03 września 2016

Prezydent Rosji dla międzynarodowego magazynu Bloomberg. Cz. 1


Władimir Putin podczas pobytu we Władywostoku z okazji II Wschodniego Forum Gospodarczego, udzielił 1 września obszernego wywiadu dla międzynarodowego magazynu "Bloomberg" . Rozmówcą prezydenta Rosji był red. John Micklethwait.
Wywiad przedstawię w kolejnych czterech częściach, tytuły poszczególnych części wywiadu pochodzą  ode mnie.


Część 1 
My nie handlujemy swoimi terytoriami!



Panie Prezydencie, bardzo dziękuję, że zgodził się Pan na rozmowę z "Bloombergiem". Jesteśmy we Władywostoku, na granicy Rosji, praktyczna granica - wybrzeża Pacyfiku, i mamy rozpoczynające się jutro II Wschodnie Forum Ekonomiczne. Co Pan chce osiągnąć w ramach tego forum?

- Jest to sposób na przyciągnięcie uwagi naszych partnerów, potencjalnych inwestorów na dalekim Wschodzie Rosji. W tym sensie to wydarzenie niewiele się różni od innych regionalnych spotkań tego typu. My w Rosji organizujemy ich dużo. To Forum Ekonomiczne w Sankt Petersburgu, organizowane na początku lata, to Forum Ekonomiczne w Soczi.

Daleki Wschód ma dla nas szczególne znaczenie, zważywszy na rozwój tego regionu, uznany za priorytetowy. W ostatnich latach, rzekłbym nawet, w ostatnich dziesięcioleciach, mamy tutaj do czynienia z wieloma problemami. Mało zwracaliśmy uwagi na to terytorium, a ono zasługuje na dużo więcej z naszej strony, ze względu na ogromne bogactwa i możliwości rozwoju Rosji. I to nie tylko rozwoju Rosji, jako takiej, ale także rozwoju całego regionu Azji i Pacyfiku, dlatego że, ziemia ta jest bardzo bogata przyrodą i zasobami mineralnymi.

Zwykle, gdy mówimy o Dalekim Wschodzie, mamy na myśli nie tylko Daleki Wschód, tj. Kraj Primorski i Chabarowski, Kamczatkę, Czukotkę, ale jest też i wschodnia Syberia.

Jeśli to wszystko razem zbierzemy w całość, to ta cała ziemia zawiera ogromne zasoby: ropy, gazu, to 90 proc. rosyjskiej cyny, 30 proc. rosyjskiego złota, 35 proc. zasobów leśnych, w tutejszych wodach znajduje się 70 proc. rosyjskich ryb. Jest to region z dobrze rozwiniętą infrastrukturą transportową, kolejową. W ostatnich latach aktywnie rozwijamy połączenia drogowe.  

To ogromny potencjał, z możliwością rozwoju przemysłu lotniczego, przemysłu kosmicznego. Jeśli pan zwrócił uwagę, uruchomiliśmy w jednym z regionów Dalekiego Wschodu nowy rosyjski kosmodrom. Tutaj tradycyjnie rozwija, jak już powiedziałem, lotnictwo, w tym lotnictwo wojskowe. Znane na całym świecie samoloty typu „SU” produkowane są na Dalekim Wschodzie Rosji.

Wreszcie możemy wznowić tutaj produkcję statków, głównie dla użytku cywilnego. Właśnie dzisiaj uczestniczyłem w rozpoczęciu jednych z bardzo perspektywicznych działań w tym zakresie.

To wszystko jest bardzo dobrą okazją dla planów humanistycznej współpracy z naszymi sąsiadami. Chcemy tutaj rozwijać muzykę działalność teatralną, wystawienniczą. Ostatnio koncertował tutaj nasz wybitny muzyk, dyrygent, pan Giergijew. Otwieramy oddział Teatru Marijnskiego z Sankt Petersburga, planujemy otworzyć oddziały Ermitażu, Szkoły Baletowej im. Waganowej.

Jak pan widzi, razem z panem pracujemy w budynku Dalekowschodniego Uniwersytetu Federalnego. Myślę, że jest pan w stanie ocenić także skalę tej instytucji edukacyjnej. Obecnie studiują tutaj tysiące młodych ludzi z zagranicy, dużo jest tutaj zagranicznych wykładowców. Chcielibyśmy bardzo, by rozwijająca się nauka i wyższa uczelnia, stały się jednym z wybitnych centrów badań naukowych w regionie Azji i Pacyfiku. Oczywiście, wiele jeszcze można zrobić, ale biorąc pod uwagę potrzeby rynku pracy uczelnia spełnia swoje edukacyjne zadania.

Ale jest jeszcze inny kierunek, który jest dla nas bardzo interesujący i obiecujący. Oprócz wszystko, o czym już wcześniej mówiłem, jest to - biologia morza. Tradycyjnie, od wielu lat działa tutaj jeden z wiodących instytutów Rosyjskiej Akademii Nauk, zajmujący się studiami nad biologią morską. Jak pan wie, zbudowaliśmy tutaj nowe centrum, a przy nim  oceanarium, które stanowi nie tylko przestrzeń dla ludzi, gdzie mogą czerpać przyjemność z kontaktu z dziką przyrodą, ale także jest częścią Instytutu Biologii Morza. Składa się to na interesujący, przyszłościowy klaster i bardzo byśmy chcieli, żeby nasi potencjalni zagraniczni inwestorzy, zwłaszcza z krajów regiony Azji i Pacyfiku, dowiedzieli się o nim więcej.

Jednym z gości (Forum Ekonomicznego – przyp. red.) jest Abe, premier Japonii, który przyjeżdża do Władywostoku, i wydaje się, jak się mówi, przewidziane jest podpisanie porozumienia, można tak to powiedzieć. Być może, oddacie jedną z Wysp Kurylskich w zamian za poważną współpracę gospodarczą, jej natężenie. Czy Pan jest gotowy na taki kontrakt?

- My nie handlujemy swoimi terytoriami, chociaż problem z podpisaniem traktatu pokojowego z Japonią pojawia się. Oczywiście, jest to kluczowe dla nas i bardzo chcielibyśmy z naszymi japońskimi przyjaciółmi znaleźć rozwiązanie tego problemu. Między nami, jeszcze w 1956 r. zostało podpisane porozumienie, i co zaskakujące, zostało ono ratyfikowane i przez Radę Najwyższą ZSRR i japoński parlament. Ale potem, strona japońska odmówiła jego wykonania, a i Związek Radziecki, jakby także był na „nie” do wszystkich ustaleń w tym porozumieniu.

Kilka lat temu japońscy koledzy prosili nas, by wrócić do tego tematu i to zrobiliśmy, wyszliśmy im na przeciw. Ale nie z naszej inicjatywy, z inicjatywy strony japońskiej te kontakty zostały zamrożone. Teraz nasi partnerzy są gotowi do powrotu do dyskusji na ten temat. Rzecz nie w tym, co jest do sprzedaży, do wymiany. Rzecz idzie o znalezienie takiego rozwiązania, w którym żadna ze stron nie będzie objawiała chęci zysku, nie będzie się też czuła pokonana ani przegrana.

A Pan, jak blisko doszedł w tej sprawie? Bliżej niż w 1956r.?

- Nie sądzę, że bliżej niż w 1956 roku, ale w każdym razie, wznowiony został dialog w tej sprawie i uzgodniono, że nasi ministrowie spraw zagranicznych i eksperci na szczeblu wiceministrów zaktywizują prace. Oczywiście, zawsze jest to przedmiotem dyskusji, i na poziomie rosyjskiego prezydenta, i premiera Japonii.

Jestem pewny, że, gdy spotykamy się z panem Abe, tutaj, we Władywostoku, będziemy także dyskutować na ten temat. Ale aby rozwiązać problem, nasza dyskusja powinna być bardzo dobrze przemyślana i przygotowana. Powtarzam jeszcze raz, rozwiązanie z uwzględnieniem zasady nie wyrządzenia nikomu szkody, ale raczej na zasadach tworzenia warunków dla rozwoju stosunków między państwami w długoletniej, historycznej perspektywie.

Rzeczywiście, wydaje mi się, że terytorium na wschodniej flance nie interesuje Pana tak mocno. Wyspę Tarabarow, na przykład, oddał Pan Chinom w 2004 r. A czy Kaliningrad, na przykład, mógłby Pan również oddać?

- My niczego nie oddajemy! To były terytoria, jawiące się, jako sporne, w stosunku, do których, prowadziliśmy negocjacje z Chińską Republika Ludową  przez 40 lat, co chcę podkreślić - 40 lat. I w końcu nadszedł kompromis. Część terytorium wreszcie przypisano Rosji, część Chińskiej Republice Ludowej.

Chcę także podkreślić, że było to możliwe wyłącznie - co szalenie istotne - na tle bardzo wysokiego poziomu zaufania, który istniał w tym momencie między Rosją a Chinami. I jeśli my osiągniemy ten sam wysoki poziom zaufania z Japonią, to i tu możemy dojść do podobnych kompromisów.

Ale istnieje zasadnicza różnica między sprawami - związanymi z japońską historią i, powiedzmy, z naszych negocjacji z Chinami.

Na czym ona polega?  Polega na tym, że japoński problem powstał w wyniku II wojny światowej i znajduje się w międzynarodowych dokumentach, dot. wyników tej wojny. Nasze rozmowy z chińskimi przyjaciółmi w kwestiach dot. granicy nie mały nic wspólnego II wojną światową i takich konfliktów - nie  było. To po pierwsze i a raczej, po drugie.

Po trzecie – w odniesieniu do zachodniej stron, pan wspomniał, Kaliningrad.

To żart, oczywiście...

- A ja Panu odpowiem bez żadnych żartów. Jeśli ktoś chce rozpocząć przegląd wyników II wojny światowej, proszę bardzo, przedyskutujmy ten temat. Tylko, że nie należy dyskutować o Kaliningradzie, ale o wszystkich, o ziemiach wschodnich Niemiec, o Lwowie, który był częścią Polski, i tak dalej, i tak dalej. Są też Węgry i Rumunia. Jeśli ktoś jest chętny otworzyć tą puszkę Pandory i zacząć nad nią pracować, proszę bardzo, sztandar w dłoń, zaczynajcie!

Tłumaczenie własne  
na podstawie rosyjskich stenogramów 
udostępnionych przez Kancelarię Prezydenta FR 
zapis video i zdjęcia
Kancelaria Prezydenta FR

2 komentarze:

  1. Szanowna Pani Zofio
    ogromne dzięki za to tłumaczenie, proszę jedynie wprowadzić poprawkę do nazwy tej "szkoły waganowskiego", jest szkoła im Waganowej (to wybitna postać baletu rosyjskiego, która przekonała nawet Lenina, żeby kontynuować tradycje baletu rosyjskiego, choć Lenin tej sztuki ani nie cenił ani nie lubił). Pozdrawiam i czekam na następną część. Iwona Poczopko

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, dziękuję za korektę. Tłumacząc nie zwróciłam na ten szczegół uwagi, oczywiście poprawiłam nazwisko.

    OdpowiedzUsuń