PRESS
- TOUR DO ROSJI (KALININGRAD)
Cerkiew w Bagrationowsku, 13.09.2019 |
Po raz pierwszy spotkałam się z ich kultem dwa tygodnie temu, podczas niedawnego pobytu w Obwodzie Kaliningradzkim.
Po drodze z wyprawy na tereny dawnego Stalagu 1 A w okolicy miejscowości Dołgorukowo i niedaleko od niej położonego cmentarza jenieckiego, gdzie spoczywają m. in.: prochy polskich żołnierzy września 1939r., (o czym napiszę odrębnie) — na przedmieściach miasteczka powiatowego Bagrationowsk, zobaczyłam lśniący w słońcu zespół budynków cerkiewnych ze „świętym źródełkiem” i ogrodem. U stóp niewielkiego wzgórza, na którym stała cerkiew, zachowane były pozostałości po zamku krzyżackim. Wiozący mnie red. Andriej Wypołzow, kaliningradzki dziennikarz, zatrzymał samochód i zaproponował zwiedzanie.
Bagrationowsk,na lewo - podejście do zamku i cerkiewki |
Najpierw oglądnęliśmy pozostałości po krzyżakach, a potem podejście do cerkiewki.
Świątynia
była niewielka, śliczna, zadbana, wręcz wypielęgnowana, z bielutkimi murami,
tarasem widokowym na okolice i piękną ikoną Matki Boskiej ozdobioną licznymi
wotami. Z napisu na bramie wiodącej na dziedziniec wynikało, że jest to chram
„Wiary, Nadziei i Miłości”, jak go sobie przetłumaczyłam.
Wokoło krzątała się grupka ludzi sprzątających i podmalowujących mury i barierki tarasu. Zieleń przystrzyżona, wszystko lśniące czystością. Wyraźny kontrast do domów i zieleni na ulicy Krasnoarmiejskiej, przylegającej do świątyni.
Przez dziedziniec przemknął szybko mnich w średnim wieku instruując po drodze pracujących ludzi. W szaro-beżowym habicie przepasanym skórzanym paskiem, z przystrzyżoną krótko brodą - nie przypominał mi popów, jakich na ogół widywałam. Miał szlachetną męską, inteligentną twarz i zamyślone, piękne jak u gazeli oczy.
Wokoło krzątała się grupka ludzi sprzątających i podmalowujących mury i barierki tarasu. Zieleń przystrzyżona, wszystko lśniące czystością. Wyraźny kontrast do domów i zieleni na ulicy Krasnoarmiejskiej, przylegającej do świątyni.
Przez dziedziniec przemknął szybko mnich w średnim wieku instruując po drodze pracujących ludzi. W szaro-beżowym habicie przepasanym skórzanym paskiem, z przystrzyżoną krótko brodą - nie przypominał mi popów, jakich na ogół widywałam. Miał szlachetną męską, inteligentną twarz i zamyślone, piękne jak u gazeli oczy.
Bagrationowsk, cerkiew, ikona z wotami |
Sięgnęłam po pąsową z niewielką ozdobą w jednym z rogów wyszytą srebrnymi paciorkami. Tak, jak cała świątynia, pachniała nowością. Zarzuciłam na głowę, jeden z końców przerzuciłam przez ramię i weszłam do świątyni...
Nie szukałam ikon z trzema czy czterema świętymi. Nie kojarzyłam ich z patronującymi świątyni chrześcijańskimi cnotami: Wiarą, Nadzieją i Miłością. Madonna z ikony z wotami też mi nic nie sugerowała.
Cerkiewka
została zbudowana stosunkowo niedawno. Kamień węgielny położono 30 września
1993r. Dzisiaj mija dokładnie 26 lat od tego momentu...Po
roku stanęły ściany cerkiewki, rozpoczęto prace we wnętrzu. Kobiety, które
spotkałam w świątyni, mówiły, że przy budowie pracowało wielu ochotników, ludzi
z miasteczka, czasem za symboliczną opłatę. „Każdy chciał jakoś pomóc w tej
budowie, mój mąż też chodził”, dodała jedna z nich. „A teraz ja dbam o naszą
cerkiew”, szepnęła cichutko, pucując szmatką szkło ramy, w której oprawiono
ikonę Chrystusa. „W 1995r. zaczęto tutaj odprawiać pierwsze nabożeństwa”,
wtrąciła druga. Kobiety odeszły do swojej pracy a ja zerknęłam na ulotki
rozłożone na stoliku przy wyjściu z cerkwi.
Z
lektury ulotki wynikało, że dzień 30 września jest symboliczną datą w jej
historii. Co raz się powtarza. 22 lata temu, właśnie w tym dniu 1997r., odbyła
się uroczysta konsekracja świątyni, której przewodniczył ówczesny patriarcha
smoleński, dzisiejszy patriarcha moskiewski i Wszech Rusi – Kiryłł.
Powiedział wtedy m.in.:
„Wybrano cudowne miejsce, z jednej strony - centrum Bagratianowska, z drugiej – świątynia stoi na wzgórzu, a postawił ją lokalny architekt Oleg Kopyłow. Atmosfera świątyni, otaczający ją krajobraz, wszystko to inspiruje myśli, decyduje o duchowości, radości i wierze. Cerkiew wygląda pięknie, przestronnie i zaskakująco delikatnie”.
Powiedział wtedy m.in.:
„Wybrano cudowne miejsce, z jednej strony - centrum Bagratianowska, z drugiej – świątynia stoi na wzgórzu, a postawił ją lokalny architekt Oleg Kopyłow. Atmosfera świątyni, otaczający ją krajobraz, wszystko to inspiruje myśli, decyduje o duchowości, radości i wierze. Cerkiew wygląda pięknie, przestronnie i zaskakująco delikatnie”.
Widok z tarasu cerkwi na miasteczko, po prawej stronie pozostałość po zamku krzyżackim. |
Po powrocie do hotelu w Kaliningradzie, przerzucając zdjęcia z telefonu komórkowego na komputer, zerknęłam do Internetu w poszukiwaniu informacji o patronach napotkanej cerkwi. I oczywiście mam teraz solidny mętlik w głowie.
Imiona trzech sióstr, rzeczywiście w języku rosyjskim są określeniem owych chrześcijańskich cnót: Wiera – wiary, Nadieżda – nadziei a Lubow – miłości. Analogicznie po grecku: Pistis, Elpis, Agape (Πίστις, Ἐλπίς, Ἀγάπη) a po łacinie: Fides, Spese, Caritas. Tylko ich matka Zofia pozostaje z grecka Zofią i oznacza – mądrość. Wg wierzeń - mieszkały w Rzymie i zginęły wspólnie w 137 r. (II w.)
Zgodnie
z legendą Zofia, wdowa z Mediolanu, przybyła do Rzymu i zamieszkała u bogatej
kobiety o imieniu Thessamnia. Trzy jej córki zostały wychowane w
chrześcijańskiej pobożności. Kiedy dowiedział się o tym cesarz Hadrian,
próbował zwieść je z chrześcijańskiej ścieżki i skłonić do pokłonienia się
bogini Dianie, najpierw obietnicą bogatych darów, a potem groźbami. Niestety,
niczym bohaterowie sienkiewiczowskiego „Quo Vadis” pozostały przy swojej wierze
w Chrystusa. Cesarz, widząc, że nic nie skłoni ich do porzucenia nowej wiary,
jaka szerzyła się w Rzymie, wydał rozkaz wzięcia na tortury córek Zofii. Ale i
to przetrzymały, w końcu zostały ścięte. W chwili śmierci, Wiera miała 12 lat,
Nadieżda – 10 lat a Lubow – 9 lat. Cesarz wydał ciała dziewczynek udręczonej
matce, potem pochował je z honorami. Jak głosi legenda, zmarł trzy dni po uroczystościach
pogrzebowych. Tych Informacji nie ma w starożytnej historii a pierwsze dowody czci św. Zofii i jej córek
pochodzą z VII w.
Wg Bollandists [1], katolickiego zespołu, którego nazwa pochodzi od jednego z założycieli — Jeana Bollanda, składającego się głównie z jezuickich uczonych, którzy zbierają, opisują i publikują życiorysy świętych – owe dziewczynki - męczennice są uosobieniem cnót chrześcijańskich a nie realnymi postaciami.
Greckie imiona dziewczynek: Pistis, Elpis i Agape - zostały przetłumaczone na starosłowiański (Вера, Надежда, Любовь), a jedynie imię ich matki Zofii („Mądrość”) pozostało bez tłumaczenia. Od XII w. św. Zofia jest wymieniana z trzema córkami (Pistis, Elpis i Agape / Fides, Spese i Caritas / Wierą, Nadieżdą i Lubow).
Co ciekawe, opisana wyżej Zofia z Rzymu jest świętą katolicką o tym samym imieniu, pochodzi z tego samego miasta, gdzie mieszkała w IV w., a jej relikwie według źródeł niemieckich - są przechowywane w opactwie Saint Trophime, dawnym opactwie Sainte Sophie w niewielkiej miejscowości Eschau (Francja).
Która z tych opowieści jest prawdziwa?… Nie mam pojęcia.
Wg Bollandists [1], katolickiego zespołu, którego nazwa pochodzi od jednego z założycieli — Jeana Bollanda, składającego się głównie z jezuickich uczonych, którzy zbierają, opisują i publikują życiorysy świętych – owe dziewczynki - męczennice są uosobieniem cnót chrześcijańskich a nie realnymi postaciami.
Greckie imiona dziewczynek: Pistis, Elpis i Agape - zostały przetłumaczone na starosłowiański (Вера, Надежда, Любовь), a jedynie imię ich matki Zofii („Mądrość”) pozostało bez tłumaczenia. Od XII w. św. Zofia jest wymieniana z trzema córkami (Pistis, Elpis i Agape / Fides, Spese i Caritas / Wierą, Nadieżdą i Lubow).
Co ciekawe, opisana wyżej Zofia z Rzymu jest świętą katolicką o tym samym imieniu, pochodzi z tego samego miasta, gdzie mieszkała w IV w., a jej relikwie według źródeł niemieckich - są przechowywane w opactwie Saint Trophime, dawnym opactwie Sainte Sophie w niewielkiej miejscowości Eschau (Francja).
Która z tych opowieści jest prawdziwa?… Nie mam pojęcia.
Opactwo,
w którym spoczywają szczątki św. Zofii i jej córek było przez siedem i pół
wieku (770-1525) siedzibą wspólnoty benedyktynek założoną przez biskupa
Remigius ze Strasburga. 10 maja 777r. bp Remigiusz przenosi z Rzymu do opactwa
otrzymane od papieża Adriana szczątki św. Zofii, ustanawia ją patronką
klasztoru a bazylikę poświęca Matce Boskiej i św. Trofimowi. W całym
średniowieczu opactwo Eschau było celem pielgrzymek do grobów św. Zofii i jej
córek. Pielgrzymki szczególnie rozkwitły w XII w.
Wokół opactwa rozbudowało się miasteczko. Opactwo w 1516r. zostaje sprzedawane przez bp Austrii - Leopolda - Wielkiej Kapitule Katedry w Strasburgu, w międzyczasie jest rujnowane przez najazdy i wojny. Nie mniej jednak w swojej architekturze pozostaje do dziś jako jedyny zespół klasztorny w stylu romańskim. Od XIX w. ma status zabytku.
Wokół opactwa rozbudowało się miasteczko. Opactwo w 1516r. zostaje sprzedawane przez bp Austrii - Leopolda - Wielkiej Kapitule Katedry w Strasburgu, w międzyczasie jest rujnowane przez najazdy i wojny. Nie mniej jednak w swojej architekturze pozostaje do dziś jako jedyny zespół klasztorny w stylu romańskim. Od XIX w. ma status zabytku.
I
tak w przygranicznym z Polską Obwodzie Kaliningradzkim zetknęły się ze sobą
historia i współczesność w urokliwej cerkiewce na wzgórzu, gdzie wiara,
nadzieja i miłość chcą od ćwierćwiecza być najważniejszymi cnotami w życiu
człowieka.
A
ja przy okazji dowiedziałam się co nieco o patronce mego imienia.
Bagrationowsk,
13 września 2019 r.
Szczecin,
30 września 2019 r.
[1] Н . В . Герасименко. Вера, Надежда,
Любовь и София // Православная энциклопедия. — М. : Церковно-научный центр
«Православная энциклопедия», 2004. — Т. VII. — С. 702-704. — 752 с. — 39 000 экз. — ISBN 5-89572-010-2.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz