25 lipca 2019

Misie z Biesłanu


Międzynarodowa Fundacja „Four Paws”[1] (Cztery łapy) poinformowała kilka dni temu, że Rosja oficjalnie zakazała trzymania dzikich zwierząt, takich jak niedźwiedzie i tygrysy, jako zwierzęta domowe i przyznała, że traktowanie ich, jako zwierząt towarzyszących jest nie tylko - nieludzkie, ale także niebezpieczne. Jest to wiadomość, która niezmiernie mnie ucieszyła.

Dwa lata temu, w czasie press-tour po północno zachodnim Kaukazie, wraz z grupą polskich dziennikarzy odwiedziłam „Miasto Aniołów” (12 września 2017r.),  cmentarz dzieci zabitych przez czeczeńskich bojowników w czasie napadu terrorystycznego na tamtejsza szkołę.

Żeby zrozumieć, co się działo w Czeczenii, trzeba ten cmentarz koniecznie odwiedzić. Inaczej nie zrozumiemy historii Czeczenii ostatnich lat.
Tragiczne warunki bytowania dwóch brunatnych niedźwiedzi 12.09.2017, Biesłan
Po drugiej stronie drogi, dokładnie naprzeciwko wejścia na cmentarz, znalazłam przypadkiem -  stojące w opuszczonym ogrodzie dwie klatki ze zwierzętami – dwoma niedźwiedziami brunatnymi i dwoma wilkami. Zdębiałam widząc, w jakich warunkach przebywały te zwierzęta, zresztą zdjęcia mówią same za siebie.
Bez wybiegu, bez cienia, bez wody w miskach, 12.09.2017, Biesłan
Komuś, kto zna ZOO w Poznaniu, zwłaszcza to NOWE, gdzie jest wzorcowo wręcz prowadzony azyl dla niedźwiedzi skrzywdzonych przez ludzi, lub które sama natura skazała na ludzką opiekę – vide, odchowana na butelkach bieszczadzka niedźwiedzica Cisna, ulubienica całego Poznania i nie tylko, komuś, kto obserwował przywracanie w poznańskim ZOO radość życia Baloo, młodemu niedźwiedziowi cyrkowemu, któremu wyrwano pazury z łap – trudno zrozumieć, dlaczego ludzie skazują niedźwiedzie i inne dzikie zwierzęta na straszliwe cierpienia.
,
Los biednych niedźwiedzi z Biesłanu nie dawał mi spokoju. Natychmiast po powrocie do Polski zadzwoniłam do poznańskiego ZOO o poradę. Skierowano mnie do organizacji „Four Paws”.
Ponieważ rok 2017 w Rosji ogłoszono Rok Ekologii, a prezydent Władimir Putin jest wyczulony na ochronę środowiska, skorzystałam także z możliwości elektronicznego kontaktu z głową rosyjskiego państwa – i szybko przesłałam mu mailem zdjęcia maltretowanych zwierzaków z przypomnieniem o Roku Ekologii i gorącą prośbą o pomoc dla nich. Oczywiście z wyrazami głębokiego szacunku i zapewnieniem, że ich uratowanie będzie dla mnie wspaniałą wiadomością. 
Woluntariusze z rosyjskich organizacji związanych z ochroną przyrody, jak zdołałam się zorientować, już wcześniej zwracali uwagę na ich los. Ale bezskutecznie, o czym mogłam się przekonać naocznie.

Problem z misiami z Biesłanu był duży. Należały one do prywatnego właściciela, lokalnego oligarchy a w Rosji na półki odłożono dyskusję w rosyjskim parlamencie o ustawach dot. trzymania dzikich zwierząt. Władze nie miały żadnego narzędzia prawnego, by pomóc niedźwiedziom i wilkom w Biesłanie, a przede wszystkim by je odebrać właścicielowi.

Nie wiem czy to moja prośba, skierowana do prezydenta Putina sprawiła, czy może inne okoliczności, ale w niedługim czasie - „zamrożone” projekty ustaw trafiły w końcu pod obrady rosyjskiego parlamentu. A wiadomość podana kilka dni temu przez „Four Paws” potwierdziła, że Rosja zareagowała na cierpienia zwierząt,pozbawiające je naturalnego środowiska i dobrostanu należnego gatunkowi. Stosowne zapisy prawne zostały uchwalone.

Niestety, nie wiem, jak potoczył się los niedźwiedzi i wilczków z Biesłanu. Gdzieś w głębi serca tli się nadzieja, że poprawił się ich los, że mają odpowiednie warunki bytowania, wybiegi, są stosownie żywione.
,
Rosyjska tradycja trzymania niedźwiedzi przy ludziach sięga odwiecznych czasów i walczyć ze starymi nawykami jest trudno. 
Takie widoki do niedawna można było zobaczyć w Rosji
Bezmyślność ludzka nie ma granic

Mało, kto rozumie nadal, że niedźwiedź jest zwierzęciem dzikim i jego miejsce jest w naturze, a nie w ludzkich domach, w cyrkach czy przydomowych klatkach i prywatnych ZOO. Że należy mu się normalne, niedźwiedzie życie, niedźwiedzie jedzenie i otoczenie, dobrostan zgodny z jego niedźwiedzią naturą. 
To się jednak powoli zmienia w Rosji.
W rosyjskich mediach pojawiły się ostatnio informacje o uratowanych z domowych i prywatnych ZOO tragicznie przetrzymywanych niedźwiedziach, o tworzonych dla nich specjalnych azylach i sanktuariach, o „przedszkolach” dla osieroconych niedźwiadków.
W Europie wciąż są kraje, w których ludzie myślą, że egzotyczne i dzikie zwierzęta powinny być trzymane w niewoli wyłącznie dla naszej rozrywki, podsycając tym samym nielegalny handel i ostatecznie przyczyniają się do wyginięcia gatunku. 
Tygrys amurski ofiarowany Władimirowi Putinowi
Świat stracił już ponad 90 % swoich tygrysów i najwyższy czas, by wezwać Komisję Europejską do zakazania handlu tygrysami. 
W Rosji ochronie tygrysów amurskich i innych dzikich kotów - panter śnieżnych patronuje sam prezydent Putin. 

Symbol Rosji, jakim jest niedźwiedź brunatny, także powinien być objęty takim patronatem, choć jego populacja na razie nie jest zagrożona. 
Ale wciąż w Rosji istnieje niska świadomość, że to jest dzikie zwierzę, któremu należy się szacunek i ochrona, a jego miejsce jest w lesie, na łonie natury a nie przy ludziach.
Oswojone niedźwiedzie już nie powrócą do natury, trzeba im zapewnić do kresu ich dni - odpowiednie dla gatunku warunki do życia - profesjonalne azyle i sanktuaria.






[1] „Four Pas”, (Cztery Łapy)  - o ongiś mała grupa obrońców praw zwierząt w Austrii, która przekształciła się w międzynarodową organizację działającą obecnie w trzynastu krajach. Dzięki działalności tej organizacji w 1998 r. została zamknięta ostatnia farma futrzarska w Austrii, w 2005 r. wprowadzono tam ustawę o ochronie zwierząt, w 2009 r. – zakaz hodowli zwierząt futerkowych i kurek nosek w klatkach, oraz mordowania kurcząt- kogucików w pierwszym dniu ich życia z nakazem umożliwienia im życia na farmach ekologicznych, wprowadzono w Austrii zakaz tresury dzikich zwierząt i ich pokazywania w cyrkach. Na poziomie międzynarodowym, organizacja wymusiła w latach 90-tych zakaz trzymania tańczących niedźwiedzi w Bułgarii, a tworzone sanktuaria dla niedźwiedzi i dzikich kotów, poszkodowanych przez ludzi -  cieszą się światowym uznaniem, tak samo jak pomoc zwierzętom w krajach nawiedzonych klęskami żywiołowymi. Poznański azyl dla niedźwiedzi powstał we współpracy z „Four Paws”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz