Macewa z kwatery żydowskiej, Cmentarz Centralny, Szczecin |
SPOŁECZEŃSTWO, ANTYSEMITYZM
POLSKA
Fala antysemityzmu po
awanturze polsko-izraelsko-amerykańskiej powoli opada, prezydent Duda
wypowiedział się do izraelskiej prasy, która oskarżyła Polaków o niecne postawy
w czasie Holokaustu, a sprawę roszczeń amerykańskich Żydów przyćmiły rozmowy z
USA o Forcie Trumpa. Jednak pretensje do Żydów nie wygasły, antysemityzm
pozornie wyciszony pulsuje podskórną magmą, by przy lada okazji wybuchnąć na
nowo.
Antysemityzm
był i jest dla mnie zjawiskiem całkowicie obcym i nieakceptowanym.
ŻYDOWSKI SZCZECIN
Moja
rodzina, będąca na emigracji w Wielkiej Brytanii, dwa lata po wojnie osiadła w
Szczecinie, małej ojczyźnie w granicach Polski dla różnych narodowości:
Niemców, Polaków, Żydów, Rosjan.
Chanuka 2017 , od lewej Mikołaj Rozen, przewodniczący Gminy Żydowskiej w Szczecinie, Olgierd Geblewicz marszałek zachodniopomorski, Albin Majkowski, Gmina Żydowska |
Największe
transporty Żydów ze Wschodu, liczące w sumie ok. 25 tys. osób, przyjechały w
kwietniu i maju 1946 r. W tym roku, szczecinian pochodzenia żydowskiego
szacowano na ok. 31 tys., co stanowiło 40 proc. mieszkańców miasta.
Rosnąca
niechęć wobec osób pochodzenia żydowskiego, a także pogrom kielecki,
spowodowały, że nie zatrzymali się w mieście na dłużej. Wg danych z 1949r. było
ich już tylko 6,5 tys.
Żydzi
się szybko wtapiali się w miasto. Powstawały żydowskie spółdzielnie pracy,
m.in. Spółdzielnia Pracy im. 22 Lipca, późniejsza słynna z kobiecych kreacji
„Dana”. Działały organizacje i instytucje żydowskie, teatr, rozwijało się rzemiosło
i handel, żydowska kultura.
W
Szczecinie Żydzi mieszkają od ponad 200 lat, pierwsi pojawili się znacznie
wcześniej, już w 1261r.
SZCZECIŃSCY ŻYDZI
W
moim najbliższym otoczeniu byli Żydzi, co było normalne w tamtych czasach.
Zdewastowany grób E. Messera, luty 2019 |
W
Szczecinie mieszkała Rubin Hadasa[3], poetka żydowska
pisząca, w jidysz, laureatka wielu nagród literackich. Przyjechała z Wilna,
spędziła w Szczecinie 7 lat, była przewodniczącą Towarzystwa
Społeczno-Kulturalnego Żydów w Szczecinie. W 1960r wraz z rodziną opuściła
Polskę, emigrując do Izraela. Tu też osiedlił się pochodzący z Wołynia znany żydowski
poeta piszący w jidysz - Eliasz Rajzman[4]. Znałam go osobiście,
jego tomik wierszy „Zielone pola” (Felder grinen), jest nadal w mojej
bibliotece. Mieszkała jakiś czas w Szczecinie, znana poetka Anna Frajlich[5].
SZCZECIŃSKI „MARZEC”
Wystawa poświęcona E. Rajzmanowi, Książnica Pomorska |
Wydarzenia
marca 1968r. były dla szczecińskich Żydów trudne. „Moi koledzy, przyjaciele rodziny, masowo wyjeżdżali. Była to fala
emigracji zupełnie niezwiązana z religią. W 95 proc. była to emigracja świecka.
Kraj opuściło bardzo dużo osób, które czuły się Polakami. To dla nich było
bolesne, bo zdradziła ich ojczyzna”, wspominała rok temu Róża Król, przy
okazji organizacji 50-lecia tych wydarzeń.
Ze
Szczecina wyjechało wtedy blisko tysiąc Żydów, z ok. 3,5 -3,8 tys.
mieszkających wówczas w mieście, w tym moje koleżanki, sąsiedzi... W przypadku
całej Polski - około 20 tysięcy osób. Do emigracji zmusiła ich antysemicka
nagonka ówczesnej władzy.
Dzisiaj
Żydów w Szczecinie już właściwie nie ma. Opuścili miasto. Zostało zaledwie
kilkudziesięciu....
Po
50 latach niewiele się zmieniło w Polsce w stosunku do Żydów.
Wylansowana
przez PiS nowelizacja Ustawy o IPN i późniejsza wypowiedź premiera
Morawieckiego o „żydowskich sprawcach”,
zrujnowały stosunki polsko-żydowskie i przyćmiły w ub. roku obchody 50.
rocznicy Marca’68, jakie zaplanowano z tej okazji w Szczecinie.
Ze
118 osób, które deklarowały przyjazd na Międzynarodowy Zjazd Emigracji Marcowej
„Reunion '68” - 38 zrezygnowało. „Zaplanowaliśmy
piękne imprezy z Zamkiem Książąt Pomorskich i Książnicą Pomorską. A tu nagle
deja vu. Marzec '68 w nowej odsłonie” wspomina Róża Król. „Nie wierzyłam uszom i oczom”.
Ci,
którzy wtedy jednak przyjechali, wspominali z wielkim sentymentem lata spędzone
w Szczecinie. „Żydzi, choć wyjeżdżali z
Polski, jako wygnańcy, to powracają tu z sentymentem i łzami”, mówili
podczas okolicznościowej audycji w Polskim Radio Szczecin. „Do Szczecina zawsze coś przyciąga”, przyznała
Mina Gampel, która przyjechała z Niemiec. „Mnie
ciągną moje ulice, szkoła, mam jeszcze koleżanki z młodości. Po prostu
wszystkich ludzi, których tutaj spotykam - nie widzę często, bo w Izraelu my
się nie zawsze widzimy. Jesteśmy szczęśliwi, że jesteśmy razem. Wracamy do
dzieciństwa. Bawimy się, śmiejemy, wspominany wspaniałe czasy”, zwierzała się. Podobne odczucia ma Cyla
Geller, mieszkająca obecnie w Izraelu: „Nie
pierwszy raz wracamy. Spotykamy się w Szczecinie często, chętnie przyjeżdżamy.
Tęsknimy za sobą, przyjaciółmi, przyrodą...”. W życiu Miny Gampel z
Niemiec, Lili Shapira z Izraela, Racheli Halpern z USA, czy też Cyli Geller i
Dawida Falkowicza z Izraela, Szczecin jest zakodowany na stałe.
Tak,
jak u mnie - istnienie żydowskiej społeczności w Szczecinie i ciepłe,
przyjacielskie kontakty z Żydami na co dzień.
SZCZECIŃSKIE PLAKATY
Plakaty ONR w Szczecinie, luty 2019 |
SZCZECIŃSKA DEPORTACJA ŻYDÓW
Na
przełomie 12/13 lutego 1940r. hitlerowcy przeprowadzili w Szczecinie pierwszą w
Niemczech deportację niemieckich Żydów. Transportami wysiedlono na tereny
okupowanej Polski, do tzw. Dystryktu Lubelskiego Generalnej Guberni – 1111
Żydów niemieckich, 30% ludności żydowskiej zamieszkującej Prowincję Pomorską.
Zgodnie z informacją oddziału szczecińskiego IPN, ludzie umierali w trakcie transportu, a tych, którzy przeżyli, tj. „nadających się” do pracy mężczyzn zabrano do getta w Lublinie, a stamtąd do obozów koncentracyjnych w Sobiborze i Majdanku. Kobiety i dzieci przeniesiono do Bełżca, gdzie 28 października 1942 r. zostały zamordowane.
Zgodnie z informacją oddziału szczecińskiego IPN, ludzie umierali w trakcie transportu, a tych, którzy przeżyli, tj. „nadających się” do pracy mężczyzn zabrano do getta w Lublinie, a stamtąd do obozów koncentracyjnych w Sobiborze i Majdanku. Kobiety i dzieci przeniesiono do Bełżca, gdzie 28 października 1942 r. zostały zamordowane.
Szczecińska
deportacja stała się poligonem doświadczalnym dla kolejnych z obszarów całej
Europy.
Preludium
do tych zorganizowanych wysiedleń było wydalenie z Niemiec w 1938 r. obywateli
polskich narodowości żydowskiej. Działo się to na podstawie, ogłoszonego przez
Sejm RP - nowego prawa dot. obywatelstwa. Stanowiło ono, że od 1938r. wszystkie
paszporty polskich obywateli przebywających za granicą ponad 5 lat, zostaną
unieważnione, jeśli ci obywatele nie będą utrzymywać więzi z Polską. Felicjan
Sławoj-Składkowski, ówczesny szef MSW wydał rozporządzenie dot. jednorazowej
kontroli paszportów zagranicznych począwszy od 29 października 1938r.
Naziści
natychmiast wykorzystali polskie przepisy w stosunku do polskich Żydów
mieszkających w Niemczech. Określi ich jako bezpaństwowców i deportowali do
Polski. IPN podaje, że „w ramach tzw. Polenaktion
(Akcji Polskiej) w ciągu zaledwie dwóch dni (27-28 października 1938 r.)
odtransportowano do polskich miejscowości granicznych: Zbąszyna (Wielkopolska),
Chojnic (Pomorze) i Bytomia (Górny Śląsk) około 17 tys. osób”. Większość
nie przeżyła wojny.
Deportacja polskich Żydów z Niemiec, 1938r. |
***
Zapominamy
czym był nazizm i jego stosunek do Żydów. Jak rodził się Holokaust, co skrajny
nacjonalizm przyniósł Europie. I przymykamy oczy na antyżydowskie ekscesy w
Polsce. Szczecin jest tego przykładem.
Czemu
to służy?
Opublikowane również:
MIA Rossija Segodnia/Russia Today, Sputnik Polska (Rosja)
21 marca 2019r.
https://pl.sputniknews.com/opinie/2019032110091062-Polska-Zydzi-Mialam-sasiadow-Rottenbergow-Zofia-Babczynska-Jelonek/
MIA Rossija Segodnia/Russia Today, Sputnik Polska (Rosja)
21 marca 2019r.
https://pl.sputniknews.com/opinie/2019032110091062-Polska-Zydzi-Mialam-sasiadow-Rottenbergow-Zofia-Babczynska-Jelonek/
[1] Emmanuel Messer (ur. 1914 w Pradze –
zm. 1970 w Szczecinie), artysta plastyk, karykaturzysta. Był synem znanego
plastyka i malarza, Adolfa Messera, który uczył go tajników zawodu. Po
skończeniu gimnazjum humanistycznego im. Jana III Sobieskiego w Krakowie,
podjął studia malarskie w Pradze, a później dorywczo studiował w krakowskiej
Akademii Sztuk Pięknych. Uczestniczył w kampanii wrześniowej 1939 roku. W
bitwie pod Mielcami został poważnie ranny. Prawdopodobnie jesienią tego samego
roku znalazł się w ZSRR. Lata wojny spędził na terenie Turkmeńskiej Republiki
Radzieckiej, gdzie pracował jako artysta malarz, m.in. przygotowując dekoracje
dla Teatru Armii Czerwonej. W lutym 1946 roku został repatriowany do Polski.
Wraz z żoną i dwójką dzieci przyjechał do Szczecina. Od samego początku
zaangażował się w tworzenie podstaw artystycznego środowiska miasta. Włączył się
w działalność Związku Polskich Artystów Plastyków. W 1947 roku po raz pierwszy
został wybrany prezesem ZPAP. Funkcje tę sprawował jeszcze kilkakrotnie
(1947-1950, 1951-1952, 1959-1961). W 1948 roku wspólnie z Marianem Tomaszewskim
i Guido Reckiem oraz przy poparciu Zarządu ZPAP zorganizował Państwowe Liceum
Sztuk Plastycznych w Szczecinie, pierwszą tego typu szkołę na Pomorzu
Zachodnim. Był współzałożycielem i jednym z pierwszych wykładowców Ogniska
Plastycznego. Należał do inicjatorów powołania do życia Klubu „13 Muz”.
[2] Samuel
i Miriam Rottenbergowie: prof. Samuel
Rottenberg (1916 – 2004(?), absolwent wydziału biologii na uniwersytecie w Taszkiencie
(ZSRR), kierownik katedry zoologii zwierząt w Wyższej Szkole Rolniczej w
Szczecinie późniejszej Akademii Rolniczej, prof. Miriam Rottenberg, wykładowca fizyki na szczecińskich uczelniach.
[3] Rubin Hadasa – (ur.1912, Jampol na
Ukrainie – zm. 2003, Hajfa) – poetka polska i izraelska żydowskiego
pochodzenia, pisząca w jidysz. Podczas
II wojny światowej została zesłana w głąb ZSRS, skąd powróciła do kraju w
ramach repatriacji obywateli polskich. W latach 1946–1953 mieszkała w
Szczecinie, gdzie od 1950 r. pełniła funkcję przewodniczącej szczecińskiego
oddziału Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów. W 1953 r. przeniosła się do
Warszawy i w latach 1956–1959 była związana z pismem literackim „Jidisze Szriftn”.
W 1960 r. z mężem i córką wyemigrowała do Izraela. Współpracowała m.in. z
pismem „Di Goldene Kejt”. Była laureatką wielu nagród literackich, na czele z
nagrodą Dawida Hofsztejna. Ostatni tomik poezji wydała w 1995 r. Uprawiała poezję politycznie zaangażowaną, później zwróciła się ku
liryce osobistej.
[4] Eliasz Rajzman (ur.1904 w Kownie – zm. 1975
w Szczecinie), polski poeta i pisarz narodowości żydowskiej, jeden z ostatnich
w powojennej Polsce piszący w języku jidysz. Jego wiersze znane były poza
Polską także czytelnikom w Związku Radzieckim, Francji, Izraelu, Stanach
Zjednoczonych, Kanadzie, Urugwaju, Brazylii oraz Republice Południowej Afryki.
Wybrane utwory zamieszczane były w podręcznikach szkolnych w języku jidysz.
Wiersze Rajzmana w przekładzie Huberta Witta weszły do antologii w języku
niemieckim, wydanej w 1965 roku przez Reclam-Verlag w Lipsku. Poeta pewną część
swojego dorobku poświęcił Szczecinowi. Były to m.in. wiersze: Miasto rozległe
(przekład Katarzyny Suchodolskiej), Moje miasto przestronne i Nad Odrą
(przekład obu Arnold Słucki). Był również autorem sztuki Nowe kłosy (1949),
która była wystawiana przez teatry żydowskie w Polsce.
[5] Anna Frajlich (ur.1942r.) polska poetka
i pisarka narodowości żydowskiej, wykładowca literatury polskiej. Poetka,
prozaiczka, wykładowca literatury polskiej. Debiutowała na łamach „Głosu
Szczecińskiego”. Pracowała w prasie spółdzielczej. W 1969 roku wyjechała do
USA. Pierwsze tomy wierszy wydała na emigracji, po 1989 r. publikowała przede
wszystkim w Polsce. W sumie wydała dziewięć tomów poetyckich, m.in. cenione i
nagradzane zbiory „Tylko ziemia”, „Znów szuka mnie wiatr”, „Łodzią jest i
przystanią”, a także szkice o Czesławie Miłoszu, z którym się przyjaźniła. Jest
aktywna w środowiskach polonijnych i pracuje jako wykładowca literatury
słowiańskiej na Uniwersytecie Columbia (USA).
Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.
OdpowiedzUsuń