31 stycznia 2016

Między mrzonkami a rzeczywistością


 Międzyrządowe rosyjsko-norweskie spotkanie gospodarcze
Podczas gdy polscy piłkarze ręczni walczyli na stadionie w Krakowie z reprezentacją Norwegii, na lożach honorowych trybuny odbywał się inny mecz. Chociaż nasi zawodnicy przegrali bój z Norwegami, polskie PGNiG walczy dalej o gazociąg norweski. Wygrana w tym meczu może dać Polsce alternatywne źródło gazu, o którym zapomnieliśmy na 15 lat. – pisał kilka dni temu górnolotnie Wojciech Jakubik, red. naczelny BusinesArt.pl na portalu Onetu.

W 2015 roku 4,5 mld m3 wydobyliśmy (gazu) z własnych złóż, a resztę, 2,5 mld m3 sprowadziliśmy przez rewers na Gazociągu Jamalskim z giełdy niemieckiej. To źródło dywersyfikacji, może być przynajmniej w teorii zagrożone przez rozbudowę gazociągu Nord Stream przez Rosjan, Niemców i inne nacje zaangażowane w projekt, dlatego Polacy musieli zainterweniować w Komisji Europejskiej.
Z punktu widzenia rynkowego i geopolitycznego przełomem byłaby budowa gazociągu do Norwegii. Dawałby stabilne dostawy po cenie konkurencyjnej do rosyjskiej oferty, niższej od dostaw w formie skroplonej. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo PGN.WA zamierza powrócić do planów budowy gazociągu, który umożliwiłby sprowadzanie gazu ze złóż na Morzu Północnym -  informował w grudniu ub. roku agencję Reutera pełniący obowiązki prezesa Piotr Woźniak
Wiceministrowie gospodarki Norwegii i Rosji: D.Ayhan i A. Cybulski
Oczywiście  nie wspominając ani słowem, że planowany gazociąg musiałby na dnie Bałtyku skrzyżować się z gazociągiem Nord Stream i być budowanym nad nim. A takie skrzyżowanie nie wchodzi absolutnie w rachubę. Nikt na to się nie zgodzi, zwłaszcza właściciele gazociągu Nord Stream, nie mówiąc o Komisji Europejskiej i innych organizacjach międzynarodowych, stojących na straży bezpieczeństwa żeglugi i ochrony środowiska naturalnego Bałtyku.Zważywszy na to, że gazociąg Nord Stream i jego rozbudowa mają priorytet w Komisji Europejskiej i aprobowane przez rząd RFN.

W tym samym czasie, gdy w PGNiG  wymyśla gazociągi z Norwegii do Polski, by dokopać Rosjanom i zagrać na nosie Gazpromowi,  Rosjanie spokojnie prowadzą konstruktywne gospodarcze rozmowy rosyjsko-norweskie.  Nikt też nie przejmuje się sankcjami ekonomicznymi wobec Rosji.
Jak podaje rosyjski MSZ - 26 stycznia tego roku, w norweskim mieście Kirkenes, odbyło się 4-te spotkanie  roboczej grupy roboczej ds. współpracy  międzyregionalnej i transgranicznej  Rosyjsko-Norweskiej Komisji ds. Gospodarczych, Przemysłowych i Współpracy Naukowo-Technicznej
Uczestniczyli w tym spotkaniu - rosyjski wiceminister rozwoju gospodarczego Aleksandr W. Cybulski i sekretarz stanu w ministerstwie przemysłu i handlu Królestwa Norwegii - wiceminister  Dilek Ayhan, oraz władze regionalne Murmańska i Finnmarku, administracje gmin: Pieczenga i Sør-Varanger, przedstawiciele placówek dyplomatycznych i środowisk gospodarczych obu państw. 
W czasie spotkania zaprezentowano prezentacje i raporty dot. innowacyjnych projektów wymiany handlowej i współpracy licznych podmiotów gospodarczych Rosji i Norwegii. Obrady zakończono  przyjęciem końcowego protokołu.  
Zdjęcia: MSZ Federacji Rosyjskiej
Po zakończeniu rosyjsko-norweskich rozmów gospodarczych - wspólna fotografia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz