Zdaniem
prezydenta Putina, Rosja zdołała przez minione lata - umocnić się, jako
nowoczesne, otwarte i wolne państwo. Nic w tych minionych latach,
wg jego oceny, nie utracono z istoty rosyjskiej państwowości, zachowując wyjątkową
różnorodność rosyjskiego społeczeństwa i jedność historyczną, wielowiekowe tradycje,
oddanie Ojczyźnie oraz odwagę, by bronić jej wolności, niepodległości i
interesów. — Te ideały patriotyzmu są na tyle głęboko zakorzenione i silne, że
nikomu i nigdy nie udało się i nie uda się przekodować Rosji, przerobić jej na
swoje podobieństwo. Nas nie sposób odłączyć, oderwać od swoich korzeni i źródeł
– powiedział przy okazji wręczania odznaczeń państwowych prezydent Putin.
Takie
deklaracje Rosji i jej prezydenta są niemile widziane w Unii
Europejskiej.
Rezolucja Landsbergisa
Zapewne, by
po „europejsku”, w oparciu o „wartości” uczcić narodowe święto Rosji.
Poza
zarzutami „rosyjskiej okupacji Krymu”,
„nieustającej agresji na wschodzie
Ukrainy”, „zestrzelenia samolotu
MH17” oraz „tępego naruszania umów
międzynarodowych”, które „powodują,
że relacje UE-Rosja są na rozdrożu” - Parlament Europejski potępił też Rosję
za ujawnienie listy blisko 90 unijnych polityków, w tym 19 eurodeputowanych i
urzędników PE, uznanych za persona non
grata w Rosji. Co w Brukseli uznano za „powtarzające
się naruszanie prawa międzynarodowego, naruszające powszechne standardy i przejrzystość
działań rosyjskich przywódców”.
Europosłowie,
oczywiście pominęli głębokim milczeniem listy osób z Rosji, uznanych za persona non grata w UE, w tym też
rosyjskich parlamentarzystów, którym zakazano wjazdu do państw Unii. Zapomnieli też o
zasadzie retorsji stosowanej w praktyce międzynarodowej w takich przypadkach.
Ale nie
zapomnieli posłowie PE, zwłaszcza chadecy, obrazić się z tego powodu na Rosję.
"To nie tylko obraża Parlament Europejski,
ale jest to obraza Unii Europejskiej, jako całości, która opiera się na
przejrzystej współpracy międzynarodowej i pokojowym, dialogu" – nie
krył oburzenia poseł Landsbergis[4]. - Unia
Europejska przestrzega bardzo wyraźnych zasad państwa prawa, przejrzystości i
samostanowienia, w związku z tym wiele różnych rozwiązań i inicjatyw było
oferowane Rosji w celu wyprowadzenia Rosjan na ścieżkę demokracji i reform".
A
Rosja, jak to Rosja, obcych wzorców – dla swego samostanowienia, modernizacji
państwa i budowy społeczeństwa obywatelskiego - nie potrzebuje, bo ma własne, oparte
na własnej historii i własnych tradycjach.
A
tego Unia Europejska nie chce za żadne skarby zaakceptować.
Rosyjska propaganda
Europejskich
chadeków niepokoją szalenie, czemu dali wyraz w przyjętej przez Parlament
Europejskim rezolucji - „najnowsze trendy w
rosyjskich mediach kontrolowanych przez państwo”, związane z „reinterpretacją wydarzeń historycznych, w
tym selektywne stosowanie narracji historycznej dla bieżącej propagandy politycznej”.
O takiej właśnie, a nie innej narracji historycznej, zastosowanej przez szefa polskiej dyplomacji z okazji uroczystości 70-lecia wyzwolenia hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu - chadecy z PE raczyli kompletnie zapomnieć.
To, co w Rosji dla eurodeputowanych jest wysoce naganne, w krajach UE - jest dozwolone, tolerowane a nawet promowane.
W relatywizmie etyczno-politycznym - UE nie ma sobie równych, przez co, jak nigdy do tej pory, staje się coraz bardziej niewiarygodna.
O takiej właśnie, a nie innej narracji historycznej, zastosowanej przez szefa polskiej dyplomacji z okazji uroczystości 70-lecia wyzwolenia hitlerowskiego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu - chadecy z PE raczyli kompletnie zapomnieć.
To, co w Rosji dla eurodeputowanych jest wysoce naganne, w krajach UE - jest dozwolone, tolerowane a nawet promowane.
W relatywizmie etyczno-politycznym - UE nie ma sobie równych, przez co, jak nigdy do tej pory, staje się coraz bardziej niewiarygodna.
Parlament Europejski wezwał
Komisję Europejską do niezwłocznego przeznaczenia odpowiednich funduszy na
konkretne zadania, mające na celu „przeciwdziałanie
rosyjskiej propagandzie i dezinformacji na terenie UE i zagranicą” oraz na
przygotowanie ambitniejszych planów wsparcia dla rosyjskiego społeczeństwa
obywatelskiego.
Oporna Rosja mąci w Europie
Wobec
Rosji, opornej na europejskie sugestie i wpływy, Parlament Europejski w imieniu
całej Unii, ustami chadeka Landsbergisa postawił swoiste ultimatum.
* Europa będzie głośno mówić, gdy „zasady rynku wewnętrznego są kwestionowane przez bezkompromisowe firmy monopolistyczne (rosyjskie), które myślą, że ich dawno skorumpowane oferty są ponad prawem”.
* Europa będzie głośno mówić, gdy „zasady rynku wewnętrznego są kwestionowane przez bezkompromisowe firmy monopolistyczne (rosyjskie), które myślą, że ich dawno skorumpowane oferty są ponad prawem”.
* Europa
będzie głośno mówić, gdy „partie
polityczne (w Unii Europejskiej), nie
będą przestrzegały unijnych zasad, takich jak demokracja i będą otrzymywały
fundusze z instytucji finansowych związanych z systemem kremlowskim”. Eurodeputowani
uważają, bowiem, że „Rosja rzuca
wyzwanie międzynarodowej społeczności demokratycznej i porządkowi opartemu na
zasadach demokracji i rządów prawa oraz, że wspiera i finansuje partie
radykalne i ekstremistów w UE”.
Konkretnych dowodów na takie działania – oczywiście nie przedstawiono.Ostatnio w polityce zagranicznej UE liczy się słowo wygłoszone ex cathedra a nie wiarygodne dowody.
Konkretnych dowodów na takie działania – oczywiście nie przedstawiono.Ostatnio w polityce zagranicznej UE liczy się słowo wygłoszone ex cathedra a nie wiarygodne dowody.
Posłowie chcą
skoordynowanych działań Komisji Europejskiej i państw członkowskich, które
pozwoliłyby na monitorowanie – „finansowego,
politycznego” oraz „technicznego
wsparcia udzielanego przez Rosję partiom politycznym i innym organizacjom w
celu oceny jej wpływu na życie polityczne oraz opinię publiczną”.
Komisja Europejska powinna, zdaniem posłów, zaproponować przepisy zapewniające pełną przejrzystość finansowania w polityce i uniemożliwiające finansowanie partii politycznych w UE przez podmioty polityczne lub gospodarcze spoza UE.
Komisja Europejska powinna, zdaniem posłów, zaproponować przepisy zapewniające pełną przejrzystość finansowania w polityce i uniemożliwiające finansowanie partii politycznych w UE przez podmioty polityczne lub gospodarcze spoza UE.
Przy czym
posłowie nie postulują żadnego zakazu analogicznych działań państw UE wobec Rosji. Każda
reakcja Rosji na ograniczanie takich działań, choćby wymogiem rejestracji instytucji i organizacji finansowanych z zagranicy, jako "zagranicznych agentów" - jest kwitowana w Unii Europejskiej, jako
skandaliczne i niedozwolone ograniczanie praw i wolności obywatelskich Rosjan.
Parlament Europejski wyraził, oczywiście, swoje „zaniepokojenie pogarszającą się sytuacją dot. respektowania praw człowieka i praworządności w Rosji” oraz wezwał państwa unijne do dalszego „wspierania rosyjskich obrońców praw człowieka”, tym, co europosłowie sami uznali w UE za zakazane – pomocą techniczną, finansowa i polityczną.
Parlament Europejski wyraził, oczywiście, swoje „zaniepokojenie pogarszającą się sytuacją dot. respektowania praw człowieka i praworządności w Rosji” oraz wezwał państwa unijne do dalszego „wspierania rosyjskich obrońców praw człowieka”, tym, co europosłowie sami uznali w UE za zakazane – pomocą techniczną, finansowa i polityczną.
PE wezwał też
Komisję Europejską do niezwłocznego przeznaczenia odpowiednich funduszy na „przygotowanie ambitniejszych planów wsparcia
dla rosyjskiego społeczeństwa obywatelskiego”.
„Wartości
europejskie” lansowane przez UE i świat Zachodu, mają tą cechę, że są wyłącznie
zalecane do stosowania w krajach trzecich, spoza UE. Z wyjątkiem Ukrainy, gdzie, jak na razie, żadne unijne "wartości", poza skrajną rusofobią - nie obowiązują.
Zagrożenie jedności
Rezolucja Landsbergisa
została przyjęta 494 głosami za, przy 135 głosach przeciw i 69 wstrzymujących
się od głosu. Posłowie Parlamentu Europejskiego orzekli, że Rosja przestała być
dla Unii partnerem strategicznym. Ich zdaniem, państwa unijne muszą zachować
jedność wobec Krymu i „bezpośredniego
zaangażowania Rosji w wojnę na Ukrainie”, co ma to "podstawowe znaczenie".
Wezwali też
państwa Unii do niezawierania bilateralnych umów z Rosją, które mogłyby tą
jedność naruszyć.
Parlament Europejski – swoje,
a Rosja - swoje.
Podczas, gdy
Parlament Europejski uchwalał dramatyczne apele do Rosji i państw unijnych, wspierających Rosję, prezydent Putin bawił
z wizytą w Rzymie.
Na wspólnej konferencji z premierem Włoch Matteo Renzim prezydent Rosji informował [5] o szykowanym porozumieniu rosyjskich firm: Rosnieftu i korporacji Rostech z włoskim koncernem Finmeccanica, dot. wspólnej rosyjsko-włoskiej produkcji ciężkich śmigłowców do pracy na rosyjski złożach w szelfie arktycznym. „Są to zlecenia dla włoskich firm na kwotę 3 mld euro do 2025 roku" – ujawnił Władimir Putin.
Na wspólnej konferencji z premierem Włoch Matteo Renzim prezydent Rosji informował [5] o szykowanym porozumieniu rosyjskich firm: Rosnieftu i korporacji Rostech z włoskim koncernem Finmeccanica, dot. wspólnej rosyjsko-włoskiej produkcji ciężkich śmigłowców do pracy na rosyjski złożach w szelfie arktycznym. „Są to zlecenia dla włoskich firm na kwotę 3 mld euro do 2025 roku" – ujawnił Władimir Putin.
Rząd
włoski nie przejmował się zdaniem europosłów i zacieśniał kontakty
bilateralne.
Dyplomatyczne przyjęcie w
ogrodach
Dzień Rosji w Warszawie - Leszek Miller i media w ogrodach ambasady FR Ambasador Andriejew z małżonką wita swoich gości, na pierwszym planie abp Sawa, zwierzchnik Cerkwi Prawosławnej w RP |
Trudno napisać, kto był, nie znam śmietanki dyplomatycznej Warszawy, ale sądząc po numerach rejestracyjnych samochodów i mundurach wojskowych dyplomatów, państwa UE były reprezentowane.
Nikt
też radosnego święta Rosjan nie zakłócał, chociaż policja „czterogwiazdkowa” mogłaby
zachowywać się bardziej dyskretnie i nie tarasować wejścia do ambasady.
Siergiej Andriejew zaprosił do Warszawy również grono Polaków, którzy aktywnie, często społecznie lub nawet z udziałem
własnych funduszy, instytucjonalnie lub całkowicie prywatnie, przyczyniają się
do poprawy stosunków polsko-rosyjskich, promując rosyjską sztukę, kulturę i
naukę w naszym kraju, lub polską w Rosji, organizując koncerty i spotkania, pielęgnujących
groby i cmentarze żołnierzy radzieckich, poległych i pochowanych w Polsce. Ludzi,
którzy potrafili umówić się przez Internet, by coś wspólnie zdziałać, lubiących Rosję i Rosjan.
- Bez względu
na obecny trudny okres w rosyjsko-polskich stosunkach, Rosja nadal ma w Polsce
wielu przyjaciół, oraz ludzi, których po prostu interesuje nasze państwo, historia i kultura, oraz którzy wierzą w to,
że pomiędzy Rosją i Polską nie ma sprzeczności nie do pokonania, a przeciwnie,
jest głębokie wzajemne zainteresowanie – uważa, słusznie zresztą, ambasador
Siergiej Andrejew.
Po rozmowach z Siergiejem Andriejewem |
***
Największym błędem intelektualnym
polityków unijnych, czy też z USA, jest głębokie przeświadczenie, że mają rację,
że ich matryca sądów o Rosji jest obowiązkowa dla wszystkich. Zapomnieli, że
takimi „rezolucjami Landsbergisa” i podobnymi deklaracjami czy decyzjami - naruszają
niezbywalne prawo człowieka do wyrażania suwerennych opinii, w tym też o Rosji,
opartych na jego osobistej wiedzy, doświadczeniu i przemyśleniach. Dokonują bezprzykładnego
gwałtu na ludzkiej inteligencji.
Obywatele UE, wybierając posłów do Parlamentu Europejskiego nie wyposażyli ich w pełnomocnictwa do uprawiania politycznej rusofobii. Takich samych upoważnień nikt nie dał partiom i frakcjom politycznym działającym w PE.
Obywatele UE, wybierając posłów do Parlamentu Europejskiego nie wyposażyli ich w pełnomocnictwa do uprawiania politycznej rusofobii. Takich samych upoważnień nikt nie dał partiom i frakcjom politycznym działającym w PE.
[1] Gabrielius Landsbergis (33 l.) –
litewski polityk i urzędnik państwowy, deputowany do Parlamentu Europejskiego
VIII kadencji. Wnuk Vytautasa Landsbergisa, b. prezydenta Litwy. W 2003 na
Uniwersytecie Wilenskim uzyskał licencjat z zakresu historii, a w 2005
magisterium ze stosunków międzynarodowych. Pracę zawodową rozpoczynał w
ministerstwie spraw zagranicznych, był następnie urzędnikiem w litewskiej ambasadzie
w Belgii, po czym został zatrudniony w administracji rządowej. W kwietniu 2015
został nowym przewodniczącym litewskich konserwatystów – z partii Związek
Ojczyzny, pokonując w drugiej turze partyjnych wyborów Irenę Degutienė.
Zastąpił na tej funkcji Andriusa Kubiliusa. Klasyczna kariera polityczna Gabrieliusa
Landsbergisa oparta została na pozycji politycznej dziadka, b. prezydenta Litwy
i jego nepotyzmie politycznym.
W telewizji polskiej a dokładnie TVP1 od dłuższego czasu w poniedziałkowy wieczór są emitowane filmy dokumentalne na temat Rosji tej obecnej i dawnej. Wszystkie te filmy maja wspólny przekaz bardzo antyrosyjski. Nie oglądam tego, bo to zwykła antyrosyjska propaganda i wystarczą migawki z zapowiedzi "tych dzieł" by się zorientować z czym mamy do czynienia. Świadczy to jednak niezbicie, że nasz kraj aktywnie uczestniczy we wdrażaniu unijno- amerykańskich dyrektyw i "odkłamywaniu historii Rosji", nie znajdując w niej zupełnie nic pozytywnego. Myślę, że mało kto ogląda takie gnioty, ale widocznie taka jest misja TVP.
OdpowiedzUsuńTak to jest, gdy zarzuca się Rosji prowadzenie wobec państw Zachodu wojny hybrydowej poprzez uprawianie propagandy, jednocześnie robiąc dokładnie to samo wobec Rosji, i to na dodatek prostacko i dyletancko.
OdpowiedzUsuńRzecz w tym,że ta antyrosyjska propaganda mało opiera się na faktach, bardziej na domysłach i insynuacjach, przekłamaniach i wybiórczym traktowaniu historii.
Średnio inteligentny człowiek natychmiast wyczuwa fałsz takiej propagandy i ją odrzuca. Jej nadawcy, którzy de facto słabo znają Rosję, zamiast oczekiwanych rezultatów, przysparzają Rosji sympatyków.
"Odkłamywanie historii Rosji" - to nic innego jak próba zakrzyczenia faktów, wysoce niewygodnych dla państw Zachodu, zwłaszcza dot. II wojny światowej.
Rosja splugawić swojej historii, dramatycznej i tragicznej niekiedy - nie pozwoli. Historia Rosji to i carat ,i najazd Mongołów, i prawosławie, czasy ZSRR i bolszewików, Lenina ze Stalinem z Wielka wojna Ojczyźniana, Układ Jałtański, Poczdamski, militarny Układ Warszawski i epoka Gorbaczowa, Jelcyna, to czas Putina.
Taka jest historia i nikt przy zdrowych zmysłach jej nie wykorzeni w Rosji.
Polska nigdy nie potrafiła realnie ocenić swoich stosunków z Rosją, ani w czasach historycznych, ani obecnie.
Znajomość historii tych relacji jest w Polsce mitologiczna, mało oparta na faktach, na rzetelnej wiedzy.
Stąd taka wielka podatność antyrosyjskiej propagandy na polskim gruncie.
Kryminalny kartel zbrojeniowy US/NATO rozpętał szaleńczą kampanie propagandową nienawiści, kłamstwa i zniesławiania Rosji i wszystkiego co rosyjskie. Niestety polskie satelickie sługusy biorą w niej samobójczy i podły udział. jasny gwint
OdpowiedzUsuńJeszcze o zaplutych karłach reakcji żapomniał Pan paru słów dorzucic ... a byłoby tak pięknie :-(
UsuńKrzysztof
Nie potrzebny sarkazm Panie Krzysztofie. "Zaplute karły reakcji" z ub. wieku niewiele pasują do współczesnej Rosji, chociaż mentalność maja niezmienną d czasów Trumana.i
Usuńi o odwetowcach z Bonn też pan zapomniał.
OdpowiedzUsuńMógłby pan chociaż soldateskę amerykańską dorzucić a tu nic......
Po co? I tak widać gołym okiem komu zależy by pogrywać z Rosją.
Usuń