07 marca 2016

Fryzjer, uwłaszczeni chłopi i wyklęci


Uwłaszczenie chłopów w Królestwie Polskim
Polacy ze swoją własną historią nie mogą dojść do ładu, więc ją przerabiają na partykularne kopyto, w zależności od politycznych potrzeb. 
I to od wieków. Kuriozalnych sytuacji z tego powodu nie brakuje.



Konieczność udania się do fryzjera, bo jutro Dzień Kobiet, idzie wiosna i czapki z głów, bo się już patrzeć na siebie nie mogę, itp. - to cała wyprawa. Najpierw umówienie wizyty, potem ponad godzina zabiegów na głowie i mnóstwo czasu np. na czytanie. Zabrałam z domu broszurę „Stulecie w kamieniu i metalu”[1], wielce pouczającą, o pomnikach rosyjskich postawionych w Polsce w latach 1815-- 1915, napisaną przez Kiryła Sokoła i Aleksandra Sosnę, do końca lektury postało mi zaledwie kilka rozdziałów. Po drodze kupiłam najnowszy numer „Przeglądu”[2] i wylądowałam w salonie fryzjerskim. Pani Janeczka zajęła się włosami, a ja lekturami.

Im bardziej zagłębiałam się w czytanie, tym mocniej wyłaniała się chłopska dola w polskiej historii. Nieco pokręcona, szalenie zakłamana, często przeinaczana... I ta po powstaniu styczniowym, i ta po II wojnie światowej, jak się później okazało.

Carska reforma rolna i co po niej w Polsce zostało

Po zwycięstwie nad Napoleonem w 1815r., Aleksander I, ukochany wnuk Katarzyny II, carycy nieznoszonej i traktowanej nonszalancko przez większość polskich historyków, na bazie Księstwa Warszawskiego działającego pod protektoratem Napoleona, utworzył w ramach ziem przypadłych Rosji - Królestwo Polskie, którego królem został car Rosji. Prowadził on wobec Polski bardzo liberalną politykę – kraj miał własny sejm, własną armię i własną walutę. Rosjan w Królestwie Polskim było niewielu, nie licząc gwardii carskiej stacjonującej w Warszawie, natomiast dla zrujnowanego wojną kraju płynęły szerokim strumieniem imperialne ruble. Rosjanie byli zdumieni zniszczoną wojną Polską. Rozpoczęto odbudowę. Powstawały nowe budynki użyteczności publicznej, pałace, wodociągi, kościoły.  Powołano Uniwersytet Warszawski. Rozwijał się przemysł i handel, ludzie bogacili się.

Polskie bunty, rewolty i powstania przeciwko  caratowi zmieniały jednak politykę Rosji wobec Polski i zamykały epokę względnego liberalizmu. W konsekwencji wzrastała liczebność rosyjskich wojsk, wzmacniano carską dyktaturę. Po przegranym powstaniu listopadowym w 1830 r., wybuchło kolejne styczniowe, w 1864r. 
W przełomowym okresie powstania styczniowego, by je uśmierzyć, rząd rosyjski zdecydował się podjąć radykalne środki i w lutym 1864r. zniósł pańszczyznę na obszarze Królestwa, dając chłopom ziemię. Decyzja była skuteczna, uśmierzyła polski bunt, a w sposób zauważalny polepszyła los chłopów w Królestwie Polskim. 
W podzięce chłopi w szeregu wsiach i miasteczkach ustawili mnóstwo krzyży z dziękczynnymi napisami pod adresem cara Aleksandra II. Idea carskiej reformy rolnej była tak popularna wśród chłopstwa, że nawet w 30-40 lat po jej ustanowieniu pojawiały się religijne pomniki, stawiane na jej cześć. Historycy mało zajmują się tym tematem, nikt tych pomników-krzyży nie zidentyfikował i policzył, skupili swoją uwagę na powstaniu styczniowy, ignorując skutki reformy rolnej w Królestwie Polski. Szacuje się, że tych sakralnych dowodów wdzięczności za carską reformę rolną w Polsce można było liczyć setkami.

Znakomita większość tych pomników nie istnieje. Zostały zniszczone po odzyskaniu w 1918r. przez Polskę niepodległości. Te, które ostały się, zmieniły adresata. O carze Aleksandrze II i jego uwłaszczeniu chłopów nic nie mówią. Dzisiaj te chłopskie akty wdzięczności, wystawione za ich pieniądze i ich siłami, służą innym celom i innej pamięci historycznej. 
W Ożarowie krzyż postawiony ku czci Aleksandra II pełni rolę krzyża przyrożnego, poświęconego odzyskaniu niepodległości w 1918 r., w Radecznicy, krzyż pozbawiony cokołu i napisów, stoi na skrzyżowaniu, w Radomiu, po 1918r. na monumencie z krzyżem zmieniono napis i poświecono Kościuszce, ocalały tylko nazwy wsi, które partycypowały w jego budowie. Z sandomierskiego neogotyckiego monumentu  pozostał jedynie kamienny krzyż i płaskorzeźba, przedstawiająca modlącego się na kolanach chłopa,  można je zobaczy na podwórku sandomierskiego Muzeum Diecezjalnego - „Domu Długosza”. W Staszowie, w monumencie z białego piaskowca zwieńczonym krzyżem, ustawionym przed miejskim ratuszem, skuto napis ku czci cara i umieszczono nowy ku czci Tadeusza Kościuszki, po kilku dziesięcioleciach latach - dodano nowy, ku czci ofiar II wojny światowej. We Włostowie pomnik ocalał, zbito głowę dwugłowemu orłowi carskiemu na płaskorzeźbie, ocalała tylko tarcza z orłem Królestwa Polskiego, rosyjski napis skuto, pozostały fragmenty polskiego napisu „…pomnik ten wzniesiony i poświęcony dniu …186… roku”, zniszczony w czasie działań wojennych 1945 r. kamienny krzyż zastąpiono drewnianym. W Zwierzyńcu mieszkańcy wsi, w podzięce za zniesienie pańszczyzny wznieśli własnym sumptem, ku czci Aleksandra II, obelisk z metalowym krucyfiksem na szczycie. Zadedykowali mu specjalnym napisem: „Wdzięczni chłopi - Carowi - Męczennikowi”. Po odzyskaniu niepodległości w 1918r. z pomnika zdjęto wszystkie rosyjskie napisy i ozdoby. W 1990r. na obelisku umieszczono nową tablicę, poświęconą zwycięstwu nad bolszewikami w 1920r. 
I tak rozprawiono się z resztkami pamiątek po carskiej reformie rolnej znoszącej pańszczyznę i dającą wolność chłopom w Królestwie Polskim.

Polska woli upamiętniać swoje przegrane powstania, natomiast to, co pozytywnego stało się w Polsce w czasie rozbiorów pod carskim panowaniem – pomija się milczeniem.

Wyklęci hołubieni, zabici przez nich chłopi -  przemilczani

Mord żołnierzy wyklętych (NSZ) w Wierzchowinie
Kiedy sięgnęłam po ostatni numer „Przeglądu”, w dużej mierze zajmującego się tzw. żołnierzom wyklętym, to zakłamywanie historii i odwracanie „kota ogonem” - wróciło do mnie znowu. Wspomina o tym red. naczelny pisma Jerzy Domański  tzw. wstępniaku „Skuteczne pranie mózgów”, mówi w bardzo mądrym wywiadzie prof. Janusz Czapiński („W narodowej celi”), który warto przeczytać i się nad nim zastanowić. Piszą o tym też redaktorzy Paweł Dybicz i Mateusz Lewicki (”Pokaz siły IPN”), wspomina w swoim felietonie Jan Widacki („Żołnierze wyklęci”).

W listach do redakcji „Przeglądu”, jedne z czytelników, Bogusław Nowak napisał, że często bywa w księgarniach i od pewnego czasu znajduje tam mnóstwo„książek opisujących dokonania "żołnierzy wyklętych" czy też "żołnierzy niezłomnych”. Zwraca uwagę, że „gloryfikacja tych ludzi i ich czynów jest przerażająca”. Opisy sprowadzają się do wyliczanek: kogo i gdzie zabili – milicjantów, pracowników UB, żołnierzy WP, członków PPR, ludzi podejrzanych o współpracę z „komunistami” tj. nauczycieli, geometrów i chłopów z rodzinami, przyjmującymi w ramach reformy rolnej „pańską ziemię”, ile napadów dokonano na spółdzielnie, sklepy, transporty…, ilu ludzi „zlikwidowano”, „wyeliminowano”, „sprawnie unieszkodliwiono”.

Wysyp wyklętych

Pamięci pomordowanych przez oddział Burego
To prawda, co pisze czytelnik „Przeglądu”. Wracając od fryzjera w skrzynce pocztowej znalazłam kolejny katalog „Historia, moja pasja”, rozsyłany przez Skarbiec Mennicy Polskiej SA z Warszawy i oczywiście w nim plejada anonsów o „wyklętych” w polskiej literaturze faktu. Katalog lansuje „Bohaterskie akcje żołnierzy wyklętych”[3], jako bohaterskie czyny „żołnierzy antykomunistycznego powstania”, którzy „z ryngrafem z Matką Boską na piersiach i orłami w koronie na wojskowych czapkach, po wojnie walczyli z nowym, sowieckim okupantem”. 
Kolejne tytułu, to: „Żołnierze wyklęci. Niezłomni bohaterowie”[4], „Oddziały wyklętych”[5], „Dziewczyny wyklęte”[6], „Inka”[7], „Brygada świętokrzyska NSZ”[8], „Poczet żołnierzy wyklętych”[9], „Bitwy wyklętych”[10] kilkadziesiąt innych tytułów odwracających do góry nogami najnowszą historię Polski, gdzie najmniej jest niezbitych faktów a mnóstwo omówień, interpretacji i insynuacji.

„Od lat nie znalazłem natomiast na półkach księgarskich” pisze Bogusław Nowak do „Przeglądu” - „ani jednej pozycji opisującej losy wsi i ich mieszkańców, spacyfikowanych przez ‘dzielnych żołnierzy wyklętych’. (…) Historia tamtych lat jest niemiłosiernie fałszowana”.







[1] K. Sokołow, A. Sosna. „Stulecie w kamieniu i metalu. Rosyjskie pomniki w Polsce w latach 1815 - 1915”, wyd. MID „Synergia”, Moskwa, 2005r.

[2] „Przegląd” nr 10(844), 7-13 lutego 2016r.

[3] J. Wieliczka – Szarkowa: „Bohaterskie akcje żołnierzy wyklętych”, wyd. AA

[4] J. Wieliczka – Szarkowa: „ Żołnierze wyklęci. Niezłomni bohaterowie”, wyd. AA

[5] S. Nowak: „Oddział wyklętych”, wyd. FRONDA

[6] S. Nowak: „Dziewczyny wyklęte”, wyd. FRONDA

[7] Brak autora - ”Inka. Zachowałam się jak trzech” + CD ze spektaklem INKA 1946 prod. TVP, wyd. RAFAEL

[8] Opr. Leszek Żebrowski: „Brygada Świętokrzyska NSZ w fotografiach i dokumentach”, album, wyd. Capital

[9] M. Saweczko: „Poczet żołnierzy wyklętych”, wyd. Capital


[10] S. Nowak: „Bitwa wyklętych”, wyd. FRONDA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz