Zgodnie z zapowiedzią przedstawiam, przetłumaczone na język polski
wystąpienie prezydenta Władimira Putina na 11. sesji plenarnej Klubu
Dyskusyjnego Wałdaj 24 października br. w Soczi.
Dla lepszego czytania i zrozumienia wypowiedzi prezydenta Putina, wprowadziłam do niej – śródtytuły a tekst podzieliłam na trzy części, nb. zgodnie z intencją mówcy.
Dla lepszego czytania i zrozumienia wypowiedzi prezydenta Putina, wprowadziłam do niej – śródtytuły a tekst podzieliłam na trzy części, nb. zgodnie z intencją mówcy.
***
Część 2.
Rozpad świata jednobiegunowego
Szanowni Koledzy!
Okres
jednobiegunowości jednoznacznie pokazał, że rosnąca dominacja jednego ośrodka
siły nie prowadzi do lepszego zarządzania globalnymi procesami. Wręcz
przeciwnie, podobna niestabilna konstrukcja dowiodła swojej niezdolności do
efektywnej walki z takimi prawdziwymi zagrożeniami, jak konflikty regionalne,
terroryzm, przemyt narkotyków, fanatyzm religijny, szowinizm i neonazizm.
Wtedy też
otworzyła ona drogę dla okazania narodowej próżności, manipulowania opinią
publiczną, brutalnego narzucenia słabszemu woli silniejszego.
W gruncie
rzeczy, jednobiegunowy porządek świata to usprawiedliwianie, usilne szukanie
uzasadnienia dyktatury wobec ludzi i wobec państw.
Ośrodek zła i wspólny wróg
Nawiasem
mówiąc, jednobiegunowy świat okazał się być niekomfortowy, niemożliwy do
udźwignięcia i trudny do rządzenia nawet dla samego tzw. samozwańczego lidera,
i o tym też właśnie zostało powiedziane na głos, z czym się w pełni zgadzam.
I stąd biorą
się obecne próby, już na nowym etapie historycznym, odtworzenia pewnych
podobieństw w quasi-dwubiegunowym świecie, quasi-dwubiegunowym systemie, jako
dogodnym modelu odtworzenia, w tym wypadku, amerykańskiego przywództwa. I nie
ma znaczenia, kto w amerykańskiej propagandzie zajmie pozycję „ośrodka
zła", miejsce ZSRR, jako głównego przeciwnika - czy to Iran, jako państwo
pracujące nad technologiami jądrowymi, Chiny, jako największa światowa
gospodarka, czy Rosja, jako atomowe supermocarstwo.
Teraz po raz
kolejny widzimy próby zniszczenia pokoju, narysowania linii podziału, uknucia
koalicji na zasadzie - nie, z kim, a przeciwko komukolwiek, ponownego
nakreślenia sylwetki wroga, jak to było w czasach „zimnej wojny", i
uzyskania prawa do takiego przywództwa, a jeśli chcecie, prawa do dyktatury.
Przecież jak
traktowano sytuację w okresie „zimnej wojny", wszyscy to wiemy i
rozumiemy. Sojusznikom Stanów Zjednoczonych zawsze mówiono: „Mamy wspólnego wroga, jest on straszny, to
imperium zła; my was, naszych sojuszników, chronimy przed nim, i oczywiście
mamy prawo rozkazywać, zmuszać do poświęcenia swoich politycznych i
gospodarczych interesów, do wydawania środków na wspólną obronę, ale kierować
tą obroną będziemy rzecz jasna my".
Krótko
mówiąc, oczywiste jest dziś dążenie, już w nowym, zmienionym świecie, do
realizowania utartych schematów globalnego panowania, a wszystko w imię tego,
aby zapewnić sobie monopol i uzyskać polityczne i gospodarcze dywidendy.
Jednocześnie,
takie próby nie tylko coraz bardziej się mijają z rzeczywistością, zaprzeczają
różnorodności świata. Podobne kroki będą nieuchronnie prowadzić do oporu,
reakcji zwrotnej, a także przyniosą skutek przeciwny do zamierzonego. Przecież
widzimy, co się dzieje, gdy polityka pochopnie miesza się z gospodarką, logika
celowości - ustępuje miejsca logice konfrontacji, nawet kosztem własnych
pozycji i interesów gospodarczych, w tym interesów biznesów narodowych.
Współpraca w kryzysie
Wspólne
projekty gospodarcze, wzajemne inwestycje obiektywnie zbliżają państwa,
pomagają łagodzić bieżące problemy w stosunkach międzynarodowych. Jednakże dziś
globalna wspólnota interesów jest poddawana bezprecedensowemu naciskowi
zachodnich władz.
O jaki
interes, jaki cel gospodarczy, o jaki pragmatyzm może chodzić, gdy głoszone
jest hasło: „Ojczyzna w niebezpieczeństwie, wolny świat w niebezpieczeństwie,
demokracja w niebezpieczeństwie!"? Potrzebna jest mobilizacja. I to
właśnie jest polityka mobilizacyjna.
Skutki sankcji dla Rosji
Sankcje już
podkopują fundamenty światowego handlu i zasady Światowej Organizacji Handlu,
zasady nietykalności własności prywatnej, podkopują liberalny model
globalizacji, oparty na rynku, wolności i konkurencyjności – model, którego
głównymi beneficjentami są, zaznaczę, te właśnie państwa Zachodu. Ryzykują one
teraz utratę wiarygodności, jako liderzy globalizacji.
Można zapytać:,
po co to robić?
Przecież
pomyślność tych samych Stanów Zjednoczonych w ogromnym stopniu zależy od zaufania
inwestorów, zagranicznych posiadaczy dolarów i amerykańskich papierów
wartościowych. Zaufanie jest wyraźnie podkopywane, przejawy rozczarowania
owocami globalizacji są dziś widoczne w wielu krajach.
Osławiony
precedens cypryjski i politycznie motywowane sankcje tylko nasiliły tendencje
do gospodarczego i finansowego uniezależniania się, dążenie państw lub ich
zrzeszeń regionalnych, aby w ten lub inny sposób zabezpieczyć się przed
ryzykiem nacisku z zewnątrz.
I tak już
teraz coraz większa liczba państw podejmuje próby uwolnienia się od zależności
od dolara, stworzenia alternatywnych systemów finansowych i rachunkowych, walut
rezerwowych.
Według mnie,
nasi amerykańscy przyjaciele po prostu kopią pod sobą dołki, tną gałąź, na
której siedzą.
Nie wolno
mieszać polityki z gospodarką, a właśnie to ma miejsce. Uważałem i nadal
uważam, że politycznie motywowane sankcje były błędem, który przynosi szkodę
wszystkim, ale jestem pewien, że jeszcze o tym porozmawiamy.
Reakcja Rosji na sankcje
Rozumiemy,
jak i pod czyim naciskiem podejmowane były te decyzje. Przy czym Rosja nie
będzie, chcę na to zwrócić Państwa uwagę, nie będzie się dąsać, obrażać się na
kogoś czy kogoś o coś prosić. Rosja jest państwem samowystarczalnym. Będziemy
pracować w tych zewnętrznych warunkach gospodarczych, które się ukształtowały,
rozwijać swój przemysł i technologie, działać bardziej stanowczo przy
dokonywaniu transformacji. Zaś naciski zewnętrzne, jak to już nie raz bywało,
tylko konsolidują nasze społeczeństwo, nie pozwalają spocząć na laurach,
powiedziałbym – zmuszają do skupienia się na zasadniczych kierunkach rozwoju.
Oczywiście
sankcje nam przeszkadzają, tymi sankcjami starają się nam (USA i państwa
Zachodu) zaszkodzić, blokować nasz rozwój, popchnąć nas do izolacji politycznej,
gospodarczej i kulturalnej, tzn. pchać nas ku zacofaniu.
Jednakże
świat – chcę to podkreślić, już o tym mówiłem i to powtórzę – świat drastycznie
się zmienił. Nie zamierzamy się wobec niego zamykać i decydować się na jakąś
drogę zamkniętego rozwoju, drogę autarkizmu.
Jesteśmy
zawsze gotowi do dialogu, w tym i do normalizacji stosunków gospodarczych,
także politycznych. Liczymy tu na pragmatyczne podejście i opinie kręgów
biznesowych wiodących państw świata.
Kierunek na Wschód
Słychać dziś
głosy, jakoby Rosja miała odwracać się od Europy, zapewne i w trakcie dyskusji
było to powtórzone, że szuka nowych partnerów biznesowych, przede wszystkim w
Azji.
Chcę
powiedzieć, że wcale tak nie jest.
Nasza
aktywna polityka w regionie Azji i Pacyfiku zaczęła się przecież nie dzisiaj a
już kilkanaście lat temu, i nie w związku z sankcjami. Wychodziliśmy z
założenia, jak wiele innych państw, w tym państw zachodnich, że Wschód zajmuje
coraz ważniejsze miejsce w świecie oraz w gospodarce i w polityce, po prostu
nie wolno tego nie uwzględniać.
Chcę jeszcze
raz podkreślić, każdy tak robi, i my tak będziemy robić, tym bardziej, że
znaczna część naszego terytorium znajduje się w Azji.
Dlaczego
mielibyśmy nie korzystać z tego typu możliwości?
Byłoby to po
prostu krótkowzroczne. Wzmacnianie więzi gospodarczych z tymi państwami,
wspólne projekty integracyjne to istotny bodziec dla naszego rozwoju
wewnętrznego.
Dzisiejsze
tendencje demograficzne, gospodarcze i kulturowe wskazują na to, że zależność
od jednego supermocarstwa, oczywiście, będzie się obiektywnie zmniejszać, i to
właśnie mówią zarówno eksperci europejscy, jak i amerykańscy, i o tym piszą.
Możliwe, że
w polityce światowej czekają na nas takie właśnie zjawiska, jak w globalnej
gospodarce, czyli silna i intensywna konkurencja w tych lub innych konkretnych
niszach, częsta zmiana liderów konkretnych kierunków. Wszystko to jest możliwe.
„Miękka siła”
Bez
wątpienia, w globalnej rywalizacji wzrośnie rola czynników socjalnych
(humanistycznych), takich jak wykształcenie, nauka, ochrona zdrowia, kultura.
To z kolei istotnie wpłynie na stosunki międzynarodowe. Między innymi, dlatego,
że zasoby tzw. „miękkiej siły” będą w dużym stopniu zależeć od konkretnych osiągnięć
w tworzeniu kapitału ludzkiego, bardziej niż od wyrafinowanych chwytów
propagandowych.
Równocześnie,
budowanie świata policentrycznego, na to też chciałbym zwrócić uwagę Szanownych
Kolegów, samo w sobie nie umacnia stabilizacji, a działa wręcz przeciwnie.
Próba osiągnięcia globalnej równowagi zmienia się w dosyć trudną łamigłówkę, w
równanie z wieloma niewiadomymi.
Co więc na
nas czeka, jeśli zdecydujemy się żyć nie według zasad, jakkolwiek surowych i
niewygodnych, a zupełnie bez zasad? A taki właśnie scenariusz jest jak
najbardziej prawdopodobny, nie można go wykluczyć, biorąc pod uwagę gorącą
sytuację na świecie.
Świat bez kanonu zasad?
Szereg
prognoz, obserwując dzisiejsze tendencje, może już zostać przedstawiony i
niestety nie są one optymistyczne. Jeśli nie stworzymy jasnego systemu
wzajemnych obowiązków i porozumień, nie zbudujemy mechanizmów rozwiązywania
sytuacji kryzysowych, przejawy światowej anarchii z pewnością nieuchronnie będą
się nasilać. Już dziś znacząco wzrosło prawdopodobieństwo powstania całego
szeregu ostrych konfliktów, jeśli nie z bezpośrednim, to z pośrednim
uczestnictwem największych mocarstw.
Przy tym
czynnikiem ryzyka stają się, nie tylko tradycyjne konflikty międzynarodowe, lecz
także wewnętrzna niestabilność poszczególnych państw. Zwłaszcza, gdy dotyczy to
krajów, położonych na granicy geopolitycznych interesów dużych państw lub na
granicy „kontynentów" kulturalno-historycznych, gospodarczych,
cywilizacyjnych.
Ukraina, o
której pewnie też już wielokrotnie mówiono, i jeszcze porozmawiamy, jest jednym
z przykładów takiego rodzaju konfliktów, mających wpływ na ogólnoświatowy układ
sił, i uważam, że nie jest on wcale ostatnim takim przykładem.
Stąd też
kolejna realna perspektywa zburzenia istniejącego układu porozumień o
ograniczeniu i kontroli zbrojeń. Początek temu, niewątpliwie niebezpiecznemu
procesowi, dały właśnie Stany Zjednoczone, kiedy w 2002 roku w trybie
jednostronnym złamały Układ o
ograniczeniu systemów obrony przeciwrakietowej, a następnie rozpoczęły i
aktywnie dziś realizują tworzenie własnego globalnego systemu ochrony
przeciwrakietowej.
Stenogram
w jęz. ros.:
Tłumaczenie
w jęz. ang.:
Nagranie
video
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz