PRESS-TOUR (7-14 maja 2018) Rosja
Moskwa, 9 maja
Jeszcze
nie wyzwoliłam się z przeżyć, bo marsz z Nieśmiertelnym Pułkiem w Dniu
Zwycięstwa odbija się na psychice. By zrozumieć Rosjan, trzeba być w nim, w
środku i doznawać tych samych emocji jak oni. Scalić historię rodziny, z
osobistymi przeżyciami, odnaleźć dla nich miejsce w ludzkiej wspólnocie, gdzie
duma z dokonań jest większa, niż nienawiść do dawnych wrogów. I ta wędrówka z portretem ojca, razem z moskwiczanami w ich
wielkim marszu pamięci - bardzo mi w tym pomogła. Pomogła zrozumieć, choć w
części, co odczuwają Rosjanie. Poczuć to w sobie...
Bo ta mikroskopijna historia, epizod
wojenny rodziny Bąbczyńskich, stała się historią milionowego tłumu, idącego na
Plac Czerwony ulica Twerską. Częścią rosyjskiej dumy ze zwycięstwa nad III
Rzeszą Hitlera.
To było szalenie trudne przeżycie,
bardzo źle znoszę tłum, zbyt duże zgromadzenie ludzi wokół mnie, odczuwam wtedy
duszności, skrępowanie, psychiczny niepokój, chęć natychmiastowej ucieczki.
Przemóc się i oswoić z tłumem nie przyszło mi łatwo. Ale byli wokół mnie
przyjaciele i znajomi, a także zupełnie mi obcy Rosjanie z przyjaznym, szczerym
uśmiechem, niosących jak, ja portrety swoich bliskich.
Z
kompletnym zdziwieniem czytałam wieczorem donosy polskich mediów na temat
Nieśmiertelnego Pułku. Gazeta Wyborcza stwierdziła m.in.: „Szkoda
tylko, że obywatelską akcję próbuje teraz zawłaszczyć putinowska partia Jedna
Rosja. Może jednak się jej to nie uda. Na moskiewski marsz setki tysięcy ludzi
przyszły nie na czyjeś wezwanie czy polecenie, lecz spontanicznie, jak mówili -
z potrzeby serca”. To prawda, był to
marsz dyktowany potrzebą serc ponad miliona moskwiczan i ich gości, ale sztandarów
Jedynej Rosji – nie widziałam, prób zawłaszczenia – także. Władimir Putin był i
jest jednym z maszerujących. Tak, jak ja. Nie musi niczego zawłaszczać.
***
Rosjanie
akceptują swoją historię, taką, jaka była.
Na co dzień dotyczy ona z reguły dwóch/ trzech czasem czterech pokoleń w
rodzinie. Stygmatem dla nich wszystkich jest Wielka Wojna Ojczyźniana, która
zdziesiątkowała praktycznie każdą rodzinę w Rosji. Zapłaciła ona bardzo krwawą
daninę, by Europę uwolnić od Hitlera. Za tą krwawą ofiarę, Rosjanie nie oczekują
niczego, poza pamięcią i szacunkiem dla tych, którzy ponieśli śmierć,
by Europa mogła istnieć od dziesięcioleci w pokoju, budować swój dobrobyt, by
takie kraje, jak Polska były suwerenne. Niczego więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz