Legenda
o otruciu rosyjskiego ex-agenta w Wielkiej Brytanii sypie się jak domek z kart,
śladów użycia broni chemicznej w Syrii mimo poszukiwań - nie ma, a prezydent
Trump wycofuje się rakiem z obietnic kolejnych sankcji wobec Rosji. ONZ na
wniosek Rosji obraduje bezowocnie o
Syrii, Rada UE także. Szef rosyjskiej dyplomacji stwierdza, że Rosja traci
resztki zaufania do Zachodu. I ma rację.
Tak
wygląda świat trzy dni po bezzasadnej napaści USA wraz z Francją i Wielką
Brytania na Syrię.
Tymczasem
Putin? … Władimir Putin lubi telefon i jak trzeba, po niego sięga.
Wtorek, 17 kwietnia, trzy dni
po ataku na Syrię
Najpierw
rozmawia z kanclerz RFN Angelą Merkel.
Jest to, jak na razie, jedyna rozmowa z przywódcą Zachodu, po ostatnich
wydarzeniach w Syrii. W rozmowach przeprowadzono
pogłębioną i szczegółową analizę sytuacji w Syrii i jej okolicach. Prezydent
Rosji ponownie podkreślił, że działania grupy krajów zachodnich, które dokonały
aktu agresji przeciwko Syryjskiej Republice Arabskiej, rażąco naruszyły normy
prawa międzynarodowego, w tym Kartę Narodów Zjednoczonych, i spowodowały
znaczne szkody w procesie pokojowego rozwiązania kryzysu syryjskiego. Podkreślono
w rozmowie znaczenie przeprowadzenia dokładnego i obiektywnego badania przez misję
OPCW rzekomego użycia broni chemicznej w Syrii. Obie strony wyraziły gotowość
ułatwienia przy wznowieniu wysiłków politycznych i dyplomatycznych dotyczących
syryjskiego dossier, w tym na platformach w Genewie i Astanie (Kazachstan),
oraz kontynuowania dwustronnych kontaktów w tej sprawie.
Przeprowadzono
również wymianę poglądów na temat zagadnień związanych z realizacją projektu inwestycyjnego
Nord Stream-2.
W
wymianie poglądów na temat rozwoju sytuacji wokół Syrii przywódcy potępili
ostatnie ataki rakietowe ze strony Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników na
terytorium Syrii. Podkreślano, że te agresywne działania zostały przeprowadzone
bez sankcji Rady Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych i stanowiły bezpośrednie
naruszenie Karty Narodów Zjednoczonych, norm i zasad prawa międzynarodowego. W
stolicy Kazachstanu – Astanie toczą się rozmowy w sprawie Syrii.
15 kwietnia, dzień po ataku
na Syrię
Putin
rozmawia z prezydentem Iranu Hassanem
Ruhanim. Rozmowa odbyła się z
inicjatywy strony irańskiej. Przywódcy wymienili poglądy na temat sytuacji po
strajku rakietowym Stanów Zjednoczonych i jego sojuszników na terytorium Syrii.
Stwierdzono, że to nielegalne działanie poważnie szkodzi perspektywom politycznego
porozumienia w Syrii. Szczególnie Władimir Putin podkreślił, że jeśli takie
działania, prowadzone z naruszeniem Karty Narodów Zjednoczonych, będą
kontynuowane, nieuchronnie doprowadzi to do chaosu w stosunkach
międzynarodowych.
Omówiono
również ogólną sytuację w regionie Bliskiego Wschodu, w tym sytuację w Jemenie.
Obie strony wyraziły zainteresowanie dalszym rozwojem wielopłaszczyznowej
współpracy rosyjsko-irańskiej, ekspansją wzajemnie korzystnych więzi w sferze
handlu i gospodarki.
14 kwietnia, w dzień ataku
na Syrię
Rano,
prezydent Putin wydaje oficjalne oświadczenie w sprawie wydarzeń w Syrii. I
poleca swojej dyplomacji zwołać w imieniu Rosji Posiedzenie Rady Bezpieczeństwa
ONZ. Jak się potem okazuje, kraje biorące udział w ataku na Syrię zablokowały rosyjską
rezolucję dot. Syrii, w której napisano o bezpodstawnym ataku na to państwo. Wniosły
natomiast projekt nowej, własnej redakcji, ale także, jak na razie, bez
powodzenia.
Rozmowa
późnym wieczorem (czasu moskiewskiego) prezydent Putin rozmawia z prezydentem
Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem. Tematem była, oczywiście, pogarszająca
się sytuacja wokół Syrii w wyniku ataków rakietowych Stanów Zjednoczonych i ich
sojuszników na Syrię. Obaj prezydenci wyszli z założenia, że w świetle tego,
co się stało, należy zintensyfikować dwustronną współpracę, której celem jest
rzeczywisty postęp w procesie politycznego porozumienia w Syrii.
***
Tyle
wiemy z oficjalnych komunikatów. Jest naturalną rzeczą, że powiedziano i
ustalono o wiele więcej niż podają oficjalne komunikaty. Zachód położył nieco
uszy po sobie, nawet zdarzają się oficjalne wypowiedzi szefów dyplomacji, że to,
co zrobiły USA w Syrii było bezprawne i niepotrzebne. Tych oświadczeń nie
zdołała nawet przykryć zachodnia propaganda dezinformacyjna.
Jak
na razie żelazne opanowanie prezydenta Rosji w tej arcy
niebezpiecznej sytuacji
wzięło górę, ale jak długo mają zamiar USA testować cierpliwość Rosji, bez
żadnego zastanowienia się nad skutkami swoich agresywnych poczynań w świecie?....
I
jak długo państwa europejskie, poza Francją i Wielką Brytanią, mają zamiar wierzyć
politycznym bredniom Amerykanów i Brytyjczyków, biernie na to wszystko spoglądać
i publicznie pochwalać bandytyzm USA?
Na
to pytania nie potrafię odpowiedzieć…
Poczucia
bezpieczeństwa też nie mam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz