04 września 2017

Pani Zosia pod Elbrusem

Kaukaskie Wody Mineralne


Niebawem Moskwa, Piatigorsk i kompleks kurortów - Kaukaskie Wody Mineralne w Stawropolskim Kraju, Grozny w Czeczenii. Wyjazd do Moskwy i na północny Kaukaz skrystalizował się. Będę tam między 10 a 17 września.  Plus dwa dni w Warszawie, przed odlotem do Moskwy i po powrocie z Moskwy.

Program pobytu z grubsza ustalony. A przede wszystkim nieco dłuższy niż był planowany, a zatem dwa noclegi w Moskwie, co daje szanse na "podmoskowskije wieczera" po przylocie i cały dzień na zwiedzanie stolicy Rosji, aż do odlotu ostatniego samolotu do Polski. Tym razem nie odpuszczę ogrodów kremlowskich!
Poza aparatem fotograficznym, zabieram szkicownik, komplet ołówków i poza zdjęciami, przywiozę też, co nieco w moim szkicowniku. Dawno nie rysowałam, trzeba sobie przypomnieć zapomniane talenty i zamiłowania.

Lotnisko w mieście Mineralnyje Wody (Kraj Stawropolski, Kaukaz)
 Sprawy transportu - załatwione, mam już komplet biletów lotniczych do/z Rosji i po Rosji. Muszę tylko kupić bilet na jazdę koleją ze Szczecina do Warszawy. Hotele w Warszawie - zarezerwowane i potwierdzone. Podobnie w Moskwie.
Czekam już tylko na uszczegółowienie programu pobytu. A to ważne, bo po babsku - muszę wiedzieć, co zapakować do walizki. W Moskwie może być już np. jesiennie a w Piatigorsku czy w Groznym +27C, albo ... tylko +13C, bo taka tam jest amplituda temperatur w czasie, gdy tam się zjawię. Zwiedzanie meczetu w Groznym, to choć w części przestrzeganie tamtejszych obyczajów i stosowny strój.
Jadę na tereny, których nie znam, w kręgi cywilizacyjne - zupełnie mi obce, o tradycjach, kulturze i obyczajach o których stosunkowo mało wiem, choć sporządziłam sobie podręczny "informatorek" na ten temat.
Czeka mnie na pewno fascynująca podróż.

Dla potrzeb wyjazdu na Kaukaz przygotowałam sobie różne "ściągawki", a ponieważ jadę tam, gdzie różnorodność etniczna i narodowościowa jest ogromna, ilość używanych języków nie do ogarnięcia a organizacja społeczeństw inna niż zwyczajowo w Europie - jedna z moich "ściągawek" jest o polityce narodowościowej w Rosji. Właśnie wczoraj skończyłam ją pisać i zaraz biegnę wydrukować.
Tak się pięknie złożyło, że 20 lipca prezydent Putin zwołał swoją Radę ds. narodowościowych, zaprosił na nią przedstawicieli republik, które cechuje taka różnorodność, przedstawicieli organizacji pozarządowych, w tym społeczno-kulturalnych różnych narodowości żyjących w Rosji, wicepremiera Chłoponina, odpowiedzialnego za ... Północno-Kaukaski Okręg Federalny. Służby ds. mediów i informacji prezydenckiej kancelarii natomiast, udostępniły .... kilkudziesięciostronicowy stenogram z tego spotkania. To się nazywa - mieć szczęście. Informacja, jak na zamówienie!  😊

Trochę czasu zajęło mi tłumaczenie tego wszystkiego, ale mam jakiś realny i w miarę kompetentny obraz tego, co się w Rosji dzieje, ze wszystkimi walorami polityki narodowościowej, przyjętej i realizowanej od 2012 r. I ze wszystkimi jej problemami na jakie napotyka. W czasie dyskusji, uwiecznionej w stenogramie z obrad Rady, nikt nie ukrywał problemów, na jakie realizacja tej polityki natrafia, nawet Władimir Putin. Celnie wypunktował wszystkie słabizny, jakie zauważył.
Idealna podbudowa do rozmów, jakie przewidziano w czasie mego press-tour po Kaukazie.
Powiem jedno - w Polsce ludzie, a zwłaszcza politycy i media, kompletnie nie orientują się w tym, co się w Rosji dzieje. I jaka ta Rosja jest w rzeczywistości. Są totalnie "zieloni" i generalnie operują stereotypami.
Po konfrontacji mojej "ściągawki" z rzeczywistością - nie omieszkam te nasze polskie stereotypy o Rosji rozwalać konsekwentnie i dogłębnie.
A na razie kilka retorycznych pytań: na jakie problemy natrafiają żyjący w Rosji ....starożytni Asyryjczycy i czy Jezus mówił ich językiem, z jakiego powodu może w południowym Dagestanie grozić katastrofa ekologiczna i co ma do tego reliktowy las w dorzeczu pewnej rzeki, jakie zarzuty kierują mieszkańcy Krymu wobec ....rosyjskich organizacji pozarządowych, zajmujących się prawami człowieka, iloma językami i dialektami mówią mieszkańcy Jakucji (Republiki Sacha)? Dla ułatwienia podam, że ...ponad setką!
Właśnie o tym mówiono między innymi, na spotkaniu Rady ds. narodowościowych przy prezydencie Federacji Rosyjskiej trzy tygodnie temu.
Jeden z Internautów na Facebook’u  napisał:  „Podziwiam za podwójną odwagę. 1. Dot. dalekiej podróży. 2 Gotowość zmierzenia się z tamtejszą rzeczywistością. Groznyj brzmi groźnie”, rzekłam mu w odpowiedzi: Zmierzenie się z rzeczywistością jest mi nie straszne, a Grozny nie taki groźny, jak się wydaje, chociaż krewcy górale załatwiają swoje porachunki brutalnie. Wczoraj czy przedwczoraj zabili jakiegoś parlamentarzystę czy radnego, już nie pamiętam. Ale to są albo rozliczenia rodzinne (taka tradycja, nb. bardzo silnie zakorzeniona) albo było to morderstwo polityczne, ale te, jak ostatnio - zdarzają się już naprawdę sporadycznie. Znacznie mniej niż ostatnio w Europie.

Przy połączeniach lotniczych - podróż nie jest znowu taka daleka, z reguły ....dwugodzinna.

Daleką Rosję już zwiedzałam 4 lata temu na Półwyspie Kolskim, za kołem podbiegunowym, ok. 200 km na południe od Murmańska. Jazda była właśnie takimi ...dwugodzinnymi skokami - Warszawa - Moskwa a potem Moskwa - Apatyty. Jak doliczy się różne odprawy lotnicze, to w sumie w jedną stronę sama podróż trwała zaledwie ...7 godzin. O możliwości zwiedzania Moskwy w czasie wolnym między przelotami już nie wspominam.

Nie jest tak źle. Dłużej jadę pociągiem ze Szczecina do Warszawy, skąd mam samolot do Moskwy.
Kaukaska jesień

4 komentarze:

  1. Pani Zofio cieszę się Panią z podróży do niezwykle pięknej Rosji.Wybór jak najbardziej pożądany.
    Proszę przekazywać mieszkańcom tego kraju, że w Polsce jest sporo ludzi, którzy kochają Rosję, Jej kulturę i ludzi. I chcą żyć w zgodzie i przyjaźni.
    Życzę Pani miłej podróży i ciekawych wrażeń, którymi zapewne podzieli się Pani po powrocie.
    Serdecznie pozdrawiam i proszę przekazać takie pozdrowienia mieszkańcom kraju Puszkina.

    wiesnuszka

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za mile i ciepłe słowa, czeka mnie sporo spotkań, poczynając od wiceprezydenta Czeczeni, po ministrów Republiki Czeczeńskiej po naukowców, dziennikarzy i duchownych muzułmańskich. Będę też w Biesłanie na cmentarzu pomordowanych przez terrorystów dzieci z tamtejszej szkoły....
    Wszystkim, z kim się spotkam w Rosji - przekaże te słowa, jakie skierowano im za moim pośrednictwem. Najserdeczniej Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za wspaniała przygoda z pewnością intelektualno-turystyczna. Podejrzewam, że należało się do niej nieźle przygotować kondycyjnie. Gratuluję! Odwiedzam blog, Pani Redaktor, po raz pierwszy i sądzę, że nie ostatni. Przy okazji pragnę poinformować, że na Sputniku wpadł ni "pod rękę" Pani artykuł pt. "Banderowski kac Kwaśniewskiego". B.się ucieszyłem, zwłaszcza, że koresponduje on z moją oceną rzeczywistości (jaki to ze mnie egocentryk!). Przeto zaraz zamieściłem pod nim krótki post zapraszając Panią na mój blog. Okrutnie się jednak pogubiłem, bowiem PO NIEWCZASIE zorientowałem się, że Pani artykuł pochodzi z 2016 roku. Zatem przepraszam za to drobne faux pas. Tym nie mniej na mój blog zapraszam, szczególnie do artykułu pt. "Kwaśniewski blogerem Sputnika?". Życzę dużo twórczych odkryć i wrażeń z tej niecodziennej przecież eskapady w głąb Rosji. A mój blog to: freski.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam Anonimie, że dopiero teraz ukazuje się Pana komentarz w blogu, ale dopiero wczoraj późnym wieczorem wróciłam do Szczecina.
    Co do blogiera Aleksander Kwaśniewski, to istnieje w rzeczywistości i nawet razem byliśmy na Kaukazie! Występował z paszportem na takie właśnie nazwisko. Pozdrawiam, jak się oporządzę po wojażach - zaglądnę do Pana bloga.

    OdpowiedzUsuń