Poniedziałkowym
(6 marca) specjalnym szczytem szefów czterech państw, Berlin w odpowiedzi na
Brexit rozpoczął przekształcenia w UE. Dzisiaj i
jutro zapadną w UE decydujące postanowienia.
Spotkanie w Wersalu Wielkiej Czwórki przed szczytem UE |
,
Rozmowy w małych kręgach
W ciągu ostatnich lat, niemiecki rząd
organizował konsultacje dot. UE w małych kręgach, czasem nawet w rozmowach
dwustronnych. Niemiecko-francuskie
spotkania stały się legendarne. Wstępne decyzje
dotyczące najważniejszych zagadnień unijnych, zapadały często podczas takich
konsultacji, ostatnio można było to zaobserwować podczas kryzysu euro. "Niemiecko-francuska para” zazwyczaj była życzliwie opisywana,
jako niezbędny silnik UE.
Prawdziwa przyczyna konsultacje między Bonn/Berlin a Paryżem w rzeczywistości tkwi w niemocy mniejszych państw członkowskich.
Prawdziwa przyczyna konsultacje między Bonn/Berlin a Paryżem w rzeczywistości tkwi w niemocy mniejszych państw członkowskich.
W 2003 roku, w związku z rozszerzeniem UE na
wschód, które skomplikowało stosunki unijnej władzy i podejmowanie wiążących
decyzji, spotkania niemiecko-francuskie został rozszerzone do „G5",
regularnych spotkań pięciu głównych krajów UE: Niemiec, Francji, Wielkiej
Brytanii, Włoch, Hiszpanii. W 2006 r. do tego grona dołączono Polskę, leżącą na
osi gospodarczo-politycznej UE (Paryż – Berlin – Moskwa) i G5 stała się G6.
Berlin, jeśli była taka polityczna, potrzeba sięgał do formatu „Trójkąta
Weimarskiego” (Niemcy, Francja, Polska).
Zgodnie z założeniami, Polska miała się stać
się bardziej zaangażowana w ważniejszych decyzjach UE, w ramach tzw.
„pojednania europejskiego”. W rzeczywistości, zdaniem niemieckich ekspertów,
Warszawa uzyskała ekskluzywną pozycję, którą z biegiem czasu zaczęła
wykorzystywać, by stawać okoniem wobec niemieckich planów politycznych.
,
,
Problemy
południowej Unii
Ostatnio, niezawodne berlińskie sterowanie przez
konsultacje w małych kręgach wydaje się zanikać.
Państwa członkowskie, które w dużym stopniu zostały
zmarginalizowane, zaczęły się organizować w grupy interesu, na przykład, na szczytach
krajów południowej Europy.
Dwa się już odbyły. Pierwszy 9 września 2016
roku w Atenach, a drugi 28 stycznia 2017 roku w Lizbonie - z udziałem Francji,
Włoszech, Hiszpanii, Portugalii, Grecji, Cypru i Malty.
Południowe kraje europejskie są szczególnie
zainteresowani wspólnym, anty-imigracyjnym zarządzaniem granicami (Grecja,
Włochy, Hiszpania, Malta, a w przyszłości być może także Cypr), a zwłaszcza na
zakończeniu surowego dyktatu polityki imigracyjnej, narzuconej przez Niemcy
W różnych postaciach kraje te zostały bardzo mocno dotknięte przez ten dyktat.
Do tej pory „południowe szczyty europejskie” nie
były poważnym problem dla Berlina, ale nie zawsze musi tak być.
Z chwilą wyjścia Wielkiej Brytanii,
neoliberalne zorientowane kraje UE skupione wokół Niemiec zostały pozbawione
ważnego sojusznika dla ich polityki gospodarczej. W ewentualnym sporze, są zagrożone utratą niezbędnego kworum
do weta w organach UE, np. w przypadku oporu wobec obecnej polityki
oszczędnościowej.
,
,
Włoskie manewry
Latem zeszłego roku, kanclerz Angela Merkel
zaczęła stosować środki do rozbijania wszelkich możliwych
południowo-europejskich bloków.
27 sierpnia, zaledwie cztery dni po brytyjskim
referendum dot. wyjścia Wielkiej Brytanii z UE- spotkała się po raz pierwszy w
ramach trójstronnego szczytu z prezydentem Francji François Hollande'a i ówczesnym
włoskim premierem Matteo Renzi.
Takie trójstronne spotkania odbyły się kilka
razy. Na jesieni, prawdziwym powodem było wsparcie premiera Renzi w referendum
konstytucyjnym, zaplanowanym na 4 grudnia 2016. Na niewiele się ono zdało,
referendum przyniosło klęskę premierowi Renzi. Pod koniec listopada ub. roku,
do mediów przeciekły informacje, że, niemieccy dyplomaci odnieśli „wrażenie, że
Renzi uległ iluzji, że są silnik francusko-niemiecki w trio z Włochami ma
jakieś większe znaczenie w jego kraju”
Nie mniej jednak, włączenie Włoch do nowego
"dyrektoriatu" UE prawdopodobnie wystarczy, by udział Włoch w ewentualnym
bloku południowej Europy był dla nich mało atrakcyjny.
,
Budowanie przeciwnego bloku.
W poniedziałek, 6 marca Berlin po raz kolejny poszerzył swój format dyskusji o UE. W Wersalu, kanclerz Merkel i prezydent Holland konsultowali się z nowym premierem Włoch, Paolo Gentiloni i hiszpańskim premierem Mariano Rajoy w sprawie rychłej transformacji UE i dalszego rozwoju Unii. Dyskusja miała nadać "sygnał jedności", według rzecznika niemieckiego rządu[1].
,
Budowanie przeciwnego bloku.
W poniedziałek, 6 marca Berlin po raz kolejny poszerzył swój format dyskusji o UE. W Wersalu, kanclerz Merkel i prezydent Holland konsultowali się z nowym premierem Włoch, Paolo Gentiloni i hiszpańskim premierem Mariano Rajoy w sprawie rychłej transformacji UE i dalszego rozwoju Unii. Dyskusja miała nadać "sygnał jedności", według rzecznika niemieckiego rządu[1].
Spotkanie poprzedziło i było przygotowawcze
dla dzisiejszego (9 marca) posiedzenia Rady Europejskiej i jutrzejszego (10
marca) szczytu szefów państw i rządów UE (tym razem już bez Wielkiej Brytanii),
a także obchodów (25 marca) 60. rocznicy
podpisania Traktatu Rzymskiego.
Z listopadowej (w 2016r.) dyskusji
niemieckich dyplomatów, której fragmenty dot. premiera Renziego, przeciekły do
mediów, wynika, że podobne do Włocha postawy, sygnalizuje premier Hiszpanii,
zdążający do wzmocnienia swoich wpływów.
Nie mniej jednak, Belin zakłada, że
integracja Hiszpanii leży w jego interesie, bowiem kraje unijnego Południa, bez
Włoch i Hiszpanii nie mają żadnych szans na zbudowanie politycznego frontu wobec bloku państw, zmierzających do zerwania surowych niemieckich dyktatów
oszczędnościowych.
,
,
Podział Unii na klasy różnych prędkości.
W tej chwili, Berlin ma więcej problemów z
krajami tzw. „Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja i Węgry). Kraje
te, w Wyszehradzie 15 lutego 1991r. podpisały umowę o stałej współpracy.
Przez długi czas, grupa nie była traktowana zbyt
poważnie, zwłaszcza, że Niemcom wielokrotnie udało się ukształtować silne,
wyłączne więzi z Polską, m.in. w ramach Trójkąta Weimarskiego.
Problemy z falą imigrantów w Europie w ostatnich czasach spowodowały, że Grupa Wyszehradzka zacieśniła i nasiliła współpracę. Państwa Grupy połączyły siły, by odeprzeć falę imigracji, a tym samym odmówić przyjęcia uchodźców.
Problemy z falą imigrantów w Europie w ostatnich czasach spowodowały, że Grupa Wyszehradzka zacieśniła i nasiliła współpracę. Państwa Grupy połączyły siły, by odeprzeć falę imigracji, a tym samym odmówić przyjęcia uchodźców.
Donald Tusk i Angela Merkel |
W
konfrontacyjnej dla Polski kwestii
Donalda Tuska w Radzie Europejskiej, stanowisko Berlina jest
zdecydowanie jednoznaczne. Angela Merkel, dzisiaj rano stwierdziła w
Bundestagu: "Dziś zdecydujemy o ponownym wyborze Donalda
Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej na kolejne 2,5 roku. Postrzegam
jego ponowny wybór jak oznakę stabilności dla całej Unii Europejskiej i cieszę
się na kontynuację współpracy z nim".
[1] Bundeskanzlerin Merkel beim Treffen
von Frankreich, Italien, Spanien und Deutschland in Versailles am 6. März 2017,
patrz: . www.bundesregierung.de z 03.03.2017.
Stało się . Donald Tusk został wybrany ponownie na szefa RE. Oprócz oczywistej przegranej dyplomatycznej naszych rządzących , być może mają oni jednak kilka powodów do radości.
OdpowiedzUsuń- Utrzymanie Donalda Tuska zdala od Polski. Opozycji w Polsce nadal brak dobrego, solidnego lidera.
- Pokazanie, że Polska jest w stanie powiedzieć NIE, nawet gdy będzie osamotniona.
- Ukazanie PO jako partii słabej wewnętrznie - ich członków można przejąć bez problemu. Wystarczy coś obiecać (patrz przejście JSW z Platformy do PiSu)
- Pokazanie Europie "jaj". Udowodnienie , że nie trzeba "krakać jak wszystkie wrony" .
Pozdrawiam
Łopatologicznie o sytuacji politycznej w Polsce:
PolityczneSpory -blogspot.
Nie nazwałabym wyliczonych powodów, jako źródeł radości, bo to jedna wielka iluzja.
OdpowiedzUsuń* Tusk z dala od Polski, też może być nie tyle liderem PO, bo obecne stanowisko nie daje mu możliwości kierowanie partią, co istotnym VIP-em, np. kandydatem na prezydenta RP i budowanie przez PO wokół niego pewnego programu ideowego.
* NIE, bo nie - to żadna polityka europejska, efektem jest odesłanie Polski na ławkę z czerwoną kartką. Siedząc na ławce nie można prowadzić gry.
* zachowanie Jacka Saryusz-Wolskiego nie świadczy o słabości PO, ale o głupocie samego JSW.Słabością PO było patrzenie się na JSW jak sroka w gnat, przez różowe okulary i uleganie mirażom, co do jego osoby. Teraz się obnażył, co widzi już każdy bez okularów.
* Pokazywanie "jaj" na salonach brukselskich nie uchodzi, jest obsceniczne i do niczego dobrego nie prowadzi. Co najwyżej brukselscy lokaje wystawią obnażającego się kretyna na folwark i zamkną w chlewiku.
To wszystko nie jest w najmniejszym stopniu powodem do radości u kogokolwiek, który jest zdrowy na umyśle.