13 listopada 2017

Centrum nieporozumienia, czyli polskie kłopoty z Rosją i jej Krymem


Ostatnia dekada października, to kilka wydarzeń w Warszawie, obrazujących istotę relacji polsko-rosyjskich w kontekście znacznie szerszym, niż się na pozór wydaje.
Ujawniają one zakres i metody stosowane w wojnie hybrydowej, prowadzonej przez Zachód wobec Rosji. Niestety, wpisała się do tej wojny także polska instytucja rządowa, powołana do prowadzenia polsko-rosyjskiego dialogu i dążąca do porozumienia.  

ZBRODNIA KRYMSKA
Dzień (24 października) po polsko-rosyjskim Seminarium Kultury na warszawskim uniwersytecie, współorganizowanym m.in., przez Fundację „Centrum Rosyjsko-Polskiego Dialogu i Porozumienia” i z udziałem Jurija Bondarenko, prezesa tej fundacji - jej polski bliźniaczy odpowiednik - Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia (CP-RDiP), zaprosiło na spotkanie: „Aneksja Krymu: Długa zima w Rosji” (25 października) w Warszawie, by pochwalić się najnowszą publikacją dot. Rosji.
W moim odczuciu, była to reakcja polskiego Centrum na aktywność rosyjskiego Centrum w Polsce, a przede wszystkim, na szukanie przez Rosjan, tego, co łączy, a nie dzieli.
Z polskim Centrum jest zupełnie odwrotnie. Pracuje usilnie nad poszerzeniem tego wszystkiego, co dzieli i antagonizuje.   
Już sam tytuł lansowanej przez Centrum anglojęzycznej publikacji jest bardzo dwuznaczny i co najmniej kontrowersyjny: „A successful failure: Russia after Crime(a)”, co można przetłumaczyć na „Pomyślna porażka: Rosja po zbrodni (Krymie)”. Dla nieznających jęz. angielskiego wyjaśniam, że słowo „crime” oznacza - zbrodnię, a z dodanym na końcu „a” – Krym (Crimea).
Publikacja Centrum miała być przyczynkiem do dyskusji na temat sytuacji w trzy lata po przyłączenia Krymu do Rosji. Nawet przyjęto specjalne określenie dla tego okresu – Rosja „post-krymska” / Rosja „po Krymie”, a suwerenną decyzję mieszkańców Krymu o przyłączeniu się do Rosji, wyrażoną w legalnym referendum, nazywa się - „aneksją”.
Podczas dyskusji, miano zastanowić się, jak po „aneksji Krymu” zmienił się rosyjski rząd i społeczeństwo, jaką politykę informacyjną realizuje Rosja. I dlaczego - pomimo nasilających się trudności ekonomicznych, „Rosjanie wspierają władzę na Kremlu”.
Odpowiedzi na te i inne pytania udzielali: Fabian Burkhardt z Niemiec oraz Igor Greckij i Olga Irisowa z Rosji. Dyskusję prowadził Ernest Wyciszkiewicz, nowy dyrektor placówki. Igor Greckij, docent z katedry stosunków międzynarodowych Uniwersytetu Petersburskiego, jako jedyny z zaproszonych do dyskusji, nie jest autorem żadnej analizy zawartej w publikacji.
Centrum, mimo zapowiedzi nie udostępniło nagrań ze spotkania. I nie mogę się do niego w żaden sposób odnieść. Ze zdjęć wynika tylko, że reglamentowane zapisami spotkanie skupiło ok. 50 osób.

ROSJA „PO KRYMIE”
Autorzy16-tu analiz zawartych w publikacji, oraz jej redaktorzy, są skupieni wokół internetowego magazynu - „Intersection”[1], który łączy cechy think-tanku i internetowej platformy, prowadzonej w języku angielskim i oczywiście rosyjskim, by rosyjskie społeczeństwo wiedziało, jak ich ojczyznę mało obiektywnie, a czasem wręcz po chamsku i parszywie - ocenia Zachód. 
Współzałożycielem i stroną finansującą „Intersection” jest polskie Centrum a kieruje nim międzynarodowy zespół naukowców z Polski, Rosji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i USA. „A successful failure: Russia after Crime(a) [2] „ jest pierwszym wydanym owocem jej pracy.
We wstępie publikacji, redaktorzy posługują się dogmatami i stawiają za pewnik, że, po pierwsze – Rosja po przejęciu Krymu „stała się innym krajem”, bowiem „naruszyła prawo międzynarodowe” i dlatego między Zachodem a Rosją stosunki są napięte, nawet tam, gdzie „była nadzieja na współpracę”.
Oczywiście, nikt nie zwrócił uwagi na naruszeniem prawa międzynarodowego w przypadku Kosowa, wyłączonego z Serbii, by uratować od likwidacji amerykańską bazę wojskową „Bondsteel”. Dla ratowania baz USA – nie ma naruszeń prawa, ale, gdy nie udało się takiej bazy zrobić na Krymie – to naruszenie prawa międzynarodowego już jest. Zaiste, dziwna logika.
Po drugie - Rosja chce się uniezależnić od Europy i dlatego szuka sojuszników w Azji i zacieśnia współpracę w ramach Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, co jednak „nie przyniosło oczekiwanych rezultatów”.
Po trzecie, (istna perełeczka) – „efektem historycznej agresji w  2014 r. jest stagnacja gospodarcza”. Nie mogłam tego dostrzec wizytując kilka tygodni temu Rosję i jej północny Kaukaz. Statystyki rosyjskie i zagraniczne też „stagnacji” nie potwierdzają.
Po czwarte - wg autorów publikacji, wewnątrz elit rządzących Rosją i rosyjskiej biurokracji - „trwa walka i przepychanki o władzę, pojawiają się nowe ideologie i nowe twarze”.
Wokół kanonu tych dogmatów zbudowano zawartość publikacji. Autorzy przedstawiają swoje przemyślenia o relacjach Rosji z Zachodem, nad rosyjskim antyamerykanizmem, nad rosyjską doktryną wojskową i planami modernizacji armii, zajmują się sprawami migracji oraz budowaniem przez rosyjski rząd „konsensusu krymskiego” ze społeczeństwem, a także zajmują się sprawami socjologicznymi – zmodyfikowaną umową społeczną, opartą na tradycyjnych wartościach i prawach człowieka, „inaczej rozumianych niż na Zachodzie”. O polityce Zachodu wobec Ukrainy też nie zapomniano.  Warto się niektórym z tych analiz bliżej przyglądnąć.

ACH, TA NIEPOSKROMIONA ROSJA!
Trudno w krótkim czasie przemyśleć i przeanalizować 245 stron angielskojęzycznej publikacji i przedstawić wszystkich autorów. Polskie Centrum przygotowało ją pod kątem potrzeb Zachodu i w języku dla niego zrozumiałym. Niemniej jednak, nad niektórymi analizami warto się pochylić, choć wszystkie wymagałyby omówienia.
Zacznę od Fabiana Burkhardta, analityka i politologa niemieckiego związanego z Instytutem Spraw Międzynarodowych i Bezpieczeństwa (SWP) w Berlinie. Zastanawiał się nad władzą prezydencką III kadencji Putina i szuka odpowiedzi na pytanie czy Krym był krytycznym zamieszaniem w polityce wewnętrznej Rosji. Przywołuje brytyjskiego politologa Richarda Sakwę, z którego opiniami się utożsamia. Sakwa dowodzi, że rosyjska „aneksja” Krymu to "najbardziej niebezpieczna konfrontacja od końca zimnej wojny, od kryzysu wokół rakiet kubańskich z października 1962 r.". Ponad to, wg niego, „oczywiste obserwacje de facto, a nie de jure - w Rosji, potwierdzą, że przez „włączenie Krymu i miasta Sewastopol do systemu federalnego wiele aspektów w rosyjskiej polityce zostało naruszone”. Sugeruje przy tym, że w Rosji „po Krymie” opozycja rosyjska określana, jako „Bołotnaja” (od manifestacji antyrządowych na pl. Błotnym) podzieliła się w ocenie, jak reagować na działania Rosji na Ukrainie. A niezależne media znalazły się pod większym ciśnieniem „polityki strachu”, którą zastosowano wobec potencjalnych rywali legalnej władzy w Rosji. Co, wg cytowanego przez Burkhardta - Vladimira Gel’mana z Pittsburskiego Uniwersytetu (USA), skłania do wniosku, że kryzys ukraiński powinien być dostrzegany, jako „zdarzenie wyzwalające przyspieszone istniejącego trendu Kremla do zmiany krajowych programów politycznych”, itd., itp. Cały materiał roi się od takich cytatów zachodnich autorów.
James Sherr natomiast, w artykule „Wątpliwe powodzenie: Zachodnia polityka wobec Ukrainy po Krymie” stwierdza ze zgorszeniem, że „zachodnia polityka wobec Ukrainy jest bardziej pod wpływem Rosji, niż samej Ukrainy”. Potem dodaje, że Zachód, który nie potrafił dostrzec „po inwazji Rosji na Gruzję w 2008r.” - po wydarzeniach na Krymie - zauważył, że Rosja „atakuje sąsiadów” a tym samym „Rosja atakuje porządek bezpieczeństwa Europy, jako całości”. 
James Sherr pominął fakt, że zarówno raporty UE, jak i niezależnych ekspertów, jednoznacznie stwierdziły, że Rosja nie napadła na Gruzję a konflikt wywołała Gruzja napaścią na Ostię Południową i ONZ-owskie wojska rozjemcze, m.in. z rosyjskimi oddziałami „niebieskich beretów”, stacjonującymi na pograniczu Osetii i Gruzji. Wejście wojsk rosyjskich na terytorium Gruzji było reakcją na te działania.
O takich jak wyżej, przekłamaniach i manipulowaniu faktami, można mówić w stosunku do wielu autorów z omawianej publikacji.
Same tytuły analiz mogą zaskoczyć. Ernest Wyciszkiewicz prezentuje materiał pt.: „Przestępstwo przynosi karę: Znaczenie sankcji Rosji”. Olesia Zacharowa: „Prawa człowieka w ‘po-Krymskiej’ Rosji: czytanie między wierszami”, Anton Barbaszin: „Krymskie konkluzje: pomyślna porażka”, Paweł Luzin: „Nowa rosyjska armia idzie na wojnę”, Ben Noble: „Duma Państwowa – ‘krymski consensus’ i reformy Wołodina”, Olga, Irisowa: „Kto może mówić w ‘po-krymskiej’ Rosji”, Władisław Inoziemcew: „Dołująca spirala: perspektywy rosyjskiej gospodarki”, Tatiana Stanowaja: „Przywództwo i biurokracja w Rosji ‘po- krymskiej’”.

CENTRUM KOPIE GŁĘBOKI DOŁY
Czy taka publikacja, często młodych naukowców polskich i rosyjskich, szkolonych Europie i USA, ukierunkowanych przeciwko Rosji, wpłynie na jakikolwiek dialog i porozumienie? Wątpię.
Od 2012 roku Centrum jest związane ideologicznie z amerykańskim Centre for Strategic i International Studies. Nikt nie kryje, że chodzi badania nad konsekwencjami rozwoju Rosji dla „regionu euroatlantyckiego”, czyli USA i jego NATO.
Na wspólnie organizowanych „Transatlantic Forum on Russia”, dyskutowano już o tym „jak USA i Europa mogą przeformułować swoją politykę zagraniczną wobec aneksji Krymu”, w ub. roku tematem była  przyszłość stosunków transatlantyckich po wyborach prezydenckich w USA. Tegoroczne Forum zajmie się odpowiedzią na pytanie, „jaki wpływ mają narracje dotykające przeszłości na przyszłość stosunków USA – Europa - Rosja”.
Centrum powinno zdecydowanie zmienić swoją nazwę, bo „dialogu i porozumienia” z Rosją tymi metodami nie wypracuje, o współpracy z bliźniaczą organizacją z Moskwy nie ma mowy. 
Jest narzędziem amerykańskiej polityki zagranicznej do politycznej dywersji, finansowanym z kasy polskiego rządu. 

 Artykuł opublikowany
 SPUTNIK Polska, (MAI RT - Russia Today), Rosja
13 listopada 2017
*** 
Na ten sam temat czytaj też  -"Powielone zachodnie otumanienie", 
pod linkiem:


3 komentarze:

  1. O 'takie'Polskę walczyli i wywalczyli i mają. Widać to było na marszu 11 listopada, który rozsławił ten ich kraj na całym świecie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonim z 17.11.2017 - 23.55 - za używanie wulgaryzmów i pomówienia - komentarz został skasowany.

    OdpowiedzUsuń