(Analiza) Odradza się
epoka zimnej wojny Zachodu, a właściwie USA - z Rosją. Wraz z militaryzacją Morza
Bałtyckiego, NATO zaczyna odbudowywać struktury wojskowe wokół Kanału La Manche
i Morza Północnego. Na wiodącą rolę w tym procesie ostrzą sobie zęby Niemcy.
Wszystko z powodu nowoczesnego wyposażenia i zdolności bojowo-obronnych armii
rosyjskiej.
Na
zorganizowanym niedawno (7- 8 listopada) w Hamburgu dorocznym spotkaniu NATO
Channel Committee - CHANCOM (natowskiego Komitetu Kanału la Manche), pięć
przybrzeżnych państw tego regionu (Niemcy, Belgia, Holandia, Francja i Wielka
Brytania) podpisało deklarację o dalszym umacnianiu współpracy sił morskich
(marynarek wojennych). Według przedstawicieli niemieckiej Marine[1], którzy
uczestniczyli w spotkaniu, omawiano także kwestię utworzenia dowództwa NATO w
regionie Morza Północnego, przez analogię z Baltic Maritime Component Command
/BMCC (Dowództwem Bałtyckiego Komponentu Wojsk Morskich NATO) w Rostoku.
Główna droga
morska dla wojsk amerykańskich, zdążający na pogranicze z Rosją w Europie, wiedzie przez Atlantyk do Kanału La Manche, Morza Północnego i dalej na
Bałtyk, lub przez Atlantyk na Morze Północne i dalej w kierunku Półwyspu
Kolskiego, Murmańska i Archangielska. Ze względu na intensyfikację konfrontacyjnych działań NATO przeciwko Rosji, rejon ten dla amerykańskich wojskowych i
tym samym NATO - stał się rejonem strategicznym.
Ponadto, Amerykanie uważają, że cywilne porty wzdłuż transatlantyckiej drogi wojsk amerykańskich, powinny być również zintegrowane w systemie NATO. Dotyczy to przede wszystkim niemieckich portów w Hamburgu i Bremerhaven, ale i też portów w Rotterdamu i Antwerpii, z których również korzystają wojska amerykańskie.
Ponadto, Amerykanie uważają, że cywilne porty wzdłuż transatlantyckiej drogi wojsk amerykańskich, powinny być również zintegrowane w systemie NATO. Dotyczy to przede wszystkim niemieckich portów w Hamburgu i Bremerhaven, ale i też portów w Rotterdamu i Antwerpii, z których również korzystają wojska amerykańskie.
Ekspert
wojskowy z USA — Andrew Metrick, dowodzi[2], że atak nawet
jednego rosyjskiego pocisku dalekiego zasięgu SSN klasy Project 885 Yasen,
„najprawdopodobniej zniszczy Bremerhaven, główny amerykański port w Europie”.
Jest to wg niego, najważniejszy węzeł przeładunkowy dla ciężkiego sprzętu wojsk
amerykańskich dostarczanego do Europy. „Bremerhaven byłoby szczególnie łatwe
do wyłączenia, ponieważ poziom wód w dojściu do portu jest regulowany za pomocą
dwóch śluz. Ponadto linia kolejowa prowadząca do portu przebiega przez dwa
mosty. Zniszczenie tych celów spowodowałoby, że port byłby w dużej mierze
niezdatny do użytku dla potrzeb USA”, uważa amerykański ekspert.
TRADYCJE
„ZIMNEJ WOJNY”
CHANCOM
(Channel Committee) to nieoficjalny kanał kontaktów Dowództwa Wojsk Alianckich po II
wojnie światowej i jeden z trzech głównych dowództw NATO z czasów tzw. zimnej
wojny. Komitet ten został założony w 1952 r. i zreorganizowany w 1966r·.
Siedzibę ma w Northwood w Wielkiej Brytanii, która ponosi odpowiedzialność za
Kanał la Manche i Morze Północne.
Droga morska przez Kanał la Manche z wykorzystaniem portów w Antwerpii (Belgia), Rotterdamie (Holandia), w Hamburgu i Bremerhaven (Niemcy) była główną trasą dostaw zaopatrzenia dla USA i Wielkiej Brytanii w ewentualnej wojnie z państwami Układu Warszawskiego.
Droga morska przez Kanał la Manche z wykorzystaniem portów w Antwerpii (Belgia), Rotterdamie (Holandia), w Hamburgu i Bremerhaven (Niemcy) była główną trasą dostaw zaopatrzenia dla USA i Wielkiej Brytanii w ewentualnej wojnie z państwami Układu Warszawskiego.
Dlatego w
okresie zimnowojennej konfrontacji obu bloków militarnych – NATO i Układu
Warszawskiego, region ten miał strategiczne znaczenie dla NATO. Mając do swojej
dyspozycji patrole morskiego lotnictwa, samoloty bojowe i bojowe okręty
przeciwdziałania, stały Naval Force Channel (Kanał Sił Wojskowo-Morskich)
został podporządkowany Allied Command Channel (Kanałowi Sojuszniczego
Dowództwa) NATO. W tym czasie marynarka wojenna Republiki Federalnej Niemiec
oddelegowała w ramach NATO w tamte rejony jeden trałowiec.
TRANSFORMACJA
PO 1990 R.
Wraz z
upadkiem Związku Radzieckiego rejony Kanału la Manche i Morza Północnego na
krótki okres straciły na militarnym znaczeniu dla NATO. W 1994 r. NATO
rozwiązało Allied Command Channel (Kanał Sojuszniczego Dowództwa) i CHANCOM
stał się ciałem doradczym admiralicji Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec,
Belgii i Holandii. Na corocznych spotkaniach admiralicja tych państw ma okazję
wymieniać się informacjami i utrzymywać wzajemne kontakty. Natomiast Włochy,
Portugalia i Hiszpania otrzymały status obserwatorów. W gronie państw CHANCOM
były organizowane także regularnie wspólne programy szkoleniowe, w których nasz
zachodni sąsiad – Niemcy brały regularny udział. Nawiązała się też bilateralna
współpraca „morskich policjantów” - między lotnictwem morskim Niemiec i Francji[3].
ZADŁAWIENIE
NA ATLANTYCKIM SZLAKU
Tak, jak
wcześniej w rejonie Morza Bałtyckiego, tak i teraz - NATO w rejonie Kanału la
Manche i Morza Północnego odbudowuje dla siebie dawne strategiczne znaczenie
poprzez eskalację niewypowiedzianego konfliktu z Rosją, prowadząc w Europie od
2014r. zmasowaną ekspansję w kierunku wschodnim. W tym ledwo skrywanym
konflikcie oba regiony – tak bałtycki, jak północnomorski - mają pryncypialne
znaczenie dla NATO.
By dostać się do granic Rosji, jak to NATO efemerycznie nazywa – w razie „konfliktu zbrojnego” - wojska amerykańskie zostaną przerzucone z USA do Europy.
Co zresztą będą ćwiczyły niebawem, na początku przyszłego roku, po raz pierwszy na olbrzymią skalę podczas manewrów „Defender 2020”. Kanał la Manche jest wąskim gardłem, dławikiem, jak mawiają w NATO, na tej drodze.
Amerykanie, aby dotrzeć na wschód Europy, do granic zachodnich Rosji, muszą przepłynąć Kanał la Manche lub też GIUK Gap, przejście morskie między Grenlandią, Islandią i Wielką Brytanią, którego obronić NATO również nie jest w stanie[4]. Następnie jednostki morskie z amerykańskim wojskiem i jego sprzętem muszą wpłynąć na Morze Północne lub też wylądować w jednym z europejskich portów i kierować się już lądem dalej na wschód. Mogą też wpłynąć na Bałtyk lub bezpośrednio dotrzeć do Polski od strony lądu lub morza (Bałtyku), by dotrzeć bezpośrednio nad granice rosyjskie.
Rosyjski okręt na wodach Kanału la Manche |
Na lądzie Rosjanie są w stanie zniszczyć obecnie każdy cel strategiczny w Europie, który służąc NATO czy wojskom USA, zagraża bezpieczeństwu Rosji. Amerykanie doskonale widzę, że dobry strzał Rosjan w stronę statku przewożącego amerykańskich żołnierzy może doprowadzić do katastrofy, biorąc pod uwagę, że na jednym statku może płynąć tysiące żołnierzy, cała dywizja. Zginą, nim statek dopłynie do brzegów Europy[5].
Rosjanie takie precyzyjne strzelanie na dużej odległości zademonstrowali wystrzeliwując 7 rakiet typu Koliber z jednostek bojowych (kutry „Kolpino” i „Wielikij Nowogorod”) na Morzu Kaspijskim do obiektów Państwa Islamskiego w zachodniej Syrii podczas ofensywy na równinie Al-Ghab na początku października 2015r.[6]
Mimo
świadomości poziomu wyposażenia i wyszkolenia armii rosyjskiej, dowództwa wojsk
amerykańskich czy też Sojuszu Północnoatlantyckiego nieustanie prowadzą
działania prowokacyjne wobec Rosji wzdłuż jej zachodnich granic, na Bałtyku, na
Morzu Czarnym, wokół Obwodu Kaliningradzkiego. Często korzystając w tych
działaniach z Polski.
WOJNA I
POKÓJ DLA PÓŁNOCNOEUROPEJSKICH PORTÓW MORSKICH
Region
Kanału la Manche i Morza Północnego poza aspektem czysto militarnym, na dla
NATO także inne strategiczne znaczenie. Państwa regionu i inne kraje
europejskie znajdują się, jak podają stratedzy NATO, w ogromnej ekonomicznej
zależności od ważnych szlaków żeglugowych - regionalnych i transoceanicznych.
Statki z nich korzystające muszą przepłynąć między Francją a Wielką Brytanią w
drodze do Europy i na Bałtyk. Zdaniem wojskowych z niemieckiej marynarki
wojennej - flota handlowa korzystająca z europejskich szlaków żeglugowych jest
„pulsującą tętnicą Europy ze światem” a znaczące dla CHANCOM porty
handlowe, znajdujące się w strefie jego odpowiedzialności, to — cztery
największe porty Europy Zachodniej, obsługujące te szlaki żeglugowe[7].
Jak dowodzą wojskowi z niemieckiej marynarki wojennej, porty te mają ogromne znaczenie strategiczne nie tylko w czasach pokoju, ale także kryzysów i wojen. W czasach pokoju przekodowują bardzo wysoki wolumen ładunków - towarowej masy handlowej z/do Europy, w czasie kryzysów i wojen – wojsko i jego sprzęt.
Jak dowodzą wojskowi z niemieckiej marynarki wojennej, porty te mają ogromne znaczenie strategiczne nie tylko w czasach pokoju, ale także kryzysów i wojen. W czasach pokoju przekodowują bardzo wysoki wolumen ładunków - towarowej masy handlowej z/do Europy, w czasie kryzysów i wojen – wojsko i jego sprzęt.
INTENSYFIKACJA
MILITARNEJ KOOPERACJI
Ostatnie,
doroczne spotkanie admiralicji CHANCOM w Hamburgu (7-8 listopada) nieco
odbiegało od rutyny poprzednich. Dowódcy pięciu marynarek wojennych: Niemiec,
Belgii, Holandii Francji i Wielkiej Brytanii podpisali wspólną deklaracje o
dalszym umacnianiu współpracy wojskowo-morskiej. Postanowili „uaktywnić ją
na wszystkich poziomach”. Ich zdaniem, „istniejąca współpraca musi być
większa”, muszą zostać wzmocnione programy wymiany doświadczeń i żołnierzy,
tak samo jak ich szkolenia, które winny być poszerzone, a wiedza i informacja –
bardziej powszechne.
Natomiast nie wymagają „ściślejszej koordynacji” działania związane z budową potencjału w celu wzajemnej promocji a w przyszłości realizacji wspólnych zamówień inwestycyjnych i obsługi oraz wspólnych działań wojskowych.
Wyrazili też pewne zaniepokojenie – zmiany w strategicznej sytuacji Europy są niejasne i dają pretekst do rozszerzenia współpracy wojskowej. „Publiczne i prywatne podmioty europejskiej demokracji stają się coraz bardziej złożone”, doszli do wniosku admirałowie pięciu państw. Niemiecka admiralicja zdradza, że nie omówiono, w jakim stopniu „działania i inicjatywy podjęte w regionie Morza Bałtyckiego” mogą być zastosowane w przypadku regionu Morza Północnego[8]. Dotyczy to trwającego od 2014 r. procesu militaryzacji w regionie Morza Bałtyckiego, który zakończył się niedawno utworzeniem natowskiego Dowództwa Marynarki Wojennej Bałtyku w Rostocku[9].
Natomiast nie wymagają „ściślejszej koordynacji” działania związane z budową potencjału w celu wzajemnej promocji a w przyszłości realizacji wspólnych zamówień inwestycyjnych i obsługi oraz wspólnych działań wojskowych.
Wyrazili też pewne zaniepokojenie – zmiany w strategicznej sytuacji Europy są niejasne i dają pretekst do rozszerzenia współpracy wojskowej. „Publiczne i prywatne podmioty europejskiej demokracji stają się coraz bardziej złożone”, doszli do wniosku admirałowie pięciu państw. Niemiecka admiralicja zdradza, że nie omówiono, w jakim stopniu „działania i inicjatywy podjęte w regionie Morza Bałtyckiego” mogą być zastosowane w przypadku regionu Morza Północnego[8]. Dotyczy to trwającego od 2014 r. procesu militaryzacji w regionie Morza Bałtyckiego, który zakończył się niedawno utworzeniem natowskiego Dowództwa Marynarki Wojennej Bałtyku w Rostocku[9].
SYGNAŁ DLA
ROSJI
Podpisując
hamburską deklarację, NATO dało faktycznie zielone światło do militaryzacji
regionu Morza Północnego. Czy należy to traktować, jako „silny sygnał dla
Moskwy”, jak sądzą niemieccy eksperci od polityki zagranicznej swego kraju?
Nie wiem.
Ale wiem na pewno, że Niemcy i NATO kontynuują kurs na zderzenie z Rosją. Z chwilą otworzenie natowskiego dowództwa dla wojsk morskich basenu Morza Bałtyckiego w Rostoku, Niemcy stały się siłą napędową w procesie militaryzacji tego regionu.
Można odnieść wrażenie, że Berlin swoimi działaniami celował w rozszerzenie dla siebie strategicznego miejsca, jako „hub” w konflikcie z Rosją i uznania swojej pozycji w światowej energetycznej konstelacji. Wiele na to wskazuje, choćby przejęcie także - organizacji zaplecza dla wojsk USA w Europie, czy też ostatnia inicjatywa Berlina dot. utworzenia strefy okupacyjnej obsadzonej przez wojska europejskie NATO na syryjsko-tureckiej granicy.
Ale wiem na pewno, że Niemcy i NATO kontynuują kurs na zderzenie z Rosją. Z chwilą otworzenie natowskiego dowództwa dla wojsk morskich basenu Morza Bałtyckiego w Rostoku, Niemcy stały się siłą napędową w procesie militaryzacji tego regionu.
Można odnieść wrażenie, że Berlin swoimi działaniami celował w rozszerzenie dla siebie strategicznego miejsca, jako „hub” w konflikcie z Rosją i uznania swojej pozycji w światowej energetycznej konstelacji. Wiele na to wskazuje, choćby przejęcie także - organizacji zaplecza dla wojsk USA w Europie, czy też ostatnia inicjatywa Berlina dot. utworzenia strefy okupacyjnej obsadzonej przez wojska europejskie NATO na syryjsko-tureckiej granicy.
W moim
odczuciu, Berlin dąży do przejęcia dominującej pozycji w NATO w kontekście
spraw europejskich. Czy to jest wyłuskiwanie NATO z USA, czy też realne
przymierzanie się do wojny z Rosją? Nie wiem.
A może Niemcy chcą znowu występować jako główny rozdający, tym razem w ramach „Inicjatywy Morza Północnego”? Trudno mi wyrokować. Czas pokaże.
A może Niemcy chcą znowu występować jako główny rozdający, tym razem w ramach „Inicjatywy Morza Północnego”? Trudno mi wyrokować. Czas pokaże.
Jedno jest
pewne — odradza się klimat “zimnej wojny” między Wschodem a Zachodem, i to z
intencji Zachodu, głownie USA, rośnie militaryzacja Europy i zagrożenie pokoju,
jaki wywalczono w niej po II wojnie światowej.
____________________________________
[1] Marine -
marynarka wojenna Niemiec, od 1945 roku występująca jako „niemiecka służba
oczyszczania z min” (Deutscher Minenräumdienst), z powodu wstąpienia
Niemiec do NATO, w 1956 roku (za datę powstania Bundesmarine przyjmuje się 12
listopada 1955 roku – 200. rocznicę urodzin gen. Scharnhorsta) została
przemianowana na Marine czasem zwaną Bundesmarine lub Deutsche Marine.
Od zjednoczenia Niemiec w 1990 roku połączone Volksmarine (NRD) i Marine (RFN)
przyjęły nazwę Marine. Według stanu z30 czerwca 2019, w niemieckiej marynarce
wojennej służy 16 365 żołnierzy (kobiet i mężczyzn).
[2] A. Metric: “(Un)Mind the Gap” (Pamiętaj o luce), US Naval
Institute, październik 2019, patrz: https://www.usni.org/magazines/proceedings/2019/october/unmind-gap
[3] Inf. NATO: CHANCOM 2019: Admiralsgremium
setzt auf Neustart” (Kolegium admirałów nalega na ponowne uruchomienie),
NATO, 7.11.2019 r., patrz: . https://www.bundeswehr.de/de/organisation/marine/chancom-2019-admiralsgremium-setzt-auf-neustart-147076
[4] „Rakiety dalekiego zasięgu mogą uderzyć w
istotną infrastrukturę portową Morza Północnego w Belgii, Holandii i Niemczech
z platform startowych na Morzach Norweskim i Barentsa. Rewolucja w rosyjskich
zdolnościach do uderzeń na duże odległości drastycznie zmniejszyła znaczenie
GIUK Gap”, A. Metric: “(Un)Mind the Gap” (Pamiętaj o luce), US Naval
Institute, październik 2019, patrz: https://www.usni.org/magazines/proceedings/2019/october/unmind-gap
[5] Rowan Allport: “Fire and Ice. A New Maritime Strategy for NATO's Northern
Flank” (Ogień i lód. Nowa natowska strategia morska. Flanka Pólnocna),. Human
Security Centre. London, grudzień 2018.
[6] Kathleen Hicks, Lisa Sawyer Samp i pozostali: “Recalibrating U.S. Strategy
Toward Russia: A New Time for Choosing” (Ponowna kalibracja strategii USA
wobec Rosji: Nowy czas dla wyborów), Center for Strategic International
Studies (CSIS), Washington, 2017, str. 75–82, patrz:. https://www.csis.org/analysis/recalibrating-us-strategy-toward-russia
[7] Komumikat prasowy Bundeswehry: “CHANCOM 2019: Frischer Wind für ein
strategisches Seegebiet. Presse - und Informationszentrum Marine” (CHANCOM
2019 - powiew świeżego powietrza dla strategicznego obszaru morskiego),
patrz: https://www.presseportal.de/pm/67428/4416251 z
8.10.2019. oraz „Wachsamkeit im Kanal”, Frankfurter Allgemeine Zeitung z
07.11.2019.
[8] Erklärung über die Erweiterung der CHANCOM-Beziehungen im Bereich der
maritimen Kooperation. (Deklaracja o rozwoju stosunków w dziedzinie
morskiej współpracy.) 07.11.2019., patrz: https://www.german-foreign-policy.com/news/detail/8110/
z 20.11.2019r.
[9] Merle Weber: “Die Militarisierung der Ostsee
Die NATO und das Marinekommando in Rostock” (Militaryzacja Morza
Bałtyckiego, NATO i dowództwo marynarki wojennej w Rostocku), Die
Informationsstelle Militarisierung (IMI) e.V , Tübingen, 18.10 2019, patrz: https://www.imi-online.de/2019/10/18/die-militarisierung-der-ostsee/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz