10 grudnia 2013

Jest mi smutno…


Jedną z moich największych, prywatnych, niemalże intymnych przyjemności jest słuchanie muzyki klasycznej, zwłaszcza fortepianowej. Domowa płytoteka liczy setki płyt analogowych i CD. 
Mama grająca dla polskich oficerów RAF, Londyn 1942 .
Nawyk wyniesiony z dzieciństwa z kołysankami (chopinowskich nokturnów z reguły) granymi przez moją mamę. Mama wprawdzie nie miała żadnego wykształcenia muzycznego, ale los obdarzył ją słuchem absolutnym. Co wpadło jej w ucho, zapamiętała a potem odtwarzała na domowym pianinie a później fortepianie. Nie udało jej się zaszczepić we mnie bezgranicznego uwielbienia Chopina, ale wpoiła we mnie miłość do muzyki fortepianowej.

Z latami wyrobił się nawyk bywania w filharmonii na koncertach, pęczniała płytoteka. Miałam też znakomitych nauczycieli muzyki, m.in. red. Zbyszka Pawlickiego, który prowadził koncerty szkolne w szczecińskiej filharmonii. Budowę symfonii czy sonaty mam opanowaną do dzisiaj. Bez trudu rozróżnię utwory fortepianowe Brahmsa, Rachmaninowa, Czajkowskiego, Beethovena, Griega, Liszta …. To on mnie wprowadzał w cudowny świat muzyki klasycznej.

A potem już osobiste znajomości i sympatie. Jaś Kunicki, dyrygent, który rzucił muzykę na rzecz morza, ale wcześniej poprowadził w Szczecinie koncert, prywatnie zadedykowany mi z okazji zdanej pomyślnie matury. Wielkie przeżycie, prawdziwy wieczorny koncert, loża w filharmonii, kwiaty… Wykonany wtedy poemat „Preludia” Franciszka Liszta jest ukochanym utworem do dzisiaj.

Krzyś Missona, Stefan Marczyk, Walerian Pawłowski.... Dzisiaj prowadzą koncerty u Najwyższego, a ja Ich wspominam z wielką miłością i serdecznością, oglądając stare zdjęcia, listy, programy koncertowe, wspominając wspólne spotkania… No i Bernard Ringeissen, wspaniały francuski pianista, z którym łączyła mnie serdeczna przyjaźń i te obłędne koncerty w Szczecinie, pełne brawury, jakie nagrałam na starym magnetofonie w sali szczecińskiej filharmonii…

Jak świat staje mi w poprzek, jest smutno, wpadam w  psychiczny dołek - wyciągam kasetę (nagraną osobiście 26 kwietnia 1986 r.) z II koncertem fortepianowym (brillante) Kamila Saint-Seansa, w wykonaniu Bernarda z orkiestrą szczecińskich filharmoników pod kierownictwem Stefana Marczyka. 
I zaraz czuje się lepiej… Muzyka jest ewidentną i integralną częścią mego życia.


 *
Dzisiaj dopadła mnie smutna wiadomość
W nocy z niedzieli na poniedziałek
odeszła jedna z najwybitniejszych
polskich pianistek

BARBARA HESSE-BUKOWSKA

 Wspaniała szopenistka.
Miała 83 lata…
 *


Gdy w 1949 r. otrzymała II nagrodę w IV Międzynarodowym Konkursie im. Fryderyka Chopina, ja w tym samym czasie zaczynałam naukę w podstawówce….

Barbara Hesse-Bukowska w 1953 r. otrzymała V nagrodę Międzynarodowego Konkursu Muzycznego im. Marguerite Long i Jacquesa Thibaud w Paryżu. Pięć lat później, jako stypendystka rządu polskiego doskonaliła swoją grę u Artura Rubinsteina w Paryżu.

Jako juror uczestniczyła w pracach jury Konkursu Chopinowskiego w 1985, 1990 i 1995 r. I z tych lat znałam już Barbarę Hesse-Bukowską – osobiście. Urocza blondynka, w okularach, szalenie kobieca, wspaniała pianistka…. Tak Ją zapamiętałam. 
Pozostała serdeczna pamięć, stare analogowe płyty i świadomość, że znałam wspaniałego Człowieka, który swoim artystycznym dziełem pozostawił trwały ślad w moim życiu.

2 komentarze:

  1. Muzyka wzbogaca człowieka.
    Ma Pani wspaniałe wspomnienia i muzyczne zainteresowania.
    Dzisiaj panują inne czasy.
    Króluje inna muzyka i inna młodzież.
    Wszystko się zmienia.

    OdpowiedzUsuń
  2. ...ale filharmonie istnieja, wspaniali pianiści koncertują, młodzi startują w prestiżowych konkursach.... nie jest źle. Młodzi też sluchają muzyki poważnej. Radio RFM FM Classic notuje wzrost słuchaczy, a tam mnóstwo muzyki poważnej, klasycznej! A ja - wzorem młodzieży - kupilam sobie malutki odtwarzacz i radyjko, noszę jak młodzi - na "smyczy" na szyi,i słucham muzyki klasycznej robiąc zakuoy czy jadąc tramwajem. Dla mnie zmienily się tylko gadżety, muzyka ze soim oddzialywaniem jest nadal ta sama. Nigdy klasyka nie była masowo odbierana, zawsze była elitarna. Tak było w czasach mojej młodości, tak jest i teraz.

    OdpowiedzUsuń