GOSPODARKA MORSKA
Inauguracja Kongresu w Filharmonii Szczecińskiej |
Dzięki
poprzednim Kongresom - rząd po raz pierwszy od 1989r. przyjął politykę morską i
zweryfikował strategię rozwoju gospodarki morskiej do 2020r., z perspektywą do
2030r., po 11 latach została wreszcie podpisana umowa bilateralna między Polska
a RFN, regulująca działania na Odrze granicznej. Także podpisane w czasie
trwania Kongresu memorandum o utworzeniu Polskiej Grupy Promowej można zaliczyć
do tych sukcesów. O gospodarce morskiej, dzięki Kongresom Morskim mówi się w
Polsce nareszcie jednym, wspólnym i silnym głosem.
Dyskusja panelowa w I-szym dniu obrad Kongresu |
W Kongresie
uczestniczyło wielu gości zagranicznych, m.in. Kurt Bodewig, b. minister transportu RFN, europejski koordynator I
transeuropejskiego korytarza transportowego Bałtyk-Adriatyk, Fred Kenney, pierwszy zastępca IMO, Markku Mylly, dyrektor wykonawczy
Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Morskiego. Unijną komisarz ds. transportu -
Violetę Bulc, reprezentował Nikolaus von
Peter. Do Szczecina przyjechał również Lars
Peterson, zastępca sekretarza generalnego Międzynarodowej Rady Morskiej i
Bałtyku, Chester Hooper – gł.
doradca prezydenta USA ds. żeglugi oraz Siergiej
Poprawko, prezes Unicom Management Services (Grupa SKF/SCF) i członek
zarządu Grupy Sowkomfłot (SKF/SCF), największego przedsiębiorstwa żeglugowego
Rosji. Przedstawił on w drugim dniu Kongresu wyzwania konkurencyjne dot. armatorskim
zarządzaniem statkiem w kontekście wejścia w życie unijnej dyrektywy „siarkowej”.
Kongres zgromadził wszystkie możliwe grupy zawodowe
związane z gospodarką morską – przyznaje Paweł
Szynkaruk, dyr. PP Polska Żegluga Morska, jeden z inicjatorów Kongresów
Morskich w Szczecinie, – ludzi
zajmujących się żeglugą, portami, stoczniami, przetwórstwem rybnym, ochroną
brzegów morskich i środowiska, przedstawicieli administracji morskiej,
ekspertów ds. planowania przestrzennego akwenów morskich, szefów portów z
krajów bałtyckich. To bogaty i szeroki przekrój reprezentacji gospodarki
morskiej nie tylko z naszego kraju.
Dla ich
potrzeb - obrady i dyskusje panelowe prowadzono w blokach tematycznych,
związanych z żeglugą, portami, ochroną środowiska i zasobów morskich, edukacją
morską oraz prawem morskim. W tym roku po raz pierwszy dołączono także tematykę
związaną z energią odnawialną. Zorganizowane zostały ponadto dwa odrębne
spotkania (workshopy) – stoczniowy i poświęcony Odrze. W debacie przebiegającej
pod hasłem „Odra szlakiem rozwoju” wzięli udział przedstawiciele 35 izb
handlowych z Polski, Czech i Niemiec. W tym Pet Forman, doradca prezydenta Czech ds. żeglugi śródlądowej.
Imprezami
towarzyszącymi był Morski Kongres Młodych oraz zamknięte spotkanie
Stowarzyszenia Prawa Morskiego.
Oś Kongresu
tworzyły dwie debaty plenarne, pod hasłami: „Unia Europejska – hamulec czy
motor napędowy rozwoju gospodarki morskiej” w pierwszym dniu Kongresu oraz
„Dlaczego potrzebujemy morza”, przeprowadzona w drugim dniu.
Z dyskusji
na temat roli UE w rozwoju gospodarki morskiej, z udziałem m.in.: Kurta
Bodewiga, ministra Jacka Kapicę
(MF), prezesa Jerzego Górę (Polskie
Inwestycje Rozwojowe SA) i Rogera
Kaliffa, przewodniczącego Rady Miasta Kalmar (Szwecja) wynikało, że UE ma
duży wpływ na rozwój gospodarki w unijnych krajach nadmorskich.
Rafał Baniek, wiceminister gospodarki (który w czasie swego wystąpienia …. przestał być wiceministrem decyzją
premier Kopacz), wracał uwagę, że dzięki programom inwestycyjnym UE, polski
przemysł budownictwa okrętowego przeorientował się z produkcji masowej na
produkcję jednostek unikatowych, specjalistycznych, stając się wysoko notowanym
w globalnym rankingu stoczniowym. Produkcja polskich stoczni jest bardzo
innowacyjna a stocznie odnotowują wzrost zatrudnienia. Jerzy Góra patrzy się na
nie optymizmem, bowiem „nauczyły się
dostosowywać do potrzeb rynkowych”, ale istnieje, jego zdaniem, groźba
pojawienia się bariery rozwojowej, szczególnie dla małych firm. Mogą one dojść
do progu, przy którym będą w stanie wykonać dużo b. dobrych wyrobów, wysoko
specjalistycznych, ale nie będą w stanie sfinansować swojej produkcji.
Z kolei
Roger Kaliff zwracał uwagę, że jeśli polskie projekty inwestycyjne,dające
szansę na możliwość kompleksowego rozwoju całego sektora morskiego, jak np.
inwestycje około portowe, czy poprawiające dostęp do portów,itp. to Polska ma
wielkie szanse.
Dyskutanci
zaznaczyli w swoich wystąpieniach,że Unia Europejska nie jest hamulcem rozwoju,
ale czasem „nakłada kaganiec, np. norm
środowiskowych”, który komplikuje jej rozwój. Wystosowano też apel do
posłów Parlamentu Europejskiego, by nim cokolwiek uchwalą, lepiej wsłuchiwali
się w głos branży morskiej.
Jedną z
ciekawszych dyskusji panelowych była dyskusja prowadzona pod hasłem:
”Gospodarka morska – wyzwania i szanse rozwoju” z udziałem Isabelle Ryckbost, sekretarza generalnego Europejskiej Organizacji
Portów Morskich (ESPO). Skupiła się ona m.in. nad planem Jean-Claude Junkera, szefa komisji Europejskiej.
Europa ma
wiele potrzeb inwestycyjnych oraz ekonomicznie opłacalnych projektów, na które
potrzebuje nowych źródeł finansowania. Plan inwestycyjny na lata 2015-2017
komisarza Junkera, obejmuje trzy elementy: uruchomienie w ciągu najbliższych
lat dodatkowych inwestycji na kwotę minimum 315 mld. euro i utworzenie dla
nich, nowego Europejskiego Funduszu na Rzecz Inwestycji Strategicznych;
ukierunkowanie inicjatyw inwestycyjnych w stronę realnych potrzeb gospodarki
oraz wprowadzenie takich środków, które zapewnią „większa przewidywalność regulacyjną” i zniosą dotychczasowe
bariery. Nowy fundusz ma być uruchomiony właściwe teraz, w połowie bieżącego
roku.
Dyskusja ujawniła
wiele kontrowersji. Pierwszą i najważniejszą jest - brak odpowiedzi, skąd UE
weźmie pieniądze na realizację, ujętych w planie inwestycji. KE pracuje obecnie
nad przeglądem Białej Księgi dla unijnego transportu. Rosnące potoki ładunkowe
przez porty, przy jednoczesnym ograniczeniu unijnego budżetu, wysokie ceny
energii ze względu na wprowadzanie energii „niskowęglowej”, reżim środowiskowy,
bariery w żegludze i prowadzenie większych jednostek morskich – wszystkie te
czynniki mające wpływ na transport, w tym porty i żeglugę, wymuszają rewizję
Białej Księgi. W sieci TEN-T jest 316 portów, w tym ponad 100 to porty
kluczowe, ujęte w dziewięciu multimodalnych korytarzach.
Plan Junkera
wraz z listą przykładowych projektów inwestycyjnych ma być do końca czerwca
zostać skierowany do akceptacji. 29% z nich dot. transportu.
Dorota Raben, prezes ZMP Gdańsk, uważa, że niewiele można planować
wg planu Junkera. „Nieznane są sposoby
jego kontroli, nieznane są zasady relacji między inwestorem prywatnym a
publicznym. Te 315 mld euro to są środki
do negocjacji, ich w budżecie UE – nie ma”, zwracała uwagę prezes Raben - są to pieniądze prywatnych inwestorów. Plan
Junkera jest na razie enigmatyczny z niejasnym procesem finansowania”.
Kolejnym
problemem, jaki zwrócił szczególną uwagę dyskutantów, była realizacja
„dyrektywy siarkowej”. Sytuację przestawił Steve
Wray, starszy konsultant brytyjskiej firmy doradczej Haskoning DHVUK Ltd.
Stwierdził m.in.: że, działająca od 1 stycznia dyrektywa, najbardziej dotknęła
flotę feederową i bliskiego zasięgu, operujące na Bałtyku i Morzu Północnym.
Problemem okazało się wyliczenia skutków pierwszych miesięcy działania
dyrektywy, dlatego, że w tym czasie ceny bunkru spadły, rozchwiał się rynek
frachtowy, który notuje drastyczne spadki, nastąpiła apresacja dolara. W takiej
sytuacji trudno ocenić wpływ dyrektywy na żeglugę.
Problemem jest też LNG, jako alternatywa dla tradycyjnych paliw okrętowych. Tankowanie LNG na statki jest bardzo ograniczone ze względu na brak punktów tankowania oraz wysokie ceny. Wg brytyjskiego eksperta, LNG będzie opłacalne wtedy, gdy jego cena wyniesie 60-80% ceny paliw ciężkich (HFO). Najczęstszym sposobem ograniczania siarki w emisjach jest instalowanie na statkach scrubberów, ale to i tak jest wydatek ponad 4,5 mln euro (razem z montażem). Obecnie, paliwo niskosiarkowe (MGO) jest tańsze niż kilka lat temu paliwo klasyczne (HFO) i większość jednostek z niego korzysta. Niemniej jednak jest ono problematyczne przede wszystkim dla floty feederowej.
Problemem jest też LNG, jako alternatywa dla tradycyjnych paliw okrętowych. Tankowanie LNG na statki jest bardzo ograniczone ze względu na brak punktów tankowania oraz wysokie ceny. Wg brytyjskiego eksperta, LNG będzie opłacalne wtedy, gdy jego cena wyniesie 60-80% ceny paliw ciężkich (HFO). Najczęstszym sposobem ograniczania siarki w emisjach jest instalowanie na statkach scrubberów, ale to i tak jest wydatek ponad 4,5 mln euro (razem z montażem). Obecnie, paliwo niskosiarkowe (MGO) jest tańsze niż kilka lat temu paliwo klasyczne (HFO) i większość jednostek z niego korzysta. Niemniej jednak jest ono problematyczne przede wszystkim dla floty feederowej.
To zaledwie
mały wyimek bogatych tematycznie dyskusji Kongresu Morskiego.
Wszystkie
wnioski, jakie padły w czasie ich prowadzenia zostaną opracowane i
przedstawione polskiemu parlamentowi i rządowi.
- 3.
Międzynarodowy Kongres Morski za nami! Zależy nam na rozwoju gospodarki
morskiej, która jest nie tylko szansą na rozwój Polski, ale i jest wielką
szansą na rozwój Pomorza Zachodniego. - uważa Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego. - Wnioski i postulaty wypracowane podczas
kongresów znajdują realne odzwierciedlenie m.in. w takich dokumentach jak
Polityka morska Rzeczypospolitej Polskiej do roku 2020. Wierzę, że tegoroczne
spotkanie przyniesie podobne efekty – dodaje marszałek Geblewicz.
Odnotować
należy też specjalnie przygotowaną przez Hamburski Instytut Gospodarki Światowej
(HWWI) z okazji Kongresu niezwykle ciekawą broszurę pt.”Przewozy towarów między
portem w Hamburgu i Polską – perspektywy rozwoju Unii Izb Łaby i Odry (KEO)
oraz publikację Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego, pod red.
beaty Więcaszek: „Wykorzystanie żywych i abiotycznych zasobów morza, ochrona
środowiska morskiego Morza Bałtyckiego”.
***
Reakcja władz regionalnych na wyniki obrad Kongresu
***
Reakcja władz regionalnych na wyniki obrad Kongresu
Niecały tydzień później, 16 czerwca, podczas sesji Sejmiku
Województwa Zachodniopomorskiego marszałek Olgierd Geblewicz wystąpi do radnych
z inicjatywą uchwalenia wspólnego stanowiska w sprawie wpisania gospodarki
morskiej do krajowych inteligentnych specjalizacji.
To efekt szerokich dyskusji
i wniosków po 3.I Kongresie Morskim, którego uczestnicy jednomyślnie wskazywali
na potrzebę docenienia na płaszczyźnie ogólnopolskiej i europejskiej kluczowego
znaczenia gospodarki morskiej dla rozwoju Polski.
- Parlament Pomorza Zachodniego jasno powinien
zabrać głos w tej sprawie. Poprzedni apel dotyczący konsolidacji przewoźników morskich okazał się skuteczny.
Musimy wspierać naszych przedsiębiorców, którzy działają w bardzo trudnej
branży, która ma jednak kluczowe znaczenia dla rozwoju gospodarczego naszego
regionu – podkreśla marszałek Olgierd
Geblewicz.
„Wyznaczenie
odrębnej krajowej specjalizacji stanowi niezbędny warunek dla tworzenia
nowoczesnych rozwiązań społeczno – gospodarczych, budowy gospodarki opartej na
wiedzy oraz podniesienia konkurencyjności branży morskiej na zagranicznych
rynkach” – czytamy w projekcie stanowiska.
Umieszczenie
gospodarki morskiej na liście krajowych specjalizacji stworzy optymalne warunki
do rozwoju obszaru badań i nauki w tym sektorze. Pozwoli to na efektywne
zagospodarowanie wieloletniego dorobku technologicznego i infrastrukturalnego,
jaki niewątpliwie posiada Pomorze Zachodnie. Wykorzystany zostanie potencjał
ludzi, którzy mają w tym zakresie ogromne doświadczenie i pomysły na
przyszłość.
Sektor morski
podlega obecnie korzystnym procesom transformacyjnym, wskutek których impulsy
rozwojowe całej branży nadają przedsiębiorstwa zajmujące się np. technologiami
off-shore, budową specjalistycznych jednostek pływających, eksploatacją zasobów
morza, ochroną środowiska czy poprawą bezpieczeństwa na morzu. Strategia Europa
2020 także silnie podkreśla tradycje morskie i wskazuje na ich ścisły związek z
obszarami innowacji.
Stanowisko zostanie
przekazane na ręce pani premier, ministra gospodarki, ministra infrastruktury i
rozwoju oraz do Zachodniopomorskiego Zespołu Parlamentarnego.
Wszystko byłoby dobrze, tylko co tam robił Jerzy Buzek? To przecież jeden z burzycieli polskiej gospodarki morskiej. jasny gwint
OdpowiedzUsuńtaka była wola organizatorów. Gospodarka morska ma się nieźle, jest wielokierunkowa, często działa na rynkach globalnych, nie tylko europejskim czy wewnątrzkrajowym i się rozwija.
UsuńJerzy Buzek, jako premier - niewiele jej zaszkodził.
Tutaj raczej panuje preferencja fachowości i kompetencji.