Jarosław Tomczak |
W zapuszczonym lasku koło marketu Tesco przy ul. Szczecińskiej w Stargardzie na Pomorzu Zachodnim, leżą zwały starych śmieci przysypane ziemią i urzędują lokalni pijaczkowie. Choć znajduje się tam zapomniany cmentarz około 2,6 tys. jeńców radzieckich. Nikt nic o nich nie wiedział. Leżeli przez ponad 70 lat zapomniani przez wszystkich.
TROPICIEL HISTORII Z
MORALNYM OBOWIĄZKIEM
„W Stargardzie istniał w czasie II wojny światowej
wielonarodowy obóz jeniecki. Przebywali w nim jeńcy wojenni z prawie wszystkich
armii walczących przeciwko hitlerowskim Niemcom”, wyjaśnia mieszkaniec
Stargardu - Jarosław Tomczak,
emerytowany wojskowy i tropiciel historii miasta, mój cicerone po cmentarzach
wojennych Stargardu. „To Stalag IID
Stargard/Pommen, można rzec, obóz taki, jakich było wiele na terenach ówczesnej
III Rzeszy, skrywał on jednak tajemnicę – tajemnicę zaginionego cmentarza
radzieckich jeńców wojennych: „Neuen Kriegsgefangenenfriedhof”.
Nikt nie wiedział, że taki cmentarz istniał, nie wiedziano, jak się nazywał a
jego lokalizacja nie była znana”.
Do
niedawna.
Jarosław
Tomczak przez kilka lat (2009-2013) korespondował z b. jeńcem radzieckim z tego
obozu, nieżyjącym od 2014 r. Olegiem Maruta-Sukało
Krasnopolskim. Jego wskazówki i
relacje stały się dla niego, jak przyznaje, „największą inspiracją i w znacznym stopniu przyczyniły się do ustalenia
przeze mnie lokalizacji zapomnianego cmentarza”.
Mój
cicerone nie skrywa gorzkich refleksji: „O
tym cmentarzu wiedzieli tylko ci, którzy na nim spoczęli, ci rozstrzelani,
pobici na śmierć. Ci, którzy umierali w męczarniach skrajnie wyniszczeni
głodem. Zabili ich Niemcy, a rozkazem Stalina - skazani zostali na zapomnienie.
Pamięć o nich przepadła, pozbawiono ich życia, pozbawiono honoru a ojczyzna ich
się wyparła”. Uważa, że jeńcom radzieckim „należy przywrócić pamięć, przywrócić im tożsamość, zwrócić honor i
pochować jak ludzi”. I dodaje: „Śmierć
jest wszędzie taka sama, krew ma ten sam kolor a łzy matek mają taką samą wagę.
Nie należy tego w żaden sposób dzielić. Takie jest moje zadanie, jako człowieka”...
DOKUMENTY NIE KŁAMIĄ
Siedzi
ze mną przy dużym okrągłym stole wysoki przystojny mężczyzna, którego postawa i
strój zdradzają żołnierza. Kładzie na blat opasły segregator. Starannie ułożone materialne dowody ogromnej
walki Jarosława Tomczaka z wszechobecną w naszej administracji biurokracją o
uznanie odnalezionych mogił jeńców radzieckich za cmentarz wojenny i doprowadzenia go do
należytego stanu. Dziesiątki pism, wniosków o udostępnienie dokumentacji,
monitów, pytań. Mrówcza praca z ogromnymi efektami.
Jak
zdołał ustalić, pierwsi jeńcy radzieccy pojawili się w Stalagu IID wczesną
jesienią 1941 r. Przyjmowani z adnotacją „gesund” (zdrowy), po 3-4 miesiącach
umierali. Przyczyną zgonów było ogólne wyniszczenie organizmu, nieżyt jelit,
gruźlica i zapalenie płuc, tyfus i inne choroby. Stary cmentarz jeniecki już
nie wystarczał. Hitlerowcy zmuszeni byli poszukać nowego miejsca do grzebania zmarłych.
Na przykoszarowym placu ćwiczeń, wydzielono pod nowy cmentarz obszar w
kształcie kręgu o powierzchni blisko hektara. W jego obwodzie posadzono 20
drzew. Część z nich przetrwała do dzisiaj. Pierwszym, udokumentowanym jeńcem,
którego tam pochowano, był Jewstafij
Andriejewicz Golicyn (nr obozowy 2373) zmarły 2 października 1941r.
Wokół wydzielonego kręgu pod cmentarz posadzono drzewa..., tereny jeszcze nie zbadane |
Jarosław
Tomczak dotarł do dokumentacji obozowej, ustalił dokładne nazwiska i ilość
pochowanych tam osób, wskazywał niemalże dokładnie miejsce ich zbiorowych mogił.
WYMIANA KORESPONDENCJI
Największym
problemem tego cmentarza jest to, że jego obszar od czasów III Rzeszy i wcześniejszych, był
we władaniu wojska - Wehrmachtu, Armii Czerwonej i Wojska Polskiego. Przez to niedostępny
i niezbadany.
Kiedy
Jarosław Tomczak zebrał wszelkie dokumenty świadczące, że na działce 123/3,
należącej obecnie do Agencji Mienia Wojskowego, jest zlokalizowany cmentarz wojenny ze szczątkami jeńców
radzieckich, postanowił o tym fakcie powiadomić stosowne władze i urzędy. I to
jest drugi etap jego zabiegów o zapomniany przez Boga i ludzi cmentarz 2, 6
tys. radzieckich jeńców pochowanych w Stargardzie.
Przerzucam
kartka za kartką. Mam przed sobą stos korespondencji między odkrywcą cmentarza a
urzędami. Setki arkuszy formatu A4.
Cztery
lata korespondencji a żaden z urzędów, przedstawiając w niej swoje racje - nie
posługuje się przepisami obowiązującego w Polsce prawa! Łącznie z ministerstwem kultury.
Jarosław
Tomczak zwraca się 30 czerwca 2014 r., z zapytaniem do Rady Ochrony Pamięci
Walk i Męczeństwa w Warszawie, czy Rada cokolwiek wie o istnieniu odnalezionego
cmentarza jeńców radzieckich. Rada nic nie wie i prosi o potwierdzającą
dokumentację. Dostaje od Jarosława Tomczaka komplet dokumentów. Podobne pismo
otrzymał też wydział spraw obywatelskich i cudzoziemców Zachodniopomorskiego
Urzędu Wojewódzkiego i wydział memorialny przy Ambasadzie FR w Warszawie.
Rozpoczyna
się wieloletnia wymiana korespondencji. Urząd Wojewódzki wykazuje kompletną
indolencję i nieznajomość polskich przepisów dot. cmentarzy wojennych, Rada zaś jest na nieustannym
etapie „analizowania sprawy”. Upływają miesiące, pisma krążą, a skryte pod
ziemią mogiły jenieckie nadal są pokryte chaszczami, śmieciami i bezczeszczone
przez pijanych meneli.
SZCZĄTKI JEŃCÓW RADZIECKICH
Po
prawie pół roku, Rada wraz z Urzędem Wojewódzkim w Szczecinie, zgodnie
stwierdzają, iż nie ma jakiekolwiek przesłanki, że taki cmentarz na wskazanej
działce istnieje. Władze wojewódzkie, obligatoryjnie zobowiązane do zrobienia
badań sondażowych na wskazanej lokalizacji domniemanego cmentarza, oczywiście
nic takiego nikomu nie zlecają. Nawet włączenie do sprawy szczecińskiego oddziału
IPN, niewiele pomaga. Wymiana korespondencji (wniosków, ponagleń, itp.) między
p. Tomczakiem a urzędami trwa nadal. I nie przynosi efektów.
Badania sondażowe wykonane na zlecenie Agencji Mienia Wojskowego |
Odkopane szczątki jeńca radzieckiego |
Na
głębokości ok. 1, 5 m, pod zwałami ziemi i śmieci odkryto ludzkie szczątki.
Najpierw jedne, potem kilka, wreszcie ułożone warstwami.
Przy jednym z odkrytych
szkieletów znaleziono nieśmiertelnik o numerze 11558. Wg dokumentacji
opublikowanej przez Ministerstwo Obrony FR, należał on do Gierasima Stiepanowicza Zołotariewa, zmarłego w Stalagu IID na
gruźlicę płuc 30 września 1943r. Szczątki Zołotariewa zostały tam, gdzie je odkopano,
ale rodzina w Rosji już wie, że został odnaleziony.
Odnaleziony nieśmiertelnik |
Po
tym znalezisku, kopano dalej odnajdując kolejne zbiorowe mogiły. Odnalezione
pola grobowe wskazują na 10/15 rzędów zbiorowych mogił. „Badania sondażowe i
ich analizy pozwalają stwierdzić”, jak napisano w raporcie, „że szacowana przez
Jarosława Tomczaka liczba pogrzebanych na Nowym Cmentarzu Jenieckim na 2600-3000 osób może być zgodna z rzeczywistością”.
NA BAKIER Z PRAWEM
Agencja
o wynikach sondażowych zawiadamia Ministerstwo Kultury, IPN,
Zachodniopomorskiego Konserwatora Zabytków oraz Wojewodę Zachodniopomorskiego. Miejsce,
gdzie odkryto ludzkie szczątki ogrodzono, ale nie ma informacji, że jest tam cmentarz wojenny.
Jednocześnie
Agencja zabiegała w IPN o przeniesienie radzieckich jeńców w inne miejsce. Pomysłowi
sprzyja Urząd Wojewódzki w Szczecinie. IPN we wrześniu ub. roku odpowiada Agencji
negatywnie, argumentując, że nie ma gdzie ich przenieść. Jednocześnie, w
korespondencji z kierownictwem wydziału spraw społecznych i cudzoziemców Urzędu
Wojewódzkiego w Szczecinie, takiej możliwości jednak nie wyklucza.
Miejsce odkrytych mogił jenieckich - Agencja Mienia Wojskowego - ogrodziła |
W
całej tej korespondencji żaden urzędnik nie sięga po przepisy znowelizowanej
ustawy z 1933r o grobach i cmentarzach wojennych, z których jednoznacznie
wynika, że cmentarzy wojennych nie wolno przenosić.
O
nie przenoszenie szczątków radzieckich jeńców, zabiega w resorcie kultury,
także ambasada rosyjska, jako jedyna w całej tej sprawie posługująca się w argumentacji
literą polskiego prawa.
BĘDZIE CMENTARZ!
Wreszcie
wiosną tego roku, polskie ministerstwo
kultury poinformowało ambasadę rosyjską, że w porozumieniu z IPN i wojewodą
zachodniopomorskim, postanowiono, że odnaleziony cmentarz wojenny
pozostanie tam, gdzie jest, przy ul. Szczecińskiej w Stargardzie.
Kiedy
to nastąpi – nie wiadomo. Resort kultury zapewnia, że urządzenie cmentarza
nastąpi po ekshumacji i zbadaniu wszystkich szczątków w celu ustalenia ich
ilości i tożsamości, oraz ich ponownego pochowku w zbiorowych mogiłach.
Na
razie IPN i Urząd Wojewódzki wyjaśniają sobie nawzajem, że nie mają na ten cel
pieniędzy.
Odnalezieni przez Jarosława
Tomczaka radzieccy jeńcy wojenni, pochowani bezimiennie w zbiorowych mogiłach na
wrogiej dla nich niemieckiej ziemi, a obecnie polskiej, nadal nie znajdują
godnego miejsca wiecznego spoczynku. Od ponad 70 lat...
Reportaż opublikowano
portal SPUTNIK POLSKA (Rosja)
18 września 2018
Foto
Zofia Bąbczyńska-Jelonek
Jarosław Tomczak
Foto
Zofia Bąbczyńska-Jelonek
Jarosław Tomczak
Stargard, droga do cmentarza wojennego jeńców radzieckich, w głębi market Tesco |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz