24 listopada 2017

Narodowe święto neofaszystów




Zakazane jest istnienie partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy celu zdobyciu władzy lub wpływu na politykę państwa, lub przewiduje utajnienie struktur lub członkostwa” 
Art.11 Konstytucji RP
„Nikt nie może być dyskryminowany w życiu publicznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny” 
Art.32 ust. 2 Konstytucji RP
„Kto publicznie nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych podlega karze”. 
Art.256 §1 Kodeksu Karnego



11 listopada, w 99. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości - ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości pod hasłem "My chcemy Boga”, organizowany przez środowiska narodowe, m.in. ONR i Młodzież Wszechpolską.  W czasie marszu zostały złamane wyżej wskazane zasady konstytucyjne państwa polskiego oraz zostały popełnione czyny, które podlegają zapisom Kodeksu Karnego RP.  

Zgodnie z polskim prawem organizatorzy Marszu Niepodległości nie powinni w ogóle uzyskać zgody na publiczny przemarsz po Warszawie.  

NIE TYLKO HASŁA I TRANSPARENTY

Bo nie tylko transparenty i wykrzykiwane hasła z rasistowskimi i nazistowskimi nawoływaniami, czy flagi z symboliką współczesnych skrajnych nacjonalistów, neonazistów i neofaszystów, ale samo zachowanie uczestników marszu nawiązywało do tradycji hitlerowskich nazistów – race, zakryte twarze, wieczorne marsze z pochodniami, a także wymieniani w mediach z imienia i nazwiska przedstawiciele tych ruchów ze świata, którzy również w marszu narodowców uczestniczyli. Nawet hasło, pod którym szli w manifestacji narodowcy - można porównać do napisów na klamrach pasów do munduru żołnierzy hitlerowskich.

"Nie islamska, nie laicka, tylko Polska katolicka" - skandowali uczestnicy Marszu Niepodległości. Na transparentach i w okrzykach: „Czysta krew", „Europa będzie biała”, „Biała siła”, „Ku Klux Klan”, dając tym samym - pokaz ksenofobii i supremacji białej rasy przez uczestników marszu. Były tradycyjne okrzyki: „Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę” wobec tzw. "komuchów", czyli reprezentantów PRL, natomiast wobec faszystów i nazistów serwowano: „Narodowy socjalizm”, czy „Sieg heil”[1]. O czym z konsternacją pisał na twitterze - dziennikarz prawicowego portalu DoRzeczy.pl. Haseł, wykrzykiwanych czy na niesionych na transparentach o podobnej treści było sporo, a nie jak naliczył minister Błaszczak (MSWiA) – 5 transparentów, „których nikt nie powinien dostrzec” w tłumie innych.  

"60 tys. nazistów w Warszawie" minister Błaszczak "nie widział", rasistowskich haseł też ne dostrzegł, natomiast, b. rzecznik Hilary Clinton[2], liczni dziennikarze i obserwatorzy z Zachodu[3] a także w samej Polsce, w tym media prawicowe nawet - już tak. Dla nich przez ulice spalonego przez nazistów miasta - przemaszerowało tysiące neofaszystów ku chwale rasizmu, nazizmu i ksenofobii. Według policji w tym marszu wzięło udział 60 tys. ludzi.

Policja zareagowała kuriozalnie. Zatrzymała wprawdzie 45 osób, ale … uczestników antyfaszystowskiej pikiety Obywateli RP i zupełnie nie reagowała na zakazane w Polsce zachowania uczestników marszu, odwołujące się do tradycji nazizmu. Policjant widać nie musi znać prawa, nie miał rozkazu do interwencji...

NEONAZIZM W POLSCE - TO NIC NOWEGO

To nie pierwsza taka liczna demonstracja skrajnej prawicy w naszym kraju, miesiąc wcześniej, w całej Polsce odbywały się demonstracje rasistowskie, organizowane przez organizacje skrajnej prawicy. I żadna policja, żadne służby ABW na to nie reagowały. Niezależne Centrum Analiz Ruchów Neofaszystowskich i Ksenofobicznych „Stop nacjonalizmowi”· dokumentuje i opisuje je dosyć dokładnie. 
Jak podaje Centrum: „Zgromadzenia rejestrują różne ugrupowania, a wśród uczestników dostrzec można zarówno tzw. „rodziny z dziećmi” jak i aktywistów prawicy, zarówno spod znaku PiS, KORWIN-a jak i Blood & Honour. Tak, tak, „bogoojczyźniana” prawica maszeruje ramię w ramię z zadeklarowanymi nazistami”. 
Centrum dalej podaje: „Na filmiku z wrocławskiej demonstracji http://youtu.be/gqM7DaZ-YlM?t=2m11s widzimy m.in. organizatorów międzynarodowych zlotów Blood & Honour odbywających się na terenie Polski: znane twarze z dzierżoniowsko-bielawskiej odnogi tej organizacji oraz związanych z nimi muzyków zespołów Legion Twierdzy Wrocław i M.A.T Project.”, 17 października Centrum odnotowało: „Sieg Heil na ulicach Łodzi, czyli Patrioci z Brzezin na wycieczce w wielkim mieście[4]

Tak samo było 11 listopada w Warszawie. Trudno twierdzić, że nic się nie stało, skoro jest to zjawisko o charakterze periodycznym, powtarzającym się regularnie. 

ŚWIAT ZAREAGOWAŁ OSTRO

Tegoroczny Marsz Niepodległości w Warszawie, a także jego repliki w innych miastach Polski, wywołały spory rezonans na świecie, zachodnie media nie szczędziły słów oburzenia i krytyki[5], oburzyły się organizacje żydowskie, MSZ Izraela wystosowało oficjalną notę do polskich władz. 
Kościół rzymsko-katolicki w RP kompletnie się pogubił, jak np. abp Gądecki uważający, że „niektóre hasła na marszu Niepodległości mogły być prowokacją”. Relacja księży TV Trwam: "Wspaniała polska patriotyczna młodzież, piękne widowisko..." a na ekranie widać tłum skandujący: "Jebać Antifę, cała Polska śpiewa z nami wypierdalać z uchodźcami"….  I to wszystko pod hasłem, „My chcemy Boga”. Głosy rozsądku ze strony duchownych rzymsko-katolickich można policzyć na palcach jednej ręki.

Prezydent Duda ze znaczącym opóźnieniem wypowiedział się o „chorobliwym nacjonalizmie”, rząd był „za a nawet przeciw”.  Ministrowie pletli piramidalne bzdury do mediów, starając się umniejszyć negatywny oddźwięk tego marszu w opinii publicznej. Sami organizatorzy marszu wydali nawet oświadczenie, że  nie są rasistami, ale wg nich Polska jest jednak tylko dla Polaków i katolików. 
Nie mniej jednak, organy policji i prokuratura pod naciskiem opinii światowej, zostały zmuszone do wszczęcia śledztw, choć nie słychać słów nagany za bierną postawę warszawskiej policji.

Polska nie radzi sobie z ruchami skrajnie prawicowymi, z odradzającym się nazizmem i faszyzmem. I co gorsze, można przypuszczać, że działają one za cichym przyzwoleniem obecnych władz, które wykorzystują je dla swoich partykularnych celów politycznych.

TYMCZASEM...

16 listopada, pięć dni po żenującym Marszu Niepodległości w Warszawie - w Nowym Jorku, podczas 72. sesji  - Trzeci Komitet Zgromadzenia Ogólnego ONZ przyjął rezolucję[6] dot. „Zwalczania gloryfikacji nazizmu, neonazizmu i innych praktyk, które prowadzą do wypełniania współczesnych form rasizmu, dyskryminacji rasowej, ksenofobii i związanej z tym nietolerancji” (A / C.3 / 72 / L.56 / Rev.1)  

Za przyjęciem rezolucji głosowało 125 państw, sprzeciwiły się 2 państwa (USA i Ukraina) wstrzymało się od głosu 51 państw, łącznie z Polską, w tym wszystkie europejskie, które zostały zaatakowane przez wojska hitlerowskie w czasie II wojny światowej i nieco wcześniej, w  których nb. są problemy z odradzającym się neonazizmem i neofaszyzmem.

Amerykanie usiłowali przeciwstawić się tej rezolucji i starali się wnieść do niej swoje poprawki pod pretekstem, że zagraża ona wolności słowa. Poprawki jednak zostały odrzucone. Za przyjęciem amerykańskich poprawek były 3 państwa (USA, Izrael i Ukraina), przeciw 81 państw a 71 państwa wstrzymało się od głosu. Strona rosyjska zwróciła uwagę, że przy opracowaniu rezolucji pracowało wiele państw, ale do tych konsultacji nie włączyły się USA. Dlatego też, jak stwierdził A. D. Wiktorow, dyrektor Departamentu Współpracy Humanitarnej i Praw Człowieka rosyjskiego MSZ:  „pod żadnym pozorem nie należy uznawać poprawek, które  wykluczały by z dokumentu - odniesienia do Deklaracji z Durbanu i "Programu Działania", a także do usunięcia wszelkich odniesień do odpowiednich artykułów „Międzynarodowej konwencji w sprawie likwidacji dyskryminacji rasowej” i „Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych[7].

Dzięki temu, jak mówią Amerykanie, „sponsorowana przez Rosję rezolucja”[8] została uchwalona. Jej oficjalnie zatwierdzenie nastąpi w grudniu, podczas plenarnej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

Polskie media zignorowały informację o tej rezolucji. Dla Polski jest  ona bardzo niewygodna, odnosi się bowiem, także do niszczenia pomników i innych monumentów wzniesionych ku czci tych, którzy walczyli z nazizmem i faszyzmem, czy bezczeszczenia ich grobów.

Niewykluczone, że demontaż szczecińskiego Pomnika Braterstwa Broni, przechrzczonego, po 1989r. na Pomnik Wdzięczności, a ostatnio przez media na …Pomnik Wdzięczności Żołnierzom Armii Czerwonej, rozpoczęto w błyskawicznym tempie akurat … 16 listopada, by uniknąć powoływania się na rezolucję ONZ w sprawie jego zburzenia.







[1] O czym z konsternacją pisał na twitterze dziennikarz prawicowego portalu DoRzeczy.pl - red. Karol Gac (@Karol_Gac): "Biała siła, Ku Klux Klan", "Narodowy socjalizm", "Sieg heil" (serio) - dziwne hasła nacjonalistów. Patrz: https://twitter.com/Karol_Gac/status/929372118374060032/photo/1?ref_src=twsrc%5Etfw&ref_url=http%3A%2F%2Fwww.newsweek.pl%2Fpolska%2Fspoleczenstwo%2Ffaszystowskie-hasla-na-marszu-niepodleglosci%2Cartykuly%2C418868%2C1.html

[2]  Jesse Lehrich (@JesseLehrich), b. rzecznik Hilary Clinton, na Twitterze napisał: „60,000 Nazis marched on Warsaw today, banners read: “Clean Blood" “Europe Will Be White"

[3] James Longman (@JamesAALongman) na Twitterze napisał: „I’ve been in Warsaw at the National Day march. Young, mostly male. Angry. Didn’t feel like a celebration. Felt like an aggressive call to war”. (Byłem w Warszawie w Marszu Niepodległości. Młodzi, głównie mężczyźni. Źli. Nie odczuwałem święta. Odczuwałem agresywne nawoływanie do wojny).


[5] Wszystkie liczące się na  świecie agencje informacyjne i periodyki  komentowały negatywnie Marsz Niepodległości, m.in. Reuter, BBC, TNN,  Ria Novosti, RT, The Wall Street Journal, The Guardian, The Washington Post, The Independent, Daily Mail, i wiele innych



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz