Przed chwilą kurier przyniósł mi podwójny album "Deja vu" (Deżawju) - piosenek autorstwa Igora Krutoja śpiewanych przez Dmitrija Chworostowskiego!
Marzyłam
o tym albumie odkąd usłyszałam piosenki z tego albumu po raz pierwszy, nie
mając zbytnio nadziei, że uda mi się go kupić. To wspaniała muzyka, liryczna, mistrzowsko wykonana. Pisałam o tym nieco wcześniej
Album
został wydany dziewięć lat temu (2009), w Polsce
niedostępny. Pozostała tylko Rosja do poszukiwań upragnionego albumu. Nie
bardzo miałam komu w Moskwie zawracać głowę, by szukał dla mnie raczej
niedostępnych płyt, a gdy w październiku buszowałam po księgarni w moskiewskim GUM, nie
miałam pojęcia o istnieniu tego albumu. Nadzieja na spełnienie tego
marzenia była nikła.
W
kurierskiej przesyłce były też trzy
broszurki o rosyjskiej Arktyce autorstwa Nikity Kuzniecowa - "Polarni kapitanowie rosyjskiej i
radzieckiej floty" (wyd. 2014), "Rosyjski Kolumb XX w - Borys Wilkicki" (wyd. 2014) oraz
"Zatonęli w Arktyce - awarie i katastrofy na polarnych morzach" (wyd. 2015).
Książeczki wyszły z cyklu "Biblioteka polarnych dokonań". A autorem jest kandydat nauk historycznych, uczestnik ekspedycji polarnych, autor ponad 200 opracowań naukowych i popularno-naukowych publikacji, członek Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego.
Książeczki wyszły z cyklu "Biblioteka polarnych dokonań". A autorem jest kandydat nauk historycznych, uczestnik ekspedycji polarnych, autor ponad 200 opracowań naukowych i popularno-naukowych publikacji, członek Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego.
To kolejne zrealizowanie moich pragnień.
Szykuję się do napisania następnej książki, tym razem o pokonywaniu mórz dalekiej
Północy przez polskie statki handlowe, od czasów II wojny światowej. To niejako
rodzinne historie. Mój ojciec pływał w
polarnych konwojach z Wielkiej Brytanii do Murmańska i Archangielska, potem, po wojnie, w latach 60. ub. wieku, dla polskiego armatora szykował rejs Północną Drogą
Morską dla masowca m/s „Kolejarz”. Wcześniej, w 1957 r. na niewielkim statku
m/s „Ustka” dowiózł na Spitsbergen polską wyprawę polarną, i to nie mając precyzyjnych
map tego akwenu, do którego miał zawinąć.
Stąd to moje zainteresowanie żeglugą po akwenach dalekiej Północy.
Im więcej dowiem się o tej żegludze, tym lepiej będę przygotowana do napisania zaplanowanej książki.
Stąd to moje zainteresowanie żeglugą po akwenach dalekiej Północy.
Im więcej dowiem się o tej żegludze, tym lepiej będę przygotowana do napisania zaplanowanej książki.
W tym samym celu, m.in. odwiedzałam w ub. roku Muzeum Morskie w Kaliningradzie,
do którego mam zamiar jeszcze powrócić w przyszłym roku. Dlatego, też podczas
tegorocznej majowej podroży do Rosji, w Petersburgu odszukałam lodołamacz „Krasin”, a podczas październikowej do Moskwy - skrupulatnie podczas 6. Rosyjsko-Norweskiego Forum Biznesowego dot. gospodarki morskiej wsłuchiwałam się w informacje o dokonaniach Rosji na morzach dalekiej Północy.
I te moje skryte marzenia i pragnienia,
pod koniec roku udało się zrealizować.
Niedawno, nieco przypadkowo, trafiłam w sieci internetowej na księgarnię wysyłkową
"Knigi Love" prowadzoną w Warszawie przez - Waliantsinę Siankevich (Siankiewicz). Księgarnia
dysponuje bardzo szeroka ofertą, dostosowaną pod każdy gust czytelniczy,
nawet taki wybredny, jak mój. Zamówiłam interesujące mnie broszurki
"arktyczne", jakie wynalazłam w wykazie tej księgarni.
Przy okazji zapytałam panią Siankiewicz, czy ma w sprzedaży też płyty, a jeśli tak, czy ma album "Deja vu", nie licząc zresztą, że go ma...
Przy okazji zapytałam panią Siankiewicz, czy ma w sprzedaży też płyty, a jeśli tak, czy ma album "Deja vu", nie licząc zresztą, że go ma...
Cudowna kobieta wieczornym mailem
odpowiedziała, że da się załatwić. I tak prosto z Rosji via Warszawa wszystko,
co zamówiłam - dotarło do mnie w
granicach trzech tygodni. Byłoby wcześniej, ale II część albumu muzycznego
gdzieś się zapodziała i dotarła do Warszawy tydzień później.
I tak św. Mikołaj wraz Diediem Morozem i panią Walą na spółkę, uraczyli mnie cudowną muzyką i interesującą literaturą. Wspaniały prezent pod choinkę trafił mi się tego roku!
I tak św. Mikołaj wraz Diediem Morozem i panią Walą na spółkę, uraczyli mnie cudowną muzyką i interesującą literaturą. Wspaniały prezent pod choinkę trafił mi się tego roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz