26 lutego 2019

Tajemnica kościelnej tabliczki


Kościół św. Jakuba z XVIII w.  w Bronikowie
SZTUKA i HISTORIA, POLSKA 
Zwiedzając minionej niedzieli Mirosławiec i okolice, trafiłam do niewielkiego, zabytkowego kościółka we wsi Bronikowo, leżącej w mirosławieckiej gminie. Opisuję go odrębnie. Poza rokokowym wystrojem, krył pewną historyczną niespodziankę
Nie przypuszczałam, że w maleńkim kościółku na polskiej wsi trafię na historyczne ślady carskiego dyplomaty Aleksandra Gorczakowa, watykańskie intrygi, serbskiego biskupa o fatalnym zdaniu o Polakach i ich relacjach z Rosjanami oraz na kardynała, który zalazł za skórę Bismarckowi.
Bo niby jak? A jednak, tak! 
Świat jest mały i wiele historycznych wydarzeń splata się między sobą. I nigdy nie wiadomo, co można przypadkiem odkryć.
Tajemnicza tabliczka
Na ścianie kościelnego przedsionka zwróciła moją uwagę niewielka tabliczka z uwiecznionym imieniem papieża Leona XVIII. Nie mam pojęcia, jaki jest jej związek z tym kościółkiem, w czasach Leona XIII (1878-1903) należał on do luterańskiej a nie rzymskokatolickiej parafii. Zrobiłam zdjęcie. 
Po powrocie do domu, idąc tropem osób na niej uwiecznionych, natrafiłam na szalone epizody z historii.
Na tabliczce widnieje też nazwisko – Ledóchowski. Dosyć szybko udało mi się ustalić, że chodzi o kard. Mieczysława Halka-Ledóchowskiego, którego papież Leon XIII mianował w 1892r. prefektem Kongregacji Krzewienia Wiary.
AD 1867..., co kryje się za tą datą?
Kardynał był od 1866r. arcybiskupem gnieźnieńskim i poznańskim, działał na terenach ówczesnego Królestwa Prus (zaboru pruskiego). 
Papież Leon XIII
Kard. M. Ledóchowski
Ostre spory arcybiskupa z pruskimi władzami w czasie tzw. Kulturkampfu kanclerza Bismarcka, dot. nauczania religii w języku niemieckim w tamtejszych gimnazjach oraz obsadzania stanowisk kościelnych, doprowadziły w 1874 r. do jego aresztowania i osadzenia w więzieniu w Ostrowie Wielkopolskim.   
W czasie więziennej odsiadki, papież Pius XI uhonorował abp. Ledóchowskiego godnością kardynała. Uwolniony w 1876r. został wydalony z Królestwa Prus. 
Dzięki życzliwości następcy Piusa XI, papieża XIII osiadł w Watykanie pełniąc różne funkcje w administracji i dyplomacji watykańskiej. Leon XIII poprosił go w 1886r. o złożenie urzędu arcybiskupa. Sześć lat później Leon XIII zaoferował mu prefekturę w Kongregacji Wiary, czyli watykańskim urzędzie propagandy. 
Kard. Ledóchowski w wieku 80 lat zmarł w Rzymie, rok przed papieżem i tam został pochowany, serce natomiast spoczęło w Częstochowie. W 1927r. jego ciało przeniesiono z Rzymu do katedry poznańskiej.
Działalność kard. Ledóchowskiego w tajnej dyplomacji Watykanu nie doczekała się monografii. Nie mniej jednak, znany jest epizod z dziejów służby kardynała w polityce zagranicznej Watykanu[1]. Dotyczy on konfliktu między kard. Ledóchowskim a chorwackim bp. Josipem Jurajem Strossmayerem, apostol­skim administratorem Kościoła rzymskokatolickiego w Serbii. Bp. Strossmayera łączyły różne tajne związki z rządem austriackim i postrzegany był w Serbii, jako rzecznik jego polityki. Jego działalność polityczna w Serbii obracała się wokół interesów Chorwacji, Austrii i Watykanu. Konflikt między polskim kardynałem a serbskim biskupem dot. pracującego w Serbii polskiego misjonarza, benedyktyna Wilibalda Czoka. Tłem była burzliwa rywalizacja mocarstw na Bałkanach i polityka Watykanu wobec Rosji i Austro-Węgier. Jest to jeden z przykładów głębokiej politycznej ingerencji Watykanu w sprawy bałkańskie.
Pojawiły się w tym konflikcie także wątki polskie i antyrosyjskie. Bp Strossmayer napisał, bowiem w 1876r. „Memorandum o ważności i korzyści konwencji, którą należało uzgodnić między sławnym Cesarstwem Rosyjskim a świętą Stolicą Apostolską” skierowane do carskiej służby dyplomatycznej. Polscy historycy uwypuklają „antypolskie i rusofilskie” treści w tym dokumencie. Opinie o Polakach serbski biskup ma dosyć ostre. 
Pisał m.in.:
„(...) Polacy są nieprzejednanymi wrogami Rosjan. Polacy zaślepieni nienawiścią do Rosjan zachowują się tak, jakby postawili sobie za zasadę formułę: Flectere si nequeo superos, acheronta, movebo, i rzeczywiście Polacy z tej nienawiści zgodnie współpracują z wrogami swojego i wszelkiego rodu ludzkiego, z tego powodu skłonni są zjednoczyć się z samym piekłem, aby tylko mogli szkodzić Rosjanom i udaremniać ich zamiary. Polacy czasem tak szaleją w swojej nienawiści przeciw Rosjanom, że nawet odmawiają egzystencji Słowia­nom w Europie i mówią, że Bułgarzy na południu są potomkami Tatarów, a Rosjanie na północy potomkami Mongołów. Polacy, którzy wciąż narzucają się całej Europie, każde przedsięwzięcie Rosjan określają, jako zamach przeciw wolności i kulturze.
Polacy w pierwszym rzędzie oblegają bramy Watykanu i przedstawiają duszę Rosjan taką dziką i okrutną, że aż Rusinów różnymi mękami i gwałtami zmuszają do wystąpień. Wydaje się, że właśnie w tej intencji powstało bractwo rezurekcjonistów (zmartwychwstańców). Wiel­kie nieszczęścia tak zepsuły świadomość Polaków, że bardziej żywią się iluzjami niż prawdą i zawsze chętniej przyjmują iluzoryczne argumenty, niż prawdziwe i praktyczne. Z tego też powodu są bardzo często wyśmiewani przez przyjaciół i wrogów na swoją wielką zatratę. (...) Tyle jest wstrętu w Polakach wobec Rosji, że zawsze i wszędzie jakby, z jakie­goś wyroku losu degenerują się do wrogów Rosji — możemy to nazwać Polonizmem. Tego Polonizmu nie można zwalczyć ani dobrodziejstwami, ani pogromami. Nie po raz pierwszy [Polacy] odrzucają dobrodziejstwa, albo nawet, jeżeli je przyjmą to wykorzystują do walki. Niejednokrotnie [Polacy] w klęskach rosną i nieustannie nabywają siły, aby szkodzić. Według mnie istnieje jednak niezawodny środek, którym można ten Polonizm zwalczyć: jest nim konwencja [konkordat], którą trzeba zawrzeć ze Stolicą Świętą. Taka konwencja jednym uderzeniem zniweczyłaby potwarz o wrodzonej naturze Rosjan, że czynią oni gwałty zgodnie ze swoim sumieniem, że wyrządzają zło wierze katolickie. Taka konwen­cja byłaby jawnym i jasnym świadectwem dla całej Europy, że Rosjanie szanują i cenią wolność wiary i sumienia oraz że są całkowicie warci miłości i przyjaźni całej Europy i najkulturalniejszych narodów. Ta konwencja na wieki uczyniłaby całą Europę głuchą na krzywdę, oskarżenia i lamenty Polaków, że walczą oni pro aris etfocis, kiedy walczą przeciw Rosjanom. (...) Oprócz tego taka konwencja przygotowałaby drogę do duchownego pojedna­nia Rosjan i Polaków, a to spotkałoby się z radością i uznaniem wszystkich Słowian. Istnieje zdrowa część Polaków, która swojego szczęścia szuka w pojednaniu z Rosjanami”. 
Aleksander Gorczakow
Czytałam tą opinię z osłupieniem. Niewiele się w naszej mentalności i stosunku do Rosji - zmieniło. Po 143 latach, można to samo bez mała, o nas powiedzieć. 
Głębokie są korzenie polskiej rusofobii.
Polscy historycy uważają, że kard. Ledóchowski był zorientowany w działaniach bpa Strossmayera w ramach tajnej polityki Watykanu wobec Rosji i należy przypusz­czać, że znał treść memorandum bpa Strossmayera, skierowanego do szefa carskiej dyplomacji, ministra Aleksandra Gorczakowa. 
Sugerują, że i tu też należy szukać przyczyn wspomnianego konfliktu.
Patrzę się na nieco już rozszyfrowaną tajemniczą tabliczkę z wiejskiego kościółka i nadal dręczą mnie nadal pytania, na które nie znam odpowiedzi. 
Czy tabliczka powieszona w przedsionku dawnej luterańskiej świątyni, ma nobilitować ten kościółek? Po co ją tam powieszono? A może tylko dlatego, że widnieje na niej papieskie imię?...Bo skoro jest na niej wypisane, to powinna być w kościele.... Co oznacza data uwieczniona na tabliczce?
I skąd się ona tam znalazła?
Te okolice przed wojną nie były polskie. Nie weszły po I wojnie światowej w skład II Rzeczypospolitej. Do 1945r. mieszkali tu głównie niemieccy luteranie. 
Nie sądzę, by na tej wsi akurat osiedlili się potomkowie jakiś krewnych polskiego kardynała. 
W kościółku brak jest jakiejkolwiek informacji o tabliczce, w przewodnikach i w informatorach też nic nie znalazłam. 
Ale za to, na marginesie dociekań jej historii, poznałam, co dziesiątki lat temu o Polakach sądziło duchowieństwo serbskie i jak głęboko watykańska dyplomacja wnikała w sprawy europejskie.



[1] Piotr Żurek: „Kardynał Mieczysław Ledóchowski i Kościół katolicki w  Serbii w drugiej połowie XIX wieku”, Przegląd Historyczny, nr 94/1, 2003r. str. 23-41.  Patrz: http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Przeglad_Historyczny/Przeglad_Historyczny-r2003-t94-n1/Przeglad_Historyczny-r2003-t94-n1-s23-41/Przeglad_Historyczny-r2003-t94-n1-s23-41.pdf

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz