19 kwietnia 2015

Orgazm z Wilkami



Niektóre ogólnopolskie media i tzw. brukowce, po nowemu zwane tabloidami - rozpętały propagandową nagonkę na rosyjski klub motocyklowy „Nocne Wilki”, który wybiera się, po raz kolejny zresztą, do Berlina tranzytem przez Polskę, by uczcić rajdem 70.rocznicę podpisania kapitulacji hitlerowskiej III Rzeszy. Polskie władze bombardowane propagandą mediów - wpadły w taki stan podniecenia, przy którym rozum już nie działa. I narusza polską konstytucję. 

Powód całej tej awantury medialno-politycznej jest wysoce enigmatyczny – „Nocne Wilki” są zaprzyjaźnione z rosyjskim prezydentem a po za tym - na Krymie czuwały, by się komuś palec na sput karabinu nie zeslizgnął i nie ginęli niepotrzebnie ludzie. Tym samym przyczyniły się, zdaniem władz polskich, do wrogiej aneksji części Ukrainy na rzecz Rosji. No i jadąc przez Polskę mogą mieć na motocyklach symbole Armii Czerwonej, która zdobyła Berlin a czerwona gwiazdka działa na prawicowe media i polskich polityków jak płachta na byka, o ile nie jest na piwie heineken. Tam może być.

Rajd „Nocnych Wilków” dla naszych rządzących obecnie polityków jest …prowokacją, nie bardzo wiadomo  zresztą – do czego miałby Polaków prowokować i po co!  Ale na wszelki wypadek resorty siłowe, tj MON, MSW przy udziale MSZ postanowiły  poważnie sprawą się zająć. O Nocnych Wilkach wypowiedzieli się i premier Kopacz i prezydent Komorowski. Radosław Sikorski, marszałek Sejmu RP też ma dylemat z Wilkami, bo choć uwielbia radzieckie motocykle i sam taki ujeżdża, to już mu radziecka symbolika uwiera. A Wilki na zachodnich harleyach i bmw, mogą, jadąc polskimi drogami tej symboliki używać, na pewno zaś będą mieli duże flagi rosyjskie, a te też naszym politykom się kojarzą z …rosyjskim nacjonalizmem.  

Ku rozpaczy polskich władz, nim jeszcze rosyjscy motocykliści spod znaku Nocnego Wilka wsiedli na swoje wspaniałe maszyny i ruszyli do Polski, z Moskwy wyruszył kolejny rajd, tym razem samochodowy i międzynarodowy, z dużą obsadą rosyjską, który także przez Polskę zdąża do Berlina. Na dodatek z programem kilku imprez i wydarzeń na terenie Polski z udziałem polskim kombatantów, którzy szli ramię w ramię z radzieckim żołnierzem na Berlin.

O całym tym wydarzeniu z Nocnymi Wilkami można pisać w konwencji złośliwego felietonu, lub skeczu dla Cyrku Monthy Pythona, ale istnieją powody, które mi na to nie pozwalają.

Polska nie jest rajską wyspą na Oceanie Szczęścia, na którą chcą się dostać w niecny sposób rosyjskie Nocne Wilki. Leży w określonym miejscu Europy, z określonymi sąsiadami.

W czasie, gdy władze w Polsce dostają namiętnych orgazmów z Wilkami, w sąsiedniej Ukrainie, hołubionej w irracjonalny sposób przez polskiego prezydenta,  skrajny nacjonalizm, oparty na tradycjach faszystowskich -  obnaża swoje przerażające i brutalne oblicze. Mordowani są w biały dzień opozycyjni politycy, pisarze, dziennikarze…  Rozpętał się brutalny terror, zwłaszcza wobec osób, które ośmielą się mieć krytyczne zdanie pod adresem władz Kijowa. Rząd i parlament Ukrainy podejmują prawne decyzje, które te działania wyłącznie wzmacniają.

I kiedy świat dowiaduje się o zamordowaniu przez nacjonalistów, dzień po dniu, między 13 a 16 kwietnia - trójki dziennikarzy ukraińskich, gdy w tym samym czasie zastrzelony zostaje przez nich na Ukrainie opozycyjny polityk -  polskie władze spazmują na temat rosyjskich wielbicieli jednośladów! Tak, jakby grupa Rosjan na harleyach miała dokonać zbrojnego napadu na Polskę.

Skrajny nacjonalizm na Ukrainie – polskie władze traktują wymownym milczeniem. Strzelanie do ludzi opozycji w biały dzień – także  jest przemilczane.  
Milczy też Europa, chociaż np. u zachodnich sąsiadów Polski - w Niemczech skrajni nacjonaliści przeszli z etapu krzykliwych manifestacji do podpalania ośrodków dla uchodźców. Dokładnie w tym samym czasie, w którym ich ukraińscy koledzy dokonują jawnych egzekucji na ludziach opozycji.

Nie tak dawno Polska i Europa nie kryły swego oburzenia po zabójstwie pod Kremlem opozycyjnego rosyjskiego polityka - Niemcowa. Podejmowano apele, pisano artykuły, przypominano sylwetkę zamordowanego. Gdy zamordowano w biały dzień, pod jego własnym domem opozycyjnego ukraińskiego pisarza i dziennikarza Olesia Buzinę – świat polskich mediów milczy, politycy udają głuchych i ślepych.

Amerykańska żona marszałka sejmu RP, red. Anne Applebaum  dowodzi natomiast na łamach amerykańskich mediów, że na Ukrainie potrzeba jeszcze więcej …nacjonalizmu.  Chociaż eksperci zachodni wyraźnie twierdzą, że lawinowy wzrost ilości skrytobójczych i gangsterskich morderstw politycznych na Ukrainie to pierwszy efekt przyjęcia ustawy sławiącej UPA. I że wiele wskazuje, że będzie tylko gorzej… 
Resort obrony  USA wysyła w tym samym czasie na Ukrainie swoich żołnierzy i oficerów, by  szkolili …nacjonalistyczne  bataliony z Gwardii Narodowej.

W Polsce mamy czas przedwyborczy. Lada moment będziemy wybierali nowego prezydenta Polski i rajd Nocnych Wilków trafił do pytań dziennikarskich, kierowanych pod adres kandydatów na najwyższy urząd w państwie. Jakby była to sprawa wagi państwowej i polskiej racji stanu.

Ale nikt z grona polskiej żurnalistyki nie ma odwagi zapytać pretendentów do fotela prezydenckiego o brutalizację życia politycznego Ukrainy, o mordy polityczne, o terror, o zabójstwa ukraińskich kolegów dziennikarzy. Nikt nie pyta o to urzędującego prezydenta Komorowskiego, któremu marzy się reelekcja… Dosłownie - NIKT!

A przecież to Polska jest akurat pomysłodawcą wciągania Ukrainy do UE i przeflancowania na nią „zachodnich wartości”.

Rosyjskim Nocnym Wilkom zarzuca się że, to „nacjonalistyczny gang Putina” i jest z tego powodu niemile widziany przez rządzący establishment polityczny w Polsce. Jednocześnie fetuje się prezydenta Ukrainy, który dosłownie na oczach polskiego prezydenta doprowadza do przyjęcia takiego prawa na Ukrainie, które nie tylko promuje faszystowskie oddziały ukraińskie z czasów II wojny światowej, ale też daje podstawy do rozwoju skrajnego nacjonalizmu i reaktywacji faszystowskich metod sprawowania władzy.

Polska Konstytucja zakazuje (art. 13) istnienie partii i organizacji, które „odwołują się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu,faszyzmu..” a także tych, które zakładają lub dopuszczają „nienawiść rasową i narodowościową”, stosują „przemoc w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa”.

Skoro polska ustawa zasadnicza piętnuje takie działania i zakazuje ich w państwie    – to dlaczego władze polskie akceptują milcząco takie skandaliczne zachowania władz w Kijowie?!

Niektóre media i politycy z organizacji politycznych (używając konstytucyjnego określenia) swoimi reakcjami na rajd rosyjskich Nocnych Wilków przez Polskę podpadają pod naruszenie konstytucyjnych zasad -  szerzą nienawiść rasową i narodowościową. Warto by nasi rządzący, i ich polityczne zaplecze, o tym pamiętali. Istnienie bowiem partii politycznych i innych organizacji (np. mediów), które to czynią – jest w Polsce konstytucyjne zakazane.

W imię czego usiłuje się w Polsce łamać porządek konstytucyjny?!...
Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć.

Opublikowano pt.:
"Nocne Wilki" vs Polska Konstytucja
MIA Russia Segodnia- Sputnika (Rosja)
20 kwietnia 2015 r.
 http://pl.sputniknews.com/polska/20150420/272665.html

Orgazm z Wilkami
+ POSTSCRIPTUM
Bumerang Polski (Australia)
21 kwietnia 2015 r.i
http://www.bumerangmedia.com/2015/04/orgazm-z-wilkami.html


 ________________________________

 POSTSCRIPTUM

19 kwietnia 2015 r. na polanie pod Jasną Górą, katolickim sanktuarium maryjnym,
polscy motocykliści przyjęli przez aklamację, w prawdziwie chrześcijańskim duchu - rezolucję:

    My polscy motocykliści zebrani na 12. Zlocie Motocyklowym Jasna Góra 2015 im. ks. Ułana Zdzisława Jastrzębiec Peszkowskiego potwierdzamy naszą solidarność ze wszystkimi motocyklistami świata, zapewniamy na terytorium Polski bezpieczeństwo i gościnność. 
   Dziś, kiedy funkcjonariusze gazet i telewizji polskojęzycznych, posługując się kłamstwem, realizując antypolskie cele, rozpętali nieznaną dotychczas w polskiej tradycji, polskiej kulturze nagonkę na naszych gości, motocyklistów rosyjskich, zachęcając wręcz do fizycznej wobec nich przemocy, oświadczamy:

motocykliści rosyjscy przez Polskę przejadą bezpiecznie.

   Nie dopuścimy do żadnych awantur, zapewniamy im bezpieczny przejazd i gościnność, taką jak oni nam od 14 lat zapewniają, motocyklistom Rajdu Katyńskiego i wszystkim naszym wyprawom na Wschód.
   Rajd rosyjskich motocyklistów z Moskwy do Berlina w 70. rocznicę ich zwycięstwa nad Niemcami, odwiedzający pola bitewne i cmentarze dziadów, ma takie samo znaczenie dla Rosjan, jak Motocyklowy Rajd Katyński dla Polaków. 
   Witamy Was, rosyjscy motocykliści na polskiej ziemi, spotykamy się w dniu 27 kwietnia o godz. 9.00 czasu polskiego na przejściu granicznym Brześć-Terespol. Bardzo proszę, kto jest za tym, żeby tę rezolucję przyjąć, wciskamy sygnały”.
***
Klaksony motocyklowe pod Jasną Górą zawyły donośnym głosem na całą Polskę…

2 komentarze:

  1. Ogromny szacunek i uznanie dla Pani Zofii za odważne i prawdomówne teksty prezentowane na tym blogu. To wyjątek wśród publikatorów
    Rzeczywiście,polskie media milczą w sprawie brutalnych mordów i egzekucji dziennikarzy i opozycjonistów na Ukrainie. Najmniejszej wzmianki. W dniu śmierci dziennikarza Olesia, polscy nadawcy podniecali się amerykańskim kiczowatym filmem, pomijając tak bulwersujące wydarzenia na Ukrainie. W nagrodę otrzymali karygodną wypowiedź szefa FBI na temat udziału Polaków w Holokauście.
    Morderstwa na Ukrainie uwidaczniają jeszcze jeden problem - zastraszenie społeczeństwa w tym kraju. Bo skoro w "reżimowej Rosji Putina" po zabójstwie Niemcowa na ulice wychodzą tysiące ludzi w proteście, to na "demokratycznej Ukrainie"po kolejnych, nasilających się egzekucjach w pożegnaniu dziennikarza uczestniczy tylko najbliższa rodzina i przyjaciele. Jak to nazwać jak nie strachem przed konsekwencjami demonstrowania? Czy w Polsce również wszyscy boją się mówić i pisać prawdy o sytuacji na Ukrainie? Czyżby lobby ukraińskie było aż tak wpływowe i skuteczne? Smutne to i przerażające.
    Podobny zakaz mówienia dotyczy pewnego wystąpienia prezydenta Komorowskiego z ostatniego tygodnia w Lublinie. Jedynie posłowie PiS starają się go nagłośnić, sugerując "chorobę filipińską" prezydenta. Rzeczywiście coś jest na rzeczy i z treścią przemówienia jak też z samym głosem mówcy. Jednak tym razem dziennikarze milczą i ostro sprzeciwiają się takim sugestiom, twierdząc, że obraża to urząd prezydenta. W przypadku Kwaśniewskiego taka zasada nie obowiązywała i zarówno media jak i cała prawica dworowała sobie do woli, mimo, że ten mówił z sensem w przeciwieństwie do obecnej głowy państwa. Co dziwne, to nawet SLD broni Komorowskiego, zapominając o wczorajszych wyczynach prawicy. Być może ma to jakiś związek z niespotykanie pochlebnymi wypowiedziami Nałęcza o b.premierze Millerze. To niemożliwe aby ten oślizgły polityk bezinteresownie wyrażał się tak dobrze zwłaszcza o przewodniczącym SLD. Musiał mieć jakiś cel.

    Oto po-pis Komorowskiego:
    http://newsowi.pl/aktualnosci/77-czy-prezydent-jest-chory

    OdpowiedzUsuń
  2. Problem z kampanią Bronisława Komorowskiego jest to,że on używa swego urzędu w tej kampanii. Choć nie powinien. Na spotkaniu w Lublinie prezydenta poniosły nerwy, co było widać gołym okiem. Wrzeszczał do mikrofonu. Nie słuchałam całej relacji, więc nie bardzo wiem co wywrzaskiwał.
    W kampanii wyborczej prezydent Komorowski występuje jako zwyczajny obywatel, kandydat na najwyższy urząd w państwie. I skoro wybrał taka drogę kariery, to musi się liczyć i z negatywnym odbiorem swojej osoby, a wyborcy mają prawo swoje niezadowolenie wyrażać.
    Problem jest tu natury osobistej - braku umiejętności reakcji na krytykę i ze strony samego B. Komorowskiego, jak i jego prezydenckiego "dworu". .
    Dziennikarze powinni relacjonować zajście z dystansu i obiektywnie. A nie pod presją "obrażania urzędu". Prominentny kandydat zareagował tak a nie inaczej - i nic na to media nie poradzą.
    Idiotyzmem są też debaty medialne na temat - kto za tym stoi, kto wyzywał a kto wrzeszczał. Media robią z wydarzenia typowy magiel i kampania w mediach jest na poziomie rynsztoka. Ploty, pomówienia, skandale, kolor sukienki i fryzura, kochasie, mężowie/żony, partnerzy. Igrzyska dla plebsu w remizie strażackiej.
    Ale media mamy takie jakie mamy, zdegradowane mentalnie i merytorycznie. Więc i obraz kampanii dociera do odbiorców, taki jaki mamy.

    OdpowiedzUsuń