03 czerwca 2020

Handel bronią Niemcom się opłaca, Polsce — też


Większy fragment artykułu, 
którego całość można czytać pod linkiem: 
https://vk.com/@sophico43-handel-broni-niemcom-si-opaca

 
Port w Hamburgu - centrum eksportu broni

Obecnie w Polsce trwa mniej lub bardziej legalna kampania wyborcza, która, co ze smutkiem zauważam, ujawnia ogromną nieznajomość polityki zagranicznej u potencjalnych kandydatów na prezydenta RP. Nie do końca zdają sobie oni sprawę, z tego, co się u naszych transgranicznych sąsiadów naprawdę dzieje i jakie to ma skutki dla Polski, Europy i świata. Poza programową rusofobię, adorację USA i myślenie propagandowymi sloganami — nie wychodzą. 
A dzieje się wiele interesujących rzeczy, ważnych także dla Polski, o których polskie media raczej milczą.

DOCIEKLIWA NIEMIECKA LEWICA

Z racji sąsiedztwa z naszym największym zachodnim partnerem gospodarczym, warto czasem zerknąć, czym się zajmuje na przykład niemiecki parlament - Bundestag i co najbardziej interesuje deputowanych, zwłaszcza opozycyjnych. Ostatnio zainteresowali się m.in. eksportem broni i amunicji oraz wojskowego wyposażenia przez port w Hamburgu i skierowali kilka pytań, dosyć zresztą dosyć dociekliwych i niewygodnych do rządu federalnego. 
Zaklin Nastic, Sevim Dağdelen, Heike Hänsel, inni posłowie z opozycyjnej grupy parlamentarnej Die Linke / Lewica (druk 19/18916), chcieli wiedzieć, jak ten eksport wyglądał w I kwartale tego roku. Odpowiedź[1]  dostali niedawno, 20 maja br.
W swojej interpelacji (tzw. małych pytań), opozycyjni deputowani zwrócili uwagę, że Port Hamburg „jest miejscem międzynarodowego i niemieckiego eksportu broni”, powołując się przy tym m.in.: na informacje sprzed pięciu lat, które ukazały się w lokalnej gazecie - „Hamburger Abendblatt[2]
Przypomnieli, przytaczając hamburski dziennik, że federalny resort finansów oficjalnie po raz pierwszy w 2015r. podał dane liczbowe dot. eksportu broni, i tak przez port w Hamburgu „w 2014r. do odbiorców na całym świecie dostarczono niemiecki sprzęt wojskowy o wartości ponad 300 milionów euro”. 
Ponadto, powołując się na jeden z dokumentów hamburskiego portu[3]  deputowani Die Linke, zwrócili uwagę, że amunicja i jednostki pancerne są wysyłane z portu w Hamburgu do krajów, gdzie toczy się wojna domowa, jak np. do portu Cartagina w Kolumbii, do krajów arabskich uczestniczących w wojnie w Jemenem, jak np. do portu Jabel Ali w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (ZEA), a nawet do państw, z którymi Niemcy nie nawiązały stosunków dyplomatycznych, jak np. dostawa amunicji do portu Koahisunga na Tajwanie.

PRZEŁADUNKI BRONI W 2014 ROKU

Nim przejdziemy do analizy odpowiedzi rządu na pytania deputowanych z Die Linke, warto zwrócić uwagę na hamburskie pismo, które przywołują w swojej interpretacji.
„Hamburger Abendblatt”[4], poważny, opiniotwórczy hamburski dziennik polityczny, jednoznacznie stwierdza, że „Hamburg jest międzynarodowym i niemieckim węzłem eksportowym broni
Oczywiście, handel bronią to działalność nader dyskretna, państwo, producenci, eksporterzy i spedytorzy wolą milczeć. Ale, jak zaznacza dziennik, dane federalnego ministerstwa finansów, ujawnione przez resort w 2015r., po raz pierwszy pokazały znaczenie portu w Hamburgu, jako „centrum przeładunków uzbrojenia wojennego
Z danych resortu finansów, jakie przytacza gazeta, wynika, że w 2014 r. z Hamburga wysłano za granicę części zamienne do czołgów (m.in. silniki, gąsienice) o wartości 90 mln EUR. Eksport elementów i komponentów dla wojskowych łodzi podwodnych wyniósł – 224 mln EUR. Przez port w Hamburgu szła też eksportowa, w pełni automatyczna broń. W sumie firmy spedycyjne sprzedały i wysłały w świat przez port w Hamburgu uzbrojenie za ponad 300 mln EUR. Gazeta powołuje i ujawnia na swoich łamach „niepublikowaną wcześniej odpowiedź Federalnego Ministerstwa Finansów dla frakcji Die Linke w Bundestagu”.
Hamburski dziennik informuje także, że w 2014 r. Niemcy wyeksportowały w  sumie uzbrojenie i amunicję o łącznej wartości 6,5 mld EUR.

Wprawdzie dostawy w 2014 r. wobec poprzedniego, spadły o, ponad 20%, lecz ilość transportów do krajów trzecich (niebędących członkami UE i NATO) pozostawała nadal wysoka. Wśród 10 najważniejszych importerów niemieckiego uzbrojenia, była wtedy, jak wskazuje hamburski dziennik - Arabia Saudyjska z zakupami o wartości blisko 209 mln EUR
Niemieckie partie lewicowe (Die Linke, Zieloni, SPD) od lat krytykują rząd federalny za umożliwianie eksportu broni i innego sprzętu wojskowego do Azji i na Bliski Wschód przez porty niemieckie. Uważają oni, że ryzyko przechwycenia tej broni przez terrorystów jest duże, tak samo jak duże jest zagrożenie, że dzięki tym dostawom będą naruszane prawa człowieka. W szczególności Arabia Saudyjska była krytykowana w tym czasie za wspieranie radykalnych bojówek islamskich.

Z USA NA UKRAINĘ – KARABINY, Z POLSKI DO EGIPTU - CZĘŚCI DO CZOŁGÓW

„Hamburger Abendblatt” przypomina, że SPD, wówczas pod kierownictwem Sigmara Gabriela, zapisało w umowie koalicyjnej z CDU/CSU konieczność ściślejszej kontroli eksportu uzbrojenia.
Zgodnie z informacją federacyjnego resortu finansów z, 2015r., którą omawia hamburska gazeta, służby celne zatrzymały kilka dostaw towarów wojskowych w hamburskim porcie.Kłopoty miała m.in. Polska, której we wrześniu 2013r. zatrzymano w Hamburgu ładunek skierowany do Egiptu z częściami zamiennymi do silników diesla oraz pojazdów opancerzonych (czołgów). W tym czasie, przypominała hamburska gazeta, podczas Arabskiej Wiosny w Kairze protesty ludności były tłumione przez czołgi, sytuacja w kraju była niestabilna a były szef armii rządził, jako prezydent. W połowie maja 2015, celnicy nadal sprawdzali polski ładunek.
Z kolei, w maju 2014 r. niemieckie służby celne zatrzymały w hamburskim porcie dostawę broni z USA na Ukrainę - strzelby, małe karabiny i amunicję. W tym czasie w wschodzie Ukrainy rozgorzała wojna domowa między separatystami z Donbasu a armią ukraińską. Niemieckie władze nie odpowiedziały hamburskiej gazecie dla kogo jest przeznaczone to uzbrojenie. Udało się tylko ustalić, że amerykański nadawca „trefnego” ładunku powstrzymał się z jego dostarczenia na Ukrainę. Kolejna dostawa materiałów wybuchowych dla Ukrainy także została zatrzymana w porcie. We wrześniu 2014r., jak donosi niemiecka gazeta – amerykańscy urzędnicy przestali wysyłać amunicję „do karabinów wymierzonych w Rosję” przez port w Hamburgu. 
Mimo próśb dziennikarzy, władze federalne nie ujawniły, jaki to był rodzaj broni i amunicji, i dla kogo była ona na Ukrainie przeznaczona. Pojawiła się nieoficjalna i niesprawdzona informacja, że była to amunicja do karabinów sportowych. Natomiast, jak podaje hamburski dziennik „naoczni świadkowie ze Wschodniej Ukrainy informują, że separatyści również są uzbrojeni w strzelby myśliwskie”. Rząd niemiecki na wszelki wypadek w 2014r. wstrzymał także eksport uzbrojenia do Rosji.
Jan van Aken
Hamburski przeciwnik eksportu broni i lewicowy polityk, poseł Bundestagu Jan van Aken[5] (Die Linke), jest mocno zaskoczony, ilością broni eksportowanej przez port w Hamburgu. „Postępując w ten sposób z bronią i uzbrojeniem, Hamburg przyczynia się również do śmierci, przemocy i wojen na świecie - powiedział wzywając do zatrzymania eksportu broni przez port. Przede wszystkim byłby to, jego zdaniem sygnał polityczny. Globalny eksport broni do krajów dotkniętych kryzysem nie ma końca
Nie tylko producenci czerpią korzyści z biznesu wartego miliardy dolarów, ale także firmy transportowe.
Niektórzy armatorzy uważają, że ścisłe kontrole i zezwolenia regulują eksport broni w Niemczech. Jednak inne firmy żeglugowe, takie jak Hapag-Lloyd, twierdzą zaś, że odrzucają wnioski o eksport broni do krajów kryzysowych - niezależnie od tego, czy są one zatwierdzone przez władze, niemieckie czy nie.

DYSKRECJA ZAPEWNIONA

Federalny resort finansów, w oparciu o statystyczne dane znajdujące się w systemie informatycznym federalnego Urzędu Celnego, tylko częściowo odpowiedział na 5 szczegółowych pytań zawartych w interpelacji deputowanych z Die Linke. Deputowani nie otrzymali żadnej odpowiedzi na pytania, które dotyczą danych wykraczające poza decyzje Federalnej Rady Bezpieczeństwa dot. podstawowych danych eksportu wojskowego broni, amunicji i techniki wojskowej. Ponadto, jak napisano, musi być zachowana równowaga między przepisami „dotyczącymi firm i ich systemów biznesowych, których dane są objęte tajemnica handlową - muszą być chronione przed wiedzą ze strony konkurencji” 
Dlatego też, zdaniem federalnego ministerstwa finansów, dane dotyczące kraju przeznaczenia ładunku niemieckiej broni, amunicji i techniki wojskowej oraz myśliwskiej i sportowej broni strzeleckiej o podwójnym zastosowaniu - podlegają szczególnej ochronie
Te dane można uzyskać wyłącznie za zgodną kontrahentów. Rząd nie będzie ich ujawniać
Dotyczy to również towarów o przeznaczeniu wojskowym (broni, amunicji, techniki wojskowej oraz części zamiennych oraz broni o podwójnym zastosowaniu) z innych państw członkowskich (UE i NATO), dokonujących przeładunków tych towarów w hamburskim porcie.
Wyjaśniono też, że pewne dane, przesyłane przez urząd celny drogą elektroniczną i będące podstawą rządowej odpowiedzi deputowanym - są określone wartością „0” (w artykule - 0*) i stosowane w przypadku nieodpłatnych dostaw lub w wyjątkowych przypadkach braku faktury.
Deputowanych z opozycji w szczególności interesowały: towary z kodami HS od 8710, 9301, 9302 (pyt. 1) oraz z kodami HS 8906 1000 (pyt.2), które zostały przeładowane w hamburskim porcie w I kwartale 2020 r. Rząd poinformował o przepływie tych ładunków (tabele 1 i 2.) Sumaryczna wartość tego eksportu wyniosła 210,6 mln euro.


(...)

UWAGA:

Całość obszernego artykułu, obejmująca  szczegółową odpowiedzi  rządu RFN na pytania deputowanych z Die Linke dot. przeładunku broni w hamburskim porcie wraz z tabelami i opisem polskiego handlu bronią, jest pod linkiem: https://vk.com/@sophico43-handel-broni-niemcom-si-opaca





[1] Deutscher Bundestag (pismo nr 19/19353): “Antwortder Bundesregierungauf die Kleine Anfrage der Abgeordneten Zaklin Nastic, Sevim Dağdelen,Heike Hänsel, weiterer Abgeordneter und der Fraktion Die Linke.– Drucksache 19/18916 –Munitions- und Rüstungsexporte über den Hamburger Hafen im erstenQuartal 2020”, patrz: https://dip21.bundestag.de/dip21/btd/19/193/1919353.pdf

[2] Christian Unger: “Die Kiegswaften aus dem Hamburg Hafen”, Hamburger Abendblatt, 12.05.2015, patrz: http://abendblatt.de/politik/deutschland/article137365719/DieKriegswaffen-aus-dem-Hamburger-Hafen.html

[3] W piśmie deputowanych podano link: http://daten.transparenz.hamburg.de/Dataport.HmbTG.ZS.Webservice.GetRessource100/GetRessource100.svc/825bf41f-2a34-4049-a478-18c6b276b376/Akte_HmbTG_-_zu_veroeffentlichende_Dokumente.pdf, potwierdza jego istnienie strona: http://suche.transparenz.hamburg.de/ 
[4] Hamburger Abendblatt – hamburski dziennik polityczny wydawany od 1948 przez Axel Springer SE. Był pierwszym dziennikiem niemieckim, który otrzymał licencję od władz niemieckich, a nie od władz okupacyjnych. Obecny nakład gazety sięga ok. 250 tysięcy egzemplarzy (według IVW 4/2010). Informacje w nim zawarte dotyczą głównie Hamburga i przyległych regionów.


[5] Jan van Aken (59 l.) - polityk niemiecki, poseł Bundestagu, członek lewicowej partii Die Linke, z zawodu biolog po studiach na Uniwersytecie w Hamburgu. W latach 1997-98 pełnił funkcję menadżera Greenpeace Deutschalnd. W roku 1999 założył i zaczął prowadzić "Sunshine Projekt" mający na celu wykluczenie z użycia broni biologicznej. W latach 2004-2006 był inspektorem ds. broni biologicznej przy ONZ. W latach 2005-2006 pełnił funkcję szefa agencji badania broni biologicznej i kontroli zbrojeń. W roku 2006 van Aken ponownie związał się z Greenpeace i aż do roku 2009 był międzynarodowym koordynatorem Greenpeace International w Amsterdamie W marcu 2007 roku wstąpił do partii Die Linke (Lewica). Od października 2009 roku jest drugą najważniejszą osobą w partii. Do Bundestagu startował z listy z w Hamburgu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz