14 marca 2018

Lamenty Wóycickiego: wojna hybrydowa Rosji z Polską



Polska zdalnie kierowana z Kremla (wg Wóycickiego)
Po raz pierwszy od 1989 roku coraz więcej Polaków głosi poglądy prorosyjskie. Wielu z nich może być inspirowanych z zewnątrzbiadoli Kazimierz Wóycicki. „Moskwa zdolna jest nawet wspierać rusofobów, jeśli tylko zdolni są oni wywołać odpowiednie zamieszanie, głośno pokrzykując i nic nie robiąc, by powstrzymać rosyjską agresję, np.: dezorganizując armię czy deprawując umysły”, dowodzi na łamach portalu Onet (Politico) polski publicysta.

No cóż, jak mawiał Charles-Louis de Secondat de Montesquieu, określany przez „Gazetę Londyńską” przyjacielem ludzkości: „Ludzie są zaiste dziwni: bardziej cenią swoje mniemania niż rzeczywistość.

Nie dość, że red. Wóycicki sam ma problemy z myśleniem i racjonalnym oglądem świata, to tę przypadłość przypisuje innym Polakom. Uważa, bowiem, podobnie jak liderzy PiS, że ludzie w Polsce nie posługują się własnym rozumem i autonomicznym, niezależnym oglądem rzeczywistości, ale poprzez Internet i media społecznościowe, są „przyciągani” na wrogą Polsce stronę rosyjską. Oczywiście to „przyciąganie”, to hybrydowa wojna Rosji z Polską, „wojna 3: 0”, którą Polska przegrywa w abcugach.  Dla Wóycickiego: „ten w niej zwycięża, kto potrafi skutecznie oddziaływać na opinię publiczną wroga, a rząd oponenta coraz bardziej ulega tej presji i pozbawiony jest własnej inicjatywy”.

Poza tym, „ważny kraj, jakim jest Polska, coraz bardziej traci na znaczeniu, rozrywany konfliktami, podpowiadanymi przez Moskwę. I Polscy politycy nie wiedzą, jak mogliby te spory między sobą zagasić”. Rząd, oficjalnie Mateusza Morawickiego, a de facto prezesa Kaczyńskiego - jest ubezwłasnowolniony przez rezydenta na Kremlu. Do tego stopnia, jak sugeruje red. Wóycicki, że wymodził (parlament przyjął, prezydent podpisał) nowelizację ustawy o IPN „inspirowaną przez Rosję”. I, o zgrozo, „rząd nie podjął żadnych działań” przeciwnych. I teraz mamy międzynarodowy skandal. Oczywiście z winy Putina, a nie PiS-wskich bezmózgowców.

Mniemam, sądząc po „sensacjach” red. Wójcickiego, że skoro w gabinecie Putina wisi portret cara Piotra Wielkiego a u kanclerz Merkel – niemieckiej księżniczki znanej, jako caryca Katarzyno II, to w gabinecie prezesa Kaczyńskiego wisi portret Aleksandra I, władcy Królestwa Polskiego i najbardziej propolskiego cara. A może jednak konterfekt samego Władimira Władimirowicza, ogłoszonego przez Zachód współczesnym carem Rosji?...  Licho wie.

I chociaż z kremlowskiego okna Polski nie widać, to dla Kazimierza Wójcickiego „Polska, szósty, co do wielkości kraj Unii Europejskiej, to ważny czynnik jej integracji, więc wypchnięcie Polski z Unii i skłócenie jej z Brukselą to istotne zadanie dla Kremla. Sprowokowanie zadrażnień z Niemcami i niedopuszczenie do współpracy z Ukrainą, to właśnie kroki do tego celu. A po wybuchu w tym tygodniu konfliktu na linii Warszawa –Waszyngton, z pewnością strzelają na Kremlu korki od szampana”. 
"
" ....z pewnością strzelają na Kremlu korki od szampana”
 Zapomniał tylko dodać, że brakuje do tego szampana polskich świeżutkich truskawek!  Lecz ja dodam, za Montesquieu, że trzeba „trzymać się zawsze prawdy, nawet, gdy chodzi o twoją ojczyznę. Każdy obywatel ma obowiązek umrzeć za ojczyznę, nikt nie ma prawa kłamać dla niej”.

Rosja jest wrogiem Polski dla red. Wójcickiego: „Trzeba już teraz głośno mówić i pisać i bić na alarm, że jesteśmy na wojnie z Rosją”, bowiem znakomita reszta polskiego społeczeństwa jest, wg niego, zgoła przeciwnego zdania.

„Wróg, a wrogiem dla Rosji jest cały Zachód, ma być podzielony i skłócony. Dopiero wtedy można uderzyć. Wyczytać to można w rosyjskiej literaturze „fachowej”, poświęconej tzw. wojnie 3.0, która przypomina współczesny ‘Mein Kampf’”, plecie Kazimierz Wójcicki. I dodaje: „izolując tak ważny kraj jak Polska, z całą pewnością Moskwa odniosłaby znaczące zwycięstwo w wojnie, która wciąż jeszcze pozostaje wojną kłamstw i dezinformacji”.

Wg niego, wyrafinowana Rosja bazuje na głupocie i infantylności Polaków: „Najsilniejszym narzędziem w tej wojnie jest jednak manipulacja – psycho-technologia na niespotykaną dotychczas skalę, wykorzystująca ludzką naiwność i niezdolność oceny własnych interesów.” W domyśle - interesem Polaków powinna być nienawiść do Rosji. „Propagandowe pokonanie Polski może być dla Kremla istotnym wstępem do dalszych działań i prawdziwej agresji”, przekonuje.

Mądry Montesquieu zauważył, że „ludzie są na ogół do siebie podobni, mianowicie wcale nie myślą, wieczne echo, które nigdy niczego nie mówi i wciąż tylko powtarza: pospolici rzemieślnicy, obrabiający cudze myśli”. 

Czymże są uwagi Kazimierza Wóycickiego, jak nie powielaniem i obrabianiem cudzych mitów i bajek o Rosji: „Raporty amerykańskie, niemieckie, francuskie, łotewskie, czeskie itd. analizują niebywałą aktywność Kremla, wskazują na fabryki kłamstw i dezinformacji, wskazują na fundusz, jakie płyną najrozmaitszymi kanałami, aby finansować taką działalność”! 

Można przypuszczać, że brednie na temat rosyjskich wpływów na świadomość Polaków pisał jakiś młodociany adept żurnalistyki, zafascynowany PiS. 

Nie, to dojrzały człowiek, blisko 70-letni znany publicysta z doktoratem uzyskanym na Uniwersytecie Wrocławskim, po studiach matematycznych i filozofii na KUL. Członek inteligenckiego, wpływowego miesięcznika „Wież”, działacz Klubu Inteligencji Katolickiej. Dr Wóycicki studiował też politologię i historię współczesną na Uniwersytecie we Fryburgu. Był stypendystą KAAD oraz Fundacji im. Konrada Adenauera, pracował w polskiej sekcji BBC, był redaktorem naczelnym Życia Warszawy. Ma za sobą też pracę w TVP, jako redaktor naczelny działu informacji I Programu. 

O redaktorze Wóycickim trudno mówić, że jest prowincjonalnym, zaściankowym dziennikarzem. Nie, po stokroć nie! Można rzec, że to człowiek Zachodu, przede wszystkim bywały u naszego zachodniego sąsiada. Przez trzy lata był dyrektorem Instytutu Polskiego w Düsseldorfie, brał udział w realizacji polsko-niemiecko-francuskiego okrągłego stołu, był współzałożycielem i prezesem Instytutu Niemiec i Europy Północnej w Szczecinie, pełnił funkcję dyrektora Instytutu Polskiego w Lipsku, wykładał gościnne na uniwersytetach w Brnie, Lipsku i Ratyzbonie. Jego działalność w Niemczech doceniły tamtejsze władze. Otrzymał Krzyż Zasługi na wstędze Orderu Zasługi RFN.  

Natomiast niemiecka Polonia ma o nim fatalne zdanie. Uważa go za mało kompetentnego. Pod koniec 2011 r. skierowała do szefa MSZ, Włodzimierza Cimoszewicza z oficjalną skargę pismo, dowodząc, że jako dyrektor placówki w Lipsku nie zajmuje się promowaniem polskiej kultury, do czego został powołany. „Dyrektor Wóycicki znany jest ogólnie ze swych antypolonijnych (w konsekwencji antypolskich) wystąpień i dlatego też nie powinien on naszym zdaniem zabierać głosu na tematy polonijne, zresztą nie został upoważniony przez żadną polonijną czy polską organizację w Niemczech”. Zwrócili też uwagę, że jednocześnie prowadzi on na szeroką skalę działalność polityczną, czym narusza ustawę „O służbie cywilnej”, która zabrania: „zabrania urzędnikowi służby cywilnej publicznego manifestowania swoich poglądów politycznych.” W piśmie niemiecka Polonia prosi, „aby Ambasador dr Jerzy Kranz, jako bezpośredni przełożony dr K. Wóycickiego, dopilnował żeby działalność Dyrektora Polskiego Instytutu Kultury w Lipsku koncentrowała się wyłącznie na propagowaniu polskiej kultury”.

Trudno uważać, że red. Wóycicki jest nieobytym politycznie i dziennikarsko parweniuszem. Był też przez pewien czas dyrektorem szczecińskiego oddziały IPN, ale ten epizod nie powinien go zwalniać z obowiązku racjonalnego myślenia.  

Dlatego też, jestem niezwykle zdziwiona, że tak obyty dziennikarz, pozwala sobie sugerować, że Polacy, którzy patrzą się na Rosję życzliwie, chociaż polska propaganda, małpując zachodnią, staje na rzęsach, by było inaczej - to ludzie zniewoleni, o zdeprawowanych umysłach, bezmyślni, niezdolni do racjonalnego myślenia i posiadania autonomicznych opinii.

Montesquieu skwitowałby wypowiedzi Kazimierza Wóycickiego po swojemu: „człowiek lubi wprowadzać gdzie indziej to, co posiada u siebie”, a „człowieka prostego, który umie mówić tylko prawdę, uważa się za mąciciela powszechnego porządku”. 


Wszystkie wypowiedzi Charlesa-Louisa de Secondat de Montesquieu - pochodzą z książki serii „Biblioteczka aforystów” – Montesquieu: „Myśli”, wydanej nakładem PIW w 1987r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz