Tuż
przed spotkaniem na szczycie G 20 w Hamburgu, gdzie
niechybnie dojdzie do spotkania prezydentów Rosji i USA, rządowe Centrum
Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia zaprosiło na publiczną
dyskusję (24 maja br.) Bartosza
Wiśniewskiego, polskiego dziennikarza, obecnie specjalistę ds. energetyki
na usługach ambasady USA, a dokładniej Biura Radcy Handlowego USA w Warszawie -
z Pawłem A. Łuzinem, zaanonsowanym,
jako ekspert rosyjskiej pozarządowej organizacji naukowo-badawczej: PIR Center
z Moskwy, a w rzeczywistości, wykładowcą w katedrze historii uniwersytetu w
Perm i specjalistą od tzw. „polityki kosmicznej”, piszącym analizy dla amerykańskich
agencji analitycznych.
Obu
panom zaproponowano wymienienie poglądów na temat …” Kremlin Gate”, czyli
„afery kremlowskiej”.
Centrum
w zapowiedzi rosyjsko-polskiego spotkania dyskusyjnego w Warszawie,
jednoznacznie stwierdza, że „Kreml dążył do prezydentury
Donalda Trumpa, ale nie doczekał się na razie ani zniesienia sankcji przez
Stany Zjednoczone, ani uznania aneksji Krymu”. Uważa też, że Rosja, a właściwie
mityczny Kreml, czyli Władimir Putin, bo
wszak on jest głównym lokatorem moskiewskiego kremla, ma określone cele
polityczne, „podczas ubiegłorocznej
kampanii prezydenckiej w USA celem było podważenie wiary w amerykański proces
demokratyczny i dyskredytacja Hillary Clinton”.
Perełką idiotyzmów w potoku przytaczanych przez Centrum insynuacji, kierowanych
pod adresem prezydenta Rosji, jest wyraźna sugestia, że jest on absolutnie
wszechwładnym liderem świata a „ostatnim aktem było zdymisjonowanie szefa FBI i
ostentacyjnie przyjacielska wizyta ministra Ławrowa w Białym Domu”.
To głębokie przeświadczenie Centrum, oparte o wskazane przez
„amerykańskie instytucje wywiadowcze” ślady rosyjskiej ingerencji, jak
„rozpowszechnianie dezinformacji, kradzieże danych, sterowane przecieki i ataki
hackerskie” - że Władimir Putin sterował Amerykanami, by wybrali sobie Donalda
Trumpa na prezydenta, a na dodatek nadal go wspiera w prezydenturze - każdego
normalnie myślącego człowieka może rozbawić do łez.
Ale nie rządzących Polską. I na nic zdają się publiczne dementi samych
Amerykanów, którzy czarno na białym wskazują, że wszelkie przecieki,
dezinformacje i kradzieże danych w czasie prezydenckiej kampanii w USA były
ewidentnie efektem wewnątrzamerykańskich rozgrywek politycznych i nie mają one
nic wspólnego z Kremlem. W Polsce racjonalne myślenie o Rosji nie obowiązuje,
raczej jest niewskazane.
Kreml, a właściwie jego główny lokator, „przyczynił się z pewnością do
rosnącego zamieszania w Waszyngtonie, przez który przetacza się właśnie
bezprecedensowa dyskusja na temat rosyjskiej ingerencji w życie polityczne USA
i bezpośrednio w prace nowej administracji” , sugeruje zapowiedź dyskusji na
temat „Kremlin gate”.
A to, jak się okazuje, szalenie intryguje Centrum Polsko-Rosyjskiego
Dialogu i Porozumienia. Rodzą się pytania: „Jakie wnioski wyciągnęła Moskwa z
kampanii w USA? Jakie cele przyświecają Kremlowi dziś? Jak rosyjskie działania
odbierane są za oceanem i oddziałują na sytuację obecnej administracji? Czy mogą wpłynąć na jej politykę zagraniczną?”
Pytania dosyć zasadne, gdy władze RP we wszystkich możliwych
oficjalnych dokumentach określają Rosją, jako główne zagrożenie polskiego
bezpieczeństwa i stabilności, a USA uważają za jedynego obrońcę Polski przez
Rosją. Szefostwu Centrum włosy na głowach dęba stają na myśl, że Rosja i USA
mogą nawiązać jakieś serdeczniejsze reakcje, poza konstruktywnym dialogiem,
jaki obecnie prowadzą. Cała polska doktryna obronna, polityka zagraniczna,
historyczna a nawet energetyczna – biorą w łeb.
Larum grają, kto nas obroni przed Moskalem?!
Larum grają, kto nas obroni przed Moskalem?!
Okazuje się, że takie irracjonalne myślenie dotknęło też rosyjskiego
rozmówcę.
Paweł Łuzin dał popis zgodny z oczekiwaniom polskiego gospodarza,
wyrażając się m.in. nader negatywnie i pogardliwie o społeczeństwie własnego
kraju.
Na Facebook’u, gdzie Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia udostępniło
transmisję z tego spotkania[1],
komentarze są jednoznaczne. Gala
Trawkina podsumowała wystąpienie rosyjskiego dyskutanta nadzwyczaj ostro: „Boże,
to jest prowokator, jakim prawem mówi w imieniu rosyjskiej społeczności ten
matoł? Sam jesteś "trawmirowanyj" (poroniony) a nie społeczeństwo
rosyjskie!” Dodając: „Obecnie w Rosji nie ma depresyjnych nastrojów u
większości, odwrotnie jest duma z ojczyzny i konsolidacja przed sankcjami Zachodu,
To jest prawda, a nie to, co mówił ten rosyjskojęzyczny gość (przepraszam,
nazwiska nie znam)”.
Dlaczego
pracownik naukowy rosyjskiego uniwersytetu, były pracownik przedstawicielstwa
Permskiego Kraju przy rządzie FR, zgodził się na dyskusję w Polsce pod hasłem
szkalującym jego ojczyznę, nie mam pojęcia. W warszawskiej, blisko dwugodzinnej
dyskusji zaprezentował się jako człowiek gardzący Rosją i Rosjanami.
Jan Engelgard, redaktor naczelny „Myśli Polskiej”, komentując spotkanie
zorganizowane przez Centrum, ze zdziwieniem zauważa: „…to się nazywa "Centrum Dialogu"? Tylko, z kim?”
No właśnie – z kim?
Od bardzo dawna rządowe Centrum
Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia prowadzi bardzo konfrontacyjną,
właściwie antyrosyjską działalność, wpisując się sumiennie w rusofobię polskich
władz. Tak samo od dawna ulega wpływom amerykańskiej propagandy antyrosyjskiej,
prezentując, oficjalnie zresztą, przede wszystkim - amerykański punkt widzenia
stosunków z Rosją.
Zapraszani do Polski przez Centrum goście
z Rosji są znani z ostrej krytyki władz rosyjskich, często reprezentują
antyputinowską opozycję.
Przypadek Pawła Łuzina jest nieco inny a
notka o nim zaprezentowana przez CP-RDiP jest naciągana. Wykładowca z Permu,
współpracujący z amerykańską prywatną firmą analityczną Wikistrat z
Waszyngtonu, był związany wprawdzie z PIR Center, elitarną, moskiewską organizacją
pozarządową, (której szefem rady od 2014r. jest emerytowany gen. Jewgienij P.
Burzyńskij), ale tylko, jako stażysta w 2008r. oraz przez kilka miesięcy w 2013r.,
jako asystent Władimira Orłowa, red. naczelnego „Security Index”, pisma
wydawanego przez tą organizację.
Dla przypomnienia, red. Władimir Orłow,
od 2014r. wchodzi w skład rady ekspertów rządu FR. W tym samym roku został członkiem rady ekspertów
ds. przeciwdziałania korupcji przy Urzędzie Prezydenta FR. Wątpię, by chciał
mieć w gronie ekspertów pisma, jakie prowadzi, takich ludzi jak Paweł Łuzin.
W PIR Center Paweł Łuzin był dosyć krótko
lansowany jako znawca „polityki w sferze Kosmosu”, napisał jedną analizę dla
tego pisma (Nr1.102, zima 2013) pt.: „Przestrzeń kosmiczna, jako „miękkie” narzędzie
Rosji”. Druga jego publikacja, pochodzi z tego
samego roku (Nr 3.104) i nosi tytuł: „Elity polityczne w epoce deficytu”.
Pisze on tam: „Jest poczucie pustki w ideałach a także w działalności. Kluczowi globalni gracze, idą wg wcześniej wyznaczonego kursu. Od sztuki tym się różni polityka, że szybko się degeneruje w szeregu bezcelowych szamańskich rytuałów”.
Pisze on tam: „Jest poczucie pustki w ideałach a także w działalności. Kluczowi globalni gracze, idą wg wcześniej wyznaczonego kursu. Od sztuki tym się różni polityka, że szybko się degeneruje w szeregu bezcelowych szamańskich rytuałów”.
I takimi właśnie bezcelowymi,
szamańskimi rytuałami są dialogi polityczne serwowane przez rządowe Centrum
Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia.
Dużo pobożnych życzeń, zaklęć
rzeczywistości w oparach rusofobii i zerowy skutek.
Opublikowano
portal red. polskiej Radia SPUTNIK
MIA Rossija Segodnia/ Russia Today
29 maja 2017
https://pl.sputniknews.com/opinie/201705295542146-Kremlin-Gate-Kretynskie-dialogi/
29 maja 2017
https://pl.sputniknews.com/opinie/201705295542146-Kremlin-Gate-Kretynskie-dialogi/
Pani Barbara Włodarczyk przemierza całą Rosję w poszukiwaniu Rosjan krytycznie nastawionych do swego kraju, prezydenta, władz itd.Chociaż bardzo się stara to nie udaje jej się takich spotykać. Korzysta więc z dyżurnych pewniaków, gotowych wygłosić tezy zgodne z nastawieniem polskiej dziennikarki.
OdpowiedzUsuńW swoich poszukiwaniach przepytywała nawet uczniów średniej szkoły (elitarnej) na temat co wiedzą i sądzą o ZSRR. Jakież było zdziwienie żurnalistki gdy młodzi, eleganccy uczniowie pozytywnie i mądrze wypowiadali się o dawnym ustroju. Nie tego się spodziewała ,znowu klapa.
Należy pogratulować Rosji jej obywateli samodzielnie myślących i mądrej młodzieży. Co mamy w Polsce? Próbkę widzieliśmy 1 czerwca podczas popisu młodych ludzi w polskim sejmie. KATASTROFA!