26 czerwca 2018

Sport łagodzi (nieco) obyczaje


Mundialowa maskotka
Wielkie święto sportowe FIFA - Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, zorganizowane tego roku w Rosji - zostawia w Polsce swoje ślady, może nie są one zbyt jaskrawe, ale dla wprawnego oka widoczne.

Od lat, po raz pierwszy w polskich mediach Rosja nie występuje wyłącznie w kontekście wyimaginowanego zagrożenia, wojny hybrydowej przeciwko Polsce, nie pisze się o niej z pogardą, ironicznie lub w propagandowej negacji.

Rosja - to mecze, doskonała organizacja i miliony kibiców z całego świata, którzy do niej zawitali, czują się bezpiecznie i świetnie się bawią. Sportowe relacje są obiektywne, nikt w państwowej telewizji, która transmituje wszystkie mecze, nie odważył się przy transmisjach „zaciemniać” czy zagadać kadry pokazujące uroki mundialowych miast, jakie zostały przygotowane przez Rosjan.

Do Polski zaczął docierać inny obraz Rosji i Rosjan, niż do tej pory był lansowany. 
Polscy kibice na Placu Czerwonym w Moskwie

KOMPLEMENTY PUTINA

Po przegranym meczu Polski z Senegalem, pojawiły się informacje z komplementującymi wypowiedziami Władimira Putina pod adresem polskiej drużyny, jakie serwował na spotkaniu z prezydentem Senegalu, bawiącego w Moskwie na meczu swoich piłkarzy. Nawet odważono się zauważyć, że poza prezydentem Senegalu, prezydent Putin podejmował tego samego dnia na Kremlu sekretarza ONZ i szefa Rady Europy. Taka informacja obala dotychczasowy medialny mit, że Rosja jest izolowana na politycznej arenie świata. Pikanterii dodaje fakt, że informowały o tym periodyki ściśle związane z PiS (Do Rzeczy) i proamerykańskie telewizje (TVN24) a także internetowe portale informacyjne (Onet, Interia), media sportowe.
Polscy kibice na boisku :Spartak" w Moskwie podczas meczu Polski z Senegalem
 „Rzeczpospolita” z pewnym zdziwieniem, ale rzetelnie informuje, że wg FIFA sprzedano ponad 2,6 mln biletów z puli nieco ponad 2,9 mln biletów na mecze a średnie zapełnienie trybun, jak na razie wynosi 97%. 


Podczas dotychczas rozegranych 21 meczy (z 64 zaplanowanych), na trybunach zasiadło ponad milion kibiców. Polacy z mediów mogą się dowiedzieć, że Amerykanie (głównie Latynosi) wykupili aż 88 tys. biletów, w podobnych ilościach fani piłki nożnej z innych krajów Ameryki łacińskiej, z sąsiednich Niemiec kibice kupili 62,5 tys. biletów, zaś Polacy posiadają ponad 16 tys. tzw. dokumentów FAN ID.  

O ile przed rozpoczęciem Mundialu straszono jadących do Rosji Polaków zakaźną odrą, nadgorliwością rosyjskiej policji i antypolsko nastawionymi Rosjanami, podsłuchiwaniem telefonów komórkowych, to z chwilą jego rozpoczęcia miejsce takich newsów zajęły użyteczne informacje polskiego MSZ o mobilnych punktach konsularnych, otwartych w miastach rozgrywek piłkarskich, gdzie Polacy w razie potrzeby mogą prosić o pomoc w sytuacjach kryzysowych, jeśli np. zgubią dokumenty.

WSPÓŁCZESNA ROSJA


Poza sprawami piłkarskimi, pojawiły się też w polskich mediach materiały PAP o współczesnej Rosji. Obiektywnie przedstawione zostały poczynania rosyjskiego rządu dot. stopniowego podnoszenia wieku emerytalnego i zwiększenia podatków. Przypomniano także, że reformy te zapowiadał publicznie Władimir Putin obejmując w maju urząd prezydenta Rosji i są one związane ze zwiększeniem wydatków na ochronę zdrowia, edukację i infrastrukturę.

Żaglowiec "Kruzensztern" wchodzi do portu w Świnoujściu
Duży szok Polakom zafundował dowódca rosyjskiego żaglowca „Kruzensztern”, bazującego w Kaliningradzie. O czym rozpisywały się lokalne media polskie i rosyjskie. W czasie majowej wizyty żaglowca w Świnoujściu, dwaj kadeci ze szkoły rybołówstwa morskiego z Astrachania, odbywający praktyki morskie, dopuścili się głupiego, sztubackiego wybryku na pomniku papieża Jana Pawła II. Co uwiecznili na fotografii wrzuconej do Internetu. Fotografię zobaczył jeden z mieszkańców Świnoujścia i historia trafiła do polskiej prasy. Władze miasta zwróciły się o wyjaśnienie do dowódcy żaglowca, kpt. Michaiła Jeremczenko, który o zachowaniu swoich podopiecznych dowiedział się już po opuszczeniu przez żaglowiec polskiego portu. Reakcja była błyskawiczna. Kapitan Jeremczenko napisał list otwarty do “mieszkańców miasta Świnoujścia, obywateli Rzeczpospolitej Polskiej i katolików na całym świecie” z gorącymi przeprosinami, a niesfornych chłopaków wysadził na ląd na Wyspach Owczych. Ale to nie koniec sprawy. Media kaliningradzkie ujawniły, a polskie upubliczniły niedawno - że obaj kadeci zostali po powrocie do Rosji wydaleni dyscyplinarnie z uczelni w Astrachaniu.

RUSOFOBIA MA SIĘ DOBRZE

Ale te pozytywne epizody nie wyrugowały antyrosyjskiej propagandy z polskich mediów.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR, z 22.06) narzeka, że Rosja odtajniła kolejne dokumenty „zaciemniające obraz II wojny światowej”. Ministerstwo Obrony FR zamieściło w Internecie dokumentację z pierwszego okresu po napaści hitlerowskich Niemiec na ZSRR i „w publikacji tej, podobnie jak we wcześniejszych, nie ma informacji o napaści Armii Czerwonej na Polskę ani o współpracy Moskwy z Berlinem”. Trudno w wojskowych papierach z 1941r. i późniejszych szukać informacji z 1939r. i lat wcześniejszych, ale logika nie jest chyba najsilniejszą stroną IAR.

„Rzeczpospolita” (z 21.06), powołując się na rosyjską edycję amerykańskiego magazynu „Forbes”, informuje, że Igor Szuwałow, b. wicepremier Federacji Rosyjskiej a obecny szef rządowego Wnieszekonombank (VEB) zafundował sobie amerykański odrzutowiec dalekiego zasięgu Gulfstream 650, wart 70 mln dolarów. Gazeta nie podaje czy to był zakup prywatny czy dla banku, ale dokładnie wylicza ile to Igor Szuwałow do tej pory zarabiał i wychodzi jej, że na taki samolot go nie stać.

Telewizja Republika (z 21.06), donosi, opierając się na informacjach ukraińskich, że „Rosja szykuje się do wojny”, bo „na granicy z Ukrainą skoncentrowała kilka armii”. W konkluzji stwierdza: „Agresywna polityka Rosji doprowadziła świat na skraj przepaści. Moskwa z maniakalnym uporem stara się zburzyć powojenny system globalnego bezpieczeństwa, podważyć jedność bloku euroatlantyckiego, odzyskać kontrolę nad krajami byłego obozu socjalistycznego i realizować strategię podboju Europy”.

Portal Forsal.pl (z 6.06) bije na alarm: „Rośnie Putinowska oś w Europie. Rosja ma coraz więcej przyjaciół w UE” i dodaje, że: „50 lat od pierwszego sowiecko--europejskiego kontraktu gazowego Wiedeń pozostaje stolicą, z którą Moskwę łączą interesy w sferze energetycznej”. I stwierdza ze zgrozą: „Dotychczas nie było problemów z przedłużaniem okresu obowiązywania unijnych sankcji wymierzonych w Rosję. Obecny kończy się 15 września. Im więcej stolic będzie rządzonych przez przyjaciół Kremla, tym większe prawdopodobieństwo, że kolejnego przedłużenia nie uda się uzyskać”.

NAOCZNI ŚWIADKOWIE

Nie sądzę, by tego typu opinie nagle zniknęły z polskiej przestrzeni medialnej, ale fakt pojawiania się także innych, obiektywnych i rzetelnych informacji z Rosji jest miłym zwiastunem, być może powolnej, ale zmiany patrzenia się na wschodniego sąsiada.

Kilkunastu tysięcy Polaków, którzy w tej chwili 
poznają realną Rosję z autopsji - 
nie da się zlekceważyć ani zastraszyć. 
Są przeciwwagą dla propagandowej rusofobii. 
Oni mają i przywiozą do Polski inny obraz Rosji.
Polscy i rosyjscy kibice wspólnie oglądają mundial
Nie ziszczą się też marzenia premiera Morawieckiego i prezydenta Dudy o wyjeździe do Moskwy na finałowy mecz Polski z Rosją. Piłka na rosyjskich mundialowych boiskach toczy się dalej, ale już bez udziału polskich piłkarzy, ale za to na pewno - ze wspaniałymi polskimi kibicami.

Polscy kibice w Moskwie


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz