Jerzy Kossak, obraz “Cud nad Wisłą, Bitwa warszawska” z 1930r. |
Bitwy szalenie istotnej dla międzywojennej Polski, zwieńczyła ona bowiem, ustalanie wschodnich granic państwa po I wojnie światowej.
12 - letni harcerz, Tadeusz Jeziorowski |
Staram się na historię patrzeć z dużym dystansem i na ile potrafię - obiektywnie, co nie zawsze jest łatwe, zwłaszcza, gdy dotyczy ona bezpośrednio rodziny.
Nie można jednak patrzeć na polską historię przez pryzmat krewnych, czy też przez pryzmat Polski XXI wieku.
By dawne czasy zrozumieć, trzeba na historię spoglądać w oparciu o fakty - oczami ludzi tamtych czasów, ich emocjami, ich wiedzą.
Inaczej się nie da.
TO BYŁO NIEUNIKNIONE
Po
zakończeniu I wojny światowe, wojska niemieckie wycofały się z obszarów
mających wejść w skład przyszłego państwa polskiego i Rosji. W powstałą próżnię
weszły oddziały polskie i rosyjskie, posuwające się ku sobie, jedne szły na
wschód (polskie) drugie na zachód (rosyjskie). Ich spotkanie na bezkresnych
terenach pogranicza, zwanych Kresami, było nie do uniknięcia[2].
Do
pierwszego starcia doszło pod Berezą Kartuską 14 lutego 1919r. Rosjanie zajęci
wojną domową, niewiele zdziałali przeciwko polskiej ekspansji na wschód. Ale
gdy polskie oddziały przesuwały się dalej, dla władzy radzieckiej stało się
jasne, że Piłsudskiemu, który stał na czele państwa i wojska, chodzi o
przywrócenie granic Polski przedrozbiorowej. Dwa miesiące później Polacy zajęli
Wilno, a w sierpniu – Mińsk
Polski marsz na wschód zaniepokoił aliantów, próbujących negocjować w Wersalu przyszły kształt Europy i patrzących sceptycznie na pomysł samodzielnego powrotu Polski do dawnej świetności
Tymczasem Józef Piłsudski, postawił przed sobą cel, a właściwie ideę, utworzenia federacji państw Europy Środkowej, jako gwaranta zapewnienia im zbiorowego bezpieczeństwa wobec zagrożeń, jakie jego zdaniem, szły przede wszystkim ze strony Rosji oraz w mniejszym stopniu – Niemiec.
Józef Piłsudski,Grodno — Operacja Niemeńska w wojnie polsko-bolszewickiej, 1920r. |
Polski marsz na wschód zaniepokoił aliantów, próbujących negocjować w Wersalu przyszły kształt Europy i patrzących sceptycznie na pomysł samodzielnego powrotu Polski do dawnej świetności
Tymczasem Józef Piłsudski, postawił przed sobą cel, a właściwie ideę, utworzenia federacji państw Europy Środkowej, jako gwaranta zapewnienia im zbiorowego bezpieczeństwa wobec zagrożeń, jakie jego zdaniem, szły przede wszystkim ze strony Rosji oraz w mniejszym stopniu – Niemiec.
KONSZACHTY Z UKRAINĄ
Ta
idea mocarstwowa Piłsudskiego zaowocowała skierowaniem się ku Ukrainie. Zawarto
umowę polityczną wraz z konwencją wojskową, oraz porozumienie z antyrosyjsko
nastawionymi Ukraińcami, kierowanymi przez Semena Petlurę, którego brytyjskie
Foreig
Office uważało za „nadmiernie wychwalanego rozbójnika”.
Dyplomaci brytyjscy sugerowali Polakom, by „trzymali się od niego z daleka”, ale na próżno. Sir Horacy Rumbolt, ambasador brytyjski w Warszawie, informując swoje władze w Londynie, napisał, że Polacy wyszli naprzeciw Petlurze i jego nadziejom w walce z bolszewikami[3]. A to zapowiadało reakcję Rosji, która także patrzyła na Ukrainę.
Nocą z 7 na 8 maja 1920r. polskie wojska wkroczyły do Kijowa. Kilka dni wcześniej, Piłsudski wydał „Odezwę do wszystkich mieszkańców Ukrainy”, w której zapewniał, że polscy żołnierze wkroczyli na ich ziemie, by uwolnić je od obcych najeźdźców, i pozostaną na Ukrainie do czasu powołania „prawego ukraińskiego rządu”[4]
Polsko-ukraińska miłość szybko się skończyła, po podpisaniu Traktatu Ryskiego w 1921r.
Polska przestała uznawać Ukraińską Republikę Ludową Petlury. Ok. 15 tysięcy ukraińskich żołnierzy internowano w kilku obozach w Polsce.
Office uważało za „nadmiernie wychwalanego rozbójnika”.
Dyplomaci brytyjscy sugerowali Polakom, by „trzymali się od niego z daleka”, ale na próżno. Sir Horacy Rumbolt, ambasador brytyjski w Warszawie, informując swoje władze w Londynie, napisał, że Polacy wyszli naprzeciw Petlurze i jego nadziejom w walce z bolszewikami[3]. A to zapowiadało reakcję Rosji, która także patrzyła na Ukrainę.
Nocą z 7 na 8 maja 1920r. polskie wojska wkroczyły do Kijowa. Kilka dni wcześniej, Piłsudski wydał „Odezwę do wszystkich mieszkańców Ukrainy”, w której zapewniał, że polscy żołnierze wkroczyli na ich ziemie, by uwolnić je od obcych najeźdźców, i pozostaną na Ukrainie do czasu powołania „prawego ukraińskiego rządu”[4]
Polsko-ukraińska miłość szybko się skończyła, po podpisaniu Traktatu Ryskiego w 1921r.
Polska przestała uznawać Ukraińską Republikę Ludową Petlury. Ok. 15 tysięcy ukraińskich żołnierzy internowano w kilku obozach w Polsce.
CUD NAD WISŁĄ
Na
polskie poczynania Rosjanie patrzyli z zgrozą. Odbierali je, jako zagrożenie
dla porewolucyjnej Rosji. Latem 1920r. zdecydowali się na dwa kontruderzenia,
na tyle udane, że w sierpniu znaleźli się na przedpolach Warszawy. Wojsko
polskie wycofało się z Kijowa.
Józef Piłsudski, któremu często przypisywany jest wynik bitwy warszawskiej, bagatelizował sukces wojenny, nazywając bitwę – „bijatyką”[5]
W polskiej mentalności - zwycięstwo nad bezbożnymi bolszewikami, zagrażającymi katolickiej Polsce, odniesione w święto Wniebowstąpienia Najświętszej Marii Panny (15 sierpnia) było widomym znakiem Boskiej interwencji, zakodowanym, jako – „Cud nad Wisłą”.
Józef Piłsudski, któremu często przypisywany jest wynik bitwy warszawskiej, bagatelizował sukces wojenny, nazywając bitwę – „bijatyką”[5]
W polskiej mentalności - zwycięstwo nad bezbożnymi bolszewikami, zagrażającymi katolickiej Polsce, odniesione w święto Wniebowstąpienia Najświętszej Marii Panny (15 sierpnia) było widomym znakiem Boskiej interwencji, zakodowanym, jako – „Cud nad Wisłą”.
Termin ten stał się zresztą ulubioną maksymą, używaną przez ówczesnych
polityków prawicy niechętnych Piłsudskiemu[6].
Jedno jest pewne – zwycięstwo w bitwie warszawskiej wzmocniło niepodległość kraju, który rozpoczął proces scalania porozbiorowej państwowości, i przez ponad dekadę wywierało decydujący wpływ na kształtowanie się polskiej myśli wojskowej.
OCENA WSCHODNIEJ KAMPANII
PIŁSUDSKIEGO
Oceniając
działania militarne w lipcu i sierpniu 1920r. Ignacy Paderewski, uważał, że
ówczesne niepowodzenia wojskowe w wojnie z bolszewikami były skutkiem
niewydolności polskiego dowództwa i sztabu oraz gorszego jakościowo polskiego
uzbrojenia i wyposażenia od wojsk rosyjskich. Kolejną przyczyną niepowodzeń
były, wg niego, polityczne rozgrywki i „żałosna organizacja”. Uważał za błąd,
że Naczelnik Państwa jest jednocześnie naczelnym dowódcą, rozdzielenie tych
funkcji uważał za sprawę zasadniczą[7].
Co ciekawe, opierając się na uwagach Paderewskiego, Francuzi uznali, że Piłsudski jest „złym duchem” Polski. Doszli też do wniosku, że sukces bitwy warszawskiej Polacy zawdzięczają... nieudolności Armii Czerwonej.
Co ciekawe, opierając się na uwagach Paderewskiego, Francuzi uznali, że Piłsudski jest „złym duchem” Polski. Doszli też do wniosku, że sukces bitwy warszawskiej Polacy zawdzięczają... nieudolności Armii Czerwonej.
POLAKOM POMÓGŁ STALIN
To
prawda. O szali zwycięstwa zdecydował Józef Stalin, będący wówczas członkiem
rady wojskowo-rewolucyjnej Frontu Południowo-Zachodniego, jednego dwóch frontów
oskrzydlających Warszawę. Odmówił wykonania rozkazu dowódcy Armii Czerwonej - Siergieja
Kamieniewa, dot. wysłania słynnej konnicy dowodzoną przez Siemiona Budionnego
na pomoc słabnącemu w rejonie Warszawy Frontowi Zachodniemu. Niesubordynacja
Stalina pozwoliła Polakom uderzyć w lukę między dwoma rosyjskim frontami, przekształcić
uderzenie w ofensywę i odeprzeć bolszewików[8]
Latem 1920r., gdy bolszewicy zagrozili Warszawie, również Brytyjczycy stali się krytyczni w ocenie polskiej kampanii, zwłaszcza w kwestii nadmiernego zaufania do Piłsudskiego. Cała aliancka grupa zgodnie utrzymywała, że polscy oficerowie są „przerażająco kiepscy”, a w otoczeniu Piłsudskiego dominują „najgorszego rodzaju” dawni oficerowi armii austriackiej.
Nie najważniejsze są tu jednak przyczyny zwycięskiego marszu Armii Czerwonej aż pod Warszawę. Nawet sam pomysł imperialnej ofensywy wschodniej Piłsudskiego. Teraz po 100 latach nie ma to wielkiego znaczenia.
Latem 1920r., gdy bolszewicy zagrozili Warszawie, również Brytyjczycy stali się krytyczni w ocenie polskiej kampanii, zwłaszcza w kwestii nadmiernego zaufania do Piłsudskiego. Cała aliancka grupa zgodnie utrzymywała, że polscy oficerowie są „przerażająco kiepscy”, a w otoczeniu Piłsudskiego dominują „najgorszego rodzaju” dawni oficerowi armii austriackiej.
Nie najważniejsze są tu jednak przyczyny zwycięskiego marszu Armii Czerwonej aż pod Warszawę. Nawet sam pomysł imperialnej ofensywy wschodniej Piłsudskiego. Teraz po 100 latach nie ma to wielkiego znaczenia.
Ważna jest dla historii Polski decydująca rola, jaką w wojnie z bolszewikami odegrało zwycięstwo na przedpolach stolicy. W jego efekcie i po kilku kolejnych zwycięskich potyczkach - 2 października 1920 r. podpisano rozejm z Rosjanami a 18 marca 1921 r. zawarto pokój w Rydze, dający Polsce granicę wschodnią, obowiązującą do 1939r.
WUJEK W RATUSZU
W
pamięci współczesnych Polaków nie ma dogłębnej analizy wojny
polsko-bolszewickiej. Jest duma ze zwycięstwa nad bolszewikami, znienawidzonymi
„Ruskimi”. Mniej się zauważa, że jest to jedno z nielicznych zwycięstw w naszej
historii. Utrwalające notabene granice Polski międzywojennej, będącej dla prawicy,
zwłaszcza PiS, punktem odniesienia w polityce historycznej
Odwiedzając rodzinne strony mamy i jej rodzeństwa, w ub. roku zawitałam do Płocka, miasta, które szczyci się pamięcią o czynach Tadeusza Jeziorowskiego w 1920r
Wuj uczył się w płockim gimnazjum im. Małachowskiego i jak każdy nastolatek, podczas otoczenia Płocka przez wojska bolszewickie, nie usiedział w domu, pomagał na barykadach obrońcom miasta. Nosił amunicję, ładował broń żołnierzom, a kiedy karabin maszynowy na jednej z ulicznych barykad został bez obsługi, ściągnął go z barykady.
Odwiedzając rodzinne strony mamy i jej rodzeństwa, w ub. roku zawitałam do Płocka, miasta, które szczyci się pamięcią o czynach Tadeusza Jeziorowskiego w 1920r
Wuj uczył się w płockim gimnazjum im. Małachowskiego i jak każdy nastolatek, podczas otoczenia Płocka przez wojska bolszewickie, nie usiedział w domu, pomagał na barykadach obrońcom miasta. Nosił amunicję, ładował broń żołnierzom, a kiedy karabin maszynowy na jednej z ulicznych barykad został bez obsługi, ściągnął go z barykady.
Józef Piłsudski dekoruje 12-letniego harcerza Tadeusz Jeziorowskiego, Płock 1921r. |
Dyplom st.ułana Józefa Jeziorowskiego |
Nie czuję się jakoś specjalnie wyróżniona przez los wujem bohaterem.
Dla mnie bohaterami są wszyscy krewni, którzy brali udział w obronie Polski. Bez względu, na jakim froncie i w jakim charakterze, choć nie zawsze w słusznej sprawie. Po prostu, taka, a nie inna jest nasza polska historia.
W wojnie polsko-bolszewickiej, jeden wuj prowokował bolszewików, drugi, jego brat - przed nimi bronił.
Nikt nie zastanawia się, dlaczego.
Wraz z rodziną jestem częścią tej pokrętnej, czasem absurdalnej polskiej historii, jak wiele innych osób w naszym kraju.
***
Artykuł
napisany na zlecenie redakcji Sputnik Polska,
(MIA Russija Segodnia/Russia Today),
opublikowany na portalu redakcji 13 sierpnia 2020r.,
patrz:
https://pl.sputniknews.com/pisza-dla-nas/2020081312901027-wojna-polsko-radziecka-jestem-chodzaca-historia-sputnik/
(MIA Russija Segodnia/Russia Today),
opublikowany na portalu redakcji 13 sierpnia 2020r.,
patrz:
https://pl.sputniknews.com/pisza-dla-nas/2020081312901027-wojna-polsko-radziecka-jestem-chodzaca-historia-sputnik/
[1] Tadeusz Jeziorowski - ur. 15 listopada 1908 w Gostomi, zm. 4
września 1939 nad Widzewem zestrzelony podczas startu z lotniska. Harcerz,
porucznik pilot Wojska Polskiego, w 1921 najmłodszy odznaczony Krzyżem
Walecznych za męstwo i odwagę w obronie Płocka w wojnie polsko-bolszewickiej,
Kawaler Krzyża Srebrnego Orderu Wojennego Virtuti Militari (odznaczony pośmiertnie
w 2004r.). Uzasadnienie do Krzyża Walecznych wręczonego osobiście przez Józefa
Piłsudskiego: ...kiedy wybito obronę
barykady koło poczty a ranni żołnierze opuścili barykadę pozostawiając karabin
maszynowy. Ochotnik Tadeusz Jeziorowski porwał i uniósł wymieniony karabin.
Pędzony przez konnych bolszewików w ostatnim momencie ciałem swym go
przykrył...
[2] Norman
Davies „Biały Orzeł. Czerwona Gwiazda.
Wojna polsko-bolszewicka 1919 – 1920”, wyd.„Przedświt”, Warszawa 1988, str.
17 i następne
[3] NA (National Archive – Kew, London),
FO (Foreign Office) 371/3912/174248: sir Horace Rumbold do FO 28.01.1920r.
[4] Peter D. Stachura: „Poland 1918-1945. An Interpretive and
Documentary History of the Second Republic”, wyd. Routledge, Londyn
2004, str. 38. Proklamację Piłsudskiego cytuje Tadeusz Kutrzeba: “Wyprawa
kijowska”, Warszawa 1937, str. 107.
[5] Józef
Piłsudski ”Rok 1920:, wyd. VI, wyd.”. Polska Fundacja Kulturalna, Londyn 1987, str165.
[6] Robert Machrey: „Poland 1914 -1931”, wyd. George Allen
&Uwin, Londyn, 1932, str.241.
[7] Evan
Mc Gilveray: „Polski rząd na uchodźstwie”,
wyd. Świat Książki, Warszawa, 2011, rozdz. „ Polska i Wojsko ppolskie”,
podrozdz. „Po bitwie warszawskiej”, str. 26-27.
[8] Stephan Brown: ”Lenin, Stalin and the Failure of the Red
Army In the Soviet-Polish War of 1920”, opublikowano w ”War& Society,”
październik 1996, vol. 14(2), str. 35-47
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz