21 listopada 2015

Wyjątkowy koncert urodzinowy - Julianna Adwiejewa



Julianna Awdiejewa w Filharmonii Szczecińskiej
Mam swoje marzenia, jak każdy. Życie nauczyło mnie jednak realnie patrzeć się na świat, więc i marzenia mieszczą się w granicach spełnienia. Nie mniej jednak, gdy się spełniają, ogarnia mnie radość i szczęście.

O usłyszeniu na żywo Julianny Awdiejewej, laureatki głównej nagrody poprzedniego Konkursu Chopinowskiego (z 2010r) marzyłam od dawna. Od dziesięcioleci jestem zafascynowana wielką pianistyką, zwłaszcza w repertuarze klasycznym. Odzwierciedla to m.in.: moja domowa płytoteka, w której nie brakuje znakomitych rosyjskich pianistów. A koncertująca w Szczecinie Rosjanka jest utalentowaną, szalenie dojrzałą pianistką, dysponującą doskonałą techniką i mimo filigranowej postury - mocnym, niemalże męskim uderzeniem, przy czym bardzo wyczuloną na wszelkie muzyczne niuanse granych utworów. Jest w światowej czołówce wielkich pianistów jej pokolenia.

Wykonawców tej miary, co Awdiejewa, szczecińska filharmonia nie gości zbyt wielu, więc zdobycie biletu, zwłaszcza, gdy chce się go kupić tydzień przed koncertem, okazało się sztuką nie lada, ale się udało. Bilety były od dawna wyprzedane, ponad 900 osób wybierało się tego dnia posłuchać Julianny Awdiejewej w Szczecinie.

Panie w kasie zapisały mnie na listę rezerwową, ale do dnia koncertu nie było żadnego „wolnego” biletu.  Koncert przypadał w przeddzień moich urodzin i kolejnym moim marzeniem było spędzić ten dzień właśnie w filharmonii.  Miły akcent na zakończenie kolejnego roku życia.

Zmaterializowane marzenie
Pełna ufności, że dobry Bóg będzie sprzyjał moim marzeniom i los nie wywinie złośliwego figla, ubrałam wyjściowy garniturek i poszłam wczoraj (20 listopada) do filharmonii. Akurat, kiedy przekroczyłam jej progi, godzinę przed koncertem, jakaś firma, która kupiła bilety grupowe, oddała do kasy dwa i moje marzenie stało się realnością. Odbiorcą drugiego biletu był szalenie miły starszy pan, znalazłam w nim potem ciekawego partnera w rozmowie o muzyce.

Rozradowana zdobyciem biletu zdążyłam jeszcze kupić w niedalekiej kwiaciarni bukiet róż ze storczykami i poprosić obsługę filharmonii o wręczenie ich w moim imieniu artystce na zakończenie występów. Taki symboliczny, bardzo prywatny gest podziękowania za radość w obcowaniu z muzyką w jej wykonaniu i piękny wieczór w wigilię urodzin.

Repertuar koncertu, który kierownictwo filharmonii określiło jako „Amplitudę wrażeń”, był imponujący, z nietypowym jego ułożeniem. Rozpoczynał się nie jakąś uwerturą, czy niewielkim utworem orkiestrowym, lecz przepięknym, monumentalnym V Koncertem fortepianowym Es-dur, op. 73 Ludwika van Beethovena, który wypełnił całkowicie pierwszą część wieczoru w filharmonii. Po przerwie słuchacze mogli ponownie podziwiać Juliannę Awdiejewą w całkowicie mi nieznanym Capriccio na fortepian i orkiestrę Igora Strawińskiego. Byłam szalenie ciekawa i utworu, i jego wykonania. Rosyjska muzyka w rosyjskim wykonaniu i słyszana po raz pierwszy w życiu…. Duże przeżycie dla mnie.

Mało, kto z melomanów ma okazję wysłuchać na żywo jednocześnie oba utwory. Szczecinian spotkało wielkie wyróżnienie ze strony Julianny Awdiejewej. Za kilka dni w Toronto (25.11.br) i Montrealu (26 i 28.11.br) artystka zagra z tamtejszymi filharmonikami Capriccio Strawińskiego pod batutą Kenta Nagano, a V Koncert Beethovena  – 4 i 6 grudnia w Pittsburgu pod batutą Manfreda Honecka. Amerykańscy i kanadyjscy melomani obu utworów jednocześnie – nie usłyszą. Szczecin był, więc ostatnią wielką próbą przed tournee pianistki po zachodniej półkuli - w Kanadzie i USA.

Jakub Chrenowicz i Julianna Awdiejewa w Szczecinie
Wieczór kończyła IV Symfonia „Włoska” A-dur z op. 9 Feliksa Mendelssohna Bartholdy Całość poprowadził wprawdzie młody, ale zdolny dyrygent, starannie wykształcony w kraju i zagranicą - Jakub Chrenowicz. Trzeba przyznać, że sprostał zadaniu, zwłaszcza  w akompaniamencie do V koncertu Beethovena. Była to bardzo dojrzała i starannie przemyślana interpretacja, za co dostał  zasłużone brawa nie tylko od melomanów, ale i od solistki.  
Brawa dla dyrygenta i orkiestry od  Julianny Awdiejewej
W domowej płytotece, na tradycyjnych płytach i kompaktowych oraz taśmach mam kilka nagrań tego koncertu, m.in. w wykonaniu Eugene Istomina (na taśmie), Gruzina - Vakbtanga Badrishvilli (CD), Czecha – Panenki (na płycie winylowej), przepiękne wykonanie Artura Schnabla z Orkiestrą Symfoniczną w Chicago (CD). Tym bardziej ciekawiła mnie interpretacja Awdiejewej. Sprawiła mi ona wiele satysfakcji, zwłaszcza podczas II części koncertu - andante un poco moto, zagranym z powiewem, rzec można, nieco rosyjskiej duchowości. Pierwsza, monumentalna część koncertu Beethovena została potraktowana przez pianistkę zgodnie z oczekiwaniem, iście po królewsku. Nie na darmo nazywa się ten koncert - „Cesarskim”.

Ale najbardziej oczekiwałam na Strawińskiego. Kompozytor, o polskich korzeniach, urodził się w Oranienbaum (obecnie - Łomonosow) niedaleko Petersburga. Ojciec kompozytora pochodził z polskiej kresowej szlachty Strawińskich herbu Sulima. Sam kompozytor jednemu z synów, który był pierwszym, poza kompozytorem - wykonawcą ojcowskiego Capriccio, dał na imię … Sulima.  Kompozytor nie ukończył żadnej uczelni muzycznej, lecz wydział prawa na Uniwersytecie w  Petersburgu.  Do grona amatorów i samouków nie można go jednak zaliczyć, prywatnie kształcił się, bowiem, pod kierunkiem Rimskiego-Korsakowa, który zauważywszy jego wielki talent, kierował jego pierwszymi próbami kompozytorskimi.  

Capriccio Igora Strawińskiego powstało w 1929 r., łączy w sobie współczesną Strawińskiemu awangardę muzyczną z tradycyjnymi formami, szczególnie fugą, w którym można odnaleźć: i Bacha, i Mozarta, i nawet Webera. Wesoły, iskrzący się muzycznym dowcipem i urokliwą melodyką neoklasyczny utwór. Zasłuchałam się szczególnie w jego środkowej części – andante rapsodio, nie do końca poważnym i bardzo efektownym, zwłaszcza dla pianistki.  W czasie jego słuchania, pamięć nasunęła mi przed oczy obrazki z …otwarcia olimpiady letniej w Soczi, przede wszystkim epizody widowiska, obrazujące epokę wielkiej industrializacji, przeplatane obrazkami krotochwili i żartów.  I tak na pół godziny, Rosja lat 30-tych zawładnęła moim wzrokiem i słuchem. Przyznam, że to raczej niespotykane przeżycie dla mnie. Nie spodziewałam się akurat takich reakcji.

W kolejne lata życia wkraczam dzisiaj radosna, pełna wspaniałych wczorajszych wrażeń, z nadzieją, że będą to lata udane, tak jak miniony rok z mego życiorysu. I chociaż serwował mi, szczególnie w drugim półroczu - problemy i stres, które udało się jednak rozwiązać pomyślnie, jak i odejścia bliskich mi przyjaciół i znajomych, to oceniam go pozytywnie. Cieszę się, że udało mi się go zamknąć wspaniałym muzycznym wieczorem z udziałem Julianny Awdiejewej.

KOMENTARZ

W kontekście opisanych wyżej wydarzeń, z osłupieniem przyjmuję zabiegi radnych miejskich Łodzi, którzy dążą do wykreślenia z repertuaru tamtejszej filharmonii utworów rosyjskich kompozytorów, którzy za swój muzyczny kunszt dostawali nagrody państwowe w czasach ZSRR.  Dotyczy to szczególnie utworów Szostakowicza i Prokofiewa, ponieważ ci kompozytorzy byli laureatami Nagród Stalinowskich, i podpadają wg oceny łódzkich radnych spod znaku PIS, pod kategorię symboli propagujących totalitaryzm. Hitler z upodobaniem słuchał Beethovena i Wagnera, nagradzał wykonawców tych utworów, czy z tego powodu mają one zniknąć z sal filharmonicznych i scen operowych w naszym kraju? Nie należy w Polsce wystawać baletu „Romeo i Julia” Prokofiewa? A co z Filharmonią Berlińską, do której czasem zaglądam, mam sobie odpuścić w niej koncerty, bo w repertuarze na stale gości Szostakowicz, który w Polsce jest zakazany?

Na kanwie takich pomysłów rodzi się faszyzm.



***

Julianna Awdiejewa (ur. 1985r.)

Naukę gry na fortepianie rozpoczęła w wieku 5 lat pod kierunkiem Eleny Iwanowej, z którą pracowała także, jako studentka Rosyjskiej Akademii Muzyki im. Gniesinych. Kształciła się w Hochschule für Musik und Theater w Zurychu (u Konstantina Szerbakowa) i na Międzynarodowej Akademii Pianistycznej w Como (Academia Internationale del Pianoforte Lago), gdzie kontynuowała studia pod kierunkiem Dmitrija Baszkirowa i Fou Ts'onga.

Koncertowała w Rosji, Austrii, Wielkiej Brytanii, USA, Francji, Niemczech, Izraelu, Belgii, Japonii, Grecji, Włoszech i Afryce Południowej. Występowała w słynnych salach w Wiedniu i Londynie.

Dokonała licznych nagrań płytowych, telewizyjnych i radiowych. Dwupłytowy album z nagraniami jej występów podczas ostatniego Konkursu Chopinowskiego zainaugurował „Błękitną Serię" Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina.

Julianna Awdiejewa występowała na Festiwalu „Chopin i jego Europa" w latach 2008, 2011, 2012. W styczniu przyszłego roku artystka będzie koncertowała w Chinach. Da dwa wielkie recitale, m.in. w Szanghaju, podczas których, w pierwszej części wykona szereg utworów Chopina, w a drugiej - VIII sonatę B-dur „Wojenną” z op. 84 Sergiusza Prokofiewa.  

Podczas XVI Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie w 2010r. zdobyła I miejsce oraz nagrodę Krystiana Zimermana za najlepsze wykonanie sonaty. Dostała też główną nagrodę na LXI Konkursie Pianistycznym w Genewie w 2006 r. Jest laureatką innych nagród na międzynarodowych konkursach dla młodych pianistów:

- VII Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy (2007) – II miejsce
-  Fifteenth 'Citta di Cantù' International Competition for Piano and Orchestra w Cantù (2005) – II miejsce
-  Kurt Leimer Piano Competition w Zurychu (2005) – III miejsce
- Bremen Piano Competition in Germany w Bremie (2003) – II miejsce
- Fourth Spanish Composers International Piano Competition w Madrycie (2003) – II miejsce
-  Twelfth A. M. A. Calabria International Piano Competition w Lamezia Terme (2002) – I miejsce
- V Międzynarodowy Konkurs Młodych Pianistów „Arthur Rubinstein in memoriam” w Bydgoszczy (2002) – I miejsce
- First All-Russia Open Competition w Moskwie (2000) – Grand Prix
- Carl Czerny Young Pianists Competition w Pradze (1997) – I miejsce

Zdjęcia z koncertu w Szczecinie: 
Sebastian Wołosz (GS24)

8 komentarzy:

  1. Droga Sophico, proszę przyjąć ode mnie najserdeczniejsze życzenia z okazji Pani Urodzin. Wszystkiego, co najlepsze, najpiękniejsze. Zdrowia, sił, szczęścia...
    Czytając o magicznej wigilii Pani Urodzin, o wyjątkowym koncercie Julianny - i na moje serce spłynęła magia muzyki, piękna, ciepła. Dziękuję!
    Dziękuję za wszystko, za muzykę, za poezję, za dusze i serca, za rzetelne informacje i publicystykę. Czytanie Pani tekstów stanowi dla mnie chyba jedną z niewielu jasnych chwil w tych ciemniejących czasach. Pani blog jest dla mnie bardzo ważny, dodaje mi sił i uśmiechu do życia. I Pani, Droga Sophico, życzę także sił i uśmiechu,,, i wspaniałych koncertów!
    Z uszanowaniem Przebiśnieg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uroczy Przebiśniegu,
      Serdeczne dzięki za życzenia! Cieszę się,że opisany wieczór z Julianna Awdiejewą zaowocował u Czytających - podobnymi odczuciami, jak moje. To była dla mnie prawdziwa uczta muzyczna, byłam wtedy, w filharmonii - najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i radością z tego powodu usiłowałam się podzielić z innymi. Przekonać, innych ludzi, że marzenia się spełniają, że zawsze jest odskocznia od ponurej rzeczywistości, że można zawsze znaleźć jakiś azyl wspaniałej harmonii i piękna kojącego.
      Takie azyle, wentyle bezpieczeństwa dla ludzkiej psychiki, pozwalają mi na zachowanie należytego dystansu do rzeczywistości, która bywa szalona i przerażająca.
      Jeśli mój blog dla Kogoś staje się takim azylem - to jest to dla mnie najwyższy stopień uznania dla mojego pisana. I za to szczególnie dziękuję.
      Najserdeczniej pozdrawiam

      Usuń
  2. Szanowna Pani,

    w dniu Urodzin życzę Pani energii, sił i zdrowia, aby nadal mogła nas Pani uczyć mądrej, dalekowzrocznej postawy wobec politycznej i społecznej rzeczywistości oraz nieustannie otwierać nam oczy na piękno natury i sztuki oraz na różnorodność kultur, myśli i uczuć.

    A.M.B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A.M.B.,
      Najserdeczniej dziękuje za pamięć i życzenia urodzinowe. Postaram się nadal spełniać te życzenia, na ile tylko będę mogla i będę potrafiła.... Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  3. Dla wspaniałej Jubilatki najserdeczniejsze życzenia urodzinowe i gorąca prośba by nigdy się Pani nie odechciało pisać na blogu.
    Cieszę się, że udało się Pani uczestniczyć w tak wspaniałej uczcie kulturalnej. To najlepszy prezent nie tylko dla ucha, ale serca i duszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za życzenia i ciepłe słowa pod moim adresem. Rzeczywiście, ten wieczór filharmoniczny był wspaniałym prezentem na urodziny, jaki mogłam sobie sprawić.I dla ducha i dla serca i dla wszelkich zmysłów, które w nim uczestniczyły.... Byłam po prostu przez te godziny filharmoniczne bardzo szczęśliwym człowiekiem.

      Usuń
  4. Zazdroszczę. Awdiejewa to wspaniała pianistka (a przy okazji przepiękna kobieta), ale, niestety, nie miałem okazji słyszeć jej w takim repertuarze (Beethoven, Strawiński). Szczecin miał szczęście.
    Przeglądając kalendarium Filharmonii Szczecińskiej widzę, że tamtejsza publiczność ma okazję słuchać wielu świetnych czy ciekawych solistów. Oby orkiestra dorównała poziomowi i oczekiwaniom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orkiestra stara się i poprawia swój kunszt pod dobrymi dyrygentami.

      Usuń