Ludmiła M. Aleksiejewa podczas wystąpienia na Kremlu, 18.12.2017 |
Dedykuję
to wystąpienie nie tylko polskim władzom różnego szczebla, rządzącym Polską,
ale też wszelkiej maści opozycji. To są bardzo ważne słowa i mające także odniesienia
do polskiej rzeczywistości, choć są one adresowane do rosyjskich władz i do
rosyjskiego społeczeństwa.
Szanowny Panie Prezydencie!
Szanowne Panie i Panowie!
Szanowne Panie i Panowie!
W
zeszłym roku Państwową Nagrodę za działalność na rzecz praw człowieka wręczono
po raz pierwszy, i słusznie jako pierwsza otrzymała ją Lisa Glinka, której już
nie ma wśród nas, jej śmierć, to nasz wspólny smutek. Zginęła dwa tygodnie po wręczenia nagrody, w drodze do
tego, kto potrzebował jej pomocy, ale stworzona przez nią organizacja charytatywna "Sprawiedliwa
pomoc dr Lisy" dalej kontynuuje jej dzieło.
Panie
Prezydencie, proszę Was, wraz z jej pomocnikami, weź Fundację dr Lisy pod swój
patronat: będzie im łatwiej wtedy kontynuować szlachetną działalność i dalej ją
rozszerzać. Dziękuję.
Jestem
wdzięczna za to, że w tym roku wręczono mi tę nagrodę. Szczerze mówiąc,
bardziej zasługują na takie moi koledzy-obrońcy praw człowieka, jak Swietłana Gannuszkina,
która działa nie tylko bezinteresownie, ale i przez całą dobę – ja już,
niestety, tak nie mogę. Podobno otrzymuję tę nagrodę, jak to się mówi, za całokształt
– za pracę w ruchu obrońców praw człowieka
ponad pół wieku, od momentu jego narodzin.
W
1965 roku, 5 grudnia, to był dzień ówczesnej Konstytucji, dwudziestu dwóch
Moskwiczan wyszło po raz pierwszy na Plac Puszkinowski, aby zorganizować jak teraz mówią, nielegalny miting pod hasłem:
"Szanuj Konstytucję!" – pod jakimże innym hasłem można występować w
Dzień Konstytucji?!
Minęło
już ćwierć wieku jak nie ma ZSRR –
żyjemy w Federacji Rosyjskiej, i Konstytucja u nas inna. Prawa człowieka
określone są w niej jako najwyższa wartość, a ochrona praw człowieka – jako
obowiązek państwa, i ruch obrony praw człowieka – to już nie mała garstka
dysydentów, jak pół wieku temu. U nas nie ma regionu, w którym by nie było
obrońców praw człowieka, ale nasz główny slogan nie zmienił się: "Szanuj
Konstytucję!"
Jest
on skierowany do władz wszystkich szczebli, ponieważ w Konstytucji - praw Rosjan
- nie mniej, niż u obywateli najbardziej demokratycznych krajów współczesnego
świata.
Ale, co bezdomnemu z tego, że Konstytucja gwarantuje mu prawo do
mieszkania lub bezrobotnemu – prawo do
pracy, lub ofiarom tortur w komendzie policji "Dalnyj" – konstytucyjny zakaz tortur, lub mieszkańcom
Czelabińska – prawo do sprzyjającego im środowiska? Wszyscy ci ludzie potrzebują ochrony swoich
praw, pomocy, społeczeństwa obywatelskiego i państwa.
Dziś
przedstawiciele władz stale zapewniają nas w swoim poszanowaniu praw człowieka
i obywatela. Te oświadczenia – znaczący krok na drodze do rzeczywistej
zgodności z nimi naszych praw, bo to pokazuje, że oni rozumieją, wiedzą, że to
jest ich obowiązek.
W
naszym kraju zaczął działać Instytut Rzecznika Praw Człowieka. To jest
prawdziwy krok do zapewnienia i ochrony praw obywateli przez państwo. Ważną
instytucją, związaną z prawami człowieka jest prezydencka „Rada ds. rozwoju
społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka”. Ośmielę się nazwać ją - społecznym organem państwowym, bo składa się
ta Rada z aktywistów, a kieruje nimi doradca Prezydenta. Prezydent okresowo
spotyka się z nami, członkami Rady, wysłuchuje nasze raporty, w których my sami decydujemy, o czym będą, i daje swoje zlecenia
rządowi i administracji państwowej, by poprawiać zidentyfikowane przez członków
Rady - naruszenia praw człowieka. To są wspólne kroki - społeczeństwa i państwa
- w budowie w Rosji naprawdę demokratycznego, prawnego i socjalnego państwa –
takiego, które jest zapisane w naszej Konstytucji.
Dlaczego,
pomimo wyraźnej świadomość swoich obowiązku przestrzegania praw człowieka,
przedstawiciele władzy w Rosji pozwalają sobie je łamać?
Przyjrzyjmy
się uważnie i przeczytajmy drugi rozdział Konstytucji, dotyczącego praw i
wolności. W jej artykułach czytamy: obywatele mają prawo. Obywatele – to
ludzie, którzy wyrzuciwszy z siebie niewolnika, rezygnują z wmawianego przez wiele wieków naszej historii - pojęcia, że
jesteśmy małymi ludźmi, że od nas nic nie zależy. Obywatele – to już nie tylko
ludność, zwykli ludzie: oni teraz znają swoje prawa i mogą bronić ich.
Obywatele tworzą społeczeństwo obywatelskie, w którym mamy rdzeń, stanowią go organizacje
non-profit: organizacje praw człowieka, ochrony środowiska, edukacji, różne.
Nie wykluczam ze społeczeństwa obywatelskiego, osób z tzw. pozycją domową, nie
należących do organizacji pozarządowych, ale biorących udział, na przykład w społecznych
kontroli.
Jednak
nasze społeczeństwo obywatelskie jest jeszcze nieobyte i słabe, a w każdym
kraju władze naprawdę przestrzegają prawa obywateli i szanują godność
człowieka, tylko wtedy, jeśli społeczeństwo obywatelskie w tym kraju jest dość
silne i doświadczone. Tylko rozwój społeczeństwa obywatelskiego pomoże nam stać
się prawdziwie demokratycznym, prawnym i socjalnym państwem. Tylko w miarę
wzmacniania społeczeństwa obywatelskiego zmieni się stosunek władzy do społeczeństwa
obywatelskiego, a tym samym - społeczeństwa do władzy.
Przeszkody
na drodze rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, które teraz stawiają
krótkowzroczni przedstawiciele władzy, i represyjne środki zwalniają,
oczywiście, ten proces, ale nie jest w stanie go zatrzymać.
W
XIX wieku Aleksander Hercen napisał, że w Rosji, aby stać się wolnym krajem,
trzeba co najmniej dwóch pokoleń. Jest takie jedno pokolenie,
wyrosło już, widzę je patrząc na
młodzież w naszym społeczeństwie obywatelskim, na tych, którzy teraz mają około
25 lat. Ale w XXI wieku historia porusza się znacznie szybciej, niż w czasach
Hercena, i dla dojrzewania naszego społeczeństwa obywatelskiego nie potrzeba kolejnych
25 lat.
Kiedy
przygotowywałam swoje wystąpienie, dzwonili moi koledzy z różnych organizacji pozarządowych.
Każdy przekonywał, by powiedzieć o trudnej sytuacji tych, którymi się zajmują:
o więźniach, o wielodzietnych rodzinach, o dzieciach-sierotach, o ludziach z
niepełnosprawnością, o skoszarowanych w internatach, o chorych, których nie
stać na potrzebne leki.To
morze ludzkiego cierpienia.
Nie mówię o tym dlatego, że te problemy są mniej ważne, jest ich ogromna liczba. Ale teraz mówię tylko o tym, co jest niezbędne dla poprawy sytuacji wszystkich Rosjan: o wzmocnieniu społeczeństwa obywatelskiego, o znaczeniu zapewnienia jego przyszłej współpracy z państwem. Tego nie da się osiągnąć - ani nowymi obowiązującymi zakazami, ani wyrzynaniem (kastracją) rzeczywistych instytucji praw człowieka, takich jak Społeczna Komisja Obserwacyjna.
Nie mówię o tym dlatego, że te problemy są mniej ważne, jest ich ogromna liczba. Ale teraz mówię tylko o tym, co jest niezbędne dla poprawy sytuacji wszystkich Rosjan: o wzmocnieniu społeczeństwa obywatelskiego, o znaczeniu zapewnienia jego przyszłej współpracy z państwem. Tego nie da się osiągnąć - ani nowymi obowiązującymi zakazami, ani wyrzynaniem (kastracją) rzeczywistych instytucji praw człowieka, takich jak Społeczna Komisja Obserwacyjna.
Ale
i nam, obywatelom, nie wolno za wszystkie biedy winić tylko władze: mówić, że
nic od nas nie zależy. Bardzo zależy, bo my – obywatele, to - nasz kraj, i od naszego zaangażowania
obywatelskiego, nie mniej niż od władzy, zależy, jaka będzie przyszłość - ukochanego kraju dla nas wszystkich.
Dziękuję
za uwagę
Oryginalny tekst pod linkiem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz