D.Tramp i W. Putin, Helsinki, 16 lipca 2018 r. |
POLOWANIE NA CZAROWNICE
Słowa
Trumpa padły w dzień po aresztowaniu w Waszyngtonie Rosjanki Mariji Butiny, która wg Departamentu
Sprawiedliwości USA: „działała, jako
agent Rosji na terytorium Stanów Zjednoczonych, rozwijając kontakty z
amerykańskimi obywatelami i otrzymując dostęp do organizacji, mających wpływ na
amerykańską politykę". Oraz po ujawnieniu nazwisk przed wyjazdem
Trumpa do Europy, 12 Rosjan z jednostki GRU, oskarżonych o ataki hakerskie,
które, wg publicznego oskarżyciela, wpłynęły na wybory w USA. Mówiąc trywialnie,
wypromowały prorosyjskiego Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Co jest,
wg wielu amerykańskich polityków, sprzeczne z amerykańską racją stanu.
Amerykańskie
lobby antyrosyjskie jest przerażone tym, że Donald Trump nie chce uznać, że „Rosja
jest wrogiem USA” a prezydenta Rosji uważa za konkurenta, a nie wroga. I przeciwko
takiej postawie swego prezydenta, lobby sięga po ostre „argumenty”, nie licząc
się z niczym i nikim. Cierpią przez to konkretni ludzie. Podobnie reaguje lobby
antyrosyjskie w Europie. Stosuje te same metody, co USA, i też cierpią
konkretni ludzie.
Polityka
zagraniczna Stanów Zjednoczonych, wykorzystująca mit o swojej roli światowego
hegemona i żandarma „amerykańskich wartości”, nb. będącymi wyłącznie pustymi
słowami, od dziesięcioleci opiera się przede wszystkim na inicjowaniu pod kątem
amerykańskich interesów, licznych konfliktów zbrojnych, wojen, puczów,
„majdanów” i „kolorowych” rewolucji na świecie, przy jednoczesnym upatrywaniu w
ZSRR a obecnie w „putinowskiej” Rosji - wroga, który przede wszystkim na drodze
dyplomatycznej hamuje efekty amerykańskich poczynań na świecie.
STOSY NA ROSYJSKIE WIEDŹMY
Konfrontacja
tych diametralnie różnych polityk zagranicznych (USA i Rosji) przekłada się tragicznymi
skutkami na losy wielu narodów i konkretnych ludzi. Także w krajach związanych
pośrednio z pryncypiami USA, takimi jak Polska na przykład.
Tutaj
przekłada się to, nie tylko na wydalanie dyplomatów rosyjskich (bo inni tak
zrobili), nie tylko na międzynarodowe polityczne awantury o gazociągi Nord
Stream, czy wrak rozbitego pod Smoleńskiem prezydenckiego samolotu, ale realnie
na losy konkretnych ludzi, jak wydalanych z Polski Rosjan - dziennikarzy,
naukowców i innych pracujących w Polsce - na podstawie tajnych notatek ABW, czy
też Polaków, jak Mateusz Piskorski, osadzonych w więzieniu bez wyroku, za
sympatie prorosyjskie.
Spotkanie
Donalda Tumpa z Władimirem Putinem w Helsinkach naruszyło sens i zasadność stosowania, przejętych z USA, metod w polityce Polski wobec Rosji. Także, tych
konkretnych działań wobec konkretnych ludzi.
ZA, A NAWET PRZECIW
Helsińskie
spotkanie Trumpa z Putinem poprzedziły pełne spazmów ambiwalentne gesty na
polskiej scenie politycznej. Od sygnalizowania pewnego otwarcia się na Rosję,
jak np. wywiad Morawieckiego seniora dla RIA Novosti z krytycznymi ocenami
polskiej polityki wobec Rosji, i powtórzenie tych ocen w polskich mediach, po
takie kuriozalne stwierdzenia, jakie padły z ust Donalda Tuska,
reprezentującego w UE typowe polskie myślenie polityczne po 1989r.: ”Prezydent Trump chce najwyraźniej
zrównoważyć relacje amerykańskie z Europą, Rosją, Chinami i innymi potęgami
świata. Jeśli ktoś powinien się tym niepokoić, to głównie ta część
kontynentu europejskiego, w której leży Polska. To jest najbardziej niepokojące
właśnie dla Polski” (sic!).
IRRACJONALIZM WCZESNO-BOLSZEWICKICH METOD
Red. L. Swiridow, Moskwa, 8 maj 2018 |
Spytałam Leonida o wywiad ojca premiera Morawieckiego dla rosyjskich mediów. „Nie wiem, co o tym sądzić”, odpowiedział, dodając:. „Ja tego wywiadu nie prowadzałem, jestem w Moskwie, a nie w Warszawie. Może to jakiś balonik sygnalny o zmianie nastawienia do Rosji. To możliwe. Polska Izba Handlowa uaktywniła się w Moskwie, nawet Onet przypomniał równolegle z wypowiedziami Morawieckiego dla polskich mediów mój wywiad z Millerem, nie ukrywając po raz pierwszy chyba, że wywiad pochodzi z rosyjskiego Sputnika. Naprawdę nie wiem, co za tym stoi, wszystko jest możliwe…”
Nie
dziwota, bo reakcje naszego establishmentu politycznego w kontekście
helsińskiego spotkania, przypominają mały kuter na sztormowym morzu z załogą
obijającą się od burty do burty. Politycy i media nie wiedzą, jak mają na to
spotkanie Trumpa z Putinem reagować: bać się, demonstrować lekceważenie i
oburzenie, jak część elit amerykańskich i europejskich, snuć teorie spiskowe,
interpretować wypowiedziane słowa w oparach politycznego absurdu? A może, jak Trump, który ”wielkim przyjacielem
Polski jest”, po prostu zamiast wroga widzieć w Rosji konkurenta, partnera, z
którym można współpracować na wielu polach i przestać uprawiać irracjonalną
rusofobię?.....
Dla
red. Swiridowa na razie bliższa jest koszula ciału, niż ideologiczno-mentalne
problemy polskich mediów i polityków z powodu komitywy Trumpa z Putinem. Interesują
go zamiary polskiej Temidy wobec jego osoby. Na ile jest odporna na polityczne
naciski, na ile te naciski będą używane.
L. Swiridow, Petersburg, 13 maja 2018 |
Rosyjski
dziennikarz odwołał się od tej decyzji, jak i wszystkich kolejnych,
podejmowanych przez polskie sądy. 2 stycznia tego roku złożył skargę kasacyjną
do Naczelnego Sądu Administracyjnego, bowiem w ostatnim wyroku z listopada ub.
roku, zostały naruszone jego prawa materialne, m.in. poprzez nie zastosowanie
wobec niego przepisów Karty Praw Podstawowych UE, Europejskiej Konwencji Praw
Człowieka oraz polskiej konstytucji a także błędnej interpretacji polskiego
prawa w wielu przypadkach. Sąd niedawno, po miesiącach namysłu wyznaczył
rozpatrzenie skargi w II Wydziale NSA na 27 lipca br.
Nie
wiadomo, czy NSA uzna argumenty poprzedniego wyroku za zasadne. A może przychyli
się do skargi red. Swiridowa, pójdzie śladem „wielkiego przyjaciela Polski” i
uzna fałszywe polowanie ABW na rosyjskie „czarownice” za naganne, a argumenty
Rosjanina za słuszne.
Red.
Swiridow ma cały czas przed oczami news o aresztowaniu w Waszyngtonie, dzień
przed prezydenckim spotkaniem w Helsinkach kolejnej Rosjanki, z tych samych
powodów, co Rosjanek wydalonych niedawno z Polski. I jego wcześniej. Nie wie,
co go czeka po 27 lipca.
Bo
polowanie na rosyjskie czarownice, o których w Helsinkach wspominał z
zażenowaniem prezydent USA - nadal trwa.
Opublikowano równolegle
SPUTNIK Polska
MIA Rossija Segodnia/Russia Today, Rosja
18 lipca 2018
Jak to wszyscy wiedzą i powtarzają, Pan Prezydent Trump zmaga się z biurokracją federalną (Deep State) która jest powiązana z i opanowana przez różne korporacje i trzyliterowe organizacje. Musi on lawirować i trzymać karty przy piersi. Czas pokaże co z tego wszystkiego wyjdzie, pewnie po listopadowych wyborach tutaj sprawy albo wyjaśnią się i przyspieszą, albo też się rypną i powrócą rządy ludzi typu McCaina. Jak na razie, dla Polski (i innych mniejszych gospodarek europejskich) byłoby najlepiej mówić "interesujące, musimy to przemyśleć, zanalizować" ale za to nic nie robić. Pokorne ciele dwie matki ssie....
OdpowiedzUsuńZupełnie słuszna uwaga!, Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń