabilizacyjnymi, jak to było w przypadku 5-dniowego konfliktu na Kaukazie.

Niewykluczone, że Polska szykuje się do wysłania armii na Ukrainę.

Będzie bronić Lwów i mieszkających tam Polaków przed Rosjanami, czy przed nacjonalistycznym rządem Ukrainy i jego bojówkami?

A może wybiera się w okolice Krymu bronić Odessy, bliskiej sercu braci Kaczyńskich, przed elitarnymi oddziałami armii rosyjskiej?




Foto:
portal www.kresy.pl





[1] Victoria Nuland, dyplomatka, zastępca sekretarza w Departamencie Stanu USA w grudniu ub. r. powiedziała w National Press Club w Waszyngtonie, że USA zainwestowały 5 mld USD „w celu zapewnienia Ukrainie przyszłości, na jaką zasługuje”. Od maja 2013 jest asystentem sekretarza stanu USA ds. Europy i Eurazji. Ujawniono na portalu you tube podsłuchana jej prywatna rozmowę z ambasadorem USA na Ukrainie Geoffrey'rem Pyattem. W czasie tej rozmowy Victora Nuland niepochlebnie wyrażała się o Unii Europejskiej. Użyła nawet dosadnego zwrotu "Fuck the E.U." (czyli "pierdolić Unię Europejską"). Krytycznie też wyrażała się o jednym z przywódcy opozycji ukraińskiej Witaliju Kliczko.

[2] Szerzej ten temat został przeze mnie omówiony w analizie, z 11.12. 2013 r. pt. „Brunatny majdan i szeroki alians antyrosyjski”, patrz: http://sophico21.blogspot.com/2013/12/brunatny-madan-i-szeroki-alians.html

[3] Swoboda – jej korzenie sięgają OUN-B, frakcji (a później niezależnej organizacji) neonazistowskiej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, utworzonej 1940 roku w Krakowie. Literka "B" pochodzi od "Bandera". Organizacja ta wcale nie umarła, dała początek działającej na Ukrainie partii Swoboda. Zawołaniem tej partii jest "Ukraina dla Ukraińców", to samo hasło, które wymyślił Stefan Bandera, gdy rozpoczynał kolaborację z Hitlerem. Mało, kto wie, że druga żona b. prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki - Katerina Chumaczenko, to ex pracownica Departamentu Stanu USA gdzie zajmowała się "prawami człowieka”, zanim zaczęła robić karierę w Waszyngtonie była jednym z aktywniejszych członków OUN-B.

[4] Prawy Sektor jest zarówno przeciwko zbliżeniu z Rosją, jak i z Unią Europejską, ale nie odcina się od dziedzictwa europejskiego. Członkowie organizacji odwołują się do tradycji Stepana Bandery, Romana Szuchewycza, a także OUN i UPA. Członkowie Prawego Sektora tworzą główne siły samoobrony kijowskiego Majdanu, jako oddziały paramilitarne uzbrojone w broń palną. Są szkoleni przez weteranów wojny w Afganistanie. W skład koalicji Prawy Sektor wchodzą m.in., takie organizacje nacjonalistyczne i neofaszystowskie, jak: „Patriota Ukrainy”, „Stowarzyszenie Socjal - Narodowe”, „WZ Tryzub im. S. Bandery”, kijowska organizacja „Biały młot”, „UNA-UNSO” i „Wola”.

[5] Oficjalnie praktycznie nie ma nigdzie podanego oficjalnego składu rządu Ukrainy. Na oficjalnych stronach rządowych – wykazu ministrów i innego pracowników na kierowniczych stanowiskach w państwie – nie ma.


[7] Informacja portalu ukraińskiego:  www.zp.comments.ua


[9] Ołeksandr Muzyczko vel Saszko Biały, jest działaczem UNA-UNSO i koordynatorem Prawego Sektora w zachodnich obwodach Ukrainy. Wcześniej, w roku 1994 brał udział w pierwszej wojnie czeczeńskiej, dowodząc ochotniczym oddziałem UNA-UNSO. Był także m.in. osobistym ochroniarzem prezydenta Czeczenii gen. Dżochara Dudajewa. Za wojenne zasługi został nagrodzony najwyższym odznaczeniem Czeczeńskiej Republiki Iczkerii, orderem "Bohater Narodu", którym własnoręcznie udekorował go Dudajew (inf. wg www.kresy.pl )

[10] Opinie sukcesywnie publikowane na łamach polskiej prawicowej gazety „Nasze Dziennik”.

[11] http://banderivets.org.ua -  A jest to  - wg red. Marii Pyż - oficjalna strona Prawego Sektoru, który niestety rozszerza swoją działalność.  

72 komentarze:

  1. DOSKONALE! Pozdrawiam, jasny gwint

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zauważyłem w ostatnim komentarzu wcześniejszego wątku znalazł się już trochę zakamuflowany zapis ale trzeba otwarcie podkreślić dwuznaczną rolę naszego szefa MSZ. Najpierw przyczynił się do zbrojnej agresji Gruzji na przyległe terytorium, a teraz zaraz po niby mediacjach na Ukrainie dokonano tam zamachu stanu. Interesujące.
    A jeśli chodzi o polskie partie polityczne to warto zauważyć, że - o zgrozo - jedyną partią, która w tej całej awanturze zachowuje się racjonalnie jest Samoobrona. Może warto zmienić, krążące wokół niej stereotypy.
    A skoro o stereotypach i stosowanej konwencji pisania to może warto ograniczyć stosowanie terminu pacyfikacja. Niby pochodzi od słowa pax-pokój,ale od czasu II wojny światowej słowo to niemile się u nas kojarzy i ktoś mógłby złośliwie zauważyć, że hitlerowskie jednostki też potrafiły pacyfikować polskie wsie bez oddania jednego strzału.
    Andrzej Słupski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, Panie Andrzeju,
      słowa pacyfikacja w naszym kraju ma złe konotowania, Postaram się o tym pamiętać.
      Dziekuję za uwagę,
      Zamienię 'pacyfikacja' na 'misja stabilizacyja', które już zresztą używam.

      Co do ministra Sikorskiego, to prosze poczytać moje wcześniejsze teksty, dosyć dużo o nim pisałam., pokazywałam wiele jego szkodliwych działań. Przez co mam zamkniety dostępo do komentowania jego '"ćwierkania" , oraz jego żony na twitterze.
      Jak spisze linki do mojej dosyc głębokiej analizy o Gruzji - podanm je tutaj.

      Usuń
  3. Dziekuje za wnikliwy i ciekawy Pani artykul. Kontrastuje on z kociokwikiem polskich mediow ich klamstwami, przeinaczeniami i wywolywaniem histeri. Ale co sie dziwic mediom gdy Polski minister spraw zagranicznych jak maly Jasiu po zwiedzeniu ZOO mowi ze "drapierznika apetyt rosnie w miare jedzenia".
    W Polityce jej czolowy dziennikarz (byly ambasador) pisz na swym blogu
    "Putin pokazuje kly".
    Nagrywam czasem takie perelki na DVD, ale czas nie pozwala na zrobienie archiwum tych dni --- bo za pewien czas bedzie to jak w "1984" -- beda w orginalnych archiwach zamieniane i wycinanie niepasujace juz obrazy.
    Mam nagrane z polskiej tv bohaterskie wyczyny majdanu, z widlami , mlotkami, siekierami, podpalajace policjantow benzyna , rzucajace kostka brukowa. To juz dzisiaj trudno zobaczyc w tv.
    Pozdrowienia
    1705

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani Zofio,

    bardzo cenię sobie Pani analizy i wyważony ton wypowiedzi, ale od dłuższego czasu korciło mnie, żeby wtrącić się do dyskusji, a może zapoczątkować polemikę, bo jak widzę, większość komentarzy podtrzymuje pani stanowisko. Na początek zaznaczę, że też jestem rusofilem i nie uważam Putina za diabła wcielonego. Uważam natomiast, że obecne działania Rosji są dużym błędem. Dodam, że moje opinie są z pierwszej ręki, ponieważ byłem na Majdanie dwa razy, w grudniu i końcu stycznia.
    I.1
    To prawda, ze na Majdanie byli i są neofaszyści i skrajni nacjonaliści. Podobnie jak na marszach Niepodległości w Polsce uczestniczą tego typu osoby, co nie znaczy, że wszyscy mają tego typu poglądy. Napisze Pani, że na marszach nie ma flag hitlerowskich, a na majdanie pojawiła się taka symbolika. Zgoda, pamiętajmy jednak, że Ukraińcy inaczej oceniają działalność Bandery. Nie znaczy to, że uważam że to dobrze, ale tak naprawdę, skąd mają brać informacje o zbrodniach na Wołyniu. Skąd mają znać nasz punkt widzenia? To tak, jak kłócić się z Rosjaninem, że ZSRR nie wygrałby wojny bez pomocy aliantów.
    Chcę powiedzieć, że dla przytłaczającej większości ludzi nacjonalistyczne flagi są symbolem jedności i walki z reżimem Janukowicza, a nie organizacji wymierzonej w Polaków (lub jakąkolwiek inną grupę etniczną)
    Prawy Sektor zaczął torpedować próby porozumienia dopiero w styczniu, po niekonstytucyjnym przyjęciu ustaw ograniczających swobodę zgromadzeń, które to ustawy były kolejną prowokacją ze strony władzy prowadzącą do eskalacji konfliktu. Poprzednimi były ataki Berkutu na pokojowych (jeszcze) demonstrantów. masowe protesty nie zaczeły się od niepodpisania umowy stowarzyszeniowej, a brutalnego pobicia przez milicję młodych ludzi, którzy protestowali przeciwko wolcie w polityce Janukowicza. gdyby nie to, cały "euromajdan" skończyłby się po dwóch tygodniach.
    2. tu zgoda. Usunięcie rosyjskiego jako drugiego języka to poważny błąd, świadczący źle o nowych władzach, ale umówmy się, nie jest to prześladowanie, które narażałoby życie Rosjan na Krymie, czym jest uzasadniana interwencja. Czy w ogóle ta ustawa dotyczy Krymu, jako autonomii?
    3. Zgoda co do tego człowieka. Ale dalej nie słyszałem o przypadkach zajść na tle etnicznym?
    II
    Putin na pewno nie jest idiotą. Natomiast opinie o przejęciu władzy przez neofaszystów są jednak histeryczne. Ale tu nie chcę się kłócić, bo i tak się nie zgodzimy. Chcę powiedzieć, że to co właśnie robi Putin (być może kierując się przesłankami, o których Pani napisała, być może swoimi własnymi) kopie głęboki rów podziału między narodami Rosji i Ukrainy. W przypadku eskalacji konfliktu będzie to rów nie do zasypania, a Ukraina albo podzielona, albo bez Krymu. Czy to nie jest właśnie eskalowanie przemocy na tle etnicznym? Czy chcemy, żeby między Ukraińcami a Rosjanami doszło do walk, jak między Gruzinami i Abchazami? Na miejscu byliby też Ormianie i Azerowie, Chorwaci i Serbowie, ale tam był podział religijny, w przypadku Gruzinów i Abchazów to były naprawdę "bratnie narody" (nie tak bratnie jak Ukr i Ros). Czy naprawdę warto usprawiedliwiać akcję, która nie dość, że jest pogwałceniem prawa międzynarodowego, to jeszcze może się przyczynić do eskalacji nienawiści? Ewentualna interwencja de facto zepchnie nawet prorosyjskich Ukraińców, a takich jest przecież przytłaczająca większość, (tak jak większość Ukraińców popierała Majdan. Tak, to można pogodzić! Szanować Ukrainę, Rosję, Polskę i walczyć na Majdanie!) na pozycje rzeczywiście nacjonalistyczne, tak jak to było podczas konfliktów w latach 90.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dwóch filmikach w internecie widać nowe porządki wprowadzone na zachodniej Ukrainie przez demokrację majdanową. Oba robią duże wrazenie. Jeden pokazuje tłum hunwejbinów dokonujący samosądu nad nieszczęsnym merem , drugi - herszta talibów miotającym przekleństwa i potrząsającym zesztywniałym prokuratorem jak kukłą.
      Obrazy jak nie z tego świata, to wszystko dzieje się w Europie.
      Widać kompletne zdziczenie. Strach człowieka oblatuje na myśl o tym ze taka Ukraina miałaby się znaleźć w granicach UE.

      Usuń
    2. Zgadza się, ale wszystko jest kwestią prezentacji danego wycinka rzeczywistości. Nie brakuje i filmów pokazujących bestialstwo berkutu (hmm kto widział żeby w obronie konstytucyjnego porządku milicja rzucała w demonstrantów koktajle mołotowa?). Zastanówmy się raczej, dlaczego ci ludzie są tacy wściekli? Dlaczego do tego doszło? Czy naprawdę wierzycie Państwo, że to opętani żądzą zniszczenia neofaszyści pociągneli za sobą setki tysięcy ludzi? I czy wszyscy ci ludzie są neofaszystami? talibami? Możemy przerzucać się takimi epitetami, ale chyba chodzi o rzeczową dyskusję, a to własnie tego typu określenia wprowadzają niepotrzebną histerię i doprowadziły w konsekwencji do obecnej sytuacji na Krymie.

      Usuń
    3. Panie Jakubie,
      w przypisach (nr 2.) do tego materialu jest link do analizy, którą napisałam w 11 grudnia ub. r.
      To bardzo pouczajacy materiał, oparty na niemieckich ekspertyzach, specjalistów ds. polityki zagranicznej RFN.
      Żródła są zweryfikowane, podaję wiele linków do oryginalnych materiałow źródłowych.
      Niemcy nie mają żadnych wątpliwości w nazywaniu partii "Swoboda" - neofaszytowską.
      O Prawym Sektorze - wypowiadają się negatywnie nawet sami Ukraińcy.
      Ludzie z tych wyżej wymienionych ugrupowań politycznych są ministrami lub wiceministrami w obecnym rządzie.
      I to są fakty, a ja z faktami - nie polemizuję.
      Żeby nie wiem jak patrzeć - mamy silną reprezentację w obecnych władzach Ukrainy - neofaszystów i skrajnych nacjonalistów.
      Mamy też, o czym wstydliwie się w polskich mediach nie piszę - grasujące po Ukrainie nacjonalistyczne bojowki,o róznym charakterze ideowym i bandyckim zachowaniu.
      To w różnych szacunkach od 8 do ok. 15 tys. dobrze uzbrojonych i przeszkolonych ludzi. Z rozbrojeniem których obecna władza się nie spieszy.
      Być może nie ma nawet sił i środków do tego celu.
      ***

      Usuń
    4. Cd.
      Polskie media opisując zdarzenia na Ukrainie sa szalenie stronnicze, to propaganda a nie dziennikarstwo.
      Więc nie można na ich relacjach oceniać tego, co się dzieje u naszych sasiadów na wschodzie.
      Pana pobyt na Majdanie - to widzenie wyłącznie jednej strony medalu, bez najmniejszej szansy weryfikacji tego, co ta strona twierdzi.
      Na dodatek jest vto widzenie emocjonalne, zaangażowane.
      To nie ułatwia oceny sytuacji.
      Gdyby byl Pan też po drugiej stronie barykady, w takim samym stopniu poznawał racje np. rządowych sił porządkowych, owego osłąwionego Berkutu, i z takim samym zaangażowaniu emocjonalnym , można było by wejść w jakąś polemike I zastanowić się na racjami obu stron.
      ***
      Prezydentura Wiktora Janukowycza to nie reżim.
      To legalnie wybrany prezydent Ukrainy, z legalnie wybranym parlamentem, gdzie miał w nim wiekszość.
      Legalnie został wybrany rząd Ukrainy. I to też jest faktem.
      Tak zdecydowali sami Ukraińcy w wolnych wyborach.
      Dzisiaj okazuje się, że w opozycji do tzw. kijowskiego Majdanu jest olbrzymia cześć ludności ze wschodnich i południowych obszarów kraju.
      A wiec w czyimże imieniu występuje Majdan i związana z nim grupa politków i ich partii? Przecież nie całego społeczeństwa ukraińskiego.
      Nie ma takiego po prostu mandatu społecznego.
      Obecnie mniejszość, lekceważąc większość i jej pragnienia - chce decydować o losie państwa.
      Raczej nie jest to normalne zjawisko. Nawet na zachodniej Ukrainie, tzw. Majdan nie jest aż tak znowu 100% hołubiony!
      ***
      Jeżeli prezydent kraju, mając narastające akty wandalizmu,
      aktywizacje skrajnie prawicowych bojówek, jawną ingerencję Zachodu w życie polityczne, i to ingerencję popartą wielkimi pieniędzmi - i wprowadza ograniczenia porządkowe dla demonstracji, to w każdym zachodnim kraju - odebrane byłoby to jako zjawisko normalne.
      Przepisy o demonstracjach w USA są bardzo ostre, a za zbliżanie się do siedziby prezydenta poza wyznaczony obszar - policja amerykańska strzela bez uprzedzenia.
      Nie tak dawno zastrzeliła w samochodzie kobiete, nie bacząc, że miała w aucie małe dziecko.
      Nie można oceniać pewnych zjawisk relatywnie, i jeśli zdarzają się one w USA, to wszystko jest 0,K, a jak na Ukrainie, to są karygodne.
      ***
      Rosja ma duże doświadczenie, to kraj federacyjny, wielonarodowy o róznych religiach, strukturach społecznych. I jak do tej pory, poza konfliktami na Kaukazie, ale tam trwaja one od wieków, nie ma w Rosji etnicznych waśni.
      Dzialania Rosji nie wprowadzą wojny etnicznej na Ukrainie, bo nie ma podziału na Rosjan lubiących spokój i nieznoszących odradzania sie faszyzmu i na Ukraińców wyłacznie wielbicieli Bandery i ideologii narodowego socjalizmu.
      To sztuczny podział.
      Podziały na Ukrainie, a są i to głebokie, mają jednak inną charaktersystyke i raczej układ terytoriialny, w pewnym sensie też mentalny.
      Odbieram Pana obawy jako raczej mało uzasadnione.
      Nic takiego się z powodu Krymu na Ukrainie - nie zdaży. Przynajmniej ze strony Rosji.
      Jak na razie nienawiść, bardzo zresztą jawną, to mamy ze strony Kijowa wobec ukraińskich Rosjan i to od dosyć dawna, obecnie przekładającą się na realne decyzje polityczne.
      To nie wróży spokoju w tym kraju.
      *
      Moim zdaniem, o statusie Krymu winni decydować jego mieszkańcy.
      To autonomiczna republika, luźno zresztą związana z Ukrainą.
      To tyle na razie.
      Witam w gronie komentatorów i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  5. Anonimowy , 3.03.2014, godz. 23,57 - komentarz usunięty

    OdpowiedzUsuń
  6. Pani Zofio.
    Powinienem jak najprędzej kupić sobie kapelusz,aby móc realnie wyrazić gest uznania i szacunku dla Pani - CHAPEAU BAS. Mój trwający od kilku lat podziw dla Pani nie tylko czysto dziennikarskiej aktywności ciągle rośnie. Mądrość i cywilna odwaga – to cechy, których każdy może Pani pozazdrościć. Proszę wybaczyć tę skromną laudację.
    Przytoczyła Pani bogato udokumentowane fakty. Większość z nich była mi znana z telewizji rosyjskiej, z ust czołowego propagandysty Kremla, redaktora Dmitrija Kisielowa. Mogłoby to więc rodzić pewne wątpliwości. Tymczasem przed kilkoma godzinami ze zdumieniem odkryłem, że pożyteczni idioci Putina wkradli sięnawet do szacownego niemieckiego Spiegla. Na dowód pozwolę sobie załączyć zakończone przed chwilą tłumaczenie. Czy w świetle tego artykułu nie bledną nieco osiągnięcia naszego ministra, kreowanego przez moment niemal na bohatera narodowego? Można by go zadedykować niektórym naszym gorącogłowym politykom i wpływowym komentatorom. Ale po co? Nie należą oni chyba do ludzi, którzy widzą tylko poszczególne drzewa, nie widząc lasu. Oni znają doskonale sytuację, ale nie robi im to żadnej różnicy. Wypełniają przecież gorliwie określoną przed wiekami misję.
    Przyjdzie mi czekać do rana, aby najmłodszy syn, prawie maturzysta, wysłał mi ten tekst. Pora się usamodzielnić!
    Serdecznie pozdrawiam
    Ryszard,
    z podwarszawskiego miasteczka
    ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...
      http://www.spiegel.de/politik/ausland/krim-krise-die-fatalen-fehler-der-kiewer-regierung-a-956680.htm
      Uwe Klußmann
      Konflikt z Rosją: fatalne błędy rządu w Kijowie
      Pojednanie w kraju i rozbrojenie prawicowo ekstremalnej milicji – oto co obiecał przejściowy rząd Ukrainy w umowie z trzema ministrami spraw zagranicznych UE. Jednakże Kijów nie zrealizował ważnych części tego układu. Doprowadziło to w znacznej mierze do eskalacji sytuacji.
      Kijów – Jak doprowadzić swoich przeciwników do upadku prezydent Rosji opisał już w 2002 roku w książce „Uczmy się judo z Włodzimierzem Putinem”: „Człowiek upada, gdy traci równowagę i nie jest w stanie jej ponownie odzyskać”.
      Wówczas nie mógł mieć jeszcze na myśli obecnego rządu ukraińskiego. Jest jednak rzeczą ewidentną, że ten swą równowagę utracił. Całe regiony na wschodzie i południu kraju odwróciły się od niego, a na Krymie większość ludności widzi we wkraczająych rosyjskich żołnierzach siły ochrony.
      To, że sprawy zaszły tak daleko wynika z fatalnych błędów nowego kijowskiego rządu i ukraińskiego parlamentu. Pod naciskiem prawicowych ulicznych bojowników, którzy metodą groźby „pilnują’ parlamentu, Werchowna Rada uchyliła ustawę, która gwarantowała status języka rosyjskiego na wschodzie i południu kraju.
      Umowa podpisana 21 lutego z ministrami spraw zagranicznych Niemiec, Francji i Polski zakłada utworzenie „ przejściowego rządu jedności narodowej”. Logicznie rzecz biorąc, musiałaby ona obejmować również przedstawicieli rosyjskojęzycznych regionów, które zajmują więcej niż jedną trzecią kraju.
      ...

      Usuń
  7. ...
    Ultraprawicowcy w charakterze ministrów i naczelnych oskarżycieli
    Zamiast tego członkowie skrajnie prawicowej Swobody zostali ministrami. Partia ta, która w momencie zakładania nazywała sie jeszcze socjal-narodową partią Ukrainy, utrzymuje przyjacielskie stosunki z NPD. W maju 2013 roku trzyosobowa delegacja Swobody złożyła wizytę frakcji prawicowcyh ektremistów w drezdeńskim Landtagu. Zachwyt NPD wobec Swobody da się łatwo wytłumaczyć, zważywszy że partia ta definiuje naród jako „wspólnotę połączoną krwią i duchem” i wysławia walkę ukraińskich kolaborantów po stronie wojsk hitlerowskich. Dywizja Waffen-SS „Galizien” rekrutowana pośród zachodnioukraińskich nacjonalistów walczyła przecież – jak twierdzi Swoboda – „na froncie tylko przeciw bolszewikom”.
    Fakt, że przyjęcie do rządu prawicowych ekstremistów nie przyczynia się do pojednania narodowego został prędzej zauważony w regionach rosyjskojęzycznych niż w zachodnich ministerstwach spraw zagranicznych.
    Brunatna partia Swoboda umieściła w kijowskim gabinecie kilku ministrów, jednego wicepremiera oraz prokuratora generalnego, Olega Machnitskiego. Onże reprezentował przed sądem ,w charakterze adwokata ,przewodniczącego swojej partii, Olega Tjagniboka. Tjagnibok był oskarżony z powodu mowy nienawiści skierowanej przeciwko „moskiewskiej żydowskiej mafii”. W 2007 roku proces zakończył się uniewinnieniem. Tjagnibok należy również do sygnatariuszy umowy z trzema europejskimi ministrami spraw zagranicznych.
    Do współzałożycieli socjal-narodowej partii Ukrainy, noszącej teraz nazwę Swoboda, zalicza się, obok Tjagniboka, nowy sekretarz rady do spraw bezpieczeństwa i obrony Ukrainy, Andrij Parubij. Obecnie należy on do partii Batkiwszczina Julii Tymoszenko. Ten prawicowy radykał awansował na koordynatora służb specjalnych, ponieważ był najpierw „komendantem” na Majdanie.
    Uzbrojeni ekstremiści w służbie „derusyfikacji”
    Tam współpracował ściśle z przywódcą wojowniczo nastawionego prawicowo ektremistycznego Prawego Sektora, Dmitrijem Jaroszem. Od stycznia zezwolił on swoim towarzyszom strzelać do policjantów. W ten sposób przyczynił się znacząco do krwawej eskalacji.
    Przez dwie dekady Jarosz uczył uzbrojonych nacjonalistów przysposobienia obronnego. Jego Prawy Sektor dysponuje obecnie kilkoma tysiącami uzbrojonych bojowników. Jarosz nazywa swoich towarzyszy „żołnierzami narodowej rewolucji” i nawołuje do „narodowej wojny wyzwoleńczej” w celu „derusyfikacji Ukrainy” – wezwanie do wojny domowej.
    Oprócz Rosji, wizerunek wrogów Prawego Sektora buduje z Unii Europejskiej, którą określa mianem „biurokratycznego brukselskiego potwora”, szerzącego „totalitarny liberalizm” i seksualną „perwersję”. Po tym jak 22 lutego na Majdanie w Kijowie dostał większe brawa niż Tymoszenko, stało się jasne, że Jarosz nie jest już drugorzędną postacią. Porzez walkę ze starym reżimem ultraprawicowcy wydobyli się z izolacji. Prawy Sektor specjalizuje się w wysuwaniu popularnych żądań ukarania poprzednich władz i „dystrybucji” zrabowanego przez nie bogactwa.
    W 1917 roku Włodzimierz Lenin, wódz bolszewików, określił porównywalną sytuację w Rosji i na Ukrainie mianem „dwuwładzy”. Wówczas lokalne „rady’ i uzbrojone oddziały miesiącami paraliżowały władze państwowe, zanim nie obaliły umiarkowanego rządu.
    Zgodnie z podpisaną przez przedstawicieli UE umową, coś takiego nie powinno być możliwe, ponieważ układ ten przewiduje rozbrojenie wszystkich nielegalnych oddziałów bojowych w przeciągu 48 godzin. Jednak prawicowi radykałowie na kluczowych rządowych stanowiskach sprawiają, że również ta część porozumienia nie jest przez rząd w Kijowie przestrzegana.
    W konsekwencji: Rosyjska ludność Krymu zaprotestowała przeciwko centralnemu rządowi jeszcze zanim Putin wydał wojsku rozkaz do wymarszu. Trzej zachodni sygnatariusze Steinmeier, Sikorski i Fabius mieliby w Kijowie, gdyby zechcieli, adresata skargi z powodu naruszenia umowy: umowa ta nosi również podpis obecnego premiera Arsenija Jaceniuka.

    Ryszard

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Panie Ryszardzie
    za tłumaczenie artykułu ze "Siegel". Bardzo pouczający tekst.
    Wzbogaci wiedzę czytelników tego blogu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ujawniają sie coraz bardziej ciekawe informacje.
    Według amerykańskich źródeł wywiadowczych weteranów wojny w Afganistanie - snajperzy,-terroryści, którzy strzelali do ludzi na Ukrainie pochodzą z faszystowskiej milicji zwanej UNA-UNSO, która pracuje dla NATO. (!)
    UNA-UNSO, według źródeł wywiadowczych weteranów amerykańskich - jest częścią organizacji NATO 'Gladio'.
    Formacja UNA-UNSO brała udział w wojnie w Czeczenii, w rozpadzie Jugosławii i w czasie wojny w Gruzji w 2008.
    Gladio był odpowiedzialny za terroryzm we Włoszech, Grecji, Belgii i innych częściach Europy.
    Informację podaję za AANGIRFAN , link: http://aangirfan.blogspot.com/2014/03/nato-troops-shot-both-sides-in-ukraine.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izraelska gazeta pisze z kolei ze w walkach ulicznych w Kijowie, brało udział izraelskie komando.

      http://www.jta.org/2014/02/28/news-opinion/world/in-kiev-an-israeli-militia-commander-fights-in-the-streets-and-saves-lives#ixzz2uvYcMBEl

      Usuń
  10. German officials denied US reports that the chancellor, Angela Merkel, following a phone conversation with Putin, had told Obama that the Russian leader had lost touch with reality.

    http://www.theguardian.com/world/2014/mar/03/ukraine-crisis-us-europe-putin-crimea

    OdpowiedzUsuń
  11. Donald Lwie Serce triumfuje na konferencji prasowej.
    Putin się ugiął po presją ! ! !

    "Odbieramy dzisiejsze wystąpienie jako dowód na to, że działania opinii międzynarodowej i Unii Europejskiej są skuteczne - mówi premier.- Widać wyraźnie, że przywódcy Rosji dostrzegają potrzebę innego, politycznego rozwiązania tego konfliktu. Niezależnie od tego, jak ograniczone zaufanie ma świat do słów wypowiedzianych w Moskwie, trzeba stwierdzić, że niektóre z wypowiedzi prezydenta Putina traktujemy jako dowód skuteczność presji."

    Z kolei GW relacjonuje :
    " Władimir Putin na konferencji prasowej był bardzo rozluźniony, spokojny"

    Jak pogodzić jedno z drugim.
    Widocznie ugięcie się pof presją Zachodu tak zrelaksowało W.Putina.



    OdpowiedzUsuń
  12. Panie Bobrze,
    wypowiedzi polskiego premiera są wybitnie idiotyczne, tak sie nie wyraża mąż stanu i rasowy polityk
    Bo albo chcemy zakończenia konfliktu na Ukrainie, jak oficjalnie deklarujemy, albo nie.
    Wychodzi,że - nie, bo naszym celem nie jest spokój i porządek konstytucyjny na Ukrainę, ale dokopanie Putinowi i jego Rosji.
    I to własnie zademonstrował premier Tusk.
    Po szczeniacku, chełpliwe. Totalna amotorszczyna polityczna.
    Ani opinia międzynarodowa, ani UE nie są w niczym skuteczne, poza zrobieniem zamachu stanu w Kijowie. To im sie udało. Za to juz z ponoszeniem konsekwencji - raczej mizernie.
    Rosja od początku optowała za politycznymi środkami rozwiązywania spraw na Ukrainie, i to nadal podkreśsla, ba nawet powołuje sie na wynegocjowane przez polskiego ministra postanowienia.
    Jeśli chodzi o presję, to nie Zachód ma tu owoce presji, co Putin.
    Jednak ta nasza scena polityczna ciagle przypomina przedszkolną piaskownicę, a premier jest już na poziomie narcyzowatego infantylizmu, co minister Sikorski.
    Niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Czytam i oczom nie wierze bo zasuwa mi tu klasykiem Papkinem z Fredry , ale grunt to doby humor i wielkie mniemanie o swoich czynach!"
      (komentarz internauty)

      Usuń
    2. Trafny, jak nigdy! Brawo Internauta!!!

      Usuń
  13. Ciekawa strona (zob. artykuły)
    Odmienne spojrzenie na politykę USA i relacje z Rosją.

    Paul Craig Roberts: Paul Craig Roberts is one of the most respected columnists in the alternative media.
    President Reagan appointed Dr. Roberts Assistant Secretary of the Treasury for Economic Policy and he was confirmed in office by the U.S. Senate. From 1975 to 1978, Dr. Roberts served on the congressional staff where he drafted the Kemp-Roth bill and played a leading role in developing bipartisan support for a supply-side economic policy. After leaving the Treasury, he served as a consultant to the U.S. Department of Defense and the U.S. Department of Commerce.

    http://www.paulcraigroberts.org/

    OdpowiedzUsuń
  14. Chwila rozrywki (dla tych co nie oglądali).
    Trafny i ironiczny opis tego co się dzieje na Ukrainie.
    Końcowe wnioski to już "licencja poetica" autora.

    http://www.youtube.com/watch?v=tnA2fEhqq-I

    OdpowiedzUsuń
  15. Właśnie słucham salonowych rozmówców w mojej ulubionej stacji TokFm na temat Ukrainy. Prowadzi red. Passent, goście - red. Magierowski , red. Gugała oraz wybitny znawca Rosji, prof. Rotfeld. Liczylem na to ze dostojne grono wyjaśni mi kulisy tego co się tam dzieje. Oczywiście się nie zawiodłem. Dyskutowano m.in. o tym dlaczego Putinowi się udało bez przeszkód zająć Krym. Uczestnicy zgodzili się ze było to możliwe z tego powodu ze na Ukrainie doszło do zderzenia brutalnego chamstwa ze strony Rosji , z kulturą dojrzałej demokracji na Zachodzie. Było to jak spotkanie inteligenta z chamem. Krótko mówiąc zbójeckie zachowanie Putina sparaliżowało przywódców zachodu -
    - zostali tym kompletnie zaskoczeni. Zanim się opamiętali Putin miał juz Krym w kieszeni. Taka nieczysta gra, nie przestrzeganie reguł cywilizowanego świata jest czymś niesłychanie chamskim i słusznie zostało potępione przez uczestników dyskusji. Dalej juz słuchałem jednym uchem bo zająłem sie mozolnym stukaniem jednym palcem relacji na moim tableciku.
    Uważam ze warto słuchać stacji TokFm bo zawsze człowiek się czegoś mądrego dowie.
    Szczególnie polecam to Jasnemu gwintowi - zwłaszcza audycję "Daniel Passent i jego goście."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, to jak nazwać zamach stanu w Kijowie - eleganckim i kulturalnym, zgodnym z zasadami demokracji działaniem politycznym?
      W sumie chyba ludzie wolą tego "chama Putina", który bez jednego strzału, bez rannych i trupów zajął cały Krym niż kulturalny i elegancki Zachód, który prowadził "kulturalne i eleganckie działania demokratyczne" na rynku w Kijowie ze stosem trupów i tysiącem rannych, by przejąć władzę nad Ukrainą.
      Perełką tego kulturalnego i demokratycznego Zachodu jest nie sprzątnięty do tej pory - cuchnący chlew na kijowskim placu, zwany Majdanem, sanktuarium zachodniej demokracji, gdzie teraz pielgrzymują zachodni politycy.
      Patrzę i słucham reakcji polskich polityków na konferencję Putina z pewnym osłupieniem.
      Facet postawił kropkę nad „i”. Jasno określił że wydarzenia w Kijowie ocenia jako działania nie konstytucyjne, jako zamach stanu na Ukrainie, wskazał palcem winnych, jasno powiedział czego oczekuje - działań zgodnych z prawem, konstytucyjnych, uwzględnienie interesów wszystkich obywateli Ukrainy, a nie garstki z jej zachodniej części że oczekuje referendum konstytucyjnego i normalnych wyborów.
      No i Zachód się wściekł.
      Jak można tak po chamsku powiedzieć Zachodowi prosto w twarz - prawdę!
      Wybitnie nieokrzesany po europejsku jest ten Putin.
      Ja nie wiem, ale czy ci panowie w studio telewizyjnym czasem zastanowili się przed chwilą nad tym, co mówią?

      Usuń
    2. Przepraszam Pani Zofio, staram się, na miarę moich możliwości, obiektywnie oceniać. Tak doniesienia medialne, jak i wypowiedzi polityków. Także uważam, że panowie w studio powinni się jednak bardziej szanować i nie pleść głupot. Jednak jednostronność ocen zaczyna mnie drażnić. Czyżby nie zauważyła Pani ewidentnych lapsusów w wywiadzie Prezydenta Putina? Mnie stwierdzenie, iż parlament Ukrainy jest "częściowo" legalny, zwaliło z nóg.
      Pomyślności.

      Usuń
    3. W pewnym sensie Putin miał rację. To nie byl lapsus w jego wypowiedzi. Część parlamentarzystów (z Partii Regionów) nie zjawia się w parlamencie, bo boi się o swoje życie, część z Partii Regionów, mieszkajacy w zachodniej Ukrainie porzychodzi na obrady i dziala pod realna grożbą represji wobec nich lub ich rodzin, bo takie wobec nich skierowano.
      Tak wiec cześć parlamentarzystów (dawna opozycja) działa dobrowlnie i legalnie, część pod bez mała fizycznym przymusem, a to są dzialanie - nielegalne, bezprawne.
      Najgorze w tym wszystkim jest to,że szans na normalizacje sytuacji na Ukrainie i w jej parlamencie do czasu wyborów - praktycznie nie ma.

      Usuń
    4. Fakty i ich interpretacja to jedno, a doktryna państwa i prawa, drugie. Parlament (każdy inny organ) nie może być częściowo legalny. Jest legalny, albo nie. Uznajemy, że jest legalny z wszelkimi tego konsekwencjami, lub nie, także ze wszystkimi tego konsekwencjami. Albo więc Prezydent Putin tego nie wie (czyli plecie jak wielu naszych polityków). Albo świadomie i celowo ignoruje zasady i doktryny prawa, a to już nie ma niestety nic wspólnego, ani z demokracją, ani z praworządnością, na których obrońcę się kreuje.
      Pomyślności.

      Usuń
  16. Ciekawą informację ujawniła pani Agnieszka Wołk- Łaniewska (tygodnik "Nie"). Ta pani też ma swoje zdanie i nie ulega ogólnomedialnej histerii.
    Otóż dziennikarka stwierdziła, że Amerykanie mają krew na rękach i są współwinni za rozlew krwi na Ukrainie.Podczas demonstracji na Majdanie był taki czas kiedy prezydent Janukowycz zwrócił się do przywódców opozycji o rozpoczęcie rozmów i zaproponował stanowisko premiera i wice- premiera dla Jaceniuka i Kliczki. Opozycjoniści mieli wyrazić zgodę ale natychmiast przedzwonił wielki brat zabraniając porozumienia. Stało się najgorsze, doszło do krwawej przemocy.
    Informacje o amerykańskiej interwencji pochodzą z potwierdzonego, ujawnionego podsłuchu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie po to USA wywaliło 5 mld USD na awanturę na Ukrainie, do czego przyznaje się publicznie, by się sami Ukraińcy rządzili i rozwiązwali własne problemy pokojowo.

      Usuń
    2. Źródło, proszę podać źródło tych rewelacji.

      Usuń
    3. Żródło? Proszę bardzo - Przypis nr 1 pod tekstem.

      Usuń
  17. Bobr /21.01/. Na temat Passenta mam swoje zdanie i unikam go łącznie z jego gośćmi. Najbardziej jednakże bulwersują wypowiedzi i opinie takich asów i mędrców jak Kwaśniewski lub Cimoszewicz, nie mówiąc o innych jak Miller lub Palikot. Chyba świat zwariował i zmierza w prostej drodze do katastrofy. Źle się tutaj /w Polsce/ czuję otoczony zgrają zwariowanych i tępych głupców, samobójców w zalewie totalnej propagandy kłamstwa, cynizmu, głupoty, manipulacji i służalczości. Z Passentem i POLITYKĄ na czele. jasny gwint

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasny Gwincie,
      histerię mamy totalną, z ludzi wyłaża jakieś kompleksy, fobie, psychozy. I ogromne dyletanctwo polityczne. Brak wiedzy, umiejetniści logicznego myślenia, budowanie też na surrealistycznych przesłankach.
      Totalny prymat emocji nad racjonalnym myśleniem.
      Aż przerażajace.
      Czyste wariatkowo.

      Usuń
    2. Z Passentem to jest w ogóle ciekawa sprawa. Jest potępiany przez prawicę i wymieniany jako pułkownik Passent. Chcąc wyśmiać to określenia ktoś przytoczył jakąś publikację mające wykazać, że ten pułkownik wziął się od kolonela jako czcionki. Pytanie tylko czy to był kolonel czy colonel? Kto wie czy nie warto by dokładnie prześwietlić okres w życiu Passenta jako ambasadora w Chile.
      Co do Kwaśniewskiego, Cimoszewicza czy Millera to w zasadzie nie ma się co łudzić. Idealnie do nich pasują słowa Wałęsy, że są jak rzodkiewki - z wierzchu niby czerwoni, a wewnątrz biali do szpiku kości.
      ---
      Andrzej Słupski

      Usuń
  18. Piotr Ikonowicz, Grzegorz W. Kołodko, Łukasz Fołtyn, Magdalena Ostrowska - http://www.stachurska.eu/?p=16002 .

    OdpowiedzUsuń
  19. jasny gwint, dokładnie tak samo sie czuję. Czy to są jakies opary? Czy rosną nam nosorożce rogi? Wszyscy panowie od lewa (najbardziej własnie od lewa) poparli udział Polski w ataku na Irak.
    Czy to dlatego dzisiaj są tak zjednoczeni w swoim samobójczym dążeniu do konfrontacji z wg nich "maleńką" Rosją?
    Rozliczenie polskich polityków za wojnę w Iraku jest moim zdaniem niezbędne do uzdrowienia naszego społeczeństwa. Część z nich bryluje na salonach, czyniąc coraz większe spustoszenie w społecznej swiadomości i nieswiadomości konsekwencji takiej polityki, zwłaszcza zagranicznej. Przebiśnieg

    OdpowiedzUsuń
  20. Jasny gwint
    Cimoszewicz był dopieszczany przez Rosjan.
    Teraz im się pięknie odpłaca - patrz dzisiejszy wywiad w GW.
    Ten wywiad świadczy o tym ze zachowuje się jednak racjonalnie. Córka robi interesy w USA, potrzebna mu jest amerykańska wiza i przychylność Wielkiego Brata.
    Każdy by na jego miejscu robił to czego od niego
    oczekują - pluł na Putina, domagał się sankcji i obwiniał za wszystkie kłopoty Rosji. Zachowanie Cimoszewicza nie jest tutaj niczym nadzwyczajnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytalam ten wywiad z dużym zdziwieniem.
      Pluje na Putina ostro, to fakt, jego prawo, ale kłamać w opisie Rosji, to już przegięcie.
      Jak ktoś mi mówi, że w Rosji nic się nie dzieje poza Moskwa i Sankt Petersburgiem, to jadąc pół roku temu do Rosji - był chyba ślepy. Bo w końcu tę rosyjską prowincję na własne oczy widział.
      Jak mówi,że w dziedzinach społecznych nic Putin nie robi - to nie zna wogóle jego działalności. Bo w sprawie walki z AIDS, alkoholizmem, w podnoszenu poziomu opieki zdrowotnej, preferncjami dla rodzin, itp. - w Rosji dzieje się dużo. I Putin naprawdę dużo robi w ramach swoich uprawnień.
      Ale skąd Cimoszewicz ma o tym wiedzieć, skoro sie tym na serio nie interesuje i plecie to co w amerykańskich czy polskich mediach wyczyta?
      Nie wiem, czy ja bym robiła to samo będąc na miejscu Cimoszewicza. raczej nie.
      To co jest powszechne w ludzkim zachowaniu, jak np. branie pod uwagą "widzi mi sie" USA przy wydawaniu wizy, czy też pozycję córki w USA i w obronie zachowania tych przwilejów - oskarżanie Putina o całe zło świata - nie jest dla mnie zachowaniem pozytywnym, aczkolwiek ludzkim. Putin daleko i takie "szczekanie" mu nie zaszkodzi, córka blisko sercu.
      Fakt, zachowanie Cimoszewicza nie jest czymś nadzwyczajnym, ale to nie oznacza, że pozytywnym, wartym aprobaty.
      Dla mnie - nie jest.

      Usuń
    2. Pani Zofio, moja ocena jest także krytyczna.
      Ale wynika z postawy pogodzonego z losem "cynika"
      Tego nie zmienimy.

      Usuń
    3. Zmienić świata nie zmienimy. Na pewno. Ale pietnować chyba trzeba takie zachowania, choćby dla spokoju własnego sumienia. Nawet jeśłi to jest sumienie pogodzonego ze światem "cynika", nieprawdaż?!

      Usuń
    4. Co do artykułu to uważam ze został zrobiony na zamówienie.
      Sen. Cimoszewicz i red. Michnik są sobie bardzo bliscy.
      Mówi o tym L.Miller w swojej książce "Anatomia Siły".
      Ciekawe czy Rosjanie będą go nadal chołubić.
      Kolejne spotkanie "Valdai Club" we wrześniu.
      Zobaczymy.

      Usuń
  21. Jasny gwint,
    Miller stara się lawirować. Wydaje sie ze nie chce byc politycznym samobójcą, zwłaszcza przed wyborami.
    On jego SLD mimo wszystko nie wypowiadają się tak wrogo lub napastliwie wobec Rosji i Putina, jak inne ugrupowania. Mówi ze Rosja nie zamierza prowadzić wojny, nie histeryzuje jak Tusk.

    Inne jest tez rozłożenie akcentów w sprawie sankcji.
    Miller przestrzega przed stratami w polskiej gospdarce.
    Mówi o stratach chodowców wieprzowiny.
    Co do Ukrainy to krytykuje UE za sposób przygotowania "partnerststwa" i wskazuje ze nie wszystkie państwa Unii podzielają w entuzjazm Polski w sprawie jej integracji.
    To mimo wszystko odróżnia Millera od reszty.
    Miller jest skonfliktowany z GW, natomiast Cimoszewicz pozostaje w przyjacielskich związkach z Michnikiem (resortowe dzieci trzymają się razem). To znajduje odbicie m.in. w dzisiejszym wywiadzie dla GW.
    Dlatego pod tym względem nie można go porównywać Millera z Cimoszewiczem.
    Miller oczywiscie tez musi byc oddany Wielkiemu Bratu ale bez bez tego żaden polityk w Polsce nie ma szans na zaistnienie.
    Takie mamy polityczne deja vu i nic na to nie poradzimy.
    Don Kichoci nie mają szans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście,
      Leszek Miller na tym tle jest najbardziej racjonalny.
      Mnie dziwi natomiast, że w Polsce dochodzi do głosu przede wszystkim chór antyrosyjski i przeciwko Putinowi na Krymie, a nikt nie reaguje na neofaszystów i skrajnych nacjonalistów w nowym rządzie Ukrainy, który mamy za miedzą!
      Przecież ruchy skrajnie nacjonalistyczne dadzą o sobie znać w Polsce już w czasie obchodów świąt 1 i 3 Maja.za niecałe dwa miesiące!!!
      Jak je tolerujemy i gloryfikujemy do niebotycznej potegi na Ukrainei, to co z nimi będziemy robić w Polsce, jak zaczną swoje demolki i brutalne demonstracje?
      Na to pytanie nikt sobie nie odpowiada?

      Usuń
  22. Podczas gdy premier Tusk w Sejmie emocjonalnie twierdzi,że jedyne legalne wladze na Ukrainie to te, ktore teraz rzadzą, MSZ Estonii potwierdził autentyczność rozmowy telefonicznej szefa estońskiej dyplomacji, Urmasa Paeta, z Wysokim Przedstawicielem UE ds. zagranicznych, Catherine Ashton, w której omawiana jest między innymi kwestia snajperów, strzelających w Kijowie podczas akcji na Majdanie.
    „To przykre, że taki podsłuch w ogóle był prowadzony” – powiedział Paet. Dyplomata wstrzymał się od bardziej szczegółowych komentarzy.
    Zapis rozmowy Paeta z Ashton został dziś zamieszczony w serwisie YouTube.
    Według tego, co powiedział Paet, ludzie, którzy ponieśli śmierć po obu stronach, zostali zabici przez tych samych snajperów, którzy zostali wynajęci przez liderów Majdanu.
    O tym samym mówiła wczesniej jedna z niezależnych posłanek w parlamencie ukraińskim.
    O ile pamietam, pisała o tym dając relacje na żywi Gazeta Wyborcza.
    Kogo chce w końcu legitymować premier Tusk - bandytów, skrajnych nacjonalistow?
    Z Majdanu wprowadzono do rzadu wielu ludzi, praktycznie są w każdym resorcie w randze ministra lub wiceministrów.
    Chyba emocje i rusofobia załaniają premierowi oczy albo ma do dupy słuzby wywiadowcze, które go tym nie poinformowały.
    Bo jeśli o tym wie i legitymuje w imieniu polskiego rządu i poskiego narodu takie władze w Ukrainie, to moim zdaniem bawi się nader niebezpiecznie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Pragnę stanowczo oświadczyć, ze nie w moim imieniu Sejm i Pan Premier podjęli tę uchwałę.
    Nie zgadzam się na lekkomyslne działania rządu mojego kraju.
    Nie zgadzam się na lekkomyślne narazanie życia obywateli mojej Ojczyzny. Rodzina mojego Ojca została w sposób straszliwy zamordowana siekierami na Wołyniu przez ukraińców.
    Moja Mama wywieziona wraz Rodzicami i rodzeństwem przez Rosjan na Ural, z czego 2 i pół roku osadzona była w łagrze.
    Nigdy Mama nie przekazywała nam, swoim dzieciom nienawiści do obywateli Rosyjskich. Ojciec natomiast, na którego oczach ukraińcy zasiepali Jego Ojca i malutkiego braciszka - nigdy już nie pozbył się lęków, traumy.
    Więc ja nie udzielam poparcia takiej uchwale. Proszę o ocalenie POKOJU, Proszę, by Premier, Rząd i Sejm - lepiej analizowały sytuację i by realizowały zasadę przede wszystkim Ochrony swoich Obywateli. Jeśli życzą sobie pomóc innemu krajowi, proszę -dajmy im chleb, koce, Tylko pomoc humanitarna.
    Przebiśnieg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przebiśniegu,
      w moim imieniu Sejm też nie wstępował, nie dostał mandatu na taką uchwałę.
      Nigdy nie popierałam i nie popieram neofaszystów i skrajnej prawicy, tym bardzie w rządzie u polskich sąsiadów za miedzą.

      Usuń
  24. Skandaliczna afera.
    Minister Radek nie został zaproszony na negocjacje do Paryża, w sprawie Ukrainy. To co tam się teraz dzieje odbywa bez udziału Polski. Jak mogło do tego dojść ? Nie mogę tego pojąć.
    Zachód znów nas zdradził bo knuje z Ławrowem poza naszymi plecami.
    Minister Radek powinien walnąć pięścią w stół i dać im ultimatum - albo się dosiądę do waszego stołu albo jesteście martwi. W Kijowie to poskutkowało.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie tylko nie został zaproszony minister Radek, to na dodatek minister Ławrow olał wszystkich równoi I nie skorzystal z zaposzenia.
    Nęgacjacje się zatem nie odbyły, bo nie było z kim negocjować.
    Teraz minister Radek będzie miał zagwozdkę jak to zinterpretować .
    Pewnie stwierdzi,że Ławrow stchórzył, on on sam zrezygnoiwał z wyjazdu, by nie siadać z Tym Rosjaninem przy jednym stole, bo się Rosją brzydzi.
    Ministra Sikorskiego czeka spotkanie z ministrem Ławrowem w Sankt Petersburgu. O ile Ławrow potwierdzi wolę zorganizowania corocznego spotklania na linii Berlin - Warszawa - Moskwa.
    Ale chyba reprezantanta Warszawy nie zaprosi....
    I znowu będą lamenty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://m.interia.pl/fakty/news,nId,1352835

      Usuń
    2. Sen. Cimoszewicz znowu o Rosji i o Putinie.

      Mówi ze "Rosja dziś to schyłkowej mocarstwo".
      Pytany co można Rosji zrobić (żeby ją ukarać) mówi o odblokowaniu eksportu amerykańskiego gazu do Europy. To byłby sposób na zaszkodzenie Rosji, która według niego natychmiast odczułaby konsekwencje. 
      Nie wiadomo na czym p. Cimoszewiczowi bardziej zależy.
      Na zyskach amerykańskich producentów LPG , czy na stratach Gazpromu. Jak wiadomo córkę mieszkającą w USA bardziej interesuje branża naftowa (słynny zakup akcji Orlenu), więc chyba jednak chodzi mu o zaszkodzenie "schyłkowemu mocarstwa"

      Jeszcze pół roku temu p. Cimoszewicz jadł obiad z prezydentem tego " schyłkowego mocarstwa".
      Wtedy mu to nie przeszkadzało bo mocarstwo jeszcze nie było "schyłkowe". Schyłek nastąpił nagle - po rozkwicie demokracji majdanowej w sąsiednim kraju.

      "Schyłkowe mocarstwo" jest ulubioną frazą amerykańskich elit politycznych dla których Rosja Putina jest wrogiem nr 1.
      Pan senator Cimoszewicz powtarza ją jak papuga ale to zrozumiałe. Nie ma się czemu dziwić.
      Nie wykluczone ze po następnym obiedzie z Putinem zmieni zdanie.


      Usuń
    3. Raczej Putin nie zaprosi ex premiera Polski na kolejny obiadek!

      Usuń
  26. Sen. Cimoszewicz znowu o Rosji i o Putinie.

    Mówi ze "Rosja dziś to schyłkowej mocarstwo".
    Pytany co można Rosji zrobić (żeby ją ukarać) mówi o odblokowaniu eksportu amerykańskiego gazu do Europy. To byłby sposób na zaszkodzenie Rosji, która według niego natychmiast odczułaby konsekwencje. 
    Nie wiadomo na czym p. Cimoszewiczowi bardziej zależy.
    Na zyskach amerykańskich producentów LPG , czy na stratach Gazpromu. Jak wiadomo córkę mieszkającą w USA bardziej interesuje branża naftowa (słynny zakup akcji Orlenu), więc chyba jednak chodzi mu o zaszkodzenie "schyłkowemu mocarstwa"

    Jeszcze pół roku temu p. Cimoszewicz jadł obiad z prezydentem tego " schyłkowego mocarstwa".
    Wtedy mu to nie przeszkadzało bo mocarstwo jeszcze nie było "schyłkowe". Schyłek nastąpił nagle - po rozkwicie demokracji majdanowej w sąsiednim kraju.

    "Schyłkowe mocarstwo" jest ulubioną frazą amerykańskich elit politycznych dla których Rosja Putina jest wrogiem nr 1.
    Pan senator Cimoszewicz powtarza ją jak papuga ale to zrozumiałe. Nie ma się czemu dziwić.
    Nie wykluczone ze po następnym obiedzie z Putinem zmieni zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Prof. Grzegorz Kołodko w dzisiejszymTVN24
    Wielka klasa - pokaz kompetencji i niezależności.

    "Ukraina w UE - dopiero w czwartej dekadzie tego wieku"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Bobrze,
      czytałam podobny wywiad z prof. Kołodko, nie pamiętam już gdzie (ale mam go w schowku), mówił to samo.
      Polska natomiast zabiega usilnie, by jeszcze przed wyborami ...Ukraina towarzyszyła się z UE.
      Ciekawa jestem która Ukraina - ta przed Dniepraem, czy ta za Dnieprem.
      Polska jest w gorącej wodzie kąpana i przez te swoje nieprzemyślane do końca wyskoki polityczne zaognia sytuację na Ukrainie, byle tylko zobić pod dyktando USA na złość Putinowi,
      Chyba napiszę kolejną analizę o tym, jak Jankesi rękami Polaków grają w "dupnika" z Putinem.
      Prof. Kołodko nie musi włazić w tyłek USA, więc może pozwolić sobie na własne racjonalne opinie.
      Złowieszczo napisałam onegdaj,że najwieksza klęską UE będzie jak Rosjanie będą uczyć ja poprawnej demokracji stojąc na linii Dniepru.
      I chyba wykrakałam....

      Usuń
  28. Radzę przeczytać. http://www.globalresearch.ca/the-bush-obamas-neocon-foreign-policy-isolating-russia-expanding-nato/5372169 jasny gwint

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasny Gwincie - to nic nowego, to znowelizowana doktryna Trumana, stosowana ponad półwieku, raczej z mizernym skutkiem.

      Usuń
  29. Obama kolejny raz zatelefonował do Putina.
    Zagroził wprowadzeniem nowej sankcji.
    Jeżeli Putin nie odda Krymu, Obama usunie go z grona znajomych na swoim koncie w Facebooku

    OdpowiedzUsuń
  30. Wojna medialna trwa, Wielki Brat uruchamia wszystkie swoje środki i rezerwy. Plucie na Putina przez W. Cimoszewicza juz mieliśmy. Teraz z kolei amb Ciosek w rozmowie z p. Olejnik bawi się w psychologa i diagnozuje ze :
    Każda niedemokratyczna władza prowadzi do oderwania się od rzeczywistości. Kilkanaście lat na tym złotym Kremlu może oderwać od rzeczywistości.
    Dalej zwraca uwagę na zachowania Władimira Putina. Tutaj uczy żurawie latać, tu tygrysa za łeb, takie dziwne historie. To taki macho, nie chcący się pogodzić z wiekiem, z biologią. Być może pani kanclerz miała rację – stwierdza.
    Być może rację ma amb. Ciosem i to co mówi o Putinie jest prawdą. Wszystko możliwe. Mozna jednak odniesc wrazenie ze zarówno w przypadku Cimoszewicza, jak i Cioska mamy do czynienia ze stadnym skakaniem na drzewo które teraz wszystkim się wydaje byc pochyłe. Wczesniej obaj nie wykazywali do tego jakiegoś szczególnego zapału.
    Jedyną osobą która poszła pod prąd temu stadnemu zachowaniu jest prof. Kołodko ( wywiad w TVN24 i tekst w Rzeczpospolitej "Na Rosję się nie Wrzeszczy").

    Czekamy na następnych skoczków, p. Red. Olejnik nam juz ich pewnie szykuje.

    http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/782520,ciosek-o-putinie-to-macho-nie-chcacy-sie-pogodzic-z-wiekiem-byc-moze-merkel-miala-racje.html


    Wojna medialna trwa, Wielki Brat uruchamia wszystkie swoje środki i rezerwy. Plucie na Putina przez W. Cimoszewicza juz mieliśmy. Teraz z kolei amb Ciosem w rozmowie z p. Olejnik bawi się w taniego psychologa i diagnozuje ze :

    Każda niedemokratyczna władza prowadzi do oderwania się od rzeczywistości. Kilkanaście lat na tym złotym Kremlu może oderwać od rzeczywistości.
    Dalej zwraca uwagę na zachowania Władimira Putina. Tutaj uczy żurawie latać, tu tygrysa za łeb, takie dziwne historie. To taki macho, nie chcący się pogodzić z wiekiem, z biologią. Być może pani kanclerz miała rację – stwierdza.

    Być może rację ma amb. Ciosem i to co mówi o Putinie jest prawdą. Wszystko możliwe. Mozna jednak odniesc wrazenie ze zarówno w przypadku Cimoszewicza, jak i Cioska mamy do czynienia ze stadnym skakaniem na drzewo które teraz wszystkim się wydaje byc pochyłe. Wczesniej obaj nie wykazywali do tego jakiegoś szczególnego zapału.
    Jedyną osobą która poszła pod prąd temu stadnemu zachowaniu jest prof. Kołodko ( wywiad w TVN24 i tekst w Rzeczpospolitej "Na Rosję się nie Wrzeszczy").

    Czekamy na następnych skoczków, p. Red. Olejnik nam juz ich pewnie szykuje.

    http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/782520,ciosek-o-putinie-to-macho-nie-chcacy-sie-pogodzic-z-wiekiem-byc-moze-merkel-miala-racje.html






    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę chyba musiał kupić cos z większym ekranem.
      Żeby widzieć całość tekstu, przy jego przenoszeniu z tabletowego notatnika "Keep" do małej ramki na blogu.

      Usuń
    2. Nie ma sprawy, każdemu sie może zdazyć!

      Usuń
  31. W mediach zmienia się front relacji o Ukrainie, nieznacznie, ale zmienia.
    Dzisiaj media podaja inf. PAP, gdzie agencja jawnie przyznaje, że tzw. Prawy sektor jest skrajnie nacjonalistyczny.
    "Skrajnie nacjonalistyczny ukraiński ruch Prawy Sektor uważa, że na Krymie może dojść do wojny i przygotowuje się do udziału w takim konflikcie. Powiedział o tym w piątek szef kijowskiej organizacji tego ugrupowania Andrij Tarasenko.(...) (...) Prowadzimy mobilizację, przygotowujemy się do odparcia agresji zbrojnej - powiedział
    Jak to ma się do demilitaryzacji tych oddziałów, jaką zarządzli p/o prezydent i premier?
    Ano nijak.
    Rząd sobie a Piaty Sektor ponad rzadem. parlamentem i p/o prezydentem. Poza tym Piaty Sektor jest też w skladzie rządu i rządowych agend!
    Wychodzi na to,że Putin mial rację.
    Cały informacja PAP:
    http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/aktualnosci/news-ukraina-nacjonalistyczny-prawy-sektor-nie-wyklucza-wojny-na-,nId,1353761?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

    OdpowiedzUsuń
  32. Co my, zwykli obywatele możemy zrobić teraz, już, by powstrzymać tę paranoję? Czy oni najedli się cykuty?
    Jak ogromne muszą być przekręty zrobione na Mojej Ojczyźnie, że nikt nie wstał i nie powiedział Stop panie premierze! Nie chcę umierac za marzenia banderowców. Stop. Przebiśnieg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że strach jest przedwczesny. Szczęśliwie w Europie coraz więcej trzeźwych wypowiedzi świadczących, że Europa zaczyna przeglądać na oczy i też wcale nie zamierza umierać za marzenia banderowców, czy też za Warszawę, która nie chce zauważyć pewnych oczywistości. Można mieć nadzieję, że wysiłki zachodnich dyplomatów znowu przyniosą pokój.
      ---
      Andrzej Słupski

      Usuń
  33. China rejects sanctions as a way to resolve Ukraine crisis

    The comments from China’s Foreign Ministry reflect the country’s close ties with Russia. Both are permanent members of the United Nations Security Council and see eye-to-eye on many global diplomatic issues.

    Foreign Ministry spokesman Qin Gang told reporters: “China has consistently opposed the easy use of sanctions in international relations, or using sanctions as a threat.”

    http://www.euronews.com/2014/03/07/china-rejects-sanctions-as-a-way-to-resolve-ukraine-crisis/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre. Ciekawe kto teraz odważy się podskoczyć drugiej gospodarce Świata, w której kieszeni siedzi USA z zadłużeniem wobec Chin przekraczającym 1 bilion dolarów.
      ---
      Andrzej Słupski

      Usuń
  34. Poszkodowani polscy chodowcy trzody apelują do prezydenta Komorowskiego :

    "Domagamy się podjęcia działań dyplomatycznych w celu ponownego otwarcia rynków światowych dla polskiej wieprzowiny. Doświadczenia i wyniki prawie 90-letniego eksportu polskiego mięsa, zmierzające do pozyskania dostępu do rynków krajów trzecich, mogą zostać zaprzepaszczone w skutek braku działań organów państwa"

    Nie wiadomo czy ten apel odniesie skutek.
    Powinni chyba apelować do min. Sikorskiego.
    Niestety pan minister nie jest miłośnikiem trzody.
    Ma inne preferencje chodowlane.
    W swojej posiadłosci w Chobielinie ma staw a w nim jak wiemy choduje ryby. Martwił się ze niski poziom wody może im zaszkodzić.
    Pewnie byłby bardziej podatny na apele gdyby rosyjskie embargo dotknęło chodowców karpi.

    Obawiam sie ze jak dalej pójdzie to do producentów trzody niedługo dołączą producenci innych produktów rolnych.
    Oby do tego nie doszło - cała nadzieja w tym ze Putin nie jest pamiętliwy.

    http://www.ekonomia.rp.pl/artykul/706204,1092430-Hodowcy-trzody-chca-wznowienia-skupu.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego niestety? Przecież to pani bożyszcze, a więc stety i to bardzo...... Przeglądając pani wypowiedzi zachodzę w głowę...........skąd się pani wzięła. Z tym uwielbieniem Putina czy zbrodniczej Katarzyny II ? Przy dzisiejszej dostępności informacji, możliwym jej weryfikowaniu oraz możliwym samodzielnym zdroworozsądkowym myśleniu (przepraszam za nadmierne oczekiwania) pleść takie brednie jakie pani wypisuje................to dotkliwe rozczarowanie. Skąd się biorą tacy........jak pani ? Jakakolwiek dyskusja z panią jest stratą czasu....................

      Usuń
    2. Anonimie, jeśli jestem konkretną osoba, a jestem - to niechybnie wynikiem miłosnych figielków moich rodziców.
      Co do prezydenta Putina, to chyba mam prawo do własnej oceny jego postępowania?!
      Nie muszę go oceniać wg standardów medialnych, jakie w Polsce są upowszechniane.
      Moja sfera emocjonalna, jest wyłącznie moją osobistą sprawą, zatem czy lubię Władimira Putina, czy też nie - także. Pana/Pani nie powinno to absolutnie obchodzić.
      Co do Katarzyny II, to widać korzystamy z różnych źródeł wiedzy historycznej. Mnie np. postać tej monarchini szalenie fascynuje. Nie ja jedyna mam o niej pozytywne zdanie, wielu historyków, w tym nawet polskich - też. Mogę dodać, ze jej konterfekt stoi na biurku kanclerz Merkel.
      Nie rozumiem też Pana/Pani oczekiwań - nie będę wszak oceniała rzeczywistości wg Pana/Pani kryteriów. Ale własnych.
      Zapewniam,że znakomicie posługuję się doskonale rozumem, i jego funkcjami, myśleniem logicznym również. Przy czym od zawsze ceniłam i cenię sobie osobistą wolność, a wolność do własnej opinii i wypowiedzi - szczególnie.
      Nie nazywałabym bredniami opinii kogokolwiek, tylko dlatego,że nie odpowiadają one Pan/Pani raczej oczekuję, że wskaże mi Pan/Pani mijanie się z faktami, jeśli Pan/Pani zdaniem znajdują się w moich tekstach.
      Lub zechce przedstawić mi argumenty, dla których gotowa byłabym zmienić pozytywna opinie o prezydencie Putinie czy Katarzynie II..
      Jak na razie poza emocjonalnymi impertynencjami pod moim adresem - na nic więcej Pana/Pani - nie stać.
      Skoro jakakolwiek dyskusja ze mną jest stratą czasu - to po co ten Pana/Pani komentarz tu się znalazł?
      Przykro mi to pisać, ale tego typu opinie anonimowych osób kierowane pod moim adresem - są mi absolutnie obojętne i nie interesują mnie.
      Proponuje poszukać sobie innych stron w Internecie do poczytania i komentowania. Nie będzie wtedy tego dotkliwego rozczarowania. Bo ja z tego powodu nie mam zamiaru w najmniejszym stopniu zmieniać swoich ocen świata.

      Usuń
  35. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń