Stara
Moskwa, do której trafiłam w swoich pożegnalnych wędrówkach w czasie mojego
ostatniego pobytu w Rosji - to typowe
miejskie „zadupie” w stylu socrealizmu, a czasem nawet XIX w. Ale pełne
swoistych klimatów, urokliwe. Czasami obskurne, czasami piękne.
Do stolicy Rosji przyjechałam we wrześniową "miesięcznicę" a żegnałam
w rocznicę wejściaDo muzeum było pod górkę a ja miałam wspinaczek górskich aż nadto w nogach, więc wybrałam się w poszukiwanie zabytkowej świątyni.
Tradycyjnie, jak w Rosji, przystanek tramwajowy na skrzyżowaniu przy hotelu był nieoznakowany, nie wiadomo, jaki tramwaj tam jeździ i w jakim czasie. Więc zrezygnowałam z tramwajowej wycieczki.
Nic dziwnego, że prezydent Putin zarządził radykalne zajęcie się poprawieniem funkcjonowania transportu publicznego w Rosji, bo komfort jazdy tramwajami po Rosji (na razie ograniczonej dla mnie do Moskwy i Kaliningradu) jest nie najlepszy.
I tak trafiłam w dzielnicę trochę zapomnianą przez Boga i władze miasta.
Ulicą Szcziok, przy której stał hotel „Ibis”, niedaleko stacji metra Pawieletskaja, na moskiewskim „ringu”, doszłam do skrzyżowania i weszłam, wg mapki Google w mojej komórce, na „Zukov pr.” Co przetłumaczyłam sobie jako - „prospekt Żukowa”, który nic wspólnego z typowymi bulwarami nie miał. Krzywa podrzędna ulica z estakada nad torami kolejowymi. Z jednej strony jakieś budowy, z drugiej warsztaty, niewielkie zakłady produkcyjne, zabezpieczone ruiny leciwej fabryki. Klasyczna zabudowa obrzeża miejskiego. Nieco zaniedbana i zapuszczona.
Przejazd Żukowa |
Minęłam stację paliw Tatniew po jednej stronie a po drugiej wybielony, murowany płot parku Instytutu Ekonomiki Biznesu i szłam dalej, mijając zieleńce, stare domu, aż doszłam do ul. Derbenewskaja. Nie wiedziałam, że niezbyt daleko, dalej na wschód miałam zakole rzeki Moskwy. W kieszeni była niezbyt dokładna mapa miasta, które tych dzielnic nie obejmowała.
Ulica Dierbieniewskaja |
Pani Zinaida zwróciła uwagę na mój akcent i ciekawa była skąd się wzięłam na moskiewskiej ulicy i to w takiej dzielnicy. Jak się okazało znała Polskę, nawet w niej jakiś czas pracowała. Podobał się jej nasz kraj, ale …. „ludzie serdeczni, ale czasem nieuczciwi”, rzuciła mimochodem smutno. Nie dopytywałam się.
Widać było, że mieszka w okolicy. Na moje pytania o chram, zdecydowanie odradzała jego zwiedzanie, „to ruina, nieczynny. Jak chcecie iść do cerkwi, to trzeba się wrócić, a za mostem skręcić w prawo, tam jest czynna”. Była niedziela i pani Zinaida sądziła, że spieszę na nabożeństwo.
Ul. Dierbieniewska, w tym budynku pracuje pani Zinaida |
Budynek z XIX w. instalacja gazowa - na zewnątrz |
W odrestaurowanym dworku - kancelaria adwokacka |
Orientalne bistro, na moje oko - gruzińskie |
Moją uwagę przykuły oryginalne półokrągłe balkony |
Wjazd na most nad rzeką Moskwą |
Kilkadziesiąt kroków w prawo kończyło się ruina za płotem... |
Dawny, XIX- wieczny kombinat tekstylny, odrestaurowany przy zachowanej urbanistyce i zewnętrznej formie architektonicznej - obecnie nosi nazwę Zabytkowego Kwartału "Nowospasskij". Dokładniej opiszę ten kwartał w odrębnym artykule.
Strażnik w militarnym mundurze wskazał mi wejście "A", a nudzący się portier budynku na pytanie czy mogę skorzystać z toalety – wskazał winę i powiedział krótko – „II piętro, na lewo”. Wnętrza budynku wyraźnie kontrastowały z dzielnicą, a wyposażenia toalety mógłby pozazdrościć niejeden wysoko gwiazdkowy europejski hotel. Nie dość, że w toalecie był pojemnik na higieniczne podkłady ligninowe na deskę sedesową, to na dodatek nie był pusty.
Kafe-szaszłykarnoa "Samarkanda" |
Stara i nowa Moskwa sąsiadują ze sobą nader zgodnie |
Moje zdziwienie ulicą Żukowa wyjaśniła
mi Natalia Filipowicz, niezastąpiony dla mnie przewodnik po Moskwie. - Zosiu, to żaden prospekt, lecz – „проезд” (pojezd), czyli
przejazd dosłownie, co po polsku nie ma odpowiednika toponimicznego. Ale sens
najbliższy - to zaułek. Po drugie nie Żukowa lecz Żuków - od żuka prędzej, nie
od Żukowa. ...Ale nie musiałaś tego wiedzieć więc nic dziwnego że tak
odebrałaś. Też bym się zdziwiła że marszałka tak uczcili. I właśnie sprawdziłam
- Żuków „projezd” bierze swoją nazwę od Żukowa - właściciela budynków w tej
okolicy, żyjącego w XVIII w. Dosyć stara toponimika. Więc nawet nie żuk, – wbijała mi do głowy Natasza.
- Natalia, ja na tym podjeździe, a właściwie ulicy znalazłam ...baner z marszałkiem Żukowem, wisiał na płocie i jest na zdjęciach. Skąd miałam wiedzieć, że chodzi o innego Żukowa? – dopaliłam w odpowiedzi.
Więc Natasza dalej mi tłumaczy, jak analfabetce: - Zosiu, ja
Tobie dokładnie pod tym foto wyjaśniłam
wszystko. I na temat banera też. Oczywiście że nie mogłaś wiedzieć. Tyle że
Rosjanie na pewno do swoich bohaterów tak się nie odnoszą. Tu jeszcze jest taki
pstryczek językowy, który bez zakorzenienia w mowie rosyjskiej od razu trudno
rozpoznać - polega na odmianie nazwisk w połączeniu z nazewnictwem i
przynależnością: prospekt kogo (czyli czyj) Żukowa - jest formą historycznie
późniejszą, a Żukow „projezd” nieco dawniejszą. Od razu wyczuwać ten niuans
mogą Rosjanie lub rusycyści. Tak że nie ma nic dziwnego ze tak odczytałaś, tym
bardziej tragicznego nic nie ma.
- Natalia, ja na tym podjeździe, a właściwie ulicy znalazłam ...baner z marszałkiem Żukowem, wisiał na płocie i jest na zdjęciach. Skąd miałam wiedzieć, że chodzi o innego Żukowa? – dopaliłam w odpowiedzi.
Na przejeździe Żukowa - duży baner z marszałkiem Żukowem |
To prawda, skąd miałam wiedzieć! -
Natasza, dlatego Twoje uwagi są tak cenne, bo Rosja, w tym też Moskwa mają
swoje takie właśnie niuanse, których zwykły zjadacz chleba - nie zna, -
przyznałam. I dodałam: - Dla mnie to
cudowna lekcja historii miasta. Zważ, że ten typowy podjazd (Żukowa) za mostem
nie jest już podjazdem, ale normalną i to wcale nie krótka ulicą. I taki człek
z Zachodu, jak ja, myśli tu typowo po europejsku, a nie po rosyjsku. Nie
kojarzy dawnej historii Moskwy, bo jej dokładnie nie zna, a w różnych
przewodnikach o tym nikt nie pisze.... Więc ja się nawet przy takich dyskusjach
nad zdjęciami z mojej (przypadkowej de facto) wędrówki po peryferiach Moskwy
wiele uczę. I poznają Moskwę z dala od folderów. Dzięki Ci za to Natasza!
- Najprościej tak - Жуков проезд - to
jakby jaki (ale w tle semantycznym - czyj), a проспект Жукова - to prospekt
kogo (czyli semantycznie też czyj) – tłumaczy mi dalej ze spokojem moja moskiewska przyjaciółka.
Spowiadając się nieco z tych kartograficznych pomyłek, mówię do niej: - Natasza, na mapie Google ta ulica figuruje jako "Zukov pr". I bądź tu mądry - co to oznacza, zwłaszcza owe "pr” . To "pr" może być też przecież ... "prospekt", też zaczyna się na "pr", no nie?! Teraz to ja te ulice z Żukowem będę doskonale odróżniać, ale inni?
Spowiadając się nieco z tych kartograficznych pomyłek, mówię do niej: - Natasza, na mapie Google ta ulica figuruje jako "Zukov pr". I bądź tu mądry - co to oznacza, zwłaszcza owe "pr” . To "pr" może być też przecież ... "prospekt", też zaczyna się na "pr", no nie?! Teraz to ja te ulice z Żukowem będę doskonale odróżniać, ale inni?
Natalia dalej ze stoickim spokojem
tłumaczy mi: - Zgodnie z przyjętej w Rosji normą skróty są rozróżniane
według ich grafiki. Pr. – проезд (przejazd) , pr-kt. – проспект (bulwar, aleja),
per. - переулок, sz.(ш) - szosa, t. - тупик (ślepy zaułek), pl. -площадь и т.д.
(plac). Nie przejmuj się, nie jest tak źle.
Uff, zawiłości w nazewnictwie miejskich ciągów
komunikacyjnych w Rosji zostały dokładnie
wyjaśnione a ja na pewno już żadnego prospektu z podjazdem nie pomylę.
Odrestaurowane stare kamieniczki |
***
Moskwa, 17 września 2017r.
Moskwa, 17 września 2017r.
Bardzo inspirujący artykuł. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń