Tym
razem zabieram Tatę do Moskwy, należy mu się to, jak psu kość! I choć mój
rodzic odszedł już na wieczną wachtę i żegluje po niebiańskich oceanach od 48
lat, to jedzie ze mną.
Tak
się składa, że organizator press-tour w ramach, którego wybieram się do Moskwy
i Petersburga, przewidział udział polskich dziennikarzy w wielkim moskiewskim
marszu Nieśmiertelnego Pułku, ku pamięci tych, oddali życie lub którzy
walczyli przeciwko
hitlerowskim Niemcom. w czasie, jak to określają Rosjanie – Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.
Takie marsze odbywają się 9 maja, w Dniu Zwycięstwa w całej Rosji, a nawet w innych krajach. W Polsce organizuje go Ambasada FR w Warszawie.
Takie marsze odbywają się 9 maja, w Dniu Zwycięstwa w całej Rosji, a nawet w innych krajach. W Polsce organizuje go Ambasada FR w Warszawie.
I
właśnie w tym wielkim moskiewskim Nieśmiertelnym Pułku pomaszeruje wraz ze mną
mój Tata. Ma on swój udział w tej rosyjsko-niemieckiej wojnie.
Jako
polski oficer floty handlowej, wraz ze statkiem, na jakim pływał, w pierwszych
dniach II wojny światowej – został internowany w Wielkiej Brytanii i wraz z
innymi polskimi statkami i ich załogami wcielony w służbę Jej Królewskiej
Mości.Jednym z zadań wyznaczonych przez Brytyjczyków dla internowanej polskiej
floty handlowej był udział w alianckich konwojach z Wielkiej Brytanii do Murmańska
i Archangielska z zaopatrzeniem dla
armii radzieckiej i ludności ZSRR.
I tak mój Tata zaczął pływać w alianckich konwojach arktycznych, zwanych też „murmańskimi”, wspomagając tym samym Rosjan w ich walce z hitlerowcami.
W czasie wojny, ojciec pływał na czterech polskich jednostkach: s/s „Lida”, s/s „Lwów” s/s „Lech” i s/s „Lublin”. Wszystkie uczestniczyły w tych konwojach.
I tak mój Tata zaczął pływać w alianckich konwojach arktycznych, zwanych też „murmańskimi”, wspomagając tym samym Rosjan w ich walce z hitlerowcami.
W czasie wojny, ojciec pływał na czterech polskich jednostkach: s/s „Lida”, s/s „Lwów” s/s „Lech” i s/s „Lublin”. Wszystkie uczestniczyły w tych konwojach.
Tuż
przed agresją Niemiec na ZSRR, 13 lutego 1941r. ojciec, będący już w Wielkiej
Brytanii, zamustrował po urlopie jako II oficer na s/s „Lech”, niebawem awansował na I
oficera. Po napadzie Niemiec na ZSRR i przystąpieniu Związku Radzieckiego do
wojny po stronie aliantów, od sierpnia 1941r. zaczęto z Wielkiej Brytanii drogą
morską wysyłać sprzęt wojskowy w ramach amerykańskiej pomocy „Lend Lease”
(bynajmniej nie za darmo) do portów północnej Rosji: Murmańska i Archangielska.
12 sierpnia, USA i Wielka Brytania zaproponowały ZSRR wsparcie w zaopatrzeniu wojskowym – dostawą czołgów i samolotów amerykańskich. 21 sierpnia z islandzkiego portu wojennego Hvalfjördur, w ramach operacji „Dervish” wyszedł konwój morski z 48 samolotami myśliwskimi Hawker Hurricane w ładowniach. Dotarł bez strat do Archangielska 31 kwietnia 1941r. Po zorganizowaniu ad hoc operacji "Derwisz”, od września zaczęły pływać do ZSRR regularne dostawy.
12 sierpnia, USA i Wielka Brytania zaproponowały ZSRR wsparcie w zaopatrzeniu wojskowym – dostawą czołgów i samolotów amerykańskich. 21 sierpnia z islandzkiego portu wojennego Hvalfjördur, w ramach operacji „Dervish” wyszedł konwój morski z 48 samolotami myśliwskimi Hawker Hurricane w ładowniach. Dotarł bez strat do Archangielska 31 kwietnia 1941r. Po zorganizowaniu ad hoc operacji "Derwisz”, od września zaczęły pływać do ZSRR regularne dostawy.
Pierwszym
polskim statkiem, uczestniczącym w takim konwoju był s/s „Narwik”, który 10
marca 1942 r. wypłynął ze szkockiego portu Loch Ewe, przez Reykjawik do Murmańska,
gdzie szczęśliwie dotarł z ładunkiem po 20 dniach żeglugi. Od tego momentu w
konwojach zaczęły pływać inne polskie statki, także wszystkie cztery, na których
pływał mój Tata.
Ojciec miał wiele brytyjskich odznaczeń bojowych z okresu II wojny światowe, m.in. za udział
w konwojach morskich. Wojnę zakończył w randze kapitana żeglugi wielkiej. Najwyższej w polskie flocie handlowej.
Doświadczenia z żeglugi arktycznej wyniesione z tamtych czasów zaowocowało w bezpiecznym dostarczeniu statkiem Polskiej Żeglugi Morskiej, s/s „Ustka” (18-22 lipca 1957r.) - pierwszej powojennej wyprawy arktycznej na Spitsbergen, w akweny niezbadane i bez map morskich. Kierownikiem Polskiej Wyprawy MRG (Międzynarodowego Roku Geograficznego) był prof. Stanisław Siedlecki, towarzyszył mu pisarz i podróżnik Czesław Centkiewicz.
Doświadczenia z żeglugi arktycznej wyniesione z tamtych czasów zaowocowało w bezpiecznym dostarczeniu statkiem Polskiej Żeglugi Morskiej, s/s „Ustka” (18-22 lipca 1957r.) - pierwszej powojennej wyprawy arktycznej na Spitsbergen, w akweny niezbadane i bez map morskich. Kierownikiem Polskiej Wyprawy MRG (Międzynarodowego Roku Geograficznego) był prof. Stanisław Siedlecki, towarzyszył mu pisarz i podróżnik Czesław Centkiewicz.
W Dni Zwycięstwa, 9
maja z konterfektem ojca - pomaszeruję z milionami moskwiczan w marszu Nieśmiertelnego
Pułku. Być może tymi samymi ulicami, po których wędrował kapitan żeglugi wielkiej Bolesław Bąbczyński w latach
60-tych minionego wieku, kiedy to razem z radzieckimi kolegami z ministerstwa
transportu ZSRR szykował rejs polarny Północną Drogą Morską dla polskiego masowca
- m/s „Kolejarz”.
Ojciec
dobrze spożytkował swoje doświadczenia z wojennych rejsów do Archangielska
i Murmańska, szczęśliwie wracając z każdego z nich.
Za
kilka dni jego zdjęcie, w szeregu milionów innych, przypominać będzie, że Polacy
także mieli swój udział w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej Rosjan, nie tylko
wspólnie walcząc przy boku Armii Czerwonej i zdobywając wspólnie Berlin, płacąc za to
daninę krwi i życia na całym szlaku bojowym w walce z hitlerowcami, ale także na
dalekiej, arktycznej Północy, wożąc dla nich zaopatrzenie i broń. czy też na okrętach polskiej marynarki wojennej ochraniając statki i walcząc z hitlerowcami, polującymi na alianckie konwoje.
I tam też, na dalekich wodach Północy, polscy marynarze floty handlowej i marynarki wojennej - składali daninę krwi i życia. Ich groby można znaleźć w Murmańsku.
I tam też, na dalekich wodach Północy, polscy marynarze floty handlowej i marynarki wojennej - składali daninę krwi i życia. Ich groby można znaleźć w Murmańsku.
Serdecznie gratuluję Pani udziału w tak zaszczytnym Święcie największego Zwycięstwa nad najokrutniejszą ideologią XX wieku jaką był niemiecki faszyzm.
OdpowiedzUsuń