19 sierpnia 2018

Ach, co to był za ślub!


Było słonecznie, sielsko - anielsko i wiejsko, z bukietami złocistych słoneczników, w przepięknych plenerach miasteczka Gamlitz, leżącego w malowniczym winiarskim regionie na południu kraju związkowego Austrii – Styrii, około 50 km od stolicy tego regionu - Grazu. 
W drodze na ślub i wesele
Pewna, dojrzała już w latach, para postanowiła wziąć tam wczoraj ślub i wyprawić wesele w tamtejszym hoteliku-zajeździe..
Ona – Karin Kneissl, obecnie szefująca austriackiemu MSZ, on – Wolfgang Mailinger, finansista, o którym nic wiem, ale nazwisko Mailinger jest świetnie znane w światowej dyplomacji. 
Akt zawarcia małżeństwa w obecności Władimira Putina (trzeciego świadka)
Jest ono związane z osobą Ludwiga Mailingera[1], bawarskiego polityka CSU, wieloletniego szefa łącznikowego biur Fundacji Hansa Seidela w Waszyngtonie, Brukseli, Atenach i Moskwie.
Ludwig Mailinger, obecnie na emeryturze, nazywający siebie człowiekiem drugiego planu, organizował liczne spotkania polityków bawarskich z parlamentarzystami i politykami UE, Kanady, USA i Rosji. Jest absolwentem nauk politycznych, pracował m.in. dla kierownictwa CSU (dla Edmunda Stoibera). Rosjanie uważali go za „poważnego i potężnego”, w 2011r. spotkał się w Monachium z Gorbaczowem, po tym spotkaniu stwierdził, m.in.”Jesteśmy ‘winni’ nie tylko niemieckiej jedności, ale także rozwiązania konfliktu Wschód – Zachód”. Jeszcze w kwietniu 2016r zorganizował spotkanie deputowanego Bundestagu - Hansa Petera Uhla i deputowanego bawarskiego Landstagu - Gerharda Hoppa z amerykańskim senatorem – Jeffem Sessionsem, który obecnie jest w rządzie Trumpa.
Jakie są koneksje rodzinne między Wolfgangiem a Ludwigiem Mailingerami – nie wiem, choć z twarzy są do siebie podobni. Być może, to tylko zbieżność nazwisk…
Ale największą sensację wywołał nie tyle pan młody i jego ewentualne polityczno-dyplomatyczne koligacje, co gość zaproszony przez jego oblubienicę. 
Oczekiwany gość z bukietem kwiatów
Karin Kneissl zaprosiła bowiem, na swój ślub samego Władimira Putina, gdy w czerwcu odwiedzał Austrię. A ten nie odmówił i w drodze na spotkanie z kanclerz Merkel zboczył z trasy, wylądował w na lotnisku Graz, skąd pod eskortą austriackiej policji dotarł na ślub i wesele.
Prezenty dla nowożeńców Władimir Putin dobrał starannie. 
Poza pięknym bukietem kwiatów dla pani Karen, rosyjski prezydent ofiarował im obraz z motywami wiejskimi, przedstawiający okolice, skąd pochodził pan młody, „masłowyżymałku”, tj. starą prasę olejarską oraz samowar z Tuły. 


Dla uświetnienia wesela zabrał też ze sobą dziewięcioosobowy chór Kozaków i Kozaczek dońskich. Były więc na weselu pieśni kozackie i lokalne, wspólne śpiewanie i oczywiście potańcówka z udziałem prezydenta Rosji.


Były też, wg donosu BBC - wygłaszane przez Władimira Putina po niemiecku - toasty, życzył młodej parze „długich wspólnych lat życia i szczęścia w rodzinie”, 


A na odchodnym, na białym "garbusie" szefowej austriackiego MSZ napisał w wielkim serduszku: „Do zobaczenia jeszcze raz” i zaopatrzył je w autograf.
 
Ta wielce sympatyczna prywatna wizyta prezydenta Rosji na ślubie szefowej austriackiej dyplomacji, trwająca zaledwie niecałe półtorej godziny, nie odbyła się bez echa. W mediach się nieco zakotłowało.
Utytułowanych gości z zagranicy było sporo
Awantura polityczno-medialna wybuchła na Ukrainie. Szlag trafił tamtejszych dziennikarzy i ministra spraw zagranicznych Pawło Klimkina. Pomruczała ponuro nawet polska redakcja DW, polskie media także się oburzyły. Eurodeputowany z partii Zielonych - Michel Reimon[2] zażądał dymisji Kneissl. Agencji APA powiedział, nawiązując do zaproszenia Putina, że "despota nigdy nie jest osobą prywatną". Dodając, że austriacki rząd "zaprzepaszcza dobre imię Austrii, ponieważ będzie postrzegany, jako przedłużone ramię rosyjskiego reżimu w Unii Europejskiej".
Bo, jak to jest? Największy „bandyta i agresor” oraz „despota” na świecie, zamiast spotykać się z anatemą i ostracyzmem w całej Europie i globie, jak sugerują politycy Ukrainy - jest przyjmowany przez różnych kanclerzy, lata sobie prywatnie na śluby szefów dyplomacji. Wszędzie mile widziany i witany z uśmiechami. Toż to skandal!
Życzenia od szefa - kanclerza Austrii
Na dodatek, jak przypomina polska redakcja DW, Austria objęła dopiero, co prezydencję UE i jak teraz będą wyglądały rozmowy o Ukrainie, skoro szefowa austriackiej dyplomacji obściskuje się i tańcuje z Putinem, hołubi go i przyjmuje od niego prezenty?! 
Powinna natychmiast być odwołana ze stanowiska” – postuluje szef ukraińskiej dyplomacji, nie dostrzegając, że w gronie weselnych gości był także austriacki kanclerz Sebastian Kurz, który nie tylko witał Putina na lotnisku w Graz i przywiózł go do Gamlitz, to jeszcze przy weselnym stole w zażyłości z nim gawędził, i na pewno nie nosi się z zamiarem odwoływania swojej minister z zajmowanego stanowiska.
Futrzani domownicy - psy też bawiły na weselu...
... i się zaprzyjaźniły z rosyjskim prezydentem
Dalej idą ukraińscy dziennikarze. Red. Maksim Kuchar (b. naczelny Forbes Ukraina)[3] wzywa rząd do nałożenia na Austrię natychmiastowych sankcji z tego powodu! Proponuje: przeprowadzenie kontroli wszystkich austriackich firm działających na Ukrainie; „wyrzucenie" austriackich i związanych z nimi firm ze wszystkich przetargów; zatrzymywanie „trzy razy dziennie" pojazdów austriackich obywateli „w celu kontroli pod kątem uprowadzenia"; anulowanie kontraktów na dostawę surowców austriackim lub związanym z nimi firmom; przeprowadzenie ćwiczeń wojskowych na Zakarpaciu „ze scenariuszem głębokiej interwencji i szturmu austriackiej stolicy a także „przypadkowe" naruszanie austriackich granic powietrznych przez samoloty wojskowe.
Trzeba przyznać, że potańcówki Putina na austriackiej ziemi bardzo mocno zdenerwowały ukraińskiego dziennikarza..
W Polsce - TVP, przy pomocy „ekspertów,” usiłowała wytłumaczyć Polakom pobyt Putina na weselu[4]:Austria jest jednym z najbardziej prorosyjskich krajów w Unii Europejskiej i ma na sumieniu mnóstwo grzechów", wyjaśniał z ekranu telewizora Jarosław Guzy, ekspert ds. międzynarodowych, jako go rekomendowano. Jego zdaniem „powinno się bacznie obserwować takie spotkania”. Sugerując przy tym niedwuznacznie „prawdziwy” cel wizyty Putina w Austrii: „Nie tylko kwestia współpracy z Niemcami, jeśli chodzi o politykę gazową. Austria to jest jednocześnie świetne schronienie dla miliardów euro czy dolarów, które władcy Kremla ukradli swoim obywatelom”.
Dziennikarz austriackiej gazety "Salzburger Nachrichten", na którego powołuje się TVN 24, napisał, że szefowa austriackiej dyplomacji może sama decydować, kogo zaprosi na swój ślub, a to, że w najpiękniejszym dniu swego życia koniecznie chce mieć przy sobie Putina, "jest kwestią dobrego smaku". 
Trzeba przyznać, że Karin Kneissl – Mailinger ma bardzo dobry gust i wyrobiony, a nawet wyrafinowany, rzekłabym, smak! 
Ach, co to był za ślub!
 

4 komentarze:

  1. przedni komentarz! nic dodac ani ujac.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo się to wydarzenie o taki aż prosiło! Fajny ślub dojrzałych ludzi, utrzymany w rustikalnym stylu, przedni gość, wszyscy szczęśliwi. Romanse z "Harlequina" przy nim wysiadają. I na dodatek ta medialno-polityczna "wścieklizna" zawistników i zazdrośników. Idealne wydarzenie do opisania!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście ślub i wesele stały się światowym wydarzeniem za sprawą dostojnego gościa jakim był Prezydent Rosji.Pani młoda stała się sławna i znana dzięki obecności Pana Putina i jak widać była autentycznie przeszczęśliwa i wielce zaszczycona jego obecnością.Chyba lepiej spotykać się, rozmawiać, tańczyć niż wymyślać bzdurne, wrogie sankcje i zazdrość kolejnego sukcesu najwybitniejszemu politykowi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta prawda. Le[piej rozmawia\c, wspólnie świętować radosne wydarzenie, nawet potańczyć, niż notorycznie warczeć na siebie i czynić złośliwości.
      Prezydent Putin wskazuje drogę inną niż politycy Zachodu, drogę zgodnej koegzystencji, szacunku, poszanowania.
      Bywa niekonwencjonalny i to w najlepszym stylu.
      A taki udział w weselu, z bardzo naturalnym zachowaniem się ze strony Władimira Putina, z okazywanym szacunkiem dla nowożeńców, (no bo komu by się chciało serwować prezenty pod ich gusta i potrzeby estetyczne?!), jest wyrazem interesującej osobowości rosyjskiego prezydenta, który nie potrzebuje się wywyższać, by być wielkim. Nie każdy na świeczniku tak potrafi się zachowywać.

      Usuń