Podczas
dzisiejszego oficjalnego powitania na Wawelu w Krakowie papieża Franciszka zwierzchnika
Kościoła rzymskokatolickiego i głowy Państwa Watykańskiego przez najwyższe polskie
władze, z jego ust padły słowa, których nikt się nie spodziewał. Ten nadzwyczaj skromny jezuita
okazał się wytrawnym dyplomatą i odważnym duchownym.
Przesłanie,
jakie przekazał polskim władzom, zwłaszcza osobom z tego grona, które codziennie
publicznie manifestują swój katolicyzm, może okazać się wielkim orzechem do
zgryzienia.
Nawiązując
do sytuacji w Polsce i jej roli na arenie międzynarodowej papież Franciszek powiedział[1] wprost:
„(…) Także owocna
współpraca na płaszczyźnie międzynarodowej i wzajemny szacunek dojrzewają
poprzez świadomość i poszanowanie tożsamości własnej oraz innych. Dialog nie jest możliwy, jeśli każdy
nie wychodzi od swojej tożsamości. W codziennym życiu każdej
osoby, podobnie jak każdego społeczeństwa istnieją jednak dwa rodzaje pamięci: dobra i zła, pozytywna i
negatywna.
Dobrą
pamięcią jest ta, którą Biblia ukazuje nam w Magnificat, kantyku Maryi
uwielbiającej Pana i Jego zbawcze dzieło.
Pamięcią negatywną, jest natomiast
ta, która spojrzenie umysłu i serca obsesyjnie koncentruje na złu, zwłaszcza
popełnionym przez innych.
Spoglądając
na wasze najnowsze dzieje dziękuję Bogu, że potrafiliście sprawić, by
przeważyła dobra pamięć: na przykład, obchodząc
50-lecie wzajemnie ofiarowanego i przyjętego
przebaczenia pomiędzy episkopatami polskim i niemieckim po drugiej wojnie
światowej. Inicjatywa, która początkowo angażowała wspólnoty
kościelne, zapoczątkowała nieodwracalny proces społeczny, polityczny, kulturowy
i religijny, zmieniając historię stosunków między oboma narodami.
Przy tej okazji przypomnijmy
także deklarację
wspólną[2]
między Kościołem katolickim w Polsce a Kościołem prawosławnym Patriarchatu
Moskiewskiego: jest to akt, który
rozpoczął proces zbliżenia i braterstwa nie tylko między dwoma Kościołami, ale
również pomiędzy dwoma narodami.
W
ten sposób szlachetny naród polski pokazuje, jak można rozwijać dobrą pamięć i
porzucić tę złą.”
***
Treść
tego fragmentu wypowiedzi papieskiej „eksperci” TVN skomentowali, jako zachętę
do pojednania z …Ukraińcami. O tym, że papież nawoływał do położenia kresu
rusofobii i do pojednania Rosją, przez gardło im nie przeszło.
Widać,
że dziennikarze i „eksperci” zapomnieli o oficjalnej wizycie w 2012 r.
zwierzchnika Cerkwi Prawosławnej w Rosji - patriarchy moskiewskiego i Wszechrusi,
Kiryłła (Cyryla) w Warszawie i wspólnym przesłaniu do narodów polskiego i rosyjskiego,
podpisanym 17 sierpnia 2012 r. na Zamku Królewskim w Warszawie ze strony
Episkopatu Polski – przez przewodniczącego Episkopatu Polski abpa Józefa Michalika
a ze strony cerkwi prawosławnej Rosji – przez patriarchę Kiryłła (Cyryla).
Akurat
ten dokument miał na myśli papież Franciszek, który jest wielkim orędownikiem współpracy
z cerkwią prawosławną w Rosji.
Ponieważ
znakomita część politycznego establishmentu, obecna na ceremonii powitania
papieża Franciszka na Wawelu - nie założyła słuchawek i tłumaczenia wystąpienia,
z jęz. włoskiego na polski nie poznała - będzie powtarzała, jak mantrę, bzdury
wygadywane przez polskie media.
Wcale
się nie zdziwię, kiedy ze strony radykalnej polskiej prawicy pojawią się
opinie, że Franciszek, to człowiek Putina na Watykanie.
[1]
Całość wystąpienia papieża Franciszka na Wawelu – pod linkiem: http://www.krakow2016.com/oficjalne-powitanie-papieza-franciszka
[2]
Pełen tekst przesłania Polskiego Episkopatu i Patriarchatu Moskiewskiego - pod
linkiem: http://bi.gazeta.pl/im/6/12322/m12322186,PRZESLWERSPOL.pdf
Pan Lech z Suwałk
OdpowiedzUsuńMoje artykuły, felietony, opinie itp. prezentowane na tym blogu - można przedrukować z zachowaniem zasad prawa prasowego i autorskiego.
Tj. za moją zgodą, z podpisem tekstu moim imieniem i nazwiskiem oraz podaniem linku do niego. To wszystko.
Zatem wyrażam zgodę na przedruk, mam nadzieję,że się te moje uwagi i refleksje z pobytu papieża Franciszka w Polsce na coś przydadzą.
Pozdrawiam najserdeczniej.
To co mówi papież Franciszek nie tylko w Polsce odbiega i to bardzo od głosu i poglądów polskich biskupów i hierarchów. Stąd ta ich niechęć do obecnego papieża, ale nie należy zapominać, że to wszystko "narybek JP II".
OdpowiedzUsuńNie jestem rzymska katoliczką, ale jestem chrześcijanką, i jak wielu innowierców w Polsce z uwagą słucham to, co ma do powiedzenia papież Franciszek.
UsuńWielu komentatorów zagranicznych a po nich nawet polscy - wyraźnie zauważa,że jest kościół (katolicki) polski i kościół (katolicki)papieski, że dla Polaków papieżem wciąż jest Jan Paweł II
Przed kilkoma minutami skończyłam oglądać i słuchać w TV Trwam mszy celebrowanej przez papieża dla duchowieństwa polskiego w Łagiewnikach.
Papież do nich mówił po włosku i generalnie nie był ...wysłuchany, bowiem na setki księży i biskupów, może dwóch czy trzech - słuchało tłumaczenia ze słuchawkami na uszach!
Być może przeczytają potem tłumaczenie słów papieskich adresowanych do nich, ale czy zrozumieją?!...
Słuchały go natomiast starannie zakonnice i księża zgromadzeni przed świątynią.
Wychodzi na to,że te słowa bardziej są uważnie słuchane przez duchowieństwo niższego szczebla niż przez przez purpuratów.
Dla nich liczą się celebry, rytuały, prezenty papieski i fakt uczestnictwa w papieskiej mszy, natomiast nauki papieża, jego katecheza przelatuje im mimo uszu.
Smutne spostrzeżenie...
Niestety umieszczenie komentarza graniczy z cudem.
OdpowiedzUsuńjasny gwint
Jasny Gwincie - w czym problem?
UsuńKomentarz powinien dotrzeć do mnie bez problemów.
Jak do tej pory poza tym wyżej - nic nie dotarło. Nic innego nie ma w mojej poczcie!
Zatem - to nie moja cenzura.