|
Konwój |
Brytyjska
premier Theresa May, w rozmowie z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem,
potwierdziła uczestnictwo Wielkiej Brytanii w uroczystościach z okazji 75.
rocznicy przybycia do Archangielska Pierwszego Konwoju Arktycznego „Dervish”.
Rosjanie oczekują
na przybycie księżniczki Anny, 10 weteranów i wojskowej orkiestry Jej
królewskiej Mości. Uroczystości odbędą się w dniach 30-31 sierpnia w
Archangielsku.
W obchodach
rocznicowych będą także uczestniczyli goście z Islandii.
Jest to
rocznica ważna także dla Polski, bowiem w tych arktycznych (zwanych też
„murmańskimi”) konwojach brali udział m.in., polscy marynarze na polskich
statkach handlowych oraz polska flota marynarki wojennej, która je
osłaniała.
Mogiły
bohaterskich polskich marynarzy można znaleźć w Murmańsku.
Jednym z
tych marynarzy, którzy pływali do Murmańska i Archangielska z pomocą dla wojsk
radzieckich i ludności ZSRR był mój ojciec, kpt. żeglugi wielkiej Bolesław
Bąbczyński.
POLSKA FLOTA
W SŁUŻBIE JEJ KRÓLEWSKIEJ MOŚCI
Ojciec w
czasie II wojny światowej pełnił funkcje oficerskie (II of., I of. i starszego
oficera) na statkach Polsko-Brytyjskiego Towarzystwa Okrętowego, „Polbryt” (do
11 lipca 1943 r.), które zostały wyczarterowane przez władze brytyjskie na czas
wojny. Pływały pod polską banderą w służbie alianckiej. W tym czasie,
zgodnie z adnotacją w książeczce żeglarskiej, 18 grudnia 1941r. Bolesław
Bąbczyński uzyskał dyplom kapitana żeglugi wielkiej.
Potem, w
sierpniu 1945r. zaokrętował na statek polskiego armatora (GAL)
"Narvik", gdzie zastał go koniec wojny.
W przerwach
między pływaniem, ojciec był wykładowcą przedmiotów nautycznych na brytyjskich
uczelniach, kształcąc nowe kadry dla polskiej marynarki handlowej lub podnosząc
poziom wiedzy już pływających oficerów PMH.
|
S/s "Lida" |
Parowiec,
s/s "Lida", na którym w pływał mój ojciec jeszcze przed wojną,
ostatni polski statek Polbrytu ,który opuścił przed 1 września Gdynię - został
w 1940 r. aresztowany przez władze portu Casablanca, współpracujące z
francuskimi kolaborantami. Załoga statku podjęła udaną próbę ucieczki i z
pełnym kompletem marynarzy na pokładzie zameldowała się w służbie brytyjskiego
króla Jerzego VI.
Statek
pływał potem w konwojach atlantyckich i arktycznych, między Szkocją a Islandią,
przewoził też ładunki po wodach brytyjskich oraz zachodnioafrykańskich.
Inne statki
armatora, poza „Lidą”, na których pływał mój ojciec - to „Lech", „Lublin”
i „Lwów”.
S/s „Lech”
spędził wojnę w podobnym charakterze jak „Lida” - na Morzu Śródziemnym, Morzu
Północnym i Atlantyku (brał m.in. udział w konwojach, do i z Islandii). Wybuch
II wojny światowej zastał ojca na tym właśnie statku. W poczet jego załogi
Bolesław Bąbczyński został przyjęty w charakterze II oficera nawigacyjnego,
dosłownie na kilka dni przed jej rozpoczęciem – 22 sierpnia 1939r.
|
S/S "Lublin" , 1942r. |
Na tych
samych akwenach, na których pływały s/s ”Lida” i s/s „Lech” eksploatowany był -
również uczestniczący w wysiłku wojennym – s/s "Lublin".
Ostatni ze
statków „Polbrytu”, na którym w czasie wojny pływał ojciec – s/s „Lwów”,
poszedł na dno zbombardowany przez Niemców w 1943 r. podczas postoju we włoskim
porcie Bari. Po wojnie do kraju wróciły tylko: "Lech",
"Lublin" i "Lida".
Ostatnim
armatorem, u którego ojciec pływał w czasie II wojny światowej był polski GAL.
Ojciec zaokrętował, jako starszy oficer na statku tego armatora - s/s „Narvik”,
na którym doczekał się zakończenia II wojny światowej.
Parowiec ten
był pierwszą polską jednostką, PMH, która brała udział w konwojach murmańskich.
ARKTYCZNE
KONWOJE
Tuż przed
agresją Niemiec na ZSRR, 13 lutego 1941r. ojciec zamustrował, jako II oficer na
s/s „Lida”, którą doskonale znał z czasów przedwojennych. 2 kwietnia tego
samego roku awansował na I oficera. Jednostką dowodził kapitan Szwarc.
Po napadzie
Niemiec na ZSRR i przystąpieniu Związku Radzieckiego do wojny po stronie
aliantów, od sierpnia 1941r. zaczęły z Wielkiej Brytanii pływać tzw. konwoje
arktyczne (lub murmańskie), wiozące sprzęt wojenny w ramach amerykańskiej
pomocy „Lend-Lease” do portów północnej Rosji: Murmańska i Archangielska.
Konwoje do
ZSRR i powrotem były oznakowane PQ i QP, później, jako JW. I RA, z kolejnymi
numerami.
Pierwsze z
7-miu konwojów w 1941r. (Dervish oraz PQ1 do P 6) dopłynęły do Rosji bez
strat. Kolejne, gnębione przez hitlerowskie lotnictwo i okręty podwodne, nie
miały już takiego szczęścia. W lutym 1942r. flocie niemieckiej udało się
wydostać z Brestu i od tego czasu stała się ona zagrożeniem dla konwojów. Flota
i lotnictwo niemieckie miały dogodne bazy w północnej Norwegii, co pozwało im
na dużą aktywność w tamtych rejonach. Do tego dochodziły szalenie trudne
warunki nawigacyjne dla żeglugi arktycznej dla statków w konwoju oraz brak
alianckiego zabezpieczenia lotniczego do jego ochrony. Odczuły to szczególnie
konwoje oznakowane, jako PQ13, PQ16 i PQ17.
W latach
1941-1942 trasa zimowa z północy Szkocji przez Morze Norweskie, Morze Barentsa
do Archangielska trwała 10 dni, trasa letnia z prowadząca na zachód od Islandii
przez Morze Grenlandzkie, Morze Barentsa (powyżej Wyspy Niedźwiedziej) 15 dni.
Zasięgiem lotnictwa z Szetlandów i Islandii konwoje były objęte tylko przez 4
dni. Od września 1942 częściową osłonę konwojów przejęło lotnictwo radzieckie.
Wg danych
brytyjskich: w latach 1941 – 1945, popłynęło trasą arktyczną do
Murmańska i Archangielska 40 konwojów, mającymi w swoim składzie łącznie 811
statków handlowych (transportowych), które przewiozły wspólnie ponad 4 mln ton
uzbrojenia i zaopatrzenia. Wśród nich znalazły się polskie także polskie
statki. Z 811 statków zatopiono 58 (7,15%),
Wg danych
niemieckich – U-boty (niemieckie łodzie podwodne) zniszczyły
39/41 statków, lotnictwo niemieckie zbombardowało 36 statków, 3 statki zatopiła
nawodna hitlerowska marynarka wojenna a 5 wyleciały w powietrze na alianckich
polach minowych.
Wg danych
rosyjskich: zorganizowano 42 konwoje do ZSRR, z 813 statkami, z czego: Niemcy
zatopili 58, a 33 (uszkodzone) wróciły do portów macierzystych. Ze Związku
Radzieckiego wypłynęło 36 konwojów, liczących łącznie 717 statków, z czego: 27
zatopiono i 8 wróciło uszkodzonych wróciło do portów macierzystych.
Najcięższe
straty poniosły konwoje: PQ-13, PQ-16 PQ-17.
Wg danych
brytyjskich, konwojami przez Archangielsk i Murmańsk przeszło 22,
7% dostaw państw anglosaskich do ZSRR. Tą drogą Związek Radziecki otrzymał 427
tys. samochodów 14 975 samolotów, 12 tys. czołgów, 9 tys. dział, sprzęt
łączności, 5 mln ton żywności, paliwa, surowce: miedź, aluminium,
kauczuk.
Wg danych
rosyjskich historyków (najnowszych), w ramach pomocy dostarczonej drogą
morską (konwojami) oraz innymi trasami lądowymi Związek Radziecki
otrzymał: 427 tys. samochodów, 22 tys. samolotów, 13 tys. czołgów, 9 tys.
traktorów, 2 tys. lokomotyw, 11 tys. wagonów, 3 mln t benzyny lotniczej, 350
tys. ton materiałów wybuchowych, 15 mln par butów, 70 mln m kw. tkanin
ubraniowych, 4 mln opon oraz 200 tys. km drutu telefonicznego.
POLSKA
MARYNARKA WOJENNA W KONWOJACH
W konwojach
arktycznych uczestniczyły nie tylko statki handlowe, ale też polskie okręty
wojenne: ORP Garland, ORP Jastrząb, ORP Piorun (1940), ORP Orkan (1942), które
często toczyły walki morskie.
Niszczyciel ORP
Garland eskortował PQ-16, odpierając 26-27 maja 1942r. ciężkie ataki
lotnictwa. W czasie walk stracił 25 marynarzy i miał 43 rannych. W wyniku
pożaru eksplodowała amunicja. ORP Garland odparł osiem ataków niemieckich. Mimo
to niszczyciel pozostał w eskorcie. Dopiero 28 maja wieczorem poprosił o
pozwolenie udania się do Murmańska z rannymi. W porcie 32 polskich marynarzy
trafiło do szpitala (z nich 4 zmarło). 22 poległych pochowano w Murmańsku.
Za walki w
tym konwoju 8 marynarzy zostało odznaczonych krzyżami Virtuti Militari, 117
Krzyżami Walecznych (w tym 23 pośmiertnie).
Okręt
podwodny ORP Jastrząb, okręt podwodny patrolujący akwen na trasie konwoju
murmańskiego koło Norwegii został pomyłkowo zbombardowany przez okręty
alianckie.
„DERVISH” -
PIERWSZY KONWÓJ DO ZSRR
Po
przystąpieniu ZSRR do wojny po stronie aliantów, 12 sierpnia 1941 - USA i
Anglia zaproponowały ZSRR wsparcie w zaopatrzeniu wojskowym - dostawą czołgów i
samolotów amerykańskich. 21 sierpnia z portu wojennego Hvalfjördur na Islandii
wyszedł do ZSRR w ramach tzw. operacji „Dervish” wyszedł konwój z 48 samolotami
myśliwskimi Hawker Hurricane w ładowniach. Dotarł bez żadnych strat do
Archangielska 31 sierpnia 1941r.
Konwój
eskortowały lotniskowiec i dwa niszczyciele i trałowce. Poza niszczycielami, i
starym lotniskowcem „Argus”, w dalekim odwodzie były jeszcze ciężki krążownik
„Shropshire” i trzy niszczyciele. Na pokładzie lotniskowca znalazła się m.in.:
dwójka dziennikarzy: Vernon Bartlett i Charlotte Haldane z „Daily Sketch”, oraz
artysta, Feliks Topolski (Topor).
Konwój
stanowiło 6 statków handlowych, które wzięły na pokład surowce i
samoloty. Były to jednostki brytyjskie: „Lancastrian Prince”, „New
Westminster City”, „Esneh, Trehata”, “Llanstephan Castle” oraz holenderski
frachtowiec “Alchiba”, w konwoju był też tankowiec RFA “ Aldersdale”.
Po
zorganizowanej ad hoc „Operacji Derwisz”, od września tego samego
roku zaczęły płynąć konwojami do ZSRR regularne dostawy
Pierwszy
taki konwój - PQ1, wyszedł 29 września 1941r. z Islandii i dopłynął do
Archangielska 11 października 1941r. Konwój składał się z 11 statków
transportowych załadowanych surowcami oraz 20 czołgami i 193 samolotami Hawker
Hurricane. Konwój eskortowały dwa niszczyciele, krążownik i cztery trałowce.
Statkiem
dowodzącym był praktycznie nowy brytyjski statek handlowy: „Atlantic”,
towarzyszyły mu jednostki brytyjskie niewielkiego tonażu (3,5 – 5,6 tys. DWT):
„Blairnevis”, „Gemstone”, „Harmonic” i „Lorca”, dwa statki panamskie: „Capira”
i „North King”, statek belgijski „Ville D'Anvers”, oraz statek radziecki: “
Elna Ii”.
Jednostki
radzieckie były także w eskorcie konwoju, niszczyciele „Uritski” i „Valerian
Kuybyshev”, które towarzyszyły okrętom Royal Navy.
POLSKIE
STATKI NA ARKTYCZNYM SZLAKU
Pierwszym
polskim statkiem, który uczestniczył w konwojach arktycznych był s/s
„Tobruk” (7 tys. DWT) dowodzony przez kapitana Bronisława Harko. Konwój
wyruszył 10 marca 1942r. ze szkockiego portu Loch Ewe via Reykjavik do
Murmańska, gdzie dotarł 30 marca 1942r. „Tobruk” z tego konwoju szczęśliwie
wrócił do Anglii.
Udział
polskiej floty wojennej w konwojach arktycznych rozpoczął się natomiast
tragicznie. Okręt podwodny ORP Jastrząb, miał eskortować w dniach 1-5
maja 1942r. konwój PQ15 w okolicach Norwegii. Został on 2 maja omyłkowo
zaatakowany bombami głębinowymi przez brytyjskiego niszczyciela HMS „Albans” i
trałowca HMS „Seagull”. Pięciu członków załogi zginęło (w tym brytyjski oficer
łącznikowy), sześciu kolejnych zostało rannych, w tym dowódca okrętu. ORP
„Jastrząb” poważnie uszkodzony nie nadawał się do dalszej służby, po
opuszczeniu go przez załogę został zatopiony.
KOMENTARZ
Z braku
dostępu do pełnych danych, nie jestem w stanie ustalić dokładnie, w którym z
konwojów uczestniczył mój ojciec, mogę jedynie na podstawie posiadanych
dokumentów (m.in. książeczek żeglarskich) określić dokładnie, co do dnia, kiedy
i na jakim statku pływał w czasie II wojny światowej. Mogę też stwierdzić, że
wszystkie z tych odnotowanych w książeczkach żeglarskich ojca statki - brały
udział w konwojach arktycznych. Ale, który statek, kiedy, konkretnie w jakim
konwoju - już nie.
Niemniej
jednak, ojciec sam, zarówno w Polsce, w oficjalnych dokumentach i wypowiedziach
publicznych, jak i w polskich i radzieckich mediach, odwoływał się do
doświadczeń z konwojów arktycznych.
|
S/s "Ustka" |
Doświadczenia
te pozwoliły mu przewieźć latem 1957r. (18-22 lipca) polską wyprawę arktyczną
na parowcu s/s „Ustka”, którym dowodził, ze Szczecina na Spitsbergen w rejonie
Hornsund.
Statek przy
Spitsbergenie kotwiczył w akwenach, dla których polscy marynarze nie mieli map,
nie były dostępne nawet w Norwegii, musieli sami je sporządzić. Następnie
zbudować tratwy na których sprzęt wyprawy, łącznie z ciągnikiem, będącym na
wyposażeniu ekspedycji - bezpiecznie dostarczyli na ląd.
Kierownikiem
Polskiej Wyprawy MRG (Międzynarodowego Roku Geograficznego) był prof. dr
Stanisław Siedlecki, towarzyszył mu m.in. pisarz i podróżnik Czesław
Centkiewicz.
Artykuł przedrukowano w:
Bumerang Polski (Australia)
23 sierpnia 2016r.
|
Pani Zofio. Trafiłem tu na temat związany z pewnym moim kłopotem... Otóż kiedyś, będąc początkującym internautą trafiłem na wiadomości o opisywanych tu konwojach.
OdpowiedzUsuńPamiętam coś takiego: Rosja w ramach opłaty za ową pomoc wysłała w stronę Anglii statek z 17 tonami złota. Do pewnej odległości osłaniały go Rosyjskie myśliwce. Anglicy za późno wysłali swoje samoloty i w momencie gdy płynął bez osłony został zatopiony przez Niemców. Tam dokładnie pisało z jakiego portu wypłynął, gdzie miał dopłynąć... Niestety nie potrafiłem zapisać linku a dziś, pomimo wielu prób nie mogę trafić na ten artykuł.
Interesuje mnie kwestia ewentualnych rozliczeń Rosji za dostawy z Anglii. Gdzie mógł bym znaleźć takie wiadomości ? Nie wiem czy znajdzie Pani czas by mi odpowiedzieć... Z nadzieją, mój e-mail. tadek5516@wp.pl
Szanowny Panie Tadeuszu,
OdpowiedzUsuńnie zajmowałam się sprawą rozliczeń ZSRR z aliantami za okazaną pomoc, ale zbierając materiały natrafiłam na informację, że USA przyznały taką pomoc wyłącznie pod warunkiem zapłaty za nią.
Tak więc to raczej była nie tyle pomoc, co skredytowany zakup.
Jak ZSRR po stracie złota - rozliczył się z aliantami - nie wiem, ale zapewne jak Pan wrzuci w przeglądarkę hasło "Rozliczenia ZSRR z aliantami", to coś się znajdzie. Proponuję to hasło wpisać także po rosyjsku i po angielsku.
Jedno jest pewne - Federacja Rosyjska, jako spadkobierczyni ZSRR - spłaciła wszystkie swoje zobowiązania finansowe wobec państw trzecich.
Zatem i alianci zostali spłaceni, należności za "pomoc" przesyłaną konwojami do ZSRR też zostały uiszczone.
Ale czy je uiścił jeszcze ZSRR, czy spłatę kontynuowała współczesna Rosja - nie wiem.
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Skoro już wiem, że wszelkie zobowiązania zostały spłacone, poszukam i tym razem zapiszę link.
Usuń