Putin do Polaków: Dorośnijcie już, przewróćcie stronę, bądźcie dojrzali... |
Mimo
różnorodności i amplitudy emocji, na ocenę mijającego roku, zawsze rzutują
wydarzenia ostatnich dni, najświeższe, najbardziej zapamiętane.
RELACJE POLSKO-ROSYJSKIE
Ostatnie
dni pokazały, jak głęboko ze strony polskich polityków, dziennikarzy i ekspertów
- jest osadzona irracjonalna wrogość do Rosji. Polacy, z uporem maniaka i z nonszalancką wyższością, przy przerażającym
braku elementarnej wiedzy - pokazywali starannie pielęgnowaną od lat rusofobię.
Rosjanie mieli okazję poznać szeroką gamę jej odcieni.
Podkreśliły
ją grudniowe wydarzenia: II Konferencja Rosyjsko-Polska i Polonistyczna z
okazji 25-lecia podpisania Umowy „O przyjaźni i dobrosąsiedzkiej współpracy
między Rzeczpospolitą Polską a Rosyjską Federacją”, która się odbyła w
Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych oraz wywiad na
kanwie tej konferencji, jaki dał dla Sputnika, dyr. Sławomir Dębski z Polskiego
Instytutu Spraw Międzynarodowych. A także reakcje polskiego MSZ i
poszczególnych ministrów na ripostę Władimira Putina na pytanie red. Andrzeja
Zauchy z TVN podczas dorocznej wielkiej konferencji prezydenta Rosji.
Gdy
rzecznik prezydenta RP, minister Krzysztof Łapiński, publicznie stwierdza, że
riposta Putina to „manipulacja”, bowiem był, „jako agent KGB szkolony w
manipulacji i dezinformacji”, minister Macierewicz uważa, że „w ustach
przywódcy kraju, który jest odpowiedzialny za ludobójstwo katyńskie, a także za
tragedię smoleńską, takie słowa są naprawdę szokujące”, a MSZ wydaje specjalne
oświadczenie – twierdzenie prezydenta Rosji, że „…polsko-rosyjskie
relacje są ważniejsze, aniżeli obecna w Polsce wewnątrzpolityczna walka
pomiędzy różnymi siłami, które wykorzystują jakiś antyrosyjski front. Dorośnijcie już, przewróćcie stronę, bądźcie
dojrzali, odpowiadajcie za interesy polskiego narodu. Ile miejsc pracy
utracono, ile przemysłu mogłoby się pojawić, zorientowanych na rynek rosyjski!
My od Polski niczego nie potrzebujemy, chcemy rozwijać relacje z Polską. Mam
nadzieję, że to podejście zwycięży”, wydają się być zasadne.
Jeśli
dodamy do tego poważne perturbacje w podpisaniu (termin do 31 grudnia br.) przez
Polskę „Programu Współpracy Transgranicznej Polska-Rosja na lata 2014 -2020”,
współfinansowanego przez Unię Europejską i rosyjski rząd, który utknął „na
szczeblu Rady Ministrów”, wg oświadczenia wiceministra rozwoju Adama
Hamryszczaka, a nawet medialne oskarżenia Putina dot. startów Roberta Kubicy,
to mamy pewien obraz wyjątkowo chorych relacji polsko-rosyjskich.
Mijający
rok jak na dłoni pokazuje ten stan rzeczy.
Polska
w ramach tzw. deubekizacji i walki z resztkami tzw. „komuny” zabrała się w tym
roku aktywnie za likwidację pomników i monumentów związanych z walkami i
zwycięstwami żołnierzy radzieckich na terenach polskich, dewastacji ulegają
także obiekty cmentarne, co jest sprzeczne nie tylko z bilateralnymi umowami
zawartymi między Polską a Rosją, ale także z rezolucją ONZ dot. stosunku do
zwycięzców II wojny światowej.
Tym
bardziej z satysfakcją należy odnotować aktywność rosyjskich organizacji,
rządowych i społecznych czy uczelni wobec Polski. Na pewno dużym wydarzeniem
było październikowe polsko-rosyjskie Seminarium Kultury na warszawskim
uniwersytecie, współorganizowane przez Fundację „Centrum Rosyjsko-Polskiego
Dialogu i Porozumienia”, na co jej polski bliźniaczy odpowiednik - Centrum
Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia - odpowiedział spotkaniem promującym
publikację dot. Rosji: „A successful failure: Russia after Crime(a)”, co można
przetłumaczyć na „Pomyślna porażka: Rosja po zbrodni (Krymie)”.
Interesująca
jest też oferta kulturalna i naukowo-edukacyjna Rosyjskiego Ośrodka Nauki i
Kultury, działającego przy ambasadzie FR w Warszawie: koncerty, spektakle
teatralne, wystawy malarskie, bogato wyposażona biblioteka, odczyty, spotkania,
nauka języka rosyjskiego. Do sukcesów należy dodać otworzenie jedynego w Polsce
Instytutu Puszkina na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie przez jeden
z najlepszych ośrodków akademickich Rosji, zajmujących się nauczaniem języków
obcych - Piatigorski Państwowy Uniwersytet. Polacy przyjęli z wielkim aplauzem
odrodzony Chór Aleksandrowa podczas tourne po naszym kraju.
ŚWIAT
Największym
wydarzeniem, mającym globalne reperkusje były wybory prezydenckie w USA, dla
Europy zaś – wybory we Francji i kanclerskie w Niemczech.
Wybór
Donalda Trumpa na prezydenta USA przyniósł szalone oskarżenia przegranych
demokratów skierowane pod adresem Rosji o manipulacje w amerykańskich wyborach
i szereg działań wymierzonych z tego powodu bezpośrednio przeciwko Rosji. Przyjacielskie
gesty Trumpa wobec Rosji i Putina wywołał nie tylko w USA, ale i w Polsce lęki
i konsternacje. ”Polityka” (nr.3, z 18-24.01.2017, art.: Nieobliczalny), piórem
Andrzeja Lubowskiego, korespondenta z San Francisco, sugerowała, że Donald
Trump to „nieobliczalny”, „notoryczny kłamca”, u wielu Amerykanów budzący
„niesmak a nawet obrzydzenie”. Zapowiadała w jego prezydenturze: ryzyko
przemocy, planową ignorancję, populizm a nawet autokratyzm.
Część
tych przepowiedni się sprawdziła. Trump okazał się politykiem nieprzewidywalnym
i nieobliczalnym, co zaowocowało napięciami na Bliskim Wschodzie, nie tylko po
uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela, prowokacjami wobec Korei Północnej, co z
kolei przyniosło realne zagrożenie nuklearne. Dwuznaczna jest też rola wojsk USA,
przebywających nielegalnie na obszarach w Syrii, gdzie Amerykanie ochraniają,
wspierają i dozbrajają „umiarkowanych” terrorystów.
Zwycięstwo
kanclerz Merkel w kolejnym biegu po kanclerski fotel nie było dla mnie
zaskoczeniem, nie mniej jednak trudności z formowaniem gabinetu – budzą mój
niepokój. Niemcy to nasi najbliżsi sąsiedzi, z którymi mamy silne więzy
gospodarcze.
W
każdym razie, świat w 2017r, a zwłaszcza w jego II połowie, przypomina
pulsujący magmą wulkan, który może niespodzianie wybuchnąć. Zagrożenie dla
globalnej stabilności i światowego pokoju, jest wyjątkowo duże, niespotykane od
lat. Jak dodamy terroryzm, który nie oszczędza Europy, kłopoty z imigrantami i
ich dyslokacją, perturbacje wewnątrz Unii Europejskiej, która w tym roku
wyraźnie się podzieliła na dwie części, i Ukrainę, która nie jest
zainteresowana wygaszeniem wojny domowej i pokojem we własnym kraju, ani jego reformą
- to obraz minionego roku nie napawa optymizmem.
ROSJA
O
Rosji w 2017 r. można dużo powiedzieć i
ciekawie. Dla mnie najciekawszą rzeczą były w minionym roku działania Rosji w
sferze społecznej, na które mało, kto zwraca uwagę. Zachód pasjonuje się
skutkami, a właściwie niewypałem sankcji wobec Rosji, czy manewrami wojskowymi
na Białorusi, które miały być zalążkiem napaści Rosji na państwa europejskie, a
nie stały się.
Prezydent
Putin jest doskonałym strategiem, który wiele razy zwracał uwagę, że nie
rewolucją, ale ewolucją należy zmieniać Rosję na lepszą. Pisał o tym w
artykułach, gdy walczył w poprzedniej kadencji o prezydenturę. Miniony rok w
Rosji przebiegał pod znakiem ochrony środowiska, przyszły - będzie rokiem
woluntariatu. To wektory polityki społecznej, które mają służyć wyzwalaniu
inicjatyw społecznych, a tym samym budowaniu społeczeństwa obywatelskiego,
świadomego swojej roli w państwie i wobec społeczeństwa. Zwłaszcza wśród
młodych Rosjan. To także odpowiednia polityka wobec grup etnicznych i
mniejszości narodowościowych, którą mogłam naocznie skonfrontować w tym roku,
zarówno w Obwodzie Kaliningradzkim, jak i na Północnym Kaukazie.
Podczas
wspominanej już grudniowej konferencji dla krajowej i zagranicznej
żurnalistyki, Władimir Putin uzasadniał m.in., dlaczego do Syrii wysłał
oddziały policji składające się z Czeczenów. W Czeczenii islam ma łagodne
oblicze sunnitów, a republika ma zagwarantowane swobody wyznaniowe, co mogłam
naocznie obserwować. Policjant Czeczen-sunnita łatwiej dogada się z miejscowymi
Syryjczykami, gdzie sunnici są w większości, niż jakikolwiek inny żołnierz
rosyjski. Będzie znał ich tradycje i obyczaje religijne, swoim zachowaniem nie
stworzy żadnych konfliktów na tle wyznaniowym.
Podobnie
jest z opieką nad osieroconymi dziećmi Rosjan, którzy przeszli na stronę
terrorystów islamskich. To właśnie Czeczenia zajmuje się ich sprowadzeniem z
Syrii do Rosji i wyszukaniem krewnych, którzy, zgodnie z islamską tradycją,
zajmą się tymi dziećmi. Przy innej polityce narodowościowej w Rosji, byłoby to
niemożliwe.
OD SIEBIE
To
tylko wyimek przemyśleń o minionym roku. Mimo wielu zdarzeń bardzo pozytywnych,
zburzył moje poczucie bezpieczeństwa, spokoju i stabilności. Wpływały na to
wydarzenia zewnętrzne, światowe, u bliższych i dalszych sąsiadów Polski, przede
wszystkim zaś nasze wewnętrzne, polskie. Ale to już temat na kolejne, odrębne
refleksje…
Opublikowano
Portal Sputnik Polska, Rosja
MIA Rossiya Segodnyia/Russia Today
19 grudnia 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz