Prezydent USA Donald Trump |
DO CZEGO SŁUŻY TRUMP
Trudno
diagnozować przyczyny międzylądowania w Warszawie w drodze na szczyt państw
Grupy 20 w Hamburgu - „ Air Force One” z prezydentem USA na pokładzie.
„Donald
Trump chce odwiedzić kraj w Europie, w którym potraktują go jak w Arabii
Saudyjskiej. Będą mu schlebiać, mówić, jaki jest wspaniały. Jarosław Kaczyński
zorganizuje mu gorące powitanie”, stwierdza w rozmowie z Gazetą Wyborczą Anne Applebaum, „doradcy przekonali go,
że Polska to dobre miejsce”. I ostrzega jednocześnie: „Polska w relacjach z
Ameryką Trumpa powinna być bardzo ostrożna. To jest prezydent, który kłamie.
Zrywa umowy i nie przestrzega ustaleń”.
Prezydent
Andrzej Duda uważa natomiast, że amerykański
prezydent przyjął jego zaproszenie, bo jest zainteresowany „szczytem państw
Trójmórza”. Jak wspomina, tłumaczył Donaldowi Trumpowi, że „z punktu widzenia
interesów USA, zarówno kwestii związanych z bezpieczeństwem, jak i biznesowych,
ten przyjazd jest bardzo pożądany”, a prezydent USA „po konsultacji ze swoim
otoczeniem uznał, że rzeczywiście, taka wizyta ma sens”. Prezydent Duda jest dumny,
że „w kręgach dyplomatycznych zrobiło to wrażenie, że druga, duża wizyta
zagraniczna prezydenta USA, to wizyta m.in. w Polsce i spotkanie z Europą
Środkową”.
W
podobnym tonie wypowiadał się Jarosław
Kaczyński na Kongresie PiS. Omawiając polska politykę zagraniczną,
stwierdził: „Jest i nowy sukces – wizyta Donalda Trumpa, zazdroszczą jej nam
Anglicy, atakują nas z jej powodu”. Wg red. Applebaum, Donald Trump „miał
jechać do Wielkiej Brytanii, ale odłożył wizytę na czas nieokreślony, bo
wiedział, że tam spotkają go protesty”.
Zarówno
dla red. Applebaum, jak i obecnego establishmentu politycznego, a także innych
polskich dziennikarzy z Gazety Wyborczej – Donald Trump ma być amerykańskim
remedium - na polskie strachy i omamy związane z Rosją, a wplątany w tzw.
„trójmorze”, ma stać się rekwizytem w polskich bojach z Unią Europejską.
Zgodnie
z oceną red. Applebaum, Polska obecnie znajduje się w trudnym momencie. „Nie
może być antyamerykańska, wziąwszy pod uwagę zależność wojskową od USA. A, że
teraz w zasadzie nie ma znaczących sojuszników w Europie, więc uzależnienie od
dobrej woli Ameryki wzrasta”. A „każdy polski rząd musiałby robić to samo –
zabiegać u Trumpa o zapewnienie gwarancji bezpieczeństwa”. Sojuszników w UE
Polska straciła, co podkreśla amerykańska publicystka. „Język antyeuropejski i
działania wewnętrzne władzy sprawiają, że Polska wydaje się nieobliczalna i
nieodpowiedzialna”, dowodzi. „Stała się państwem, na którym nie można polegać.
Polska i Węgry są postrzegane, jako skrajnie prawicowi szaleńcy Europy. Wielu
ludzi na Zachodzie od zawsze miało taki właśnie stereotyp na temat Polski i
dziś jest im bardzo wygodnie go szerzyć”.
PROROSYJSKI TRUMP NA POLSKĄ
RUSOFOBIĘ
Red. Anne Applebaum |
Tych
obaw polskie władze nie podzielają. Jeszcze w grudniu 2016r. prezes PiS
ogłosił, że oczekuje, iż prezydent elekt będzie negocjował z Rosją "z
pozycji siły".
Nadziei
Jarosława Kaczyńskiego nie podziela red. Jacek
Żakowski, który w liście otwartym do Amerykańskich
Przyjaciół, opublikowanym w polskich mediach, dowodzi, że na wszystkich
poczynaniach amerykańskich prezydentów korzysta Rosja. „Polityka G.W. Busha była
nieodpowiedzialna, egoistyczna, krótkowzroczna i szkodliwa dla całego Zachodu.
USA zyskały wprawdzie grupę wiernych, choć słabych sojuszników w absurdalnej
wojnie irackiej, ale na dłuższą metę skorzystała na tym głównie Rosja, która
zaczęła rozgrywać pękniętą Europę”.
Teraz
rosyjskie trolle, fake news’y i inne działania Rosjan przejmują Europę
Wschodnią. „Wiele wskazuje, że w kilku wschodnioeuropejskich krajach karty
rozdają teraz ludzie Kremla, lub mający z Kremlem niejasne powiązania”. To, co
robi Rosja „zagraża strategicznym celom USA a tendencje wydają się być blisko
punktu krytycznego”. Od wizyty Trumpa w Warszawie zależy czy rubikon zostanie
przekroczony. Red. Żakowski uważa, że „groźne, stymulowane przez Rosję procesy
wewnętrzne”, radykalnie powiększą ryzyko, „że Zachód bez jednego wystrzału
straci większość Europy Wschodniej. A my bez jednego wystrzału stracimy
niedawno odzyskane demokracje, praworządność, wolność i dobrobyt”.
Drodzy
Amerykanie, wpłyńcie na waszego prezydenta, apeluje red. Żakowski, „w naszym
wspólnym interesie jest”, by stanął on „po stronie Zachodu i zachodnich
standardów, a nie po stronie Putina i jego standardów”.
BIZNES JEST BIZNESEM
Polskie
władze chcę wykorzystywać Trumpa w różnych zabiegach antyrosyjskich, m.in. przy
dywersyfikacji dostaw gazu. Jak wspomina prezydent Duda, ”można podzielić nasze
zapotrzebowanie gazowe na trzy części. Jedna trzecia potrzebnych nam dostaw w
skali roku jest zaspokajana z naszych własnych źródeł, jedną trzecią przynosi
nam w tej chwili gazoport i nadal jedną trzecią naszych potrzeb gazowych musimy
czerpać z Rosji”. Polska dąży do wyeliminowania rosyjskiego dostawcy gazu na
polski rynek. M.in.: poprzez dostawy amerykańskiego LNG do świnoujskiego
gazoportu i planowaną budowę gazociągu z Danii do Polski „Baltic Pipe. Stanom
Zjednoczonym polskie pomysły są wybitnie na rękę.
Doradca
prezydenta USA Gary Cohn, dyrektor
Narodowej Rady Gospodarczej, jawnie stwierdził, że podczas wizyty w Polsce
Donald Trump ma zamiar promować amerykański gaz, który miałby zmniejszyć
zależność państw europejskich od Rosji. Bowiem, jak uważa „w przeszłości –
najpierw w 2006, a następnie w 2009 r. – zdarzało się już, że Rosja odcinała
czasowo gaz dostarczany państwom europejskim”. Cytowany przez agencje Reuters,
prezydencki doradca, myląc Ukrainę z Rosją, dodał: „Są ludzie, którzy
wykorzystują dostawy niemal jak broń polityczną, grożąc ich odcięciem w
najzimniejszych okresach roku – zimą, gdy ludzie potrzebują gaz, by ogrzać
swoje domy”, podkreślając, że Stany Zjednoczone chcą uczynić gaz „łatwo
dostępnym dla każdego, kto go potrzebuje”.
Biznesowy,
a niepolityczny charakter wizyty Donalda Trumpa w Warszawie, podkreślają
wcześniejsze zabiegi Amerykanów. Kilka miesięcy temu, Rudy Giuliani, były burmistrz Nowego Jorku i bliski
współpracownik amerykańskiego prezydenta mówił wprost podczas warszawskiej
wizyty, że USA są zainteresowane podtrzymywaniem gwarancji dla regionu, pod
warunkiem, że to przełoży się na miejsca pracy w USA. To przesłanie zostało przez
polskie władze zrozumiane i Polska sprzęt wojskowy będzie kupować w USA.
Kontrakty z amerykańską „zbrojeniówką” mogą USA przynieść 30 mld dolarów.
NIC DODAĆ, NIC UJĄĆ
„Donald
Trump będzie się chwalić tym, z jaką pompą został u nas podjęty. A w Europie
przypną Polsce łatkę państwa, które jest nie tyle koniem trojańskim USA, ile po
prostu klientem Trumpa”, uważa analityk Marcin
Zaborowski, były szef PISM, wiceprezes Center for European Policy Analysis.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz