21 września 2018

Spanie w bani - hotelik z historią


Moskwa, hotel "Matrioszka, wejście
Tym razem wyjazd do Moskwy jest specyficzny, sama go sobie organizuję (indywidualny press-tour) z okazji forum biznesowego związanego z rosyjską gospodarka morską, przygotowanego wyjątkowo w Moskwie a nie  Sankt Petersburgu.
 Muszę przyznać, że sprzyja mi ogromne szczęście  i intuicja.

Chciałam koniecznie mieć hotel w centrum Moskwy, najlepiej tuż obok Placu Czerwonego i Kremla, nie mając jeszcze pojęcia, że interesujące mnie forum gospodarcze odbędzie tuż obok Placu Czerwonego w siedzibie Izby Handlowo-Przemysłowej FR. Spacerkiem od hotelu. Nie znam Moskwy i nazwy ulic mi nic nie mówiły. Dopiero konfrontacja z mapą ukazała, jak wspaniale trafiłam rezerwując hotelik „Marioszka”. 
Ale nie wiedziałam, że trafił mi się hotel na dodatek związany z ciekawą historią Moskwy!

Chcąc wysłać mail do hotelu prośbę o pewną usługę, weszłam na bezpośrednią stronę internetową hoteliku, by ustalić dokładny adres poczty elektronicznej. Hotel rezerwowałam za pośrednictwem portalu "hotelowego" i w przesłanym mi poświadczeniu rezerwacji dokładnych adresów mailowych nie było. I co się okazało? 
Budynki dawnych Centralnych Łaźni w Moskwie
Okazało się, że historia Moskwy mnie nie opuszcza. A historia budynków hotelowych jest  szalenie interesująca. Są w tej historii cztery siostry-milionerki i ich tatuś – kolekcjoner sztuki, słynne łaźnie moskiewskie, plącze się też Tołstoj z Czechowem.

Hotel „Matrioszka” zajmuje dwa sąsiadujące budynki w których znajdowały się ongiś....Centralne Łaźnie, zwane w skrócie „Chłudowskie”, należące do czterech moskiewskich sióstr-milionerek, córek producenta tekstyliów i kupca – Gierasima Chłudowa.

O przemyśle tekstylnym w Moskwie już co nieco wiem, trafiłam w ub. roku zwiedzając, przerobione obecnie na lofty  - tereny wielkich zakładów krawiecko-przędzalniczych.Imponujące wrażenie.
Szerzej o loftach w starych zakładach tekstylnych Moskwy, pod linkiem

Ojciec czterech córek był też słynnym moskiewskim kolekcjonerem sztuki i zarobione pieniądze lokował w obrazach rosyjskich malarzy: Pierowa, Fiedotowa, Kapkowa, Rizzoniego, Ajwazowskiego.

Wielkie otwarcie łaziebnego kompleksu miało miejsce dokładnie 125 lat temu, w 1893r. już po śmierci Gierasima Chłudowa. Miały być przeciwwagą dla słynnych bani „Siły Sandunowa” a ogromne sale Łaźni Centralnych ,o oszałamiającym wystroju, w niczym nie ustępowały konkurencji.  
Moskwa,czynne do dzisiaj Łaźnie Sandurowa

Łaźnie  Sandurowa, najstarsze łaźnie w Moskwie, przetrwały zawieruchy rosyjskiej historii  i funkcjonują do dzisiaj. To najbardziej ekskluzywne łaźnie w mieście i najdroższe, spędzają tu czas oligarchowie, politycy i celebryci.

Ale także, od samego początku, Łażnie Chłudowa cieszyły się ogromnym wzięciem. Odwiedzała je moskiewska śmietanka towarzyska - generalicja, artyści z  pobliskiego Teatru Bolszoj, jednym ze stałych gości był w nich Lew Tołstoj, często przyjeżdżał Antoni Czechow.

Nadchodziły burzliwe czasy w historii Rosji. Krótko przed rewolucją Aleksandra Najdienowa, jedna z córek Chłudowa, postanowiła wziąć z banku złoto i srebro i schować je w bezpiecznym miejscu w oczekiwaniu lepszych czasów, nikt z pracowników potem nie widział jej Centralnych Łaźniach. 

W 1918r. zatrudnieni tam łaziebni i inni pracownicy kilka dni starannie przeszukiwali tereny i budynki łaźni, zrywali nawet podłogi, ale złota i srebra – nie znaleźli. Nikt też z pokolenia rodziny Chłudowych, od tamtych czasów nie wykazuje zainteresowania tym „skarbem”.

Mimo to, łaźnie nadal były czynne, aż do 1993r. 
W czasie rosyjskiej „pierestrojki”, dotykały je niepowodzenia finansowe, traciły na rentowności, aż w końcu strawił je pożar, po którym zachowały się tylko cztery sale. 
Obecnie zamiast łaźni jest hotel, a w nim, w zachowanych zabytkowych wnętrzach – restauracja.
Z upadkiem łaźni jest związana też pewna legenda. Wg niej, w dniu otwarcia kompleksu łaziebnego, starsza Cyganka z romskiego zespołu, wywróżyła naczelnemu architektowi Centralnych Łazienek  - że łaźnie będą działały równe sto lat, wiek. Co zresztą okazało się, jak widać prawdą.  Architekt nie do końca dobrze rozumiał język rosyjski i poprosił kolegę Rosjanina o wyjaśnienie tego, co powiedziała Cyganka. Kolega nie chciał  martwić architekta i zamiast powiedzieć, że łaźnie będą pracowały tylko wiek, powiedział ,że „wiecznie”.
Zapowiada mi się niezwykle ciekawy pobyt w Moskwie!

2 komentarze:

  1. interesujaca historia i lokalizacja! a teraz cierpliwie czekam na relacje z podrozy i material zdieciowy. pozdrawiam serdecznie; jola kruge

    OdpowiedzUsuń
  2. Lokalizacja jest rewelacyjna! Przechodzę przez ulicę i jestem w ścisłym kwartale z Kremlem i Placem Czerwonym! W samym sercu Moskwy, lepszej chyba nie ma.
    Będą zdjęcia, będą reportażyki - o zabytkach, o moskwiczanach, o Moskwie i Tule, o klimatach restauracyjek i kawiarenek, o księgarniach i mnóstwo jeszcze innych. Nastawiam się na patrzenie, słuchanie, odczuwanie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń