27 maja 2016

Rosja – amerykański wróg Polski. Cz. 1.: „Rzeczpospolita”


Rozszerzony weekend katolickim świętem kościelnym, zaowocował wydaniami świątecznymi opiniotwórczej prasy, w której aż roi się od publikacji związanych z Rosją lub uzasadniających polskie działania skierowane jednoznacznie przeciwko Rosji, jej gospodarce, systemowi obronnemu, itp. 

Widać to w wydaniach świątecznych  „Rzeczpospolitej” i „Gazety Wyborczej”

W ostatnich dniach polska wojna hybrydowa przeciwko Rosji mocno nasiliła się i jest adekwatna do działań stricte militarnych, jakimi są polsko-amerykańskie manewry wojskowe na pograniczu polsko-rosyjskim i na innych obszarach środkowo-wschodniej Europy, prowadzone pod przykrywką NATO.

Na podstawie obserwacji tych zdarzeń, rzec można, że są to działania skoordynowane i ukierunkowane w jednym celu – wskazaniu, że Rosja stanowi poważne zagrożenie dla suwerenności i bezpieczeństwa państw unijnych z dawnego bloku wschodniego, przede wszystkim - Polski.

Polska, bowiem, wg reżyserów i aktorów całej tej zmasowanej rusofobii, jest największą bolączką prezydenta Putina, spędza mu sen z oczu i wywołuje negatywne emocje.
Nad absurdalnością tej tezy nikt się w Polsce nie zastanawia. Ważne, że pojawia się w stosownym czasie, przed czerwcową, unijną debatą dot. zniesieniu lub ograniczenia sankcji wobec Rosji i lipcowym szczytem NATO w Warszawie.

Wszystko to - jest praktycznym realizowaniem amerykańskiej polityki zagranicznej, związanej z utrzymaniem przez USA pozycji światowego hegemona oraz planem przesunięcia amerykańskich baz wojskowych pod granice Rosji, zgodnie z reanimowaną przez USA doktryną Trumana/ Eisenhowera w celu - „powstrzymywania Rosji”.

Działania przebiegają równolegle na wielu polach, głównie: medialno-propagandowym i agenturalnym. Mamy pokazowe akcje zatrzymania domniemanych szpiegów, przeszukiwania i rewizje w organizacjach politycznych, które nie kryły sympatii wobec Rosji, lub były „proputinowskie”, mamy szeroką akcję uświadamiania opinii publicznej przez polską żurnalistykę o zakusach Rosji wobec Polski i to na wielu płaszczyznach, nawet lekcje o roli NATO w Polsce dla dzieciaków z gimnazjów, przygotowane przez …MSZ. 

RZECZPOSPOLITA[1]

Patriot’y zbawieniem dla Polski

„Rzeczpospolita”, poza roztrząsaniem aresztowania Mariusza Piskorskiego, lidera partii „Zmiana”[2], oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Rosji (zajmę się tym tematem szerzej przy omawianiu artykułu w „ Gazecie Wyborczej”), zamieszcza „laurkę” Johna Bairda[3], wiceprezesa amerykańskiej formy Raytheon na temat wyższości instalowanego w Polsce przez jego firmę uzbrojenia amerykańskiego nad innym. Oczywiście słowem nie wspominając, że owe amerykańskie Patriot'y są wycelowane w Rosję.
Tym razem dowodzi, że korzystając z systemu „Patriot” „polskie siły zbrojne zyskają możliwość wspólnych ćwiczeń, szkoleń z armiami wielu państw”. John Baird, wg informacji „Rzeczpospolitej”, jest odpowiedzialnym za Polskę wiceprezesem Działu Zintegrowanej Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwrakietowej w Raytheon Integrated Defense System.


Mimo, że to jest tekst wybitnie reklamowy, autor bezpardonowo zwalcza w artykule swoich konkurentów i powinien być, zgodnie z „Prawem Prasowym” opatrzony stosownym anonsem, że to artykuł sponsorowany, w „Rzeczpospolitej” znalazł się, jako …opinia.

Bez UE i NATO, Polskę upoluje Rosja

W nurt akceptacji działań NATO/USA w Polsce wpisuje się felietonik Andrzeja Talagi, doradcy firm zbrojeniowych i dyrektora ds. strategii w Warsaw Enterprice Institute[4]. Martwi go, że w UE „trzeszczy, kryzys goni kryzysy”, czego dowodem są wybory prezydenckie w Austrii, w których „o mało nie wygrał prorosyjski, eurosceptyczny populista”. 
Opisując tragizm sytuacji w UE, dowodzi, że Polska mogłaby się szykować go życia w osłabionej UE, gdyby nie fakt, że „UE obok NATO – jest dla Polski geopolityczną tarczą”. A bez tej tarczy Europa będzie „strategicznym koszmarem”, terenem wielkich polowań, „głównie Rosji i Niemiec”, na którym „małe i średnie kraje staną się zwierzyną łowną”. Przypomina dzieje Europy od XVI do XIX w., czas, w którym próby reformowania Świętego Cesarstwa Rzymskiego, „ówczesnej wspólnoty europejskiej”, zostały zdławione przez partykularne interesy a „potem przez Rosję” i uwiąd siły Rzeczypospolitej a potem jej całkowity upadek - nie był przypadkowy. Europa jest, wg niego, zamieszkała przez „trzy nacje rozmiłowane niegdyś w bojach o dominację” – Francuzów, Niemców i Rosjan.  Dlatego „zamiast prowokować wytykanie Polski, jako niegrzecznego chłopca na europejskim podwórku, zaproponujmy agendę debaty reformatorskiej” Unii Europejskiej. Innymi słowy, jak UE słaba to nas zdominują Rosjanie, Niemcy i na dodatek Francuzi.

Sankcje dla Rosji, bo USA tak chce

Ale nie ma powodów do obaw przed Rosją, wg „Rzeczpospolitej” – „Ameryka przedłuża sankcje do końca roku. Unia niemal na pewno pójdzie jej śladem”[5], co „potwierdził w imieniu USA Daniel Fried, zastępca sekretarza stanu i b. ambasador USA w Polsce”. Red. Jędrzej Bielecki wprawdzie przyznaje, że UE zatwierdzi swoje stanowisko pod koniec czerwca, ale „jednak stanowisko USA jest tu bardzo ważne, bo od przeszło dwóch lat Bruksela i Waszyngton koordynują w tym względzie swoja politykę”.  
Decyzja w tej sprawie w UE musi zapaść jednogłośnie, zauważa dziennikarz „Rzeczpospolitej”, i przypomina, że za sankcjami, a nawet ich zaostrzeniem, opowiadają się  państwa dawnej radzieckiej "Pribaltiki", Wielka Brytania i Szwecja, ale takie kraje, jak: Bułgaria, Grecja, Węgry, Włochy i Cypr nie kryją już swoich wątpliwości. 
"Rzeczpospolita " przywołuje słowa Aleksandra Rahra, dyrektora Forum Rosja-Niemcy, który przyznaje gazecie, że „zapewne zostanie ostatecznie przyjęta decyzja utrzymania sankcji, choć Unia jest podzielona w tej sprawie. W samych Niemczech SPD chciałaby zniesienia sankcji, ale Merkel uważa inaczej. Aby pozostać nieformalnym przywódcą całej Unii, musi brać pod uwagę nie tylko stanowisko wszystkich krajów Wspólnoty, ale także Amerykanów.

Nie będzie nam Rosja dyktować cen gazu

Polskie władze widzą w rosyjskich dostawach gazu do Europy irracjonalne zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego, chociaż Rosja nigdy nie dała ku temu żadnych powodów. Dlatego też podejmują szereg działań związanych z dywersyfikacją dostaw błękitnego paliwa. Jednocześnie marząc, że Polska będzie centrum, przez które będą szły dostawy gazu do Europy spoza Rosji.  
Na łamach „Rzeczpospolitej” przekonuje o tym Tomasz Stępień, nowy prezes spółki Gaz-System[6]. Na pytanie red. Tomasza Furmana, jak wygląda efekt rozmów z dostawcami gazu z USA i Kanady dla portowego terminalu LNG w Świnoujściu, o czym spółka mówiła rok wcześniej, prezes Gaz-Systemu odpowiedział dyplomatycznie, że „zainteresowanie terminalem LNG w Świnoujściu jest duże. Na razie ma ono wymiar deklaracji, rozmów i pytań”.
Ale dalej zapewnia, że projekt gazociągu Baltic Pipe z Danii do Polski dla norweskiego gazu, planowane interkonektory, i gazoport w Świnoujściu - pozwolą Polsce na tej infrastrukturze stworzyć prawdziwy rynek gazu ziemnego. 
Jako głównego odbiorcę gazu na tym rynku widzi …Ukrainę.
„Dzięki temu, m.in. nie będzie na rynku nieuzasadnionej presji na podwyżki cen”.
Prezes spółki Gaz-System, zdaje się zapominać, że im więcej pośredników w sprzedaży gazu, tym wyższa jego cena.Gaz z Rosji do Niemiec, przesyłany gazociągiem Nord Stream zawsze będzie tańszy, bowiem trafia bezpośrednio od dostawcy do odbiorcy i jego magazynów, i to wspólnym gazociągiem. 
Polska natomiast ze swoim systemem gazowym i terminalem LNG jest tylko pośrednikiem, w dostawach gazu, który obciąży swoich klientów - różnymi kosztami wliczanymi w cenę gazu dostarczonego do klienta, tj opłatą za tranzyt, za usługi terminalu LNG, za fracht gazu  do terminalu w Świnoujściu, przeniesionymi kosztami tranzytu gazu przez różne gazociągi ze złóż norweskich do Polski, amortyzacją kosztów poniesionych na gazowe inwestycje, itp.

Dekomunizacja ukraińska i „sowiecki” Kreml

Przy okazji „Rzeczpospolita” zajęła się też Ukrainą i jej dekomunizacją [7], gdzie posługuje się opiniami rosyjskiego historyka i opozycjonisty Nikity Pietrowa, który dla gazety powiedział m.in.: „Kremlowi w ogóle nie podoba się cała ukraińska dekomunizacja, bo część swojej legitymacji czerpie z sowieckiej przeszłości. Do dziś wykorzystuje sowiecką mentalność, sowieckie praktyki, a nawet chwyty sowieckiej propagandy”.
„Rzeczpospolita korzysta też z opinii moskiewskiej niezależnej „Nowaja Gazieta”, cytując: „Regiony najbardziej sowieckie w swoim stylu życia pierwsze poddają się agresji. Najlepszym tego przykładem jest Donbas i Krym”.

***

Cz. 2 . dot. Gazety Wyborczej"  i komentarz - poniżej
patrz:  http://sophico21.blogspot.com/2016/05/rosja-amerykanski-wrog-polski-cz-2.html








[1] RZECZPOSPOLITA nr 121(10454) środa-czwartek 25-26 maja 2016.

[2] Andrzej Stankiewicz: „Pierwszy więzień PiS”, str. A 8.

[3] John Baird: ”Patrioty ułatwią wymianę doświadczeń”, str. B16.

[4] Andrzej Talaga: „ Zniknie UE, mocni ruszą na żer”, str. A 10.

[5] Jędrzej Bielecki” „Zachód nie odpuści Rosji”, str. A 12.

[6] Tomasz Stępień: „Wzrośnie bezpieczeństwo dostaw gazu”, str. B 20.


[7] Andrzej Łomaniowski: ” Dekomunizacja: wojna na symbole”, str. A 12.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz