22 stycznia 2016

PiS wymiata i idzie na wojnę z Gazpromem



W błyskawicznym tempie, wczoraj popołudniu (21 stycznia br.) zostało odwołane całe kierownictwo Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście (ZMPSiŚ), spółki skarbu państwa, administrującej dwoma portami morskimi na Pomorzu Zachodnim: w Szczecinie i w Świnoujściu.  
 "Rażące zaniechania" stwierdziła rada nadzorcza, w której niedawno zostali wymienieni wszyscy jej członkowie z ramienia skarbu państwa.

Stanowiska stracili: prezes ZMPSiŚ Zbigniew Miklewicz oraz wiceprezesi - Krzysztof Sadowski i Paweł Adamarek. Nowy zarząd spółki ma być powołany do 16 lutego br. Obowiązki całego zarządu powierzono nowemu członkowi rady nadzorczej, reprezentującemu skarb państwa - Igorowi Frydrykiewiczowi.

Według informacja biura prasowego nowo powołanego przez rząd PiS - ministerstwa gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej - rada nadzorcza wskazała na „rażące zaniedbania w postępowaniu przed niemieckim sądem administracyjnym w Hamburgu” dot. budowy gazociąg Nord Stream.

Polska skarga, złożona w 2011 r. przez zupełnie inny zarząd, została niedawno odrzucona, gdy tymczasem, jak podaje resort, gazociąg „zbyt płytko położony na dnie Bałtyku blokuje rozwój naszych portów i dostęp do Świnoujścia największych jednostek mogących pływać na Bałtyku”. Nowy Zarząd ZMPSiŚ ma wypracować nową strategię działań wobec spółki Nord Stream AG. 
Zmiana kierownictwa obu zachodniopomorskich portów ma też służyć „nadaniu nowej dynamiki w działalności spółki i przyspieszeniu procesów inwestycyjnych”. Mimo, że ZMPSiŚ może pochwalić się dobrymi wynikami w obrocie portowym,  jak i na polu inwestycyjnym.

Zgodnie z rzeczywistością - odwołany zarząd nie składał skargi w Hamburgu, ani też jej nie redagował, zaś strona niemiecka odrzuciła go bez rozpatrzenia sprawy ze względów formalnych. Gazociąg w międzyczasie został położony (i to dwie jego nitki), sprawnie funkcjonuje i nie przeszkadza w ruchu statków. 
Skarga, po „leżakowaniu” przez kilka lat w niemieckim sądzie, okazała się być bezzasadna.

Główną przeszkodą w wejściu dużych statków do portu w Świnoujściu, jest zaniedbany i niepogłębiany do należytych parametrów (z powodu b. wysokich kosztów i braku pieniędzy na to w  budżecie państwa) – tor podejściowy do Świnoujścia zlokalizowany na polskich wodach terytorialnych w Zatoce Pomorskiej. Większe statki wchodzą do świnoujskiego portu wodami terytorialnymi Niemiec korzystając z niemieckiego toru podejściowego. Minister Marek Gróbarczyk zapowiedział domaganie się od niemieckiej administracji morskiej jego pogłębienia dla potrzeb statków zawijających do polskich portów.

Minister Grabarczyk, który był też ministrem żeglugi w czasie pierwszego rządu PiS, od samego początku był negatywnie nastawiony wobec budowy gazociągu  Nord Steram, chociaż jego argumenty były zbijane przez ekspertów. 
Niewątpliwie minister Gróbarczyk wznowi działania mające na celu zastopowanie wszelkich inwestycji związanych z gazociągiem Nord Steram, co spowoduje poważne konflikty zarówno ze stroną niemiecką, jak i z władzami spółki. 
Polska występuje także przeciwko budowie Gazociągu Północnego-2. Prezydent Polski Andrzej Duda nazwał tę budowę projektem politycznym,  naruszającym  energetyczną solidarność w Europie oraz zbędnym z punktu widzenia gospodarki.

2 komentarze:

  1. I kąsek lukratywny i obsada "niesłuszna".

    OdpowiedzUsuń
  2. W PiS nie liczą się kompetencje i efekty ekonomiczne, liczą się poglądy polityczne... Ale ilekroć polityka wkracza w sferę gospodarki, kończy się to fatalnie. Dla gospodarki, niestety...

    OdpowiedzUsuń