07 czerwca 2014

Nelson zachodniej hegemonii pod lufami armat


UKRAINA
Historia i polityka

Fetowany w Polsce niczym imperator świata, prezydent USA Barack Obama, strojący różne fochy wobec prezydenta Rosji został wczoraj (6 czerwca) na plaży w Normandii sprowadzony przez prezydenta Francji do parteru.

Dla pociechy posadzono Obamę obok brytyjskiej królowej Elżbiety II i Bronisława Komorowskiego i przestano zwracać na niego uwagę. Żądania wstrzymania budowy uzbrojenia morskiego dla Rosji, prezydent Holland zbył stwierdzeniem, że mu się taki manewr „made in USA” nie opłaca i nie ma zamiar spełniać próśb amerykańskiego kolegi.
Natomiast zabrał się z kanclerz Angelą Merkel do naprawiania tego, co prezydenci Obama z Komorowskim namotali na Ukrainie. Nie zapomniał też o należytym uhonorowaniu gościa z Rosji. Poza wydaniem uroczystej kolacji w Pałacu Elizejskim, prezentując zwycięstwa aliantów na zachodzie Europy przypomniano o dokonaniach Armii Czerwonej i radzieckich żołnierzy w czasie II wojny światowej. Było o tym wspominane i w wystąpieniu prezydenta Francji i w okolicznym widowisku.
Władimir Putin wyszedł naprzeciw koledze z Paryża, porozmawiał z prezydentem-elektem z Ukrainy, którego prezydent Francji specjalnie zaprosił, choć, jak sam przyznał Petro Poroszenko, rozmowa o Krymie była trudna i niezbyt miła. Prezydent Rosji nawet wymienił kilka kurtuazyjnych zdań z prezydentem Obamą, który obnosi się z ansami wobec Putina, niczym 50-letnia zdeflorowana dziewica.
Tymczasem na wschodzie Ukrainy trwały ciężkie zbrojne walki armii ukraińskiej z ugrupowaniami o sympatiach prorosyjskich i anty-unijnych, chcących sfederowania kraju. Mimo licznych publicznych zapewnień o paśmie zwycięstw, strona rządowa ponosi tam nieustające klęski. Traci samoloty, śmigłowce, ukraińskie siły rządowe opuszczają posterunki graniczne i garnizony. Część armii przechodzi na stronę separatystów.
Dzisiaj, 7 czerwca oligarcha Petro Poroszenko został prezydentem Ukrainy


Bez Rosji – nie da rady

Niemieccy eksperci nie mają wątpliwości, że w Kijowie dokonano puczu i że to rząd premiera Arsenija Jaceniuka odpowiada obecnie za eskalację działań wojennych przeciwko wschodniej Ukrainie.
To jest oczywiste, że Kijów staje się ponownie aktywny, gdy wybory się skończyły - oświadczył wpływowy niemiecki polityk Wolfgang Ischinger[1], dyplomata i przewodniczący Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. – Premier Jacyniuk ponosi odpowiedzialność za ostrzał artyleryjski i lotniczy miast na wschodzie Ukrainy”.
Podczas uroczystości wręczania nagrody Karola Wielkiego, z udziałem przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuy, premier Jaceniuk w krótkim przemówieniu stwierdził, że Kijów będzie walczyć "dla pokoju i wolności" przeciwko rebelii na wschodzie kraju „przy użyciu wszystkich możliwych środków"[2] .
W przeddzień tych uroczystości, Petro Poroszenko zapowiedział, że Kijów ma na celu wzmocnienie formalnych powiązań Ukrainy z Zachodem. Po początkowych oporach, Kijów sygnalizował, że podpisanie części ekonomicznej układu o stowarzyszeniu UE jest nieuchronne – i może być podpisane jeszcze w czerwcu.  Petro Poroszenko ogłosił również, co powtórzył w czasie pobytu w Polsce, że liczy na "nowy sojusz bezpieczeństwa z USA i Europą, aby również militarnie chronić Ukrainę." Zamierza "walczyć o to i prowadzić natychmiast otwarte rozmowy"[3], co można było obserwować podczas spotkań Petra Poroszenki z prezydentami Obamą i Komorowskim w Warszawie. Przeprowadził też w tym czasie kilka "intensywnych rozmów telefonicznych" z kanclerz Merkel i miał nadzieję  na "większą solidarność i wsparcie"[4].
W Normandii okazało się jednak, że Europa, zwłaszcza Niemcy i Francja, spraw Ukrainy rozwiązywać bez Rosji - nie chcą. Militarnie bronić Ukrainy przed Rosją, jak oczekuje prezydent Poroszenko, też nie mają zamiaru.


Niemieckie obawy

Dlatego tak ważne dla Niemców były wypowiedzi prezydenta – elekta, który był specjalnie dopieszczany przez niemieckie media. Petro Poroszenko często powtarzał, że chce jak najszybciej zawszeć gospodarcze układy stowarzyszeniowe z UE. Niemcy, natomiast, zabiegają o spokój na Ukrainie, bo wojna domowa zagraża ich interesom.Z dzisiejszych wypowiedzi nowego prezydenta można wywnioskować, mimo werbalnych zapewnień o pokoju - tego pokoju na wschodniej Ukrainie nie będzie. Choćby z zapowiedzi, że jedynym językiem urzędowym w kraju będzie ukraiński.
Niemieckie koła firmy przygotowują się do ekspansji gospodarczej na Ukrainie. Interesy niemieckiego przemysłu,wg zapewnień ekspertów i mediów gospodarczych w RFN -  nie kolidują z działaniami ukraińskich oligarchów, choć przy bliższym oglądzie wcale nie jest to takie pewne.
Niemcy boją się nie tylko zachowań ukraińskich oligarchów.
Jeśli Kijów przejmie kontrolę nad wschodnią Ukrainą dzięki atakom czołgów i samolotów, niosącym straty w ludności cywilnej, nowe konflikty społeczne są nieuchronne. A taka sytuacja nie sprzyja interesom gospodarczym. Nie są też wykluczone protesty w całym kraju z powodu drastycznego spadku poziomu życia większości mieszkańców Ukrainy. Wzrost cen i bezrobocia, rozszerzający się znacznie obszar biedy na Ukrainie jest także elementem sprzyjającym radykalizacji nastrojów społecznych.


Koszty społeczne kijowskiego puczu i wojny domowej

Zaraz po kijowskim puczu pod koniec lutego, nowy ukraiński rząd rozpoczął przygotowania kraju do wejścia w strefę zachodniej hegemonii. Rozpoczęto, jak zwykle w takich przypadkach, od wdrożenia surowej polityki oszczędnościowej.
Osiągnięto  porozumienie z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) dot. określonych działań oszczędnościowych. Kijów odrzucił plany poprzedniego rządu, by nieznacznie podnieść wysokość emerytur i płacy minimalnej (ok. 45 euro centów /godz.) i zamroził je na zastanym poziomie.
Parlament zdecydował w marcu o zmniejszeniu budżetu krajowego o 17 %. Zdecydowano też zwolnić z pracy 24 tys. (ok.10%) pracowników służby cywilnej. W liście intencyjnym do MFW napisano, że rząd zgadza się na drastyczne podniesienie cen przed latem – o 56% gazu dla gospodarstw domowych i o 40% centralnego ogrzewania.
W 2015 roku, koszty gazu i ogrzewania wzrosną o kolejne 40% w skali rocznej, a w latach w 2016 i 2017, o 20% w skali roku.
Jest to ciężki cios dla olbrzymiej części ukraińskiej ludności, której średnie zarobki (bez uwzględnienia zarobków oligarchów) szacuje się na około 150 euro miesięcznie.
Wojna domowa z powstańcami na wschodzie Ukrainy niesie olbrzymie wydatki dla ukraińskiego budżetu, choć do końca maja nikt jeszcze ich nie zbilansował. Oleksandr Szlapak, minister finansów Ukrainy ogłosił niemniej jednak 10 maja, że budżet resortu obrony będzie prawdopodobnie zwiększony w najbliższym czasie, o 50%, choć na razie brak danych liczbowych, dlatego Ukraina musi ciąć budżet w wydatkach socjalnych i na opiekę zdrowotną [5].


Lukratywna modernizacja

Zapowiedź rychłego podpisania ekonomicznej części umowy stowarzyszeniowej z UE, polityka oszczędnościowa realizowana na Ukrainie prowokuje niemiecki biznes.
Zdaniem ekspertów z niemieckiej agencji handlu zagranicznego "Germany Trade and Invest" (GTaI), „przyjęcie standardów UE oraz ustanowienie strefy wolnego handlu z Unią Europejską, będzie wymagać ogromnych wysiłków w modernizacji ukraińskich przedsiębiorstw”. Na przykład przemysł stalowy, bardzo ważny dla gospodarki Ukrainy ma „dużo do nadrobienia, w zakresie korzystania z nowoczesnych technologii"[6]. Niemieckie firmy mają nadzieję, że dojdzie do lukratywnych kontraktów.
Jak w wielu branżach, także w przemyśle stalowym, ukraińscy oligarchowie, tacy jak Rinat Achmetow, mają duże wpływy. Jednak nie wiadomo, czy Rinat Achmetow, który może być zainteresowany inwestycjami modernizacyjnymi, zechce je przeprowadzić i ogłosi przetargi lub odda koncesje. Zawsze istnieje obawa, że przez wejście zachodnich inwestorów oligarchowie ukraińscy stracą kontrolę nad wschodnią Ukrainą.
Z wewnętrznego otoczenia Petro Poroszenko płyną sygnały o planach skorzystania z niemieckiej pomocy dla Donbasu i tworzeniu miejsc pracy. Ale nie bardzo wiadomo jak je realizować.
Agencja DTaI widzi też możliwości dla niemieckich firm w modernizacji ukraińskiego rolnictwa, ale i tam także ukraińscy oligarchowie mają swoje wpływy. 
Zachętą dla niemieckiego biznesu są szalenie niskie koszty pracy na Ukrainie. Taką szansę widzi przede wszystkim niemiecki przemysł samochodowy. „Zagraniczni producenci samochodów mogą powiększać lokalizacje swoich zakładów na Ukrainie i tworzyć klastry podwykonawców”, zwracają uwagę eksperci agencji GTaI. Ich zdaniem, Ukraina może się „krok po kroku stać się drugimi Czechami”, dzięki „wyjątkowo niskim poziomem płac”, czyli tzw. korzyściom wynikającym z kosztów pracy na Ukrainie oraz „stosunkowo dobrze wykwalifikowanej kadrze robotniczej”. Mówiąc wręcz - traktują Ukrainę dla przemysłu motoryzacyjnego, jak Europa Bangladesz dla przemysłu odzieżowego chociażby – groszowe zarobki i wysokie wymagania zawodowe.
Agencja GTaI zwraca uwagę, że na Ukrainie pracują już dostawcy różnych podzespołów samochodowych dla niemieckiego przemysłu motoryzacyjnego, jak np. Leoni. Nie miej jednak ukraiński przemysł motoryzacyjny będzie musiał konwertować swoją produkcję na inne części składowe samochodów lub na produkty niszowe, jak np. niestandardowe pojazdy[7].
Nie jest jasne, jaką formę przyjmie konfrontacja gigantów przemysłu motoryzacyjnego Europy z ukraińskimi oligarchami.
Na przykład, jeden z największych producentów samochodowych na Ukrainie jest firmą prywatną i należy do ….Petra Poroszenko, obecnego prezydenta Ukrainy.  Prezydent wprawdzie ogłosił zamiar sprzedania swoich firm z wyjątkiem stacji „Channel 5”, ale nie jest jasne czy przejmie jego zakłady motoryzacyjne przejmie fabryka samochodów „Bohdan Corporation”.
Jak na razie nie pozbywa się swego majątku.



Po wyborach…

Mer Kijowa, Witalij Kliczko, protegowany CDU i jej Fundacji im. Konrada Adenauera, zadeklarował, że będzie „bardzo intensywnie poszukiwał niemieckich inwestorów[8]. Jego polityczny sojusznik, oligarcha od „czekolady” i „samochodów”, od dzisiaj prezydent Ukrainy – zabiegał do tej pory o wszelkie możliwe środki finansowe od Zachodu i zapowiadał radykalne tłumienie rewolty na wschodzie kraju. Za jego sugestią zaraz po wynikach wyborów prezydenckich na Ukrainie nasilono ataki Gwardii Narodowej i regularnego wojska na miasta wschodnich rejonów kraju, w tym też Donbasu, które wcześniej wstrzymano dla spokoju w czasie wyborów prezydenckich. „Teraz możemy wziąć odwet[9] – cytują słowa przedstawicieli kijowskich władz zachodnie media.
Tymczasem w Doniecku ogłoszono pierwsze strajki robotniczej opozycji. Cywile uciekają z rejonów objętych działaniami Gwardii Narodowej i wojska, Rosja w obszarach nadgranicznych ogłosiła stan wyjątkowy z racji napływających uchodźców.
W zasięgu wzroku nie widać  jakichkolwiek oznak uspokojenia wschodniej Ukrainy.Raczej objawy większego jej rozdrażniania....



Wojna zjednoczonej Europy

Wojna domowa we wschodniej Ukrainie nie jest pierwszą wojną, która towarzyszy  Niemcom w ekspansji na wschód. Już w 1990 r. Niemcy wspierali niszczenie Jugosławii, by zachować swoją przewagę hegemona w Europie.
Latem 1999 r. krótko po wojnie o Kosowo, niemieckie media pisały o „wojnie zjednoczonej Europy”. Ale zaraz potem stwierdziły, że to tylko „przywódcy” w „prywatnych, poufnych rozmowach” tak określali te wydarzenia.
W przeciwnym przypadku media musiałyby stwierdzić, że „wojna ponownie stała się matką wszystkich – nawet Europy[10].



Przy opracowania artykułu

wykorzystano analizy

niemieckich ekspertów

opublikowane pod linkiem:
http://www.german-foreign-policy.com





[1]Ischinger nennt Offensive gegen Separatisten notwendig” Patrz: www.faz.net z 28.05.2014.
[2]Van Rompuy wirft Russland Destabilisierung vor” (Van Rompuy oskarża Rosję o destabilizację) – patrz: www.handelsblatt.com  z 29.05.2014.

[3] Das erste Interview mit Klitschko und Poroschenko (Pierwszy wywiad z Kliczko i Poroszenko), patrz:  www.bild.de z dn. 27.05.2014.

[4]So wollen sie der Ukraine Frieden bringen” (Chcą doprowadzić  na Ukrainie do spokoju), patrz:  www.bild.de  z dn. 29.05.2014.

[5]Ukraina tnie wydatki na zdrowie, opiekę społeczna, aby zwiększyć wydatki na obronę” (Ukraine cuts health, welfare spending to boost Demence) , patrz: www.janes.com  z dn. 12.05.2014 r.

[6]In der Ukraine stehen Modernisierungen an”.  Patrz: www.gtai.de z dn. 24.04.2014.

[7] J.w.

[8]So wollen sie der Ukraine Frieden bringen” (Chcą doprowadzić  na Ukrainie do spokoju), patrz:  www.bild.de  z dn. 29.05.2014.

[9] Konrad Schuller: „Wie aus Partisanenhaufen Stoßtrupps wurden”, Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ) z dn. 28.05.2014r.


[10] Gunter Hofmann: „Deutschland am Ende des Krieges”,  Die Zeit,  nr 24/1999.


5 komentarzy:

  1. Dla mnie zachowanie prezydenta Obamy było mało eleganckie a wręcz złośliwe. Właściwie to było pewne "polowanie na Putina" w wykonaniu dziennikarzy i wręcz czyhanie na jakąś niezręczność, czy potknięcie.
    Na szczęście prezydent Rosji miał nerwy pod kontrolą i nie dał najmniejszego powodu do komentarzy dla naszych "życzliwych sprawozdawców". Świadczy to tylko o jego wielkiej klasie. Podobnie jak stwierdzenie Putina po rozmowie z Petroszenką, że ten nie ma jeszcze krwi na rękach więc powinien nawiązać dialog ze wschodnią Ukrainą. Co to ma oznaczać? Przecież zaprzysiężony dzisiaj nowy prezydent ma sporo krwi i nie zamierza odpuszczać. Niestety.
    Dzielnie wspiera i popiera go prezydent Komorowski, bardzo zadowolony ostatnio ze swoich wystąpień, imprez, obchodów, przemówień, inicjatyw i tym podobnych działań. Tyle tego ma na głowie, że wprost nie sposób ustrzec się od gaf - choćby takiej, że tamtej Polsce nie było prawdziwej czekolady tylko wyrób czekoladopodobny.

    wiesnuszka

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie czytałem tak stronniczego i pogardliwego artykułu w stosunku do Europy i Ukrainy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę swoje pretensje zaadresować przede wszystkim pod adresem niemieckich ekspertów zajmujących się polityką zagraniczną Niemiec, czy też niemieckim handlem zagranicznym, bo głownie na ich materiałach analitycznych powstał ten artykuł.
      Ma Pan liczne odnośniki do źródeł, są one niemieckie. Nie sądzę by wyrażali się oni "pogardliwie" o Europie, natomiast reprezentują dosyć obiektywny osąd sytuacji na Ukrainie i w samej Europie.

      Usuń
  3. I to tak wszystko pani sama z siebie pisze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o inspiracje tematów czy wybór materiałów źródłowych do moich artykułów - to jest to - wyłącznie moja osobista decyzja.

      Usuń