Ta
wiadomość bardzo mnie zasmuciła, choć wiem, że ludzie nie są nieśmiertelni….
W wieku 89 lat odeszła od nas wybitna, o światowej renomie skrzypaczka Wanda Wiłkomirska.
Miałam wielką przyjemność znać ją osobiście i jej brata Józefa, który przez lata był dyrygentem szczecińskiej filharmonii. Oboje pochodzili z zasłużonej dla polskiej muzyki warszawskiej rodziny.
W wieku 89 lat odeszła od nas wybitna, o światowej renomie skrzypaczka Wanda Wiłkomirska.
Miałam wielką przyjemność znać ją osobiście i jej brata Józefa, który przez lata był dyrygentem szczecińskiej filharmonii. Oboje pochodzili z zasłużonej dla polskiej muzyki warszawskiej rodziny.
Wanda Wiłkomirska koncertowała na pięciu kontynentach,
dając recitale i grając z czołowymi orkiestrami pod batutą takich mistrzów
dyrygentury, jak Otto Klemperer, Leonard Bernstein i Zubin Mehta.
Zajmowała się też kameralistyką, grając z rodzeństwem, jako "Trio Wiłkomirskich", a także z wybitnymi muzykami i dyrygentami: Marthą Argerich, Leonardem Bernsteinem Danielem Barenboimem, Gidonem Kremerem, Mischą Maisky'm.
Zajmowała się też kameralistyką, grając z rodzeństwem, jako "Trio Wiłkomirskich", a także z wybitnymi muzykami i dyrygentami: Marthą Argerich, Leonardem Bernsteinem Danielem Barenboimem, Gidonem Kremerem, Mischą Maisky'm.
Wanda
Wiłkomirska urodziła się w 1929 r. W 1947 r. ukończyła Państwową Wyższą Szkołę
Muzyczną w Łodzi. W kolejnych
latach kształciła się w Budapeszcie i Paryżu.
Jako młoda skrzypaczka wygrała cztery konkursy: międzynarodowe w Genewie (1946), Budapeszcie (1949) i Międzynarodowy Konkurs Bachowski w Lipsku (1950) oraz im. Karola Wieniawskiego w Poznaniu (1952).
Jako młoda skrzypaczka wygrała cztery konkursy: międzynarodowe w Genewie (1946), Budapeszcie (1949) i Międzynarodowy Konkurs Bachowski w Lipsku (1950) oraz im. Karola Wieniawskiego w Poznaniu (1952).
Przez 22 lata była solistką
Filharmonii Narodowej w Warszawie, towarzysząc orkiestrze w jej
podróżach. W 1961 r. Wanda Wiłkomirska zadebiutowała z nią w Stanach
Zjednoczonych. Był to początek jej światowej kariery. Specjalnie
dla niej stworzono etat solistki Filharmonii Narodowej.
Grała w najsłynniejszych salach koncertowych świata. Wystąpiła m.in. na pierwszym po wojnie koncercie orkiestry Sydney Symphony w Operze w Sydney. Jako solistka brała udział w inauguracji odbudowanej po wojnie Filharmonii Narodowej w Warszawie, w otwarciu Barbican Hall w Londynie.
Pracowała również jako pedagog, wychowując muzyków w Mannheimie i Sydney. Nagrywała dla Polskiego Radia, EMI, Deutsche Grammophon i Philips.
Wanda
Wiłkomirska była pierwszą wykonawczynią wielu utworów kompozytorów polskich, niemieckich
i australijskich; m.in. Grażyny Bacewicz, niektóre z nich były jej
dedykowane.Grała w najsłynniejszych salach koncertowych świata. Wystąpiła m.in. na pierwszym po wojnie koncercie orkiestry Sydney Symphony w Operze w Sydney. Jako solistka brała udział w inauguracji odbudowanej po wojnie Filharmonii Narodowej w Warszawie, w otwarciu Barbican Hall w Londynie.
Pracowała również jako pedagog, wychowując muzyków w Mannheimie i Sydney. Nagrywała dla Polskiego Radia, EMI, Deutsche Grammophon i Philips.
Za swoją muzyczną działalność otrzymała wiele medali, nagród i wyróżnień.
Wanda Wiłkomirska była pierwszą żona
Mieczysława F. Rakowskiego (dziennikarza, szefa „Polityki”, działacza politycznego, premiera).
Poznali się w latach 50. Rakowski był wówczas instruktorem Wydziału Prasy KC. Z
tego związku urodzili się dwaj synowie: Włodzimierz i Artur.
Wanda Wiłkomirska działała w KOR. W 1982 r. wyjechała za granicę, wróciła w 1990r.
Pozostały po niej liczne nagrania, płyty, wspaniała interpretacja utworów skrzypcowych…
Wanda Wiłkomirska działała w KOR. W 1982 r. wyjechała za granicę, wróciła w 1990r.
Pozostały po niej liczne nagrania, płyty, wspaniała interpretacja utworów skrzypcowych…
***
„Miałam okres niebywałej kariery. Grałam po sto koncertów rocznie. Teraz też mam kupę zaproszeń, propozycji. Znowu dostałam z Japonii na parę recitali. I po raz drugi odmówiłam. "Grałaś - powiedziałam sobie - w największych salach na świecie, na otwarciu opery w Sydney, na otwarciu sali Barbican w Londynie, otwierałaś sezon koncertowy z nowojorską filharmonią w 1977 roku. I już nie musisz". Ja się nagrałam. Nie mam niedosytu”, wspominała w rozmowie z Teresą Torańską.
„Miałam okres niebywałej kariery. Grałam po sto koncertów rocznie. Teraz też mam kupę zaproszeń, propozycji. Znowu dostałam z Japonii na parę recitali. I po raz drugi odmówiłam. "Grałaś - powiedziałam sobie - w największych salach na świecie, na otwarciu opery w Sydney, na otwarciu sali Barbican w Londynie, otwierałaś sezon koncertowy z nowojorską filharmonią w 1977 roku. I już nie musisz". Ja się nagrałam. Nie mam niedosytu”, wspominała w rozmowie z Teresą Torańską.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz